30 listopada 2020

678. - "Wszystkie znaki na ziemi i niebie".


Wszystkie znaki na niebie i ziemi
Jenn Bennett

Wydanie: I
Rok wydania polskiego: 30 września 2020 r.
Data wydania amerykańskiego: 10 listopada 2020r.
Tytuł oryginału: Chasing Lucky
Liczba stron: 424 
Wymiary: 135x205 mm 
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Iuvi
Tytuł oryginalny: CHASING LUCKY

„Sztuka jest po to, żeby przypominać nam, że nasze wysiłki mają sens”.

Jedno ze znanych powiedzeń mówi, że „Stara miłość nie rdzewieje” i uważam, że można je także odnieść do przyjaźni. Prawdziwość tego stwierdzenia oddaje powieść pt.: „Wszystkie znaki na niebie i ziemi”, mimo że jej bohaterowie muszą się zmierzyć z wieloma przeszkodami stojącymi im na drodze.

źr. zdjęcia: amazon.com
Jenn Bennett ma na koncie kilkanaście książek dla młodzieży, m.in. „Światło księżyca”, „Z głową w gwiazdach”, „Alex” i „The Lady Rogue”, a także romans i powieści fantastyczne dla dorosłych. Poza pisaniem zajmuje się też malarstwem. Urodziła się w Niemczech ale mieszkała w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych, zwiedziła Europę, Chiny, Tajwan i Hongkong. Obecnie mieszka niedaleko Atlanty, z mężem i dwoma psami.

W wersji polskiej jej powieści zostały wydane w podobnej szacie graficznej. Zmieniają się jedynie kolory i elementy obrazu związane z fabułą danej historii. Nieco inaczej wyglądają okładki w wersji oryginalnym, gdzie każda książka ma zupełnie odmienny styl i uważam, że są bardziej nastrojowe. Zmienione zostały też całkowicie tytuły. Omawiana książka w oryginale nosi tytuł „Chasing Lucky”, co bardziej pasuje do opowiedzianej fabuły.

Jej okładka została wzmocniona delikatnym lakierowaniem i zaopatrzona w skrzydełka, co jest ważne dla trwałości książki. Jej front, w polskiej wersji, utrzymany jest w turkusowo-czarnej tonacji. Na tle wieczornego nieba i blasku jeziora widać sylwetki wpatrzonej w siebie pary. To dwoje bohaterów, którzy muszą odnaleźć drogę do swoich serc: Josie i Lucky.

Josie Saint-Martin jest ambitną nastolatką z konkretnymi marzeniami i planami. Jej pasją jest fotografowanie i z tym wiąże swoją przyszłość. Na razie chce po prostu skończyć szkołę i zdać maturę. Niestety, nie jest to takie proste, gdyż razem z mamą nie raz zmieniały miejsce zamieszkania, szukając swojego miejsca na ale też uciekając od przeszłości. 

Po pięciu latach nieobecności w rodzinnym nadmorskim miasteczku Beauty w stanie Rhode Island wracają tam, by poprowadzić miejscową „Księgarenkę Syreni Kącik”. Ojciec dziewczynyjest sławnym fotografem mody i Josie pragnie u jego boku rozwijać swoją fotograficzną pasję. Problem w tym, że on nigdy nie zamieszkał z nimi, nie opiekował się córką a jedynym prezentem od niego był aparat fotograficzny Nikon, którym Josie fotografuje cały czas. Niestety jej plany mogą pokrzyżować wydarzenia i fakty, które zaczną wychodzić na jaw oraz pewien przystojny chłopak, Lucky, który kiedyś był jej bardzo dobrym przyjacielem… Dodatkową przeszkodą jest przekonanie, że nad jej rodziną wisi klątwa, jaka została rzucona na żeńską  linię Saint-Martin.

„Czasami by odnaleźć w życiu dobro, trzeba najpierw pogodzić się z tym, co w nim złe.”

To moje pierwsze spotkanie z twórczoscią Jenn Bennett, chociaż nie jest mi obce to nazwisko, gdyż niejednokrotnie widziałam jej książki z charakterystycznymi okładkami. Z reguły wybieram powieści z bardziej dorosłymi bohaterami, ale tym razem skusił mnie opis zamieszczony w notce redakcyjnej i ciekawość poznania twórczości tej pisarki.


