Pod patronatem Oazy Recenzji
Recenzja przedpremierowa
Premiera – 18.06.2021
Miasteczko Pomroka
Krzysztof Piotr Łabenda
Data premiery: 18.06.2021
Oprawa: Twarda
Format: 140x200 mm
Ilość stron: 430
Wydawca: Psychoskok
„Sukces można osiągnąć jedynie wtedy,
gdy nawet na ułamek sekundy nie ulegnie się panice”.
Słowo „pomroka” oznacza prawie całkowitą ciemność lub coś, dzięki czemu trudno jest zrozumieć jakąś sytuację czy okoliczność czyli jest to też swego rodzaju przyćmienie umysłu. To określenie doskonale pasuje do społeczności pewnego miasteczka, którego nie znajdziemy na mapie. Ale ludzi, podobnych do tych, których w nim spotykamy, już tak. Wrogość wobec inności, odmienności czy obcych wyraźnie jest wyczuwalna i nic się przed nikim nie ukryje, gdyż w takich niewielkich społecznościach wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko. Są zdolni nawet do samowolnego ferowania wyroków, jeżeli uznają, że tak jest sprawiedliwie. Taka atmosfera panuje w miejscowości, którą nakreślił nam autor powieści „Miasteczko Pomroka”. Okazuje się, że są takie sytuacje, że nawet oni nie wiedzą, kogo mają za sąsiada.
źr. zdjęcia: autorzy365.pl |
Tym razem autor odsłania swoją nieco mroczną stronę pisarskich umiejętności. W dotychczasowych stworzył romantyczne historie, ale już zaznaczał się w nich wątek wzbudzający niepokój, chociażby w „Pierścionku z cyrkonią” i „Wzgórzu Młynarza”. Pokazał, że potrafi wzruszać pięknymi opowieściami o miłości i poruszać odważnie trudne tematy. Teraz postanowił dać upust swojej frustracji na zło toczące się w naszym współczesnym świecie.
Miałam przyjemność spotkać się już z twórczością pana Krzysztofa Piotra Łabendy czterokrotnie i za każdym razem byłam poruszona i urzeczona jego opowieściami, bez względu na to czy napisał opowieść dla dzieci czy romantyczną historię dla dorosłych. W mojej pamięci nadal pozostaje wyżej wymienione powieści oraz „Blizny“ i „Origami dwojga istnień i psa”, ale też „Smocze skarby”.
Bohaterką książki „Miasteczko Pomroka” jest Kira Mazur, która wskutek pewnych dramatycznych wydarzeń, zostaje zwolniona ze służby w korporacji Marines, gdzie służyła, jako snajper w Afganistanie. Jej postać autor wyposażył w silną osobowość łącząc ją z pięknym wyglądem. Jest wysportowana, sprytna, odważna, inteligentna a przy tym wrażliwa i kobieca. Nie poddaje się łatwo przeciwnościom i lubi działać w pojedynkę, co w przypadku pracy w policji nie jest cechą pożądaną.
W jednej z moich wcześniejszych recenzji napisałam, że uwielbiam styl, w jaki autor czaruje słowem pozwalając poczuć atmosferę przedstawianych miejsc czy emocji towarzyszących bohaterom. Przy książce „Miasteczko Pomroka” umocnił moją opinię na ten temat, gdyż opisy na przykład tytułowego miasteczka są tak realistyczne i mroczne, że z pewnością nikt nie chciałby znaleźć się w takim miejscu.
„Pomroka była niczym stare leśne bagno. Na dnie tworzą się zaczątki przyszłego torfowiska, ale wierzch porasta roślinność”
„Miasteczko Pomroka” to wielowątkowy thriller psychologiczny, ale z elementami obyczajowymi, gdyż obok głównego wątku związanym z porwaniami licealistek, toczy się sprawa Fabiana Krakowiaka, który nie potrafi zapomnieć o tym, co wydarzyło się w kilkanaście lat wcześniej. Jego postać także wzbudza sympatię, mimo że jest raczej osobą skrytą, obarczoną cierpieniem, czasami oschłą, ale mówiącą to, co myśli a nie to, co inni chcieliby usłyszeć. Charakterystycznych postaci jest w tej powieści znacznie więcej i każda z nich ma określoną osobowość opisaną bardzo sugestywnie i plastycznie. Przy okazji autor zwraca uwagę na niektóre zagadnienia i zachowania społeczne, takie jak degradacja środowiska, związki homoseksualne, nietolerancja, zawiść i zaściankowość.
„człowiek to takie stworzenie, które, jak się uprze, to wszystko potrafi zniszczyć. Nawet Matkę Ziemię zamęczy na śmierć.”
Umiejętnie buduje napięcie, zwodząc fałszywymi tropami, klucząc między faktami i dostarczając sporej dawki adrenaliny. Z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej niebezpiecznie, tajemniczo i intrygująco, mimo że obserwujemy akcję z różnych stron, także porwanej dziewczyny. Mimo to skutecznie jest ukrywana tożsamość i wygląd mordercy, ale też motyw tego, co robi.
Fabuła nie od razu wprowadza nas w wir zdarzeń, gdyż po brawurowych pierwszych akapitach poznajemy okoliczności, które doprowadziły Kirę do pracy w gdańskiej policji, ale też nakreśla atmosferę panującą w tytułowym miasteczku. W związku z tym pierwsze rozdziały są bardziej opisowe, ale nienużące, gdyż autor nakreśla nam okoliczności sprawy i przybliża pojawiające się osoby. Im jednak dalej, tym fabuła przybiera bardziej dynamiczny obrót i atmosfera coraz bardziej się zagęszcza. wprawiając mnie, co chwilę w zdumienie, frustrację, niepokój i zaskoczenie. Apogeum moich emocji nastąpiło w końcowej rozgrywce, gdyż autor zafundował dynamiczny bieg wydarzeń i zaskakujące rozwiązanie, które dotyczy prowadzonej sprawy. Natomiast w trakcie poznawania kolejnych epizodów wyłoniło się klika niewyjaśnionych spraw, więc z niecierpliwością będę oczekiwać kontynuacji. Nie mam wątpliwości, że Pomroka skrywa jeszcze nie jedną tajemnicę, więc z pewnością jeszcze zawitamy w jej mroczne zakamarki.
A tak książka wygląda w realu [KLIK]
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:
Jestem ciekawa tej premiery i bardzo na nią czekam.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać aż będę miała w ręku wersję papierową :)
UsuńGratuluję patronatu! Książkę będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie wielowątkowe thrillery psychologiczne. Narobiłaś mi ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzyli jednym słowem warto sięgnąć po książkę:)
OdpowiedzUsuń