„Wszystkie znaki na niebie i ziemi” jest powieścią młodzieżową typu New Adult, ale porusza zagadnienia, z którymi borykają się także osoby dorosłe, więc jest odpowiednia dla każdego wieku. Narratorką jest w niej Josie, dlatego znamy jedynie jej punkt widzenia, emocje i myśli. Opowiada o sobie tak, jakby zwierzała się ze swoich problemów najlepszej przyjaciółce. Opisuje swoje obawy, wrażenia, uczucia i zmartwienia. Dzięki jej spostrzeżeniom i spojrzeniu na rzeczywistość mamy możliwość jakby na bieżąco śledzić jej poczynania ale też innych osób z jej otoczenia.

Książka ma ponad 400 stron ale nie ma w niej czasu na nudę. Styl autorki prowadzi czytelnika przez kolejne epizody dynamicznie, chociaż czasami są w nich zbyt długie opisy miejsc czy jakiejś sytuacji. To opowieść o zranionej przyjaźni, która musi ponownie odbudować swoje podwaliny, by mogło z niej narodzić się piękne uczucie, ale też o odpowiedzialności za swoje czyny, dorastaniu i miłości. Nie jest to jednak ckliwa i przesłodzona historia ale pełna gniewu, zadziorności i emocjonalnej huśtawki opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, społecznych i międzyludzkich. Mimo poruszanych trudnych problemów, napisana lekko, przystępnie, z poczuciem humoru, z wieloma zwrotami akcji i ciekawą fabułą, w której nie brakuje problemów, z jakimi spotykamy się na co dzień, emocjonalnych dylematów i sekretów, które wychodzą po latach na światło dzienne. Autorka pokazuje, że często życie ma wobec nas swoje plany i kieruje nasze ścieżki w zupełnie odwrotnym kierunku, burząc nasz dotychczasowy świat.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 

29 listopada 2020

677. - "Siła przeznaczenia"


Siła przeznaczenia
Agnieszka Stec-Kotasińska

Wydanie: I
Data wydania polskiego: 29 września 2020
Wymiary: 145x205 mm
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Replika

„Czasem niepotrzebnie coś komplikujemy, a rozwiązanie jest tak naprawdę w zasięgu ręki”

Życie splata ze sobą różne ścieżki, które całkowicie odmieniają nasze zamierzenia i pragnienia. Często bowiem dzieją się w nim rzeczy, które mają się wydarzyć, nawet jeżeli nasze plany tego nie zakładają. Tak było w przypadku bohaterów powieści pt.: „Siła przeznaczenia”

źr. zdjęcia:
replika.eu
Agnieszka Stec-Kotasińska z wykształcenia jest anglistką. Od dzieciństwa uwielbia książki, kocha podróże i zwierzęta. Fascynuje ją kultura brytyjska, co doskonale widać w jej powieści „Siła przeznaczenia”, którą debiutuje na rynku literackim. Tym samym spełniła swoje pisarskie marzenie. Prywatnie jest szczęśliwą żoną i matką.

Natalia i Marcelina są przyjaciółkami od wczesnych lat szkolnych, nie wyobrażając sobie życia bez siebie. Każda z nich ma swoje marzenia, które kiedyś wyraziły w formie Mapy Marzeń. Marcelina pragnie pełnej rodziny, natomiast Natalia chce podróżować i pracować jako tłumacz symultaniczny. Czas jednak weryfikuje wszystko, co postanawiają i po latach rzeczywistość nie do końca spełnia ich oczekiwania. Obie mają za sobą trudne przeżycia, ale o zupełnie innym ciężarze emocjonalnym. 

Natalia ma za sobą nieudany związek i kilka innych prób ułożenia spraw sercowych ale za to stopniowo zbliża się do spełnienia jednego ze swoich pragnień składając swoją aplikację do firmy zajmującej się tłumaczeniami. 

Marcelina jest w małżeństwie z Pawłem i do szczęścia brakuje im tylko dziecka. Podejmowane od jakiegoś czasu starania w tej kwestii nie dają rezultatu, co niezbyt dobrze przekłada się na ich wspólne relacje. 

Jest jeszcze jedna istotna przeszkoda w tej dziewczęcej przyjaźni – odległość jaka dzieli ich miejsce zamieszkania. Pozostaje im jedynie kontakt mailowy, w którym opisują to, co dzieje się w ich życiu.

I ta właśnie korespondencja jest wyznacznikiem czasu w fabule, pozwalającym zorientować się jakiego okresu dotyczą prezentowane wydarzenia z przeszłości. Każdy kolejny rozdział rozpoczyna się treścią maila, który opatrzony jest zawsze datą, miejscem napisania i kto do kogo kieruje swoje słowa. Przyznam, że ta forma retrospekcji bardzo mi odpowiadała, gdyż dziewczyny opisując swoją sytuację robią to bardzo emocjonalnie i odnoszą się do swoich przeżyć.

Tradycyjną formą listu posługuje się ciocia Marceliny, Basia, która pewnego dnia zaprasza w ten sposób obie dziewczyny na wakacje do siebie, do angielskiego miasteczka Henley-on-Thames położonego w hrabstwie Oxfordshire, na północnym brzegu Tamizy. Przyjaciółki widzą w tym okazję do upragnionego spotkania i nadrobienia straconego czasu. Wyjazd do Anglii da im okazję do odpoczynku ale i pozwoli spojrzeć na swoje życie z dystansem. Los pokaże im, że ma wobec nich zupełnie inne, niespodziewane plany… naznaczone przeznaczeniem.


Spędziłam z tą uroczą historią dwa jesienne wieczory, pozwalając na zawładnięcie moimi emocjami, które naznaczone były zarówno śmiechem, wzruszeniem, smutkiem a nawet frustracją. Autorka stworzyła historię zbudowaną na kilku wątkach, które łączą się ze sobą, przeplatają i uzupełniają, dając bogactwo różnorodnych postaci i sytuacji. Przy okazji porusza kilka ważnych zagadnień, takie jak in vitro, związki homoseksualne czy choroba Downa sprawiają wielu osobom problem z akceptacją. Na zespół Downa choruje córeczka Alexa Butlera, przystojnego lekarza weterynarii, który z tego powodu jest sam i nie liczy na to, że znajdzie kogoś, kto pokocha nie tylko jego ale też małą Suzie. 

Innym zaznaczonym problemem społecznym jest podejście do osób o odmiennej preferencji seksualnej, którego reprezentantką jest wspólniczka Alexa, Lia. Z kolei Marcelina boryka się z niepłodnością i od dłuższego czasu próbują razem z Pawłem metody in vitro, która także wzbudza u wielu osób kontrowersje i sprzeciw. To tylko niektóre tematy, które sprawiają, że nie jest to tylko historia pewnej miłości ale opowieść z głębszym przesłaniem.


Wśród wielu niezwykle charakterystycznych postaci nie ma takiej, która by nie wzbudzała jakichkolwiek emocji. Poznajemy społeczność angielskiego miasteczka, w której mieszkańcy znają się wzajemnie, wspierają, troszczą się i sznują. Poza oczywiście głównymi bohaterami, polubiłam uroczą Mary i Arthura, właścicieli klimatycznej kawiarenki o wdzięcznej nazwie Sweetie-Pie, Lię tryskającą humorem, zawsze gotową pomóc, mimo zaawansowanej ciąży, ciocię Basię i wielu innych, bez których ta powieść nie miałaby takich barw. 

„Siła przeznaczenia” to lekka, wzruszająca opowieść o miłości, jej różnych obliczach, wartościach ważnych dla pielęgnowania przyjaźni i wzajemnych relacji. Uważam, że to bardzo udany debiut młodej pisarki, która potrafi stworzyć niebanalną historię, umiejętnie żonglując emocjami, pozostawiając po sobie nutkę refleksji i wzruszenia. Zwraca w niej uwagę na kwestię zaufania w związku, szczerości i nie wyciąganiu pochopnych wniosków ale też pokonywaniu demonów przeszłości, które nie pozwalają otworzyć się na drugiego człowieka. To także opowieść o tworzeniu swojej przyszłości tu i teraz, docenianiu przeżywanej chwili oraz ścieżkach przeznaczenia, które zawsze doprowadzają do celu. Wystarczy tylko zaufać temu, co niesie życie.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 

28 listopada 2020

676. - "Tajemnica odnalezionego płótna Cézanne'a"


Tajemnica odnalezionego płótna Cézanne'a
Mary Lou Longworth

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 30 września 2020
Rok wydania amerykańskiego: 2015
Tytuł oryginału: The Mystery of the Lost Cezanne
Liczba stron: 324
Wymiary: 145 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Smak Słowa
Cykl: Verlaque i Bonnet (tom 5) | Seria: Mroczny zaułek

„Obraz jest ukończony, kiedy mam pewność, że przekazałem nie to, co widzę, ale to, w co wierzę”.

Paul Cézanne to francuski malarz, który tworzył w XIX wieku. Jego dzieła odbiegały swoim stylem od panujących trendów.  Do dziś jest uważany za prekursora nowego sposobu przedstawiania rzeczywistości jakim był kubizm. 

O artystach tworzących w przeszłości wiemy jedynie to, co jest dostępne w encyklopediach czy biografiach ale często są to suche informacje. Tymczasem mnie zawsze interesuje „ludzka” strona jakiejś postaci, dlatego sięgnęłam po powieść pt.: „Tajemnica odnalezionego płótna Cézanne'a”. Jest to wprawdzie fikcja literacka, ale mimo to pozwalająca dostrzec człowieka w znanym artyście.

źr. zdjęcia: amazon.com
Mary Lou Longworth zadebiutowała 2011 roku powieścią pt.: „Śmierć w Château Bremont”, która zapoczątkowała serię „Verlague i Bonet na tropie”. Jest autorką dwujęzycznego zbioru esejów "Une Américaine en Provence", wydanego przez La Martinière w 2004 roku. Mieszka w Aix-en-Provance od 1997 roku, oraz w Paryżu, gdzie prowadzi kursy pisarstwa na New York University. Region Aix był tematem artykułów napisanych przez nią dla „Washington Post”, „Timesa” i czasopisma „Bon Appetit. 

Miasteczko Aix-en-Provance jest miejscem akcji serii „Verlague i Bonet na tropie”, w których bohaterami są przystojny, pełen uroku sędzia Antoine Verlaque i jego narzeczona, profesor prawa Marine Bonnet. Ich wzajemne relacje są wątkiem łączącym całą serię, natomiast fabuła jest oddzielna dla każdego tomu. „Tajemnica odnalezionego płótna Cézanne'a” jest piątą odsłoną przygód tych bohaterów ale dla mnie to pierwsze spotkanie z nimi.

Sędzia Antoine Verlaque, wraz z nowym rokiem postanawia, że będzie lepszym szefem, przyjacielem i kochankiem. Jedną z jego namiętności są cygara, dlatego należy do klubu palaczy zrzeszającego ludzi o tej właśnie pasji. 

Na jednym z takich spotkań jego przyjaciel, Pierre, prosi go, by wybrał się z nim do mieszkania emerytowanego listonosza Reneé Rouqueta, który znalazł w swoim mieszkaniu obraz będący dziełem Paula Cézanne'a. Jest to szczególne dzieło, gdyż przedstawia piękną, rudowłosą dziewczynę namalowanej inaczej, niż inne portrety. Gdy przybywają na miejsce okazuje się, że listonosz nie żyje a obraz zniknął...

Po książkę sięgnęłam, gdyż zaintrygował mnie temat tajemnicy związanej z obrazem. Ten wątek przykuł moją uwagę bardziej, niż sprawa kryminalna związana ze śmiercią René Rouqueta. Co pewnie czas przenosimy się do XIX wieku, by śledzić losy malarza i jego tajemniczej modelki. 

„Natura nie jest jednym płaskim kolorem”

Okładka utrzymana jest w prostej grafice i kolorystyce. Na całej jej powierzchni wydrukowany został dużymi, pomarańczowymi literami tytuł, wśród którego  widnieje paleta malarska z pędzlami. Taka kompozycja jest charakterystyczna dla całej serii. Zmienia się jedynie kolor czcionki i atrybut nawiązujący do głównego tematu danej części.


Miejscem akcji jest prowansalskie miasteczko Aix-en-Provance ale też Paryż i okolice, w których bohaterowie podążają tropem przeszłości i zabójcy. Fabuła bowiem to połączenie wątku kryminalnego i obyczajowego z historycznym i artystycznym tłem. Osadzona została w dwóch przestrzeniach czasowych, które pojawiają się naprzemiennie. W teraźniejszości śledzimy poczynania sędziego i pani profesor przy rozwiązaniu tajemnicy kryminalnej i znalezionego portretu. Natomiast do przeszłości zabiera nas wątek związany z Paulem Cézanne’m, dzięki czemu stopniowo poznajemy jego świat i pewien epizod z życia. Niestety autorka nie zastosowała zbyt wyraźnego podziału czasowego, które pozwoliłyby na szybsze zorientowanie się o jakim okresie opowiada dany rozdział. 

Książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, gdyż zabrakło mi w niej bardziej ekspresyjnego tempa. Zbyt dużo było dla mnie szczegółowych opisów miejsc, dań i osób lub jakiegoś wydarzenia, co niepotrzebnie rozwlekało i spowalniało akcję. Irytujący był dla mnie brak tłumaczenia niektórych zwrotów i zdań wypowiadanych w języku francuskim, mimo że można było domyślić się ich sensu. Na plus zapisałabym pomysł na kryminalną zagadkę oraz zamieszczone informacje na temat francuskiego malarstwa. Dzięki temu mogłam lepiej poznać dzieła jednego z najsłynniejszych artystów XIX wieku Paula Cézanne’a oraz klimat ówczesnych czasów. 

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 

27 listopada 2020

675. - "O naturze rzeczy"


O naturze rzeczy
Współczesne wprowadzenie do buddyzmu
Lama Ole Nydahl

Numer Wydania: III
Data wydania polskiego: 18.04.2012
Data wydania niemieckiego: 1 kwietnia 2004
Liczba stron: 184
Wymiary: 145 x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Tytuł oryginału: Wie die Dinge sind.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Wojtek Tracewski

„metody buddyjskie są źródłem odwagi, radości, aktywności i wszelkich pożytecznych zmian”

Szukając własnej drogi i pracując nad sobą nie sposób nie poznać różnych filozofii, metod, przekazów mistrzów czy dogmatów religijnych. To pozwala na szersze spojrzenie na rzeczywistość i naszą rolę w obecnym życiu. Jedną ze ścieżek duchowych jest buddyzm, który w swoich założeniach jest ukierunkowany na rozwój człowieka. Podstawą tej praktyki są nauki urodzonego około 560 r. p.n.e. księcia Siddhartha Gautamy znanego znanego jako Budda, którego sylwetkę i znaczenie jego nauk we współczesnym życiu przybliża autor książki pt.: „ O naturze rzeczy”. 

źr. zdjęcia:
www.lama-ole-nydahl.pl
Lama Ole Nydahl to jedna z pierwszych osób z Zachodu, która uzyskała wykształcenie jako nauczyciel medytacji według szkoły Karma Kagyu. W znacznym stopniu przyczynił się do przeniesienia buddyzmu na Zachód, w tym również do Polski. Od 1972 roku Lama Ole Nydahl podróżuje po całym świecie, wygłaszając wykłady, prowadząc kursy medytacyjne i zakładając ośrodki, których powstało do tej pory ponad 600 w Europie, obu Amerykach, Azji i Australii.

To moje trzecie spotkanie z Lamą Ole Nydahl’em, którego twórczość poznałam dzięki książkom „O śmierci i odrodzeniu” i „Budda i miłość”.  Dał się poznać w nich jako autor piszący o zwykłych zagadnieniach w ciekawy sposób. Jego publikacje wnoszą nowe spojrzenie na wiele kwestii, z którymi spotykamy się w naszym życiu i skłaniają do zatrzymania w natłoku codziennych spraw.

Nie inaczej jest w książce pt.: „O naturze rzeczy”, w której porusza tematy związane z buddyzmem Diamentowej Drogi, którą Lama Ole Nydahl od wielu lat podąża ze swoją żoną. Razem byli uczniami wielkiego mistrza medytacji 16 Karmapy Rangdziunga Rigpi Dordże, głowy linii Kagyu buddyzmu tybetańskiego. Otrzymali od niego cenną wiedzę oraz zadanie dzielenia się swoim doświadczeniem i poznanymi metodami z innymi ludźmi. 

Podstawą wyznawanej przez niego ścieżki są nauki Buddy, na podstawie których powstało wiele szkół, ale każda z nich ma na celu rozwój osobisty człowieka. Autor proponuje podejść do nich bez uprzedzeń, z otwartym umysłem, bez sztywnych ograniczeń, gdyż dopiero zestawienie ich z innymi światopoglądami daje pełnię zrównoważonej ludzkiej natury. Zaznacza, że nie jest to filozofia, gdyż buddyzm skupia się na pracy wewnętrznej pozwalając przyjrzeć się własnemu życiu. Niezwykle istotna kwestia dotyczy karmy, którą każdy z nas doświadcza i odczuwa jej skutki. Wszelkie sytuacje, które doświadczamy są efektem naszych działań, myśli, wypowiadanych słów i to nie tylko w życiu obecnym ale też we wcześniejszych wcieleniach. 


Książka „O naturze rzeczy” jest rozszerzoną wersją publikacji „Jakimi rzeczy są”, które ukazała się w latach 70. Autor przedstawił w niej w bardzo przystępny sposób najważniejsze założenia buddyzmu z myślą o osobach początkujących lub jedynie zainteresowanych tym zagadnieniem. Wprowadza nas stopniowo w poszczególne tematy odsłaniając kolejne założenia buddyzmu wyjaśniając je dokładnie i w prosty sposób. To niezwykle inspirujący materiał, zachęcający do pracy z umysłem i własnym wnętrzem. 

Materiał został podzielony na trzy części, które stanowią kompendium wiedzy na temat buddyzmu i jego założeń. Omawia w nich Małą Drogę i Cztery Szlachetne Prawdy, Wielką Drogę, nauki dotyczące rozwijania mądrości i współczucia oraz Diamentową Drogę, Cztery Aktywności i metody stosowane na tym etapie. Przedstawia cele poszczególnych ścieżek, znaczenie karmy i przeszkadzające uczucia, które są naszymi źródłami mądrości. Ten ostatni wątek jest niezwykle ciekawy pod względem podejścia buddyzmu do zachowań czy emocji i stanów umysłu uważanych na przykład przez religię chrześcijańską za grzeszne lub postawy aspołeczne. Tymczasem Budda nauczał, że są one naszymi drogowskazami na drodze wewnętrznego rozwoju. 


Poza teoretycznymi zagadnieniami autor podpowiada jak wykorzystać poznaną wiedzę w praktyce poprzez  buddyjską ścieżkę życia. Omawia pożyteczne i szkodliwe działania, ich wpływ na nasze życie oraz zamieszcza rady Buddy dotyczące funkcjonowania w naszej codzienności. Pomocne w uzyskaniu równowagi i rozwoju duchowym mogą być cztery medytacje zamieszczone w ostatniej części. Odpowiadają one różnym stopniom rozwoju ale może je stosować każdy, kto czuje taką potrzebę. Zostały one dokładnie opisane w sposób przejrzysty i zrozumiały. Dobrze jest nagrać je na jakimś nośniku i wsłuchać się w pozytywny przekaz kontemplacji.

Książka ta stanowi doskonały materiał dla tych, którzy chcieliby podążać ścieżką buddyzmu albo po prostu poznać bliżej jej podstawowe założenia. Zagadnienia w niej przedstawione można wprowadzić w życie bez względu na preferowany światopogląd, kulturę czy wyznawaną religię. Są to wartości uniwersalne, które podpowiadają jak stać się lepszym człowiekiem biorąc odpowiedzialność za swoje czyny, myśli i słowa.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 


26 listopada 2020

674. - "Rozum kontra serce. Oczyszczenie"


Rozum kontra serce
Oczyszczenie
Kamilla Bourgouis

Wydanie: I
Liczba stron: 250
Data wydania polskiego: 31 lipca 2020 
Wymiary: 148 x 210
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: WFW

„-Hallo, rozum? Tu serce. Ty śpisz? Bo dzwonię i dzwonię...”

Czy w dzisiejszym świecie jest miejsce na miłość? Co jest ważne w budowaniu harmonijnych relacji? Czy jest dziś możliwe zapewnienie spokoju duszy i stworzenie głębokich więzi międzyludzkich? I czy w tym wszystkim jest jeszcze miejsce na relaks, duchowość i rozsądek? Co wygrywa w życiowych potyczkach: głos serca czy rozumu? Takie i inne refleksje pojawiają się przy lekturze książki „Rozum kontra serce. Oczyszczenie”.

O autorce, Kamilli Bourgouis nie znalazłam zbyt dużo informacji, jedynie stronę na Facebooku, na którym napisała, że kocham literaturę iberoamerykańską i widzi trochę więcej niż inni. 

Sięgając po ten tytuł nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Zaintrygował mnie tytuł i minimalistyczna okładka, na której można dostrzec zarys kobiecej twarzy naszkicowanej cienką, czarną kreską. Na jej ustach widnieje symbol serca, które sugeruje poruszanie spraw związanych z miłością. I tak jest w rzeczywistości, z tym że nie jest to jedno, ciągłe opowiadanie, lecz zbiór krótkich tekstów, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Przypuszczałam, że autorka podda analizie naszą rzeczywistość i pokaże rolę kobiety w dzisiejszym świecie w tradycyjnej formie a tymczasem okazało się, że „Rozum kontra serce. Oczyszczenie” jest zbiorem krótkich opowiadań, które opatrzone są tytułami a przy niektórych znajdują się wybrane cytaty znanych autorów takich jak Paulo Coelho, Herman Hesse, Milan Kundera, Larry Norman czy Gabriel Garcia Marquez.
„Kiedy Bóg chce ci zrobić podarunek, zwykle opakowuje go w kłopot”.
To opowiadania, które wymagają od czytelnika skupienia, uważnego przyjrzenia się danej historii, przeanalizowania sytuacji i odnalezienia głębszego sensu. Czasami kończą się one nagle, pozostawiając niedosyt i znaki zapytania, w innym przypadku historia ma swoją kontynuację w następnym rozdziale, by ponownie powrócić do danej bohaterki czy sytuacji. Dopiero po przeczytaniu całości wszystkie elementy składają się w jedną całość.


Na kartach tej książki przewijają się różnorodne postaci, nie tylko kobiece, ale to one wysuwają się na plan pierwszy w kontekście całej historii. Na literacką scenę wkraczają co chwila inne osoby, kobiety samotne, zdradzone, oszukane, zapracowane ale też szczęśliwe, zakochane i opiekuńcze, smutne ale i szczęśliwe, samotne, poszukujące miłości, spokoju ale ciężko doświadczone przez los.

Poznajemy na przykład Katarzynę, która jest w zaawansowanej ciąży. Kiedyś marzyła o prawdziwej miłości a teraz musi znosić humory swojego partnera, który nie szczędzi jej bólu bijąc pod wpływem narkotykowego szału. Ona w takim momencie martwi się tylko, by nie ucierpiała jej sześcioletnia córka Kaja. 

W jednym kolejnych opowiadań spotykamy Filipa i Lenę, szaleńczo w sobie zakochanych, zafascynowanych sobą, cieszących się z przebywania razem. Dwie dusze, które odnalazły się w obecnym wcieleniu. 

Wzruszająca była dla mnie historia Aliny i Igora, których połączyło porozumienie dusz ale świat zewnętrzny nie potrafił tego zaakceptować. 

„Samotność – wirus zbierający coraz większe żniwo do worka demencji, depresji i dolin”

Bohaterów jest więcej i każdy z nich przeżywa dylematy, z jakimi każdy z nas spotyka się na co dzień. Motywem przewodnim są kobiety, które poznajemy w różnych sytuacjach życiowych. Każda z nich ma swoją historię, bagaż doświadczeń lub nowe szanse przynoszone przez los. Nie raz muszą podejmować trudne decyzje, zmagać się z codziennością, która otula swoją szarością ale też pozwala na chwile relaksu i pobycie z samym sobą. 


Nie jest to łatwa lektura, którą można pochłonąć w jeden wieczór, mimo że nie jest ona zbyt obszerna, gdyż niewiele pona 240 stron. Czytałam ją z pewnym oporem, dopóki nie wniknęłam w specyficzny sposób narracji i swoisty rytm poszczególnych tekstów. To historie napisane trudnym stylem, nietypowym a jednak mające metafizycznym ulotny a jednocześnie realny klimat. Autorka nie używa tu zbyt długich opisów, nie bawi się w dobieranie poetyckich zwrotów, lecz przedstawia jakieś zdarzenie czy epizod z życia bohaterów bez oceniania i wyjaśniania zachowań czy ich myśli. To raczej słowa rzucane w stronę czytelnika, by ten złożył je w całość i uchwycił sens tego, co za nimi jest ukryte. 

Zwraca uwagę na różne losy zwykłych kobiet, których życie stawia przed często trudnymi zadaniami, ciężko doświadcza ale też obdarza tym co najlepsze. Mimo wielu przeciwności losu podnoszą się silniejsze i pewniejsze swojego potencjału. Skłania do refleksji nad współczesnymi realiami, które wydawałoby się, nie sprzyjają trwałym związkom, prawdziwemu uczuciu i kobiecej wrażliwości. Często muszą wybierać między rozumem a sercem, w której to wybór nie jest łatwy.
„Serce??? Wytrzymaj, jadę. Jadę na sygnale, zwoje mi się poplątały na chwilę, telefon pod łóżkiem i na bilet zabrakło. Ty i ja teatry to są dwa. Eh, eh… Chwilka i jestem, druhu mój”.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 


25 listopada 2020

673.- "Apteka pod Złotym Moździerzem. Obca."


Apteka pod Złotym Moździerzem
"Obca" Tom I 
Lucyna Olejniczak

Wydanie: I
Data wydania: 13.10.2020
Format: 125 x 195mm
Liczba stron: 720
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

„Bo kobiety są silne, czego większość mężczyzn nie chce przyjąć do wiadomości. Czasami silniejsze od was, panowie”

Spełnianie marzeń w dzisiejszych czasach nie stanowi większego problemu i o ile mamy możliwości, prędzej lub później jesteśmy w stanie osiągnąć swój cel. Bez względu na płeć. Jednak jeszcze nie tak dawno nie każdy miał taką szansę, zwłaszcza gdy taka osoba była kobietą… Powieść „Apteka pod Złotym Moździerzem. Obca” zabiera nas właśnie w takie czasy, które nie były sprzyjające kobiecym ambicjom.

źr.zdjęcia: www.ksiazki.wp.pl
Lucyna Olejniczak urodziła się i mieszka w Krakowie. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, łatwo się zaprzyjaźnia. Wielbicielka kotów i wnuczki. Z zawodu laborantka medyczna, były pracownik Katedry Farmakologii UJ. Na emeryturze odkryła w sobie pisarską pasję i zadebiutowała w 2007 roku powieścią pt.: „Wypadek na Starowiślańskiej". Największą popularność przyniosła jej cykl „Kobiety z ulicy Grodzkiej”, która jest opowieścią o wielopokoleniowej rodzinie krakowskiego aptekarza Franciszka Bernata. W 2015 roku ukazała się „Hanka", potem w tym samym roku „Wiktoria", w 2016 roku „Matylda", w 2017 „Weronika" oraz „Emilia" w 2018 roku i w 2019 roku ostatni tom tej serii pt.: „Aleksandra”. Wszystkie ukazują kobiecą siłę, która pozwala przejść trudne sytuacje życiowe zwycięsko. 


„Apteka pod Złotym Moździerzem” to pierwsza część dwutomowego cyklu, w którym poznajemy dzieje protoplastów rodziny Bernatów, których losy poznajemy w serii „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Nie miałam okazji jej przeczytać, więc mam niejako możliwość poznać ich losy od początku. Wiek XIX nie był czasem dobrym dla kobiet a jednak dzięki swojej sile potrafiły znieść nie jedno upokorzenie i trudy ówczesnego życia. Był to niełatwy okres w naszych dziejach, gdyż w 1830 roku miało miejsce powstanie listopadowe a w 1831 roku w Królestwie Polskim wybuchła epidemia cholery, która przybyła na nasze ziemie wraz z rosyjskimi żołnierzami. Najbardziej odczuli ją mieszkańcy Galicji a najbardziej dała się we znaki mieszkańcom wsi Bartkowice niedaleko Krakowa.

Z tej wsi musi uciekać dziewiętnastoletnia Agnieszka, która jest w zaawansowanej ciąży. Kilka dni temu pochowała męża, który zmarł na cholerę. Teraz musi uratować swoje dziecko, o którym miejscowa znachorka powiedziała, że będzie wyjątkowe. Musi dotrzeć do dworu państwa Kosteckich z nadzieją, że uzyska od nich pomoc…

„Ludzie bardzo szybko potrafią znienawidzić nawet kogoś znajomego, jeśli tylko poczują się zagrożeni”.


Agnieszka to jedna z bohaterek powieści, która zabiera nas w realia XIX wieku. Drugą postacią, która w efekcie staje się postacią główną, jest córka Agnieszki – Magda. Po kilkunastu latach od swoich urodzin trafia ona do Krakowa, z którym wiąże ją los. Oczywiście nie zdradzę co działo się pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami, by nie odbierać radości w odkrywaniu tej historii i poczucia huśtawki emocji, jakie towarzyszą podczas poznawania losów obu kobiet. Razem z nimi przeżywałam ich troski, dramatyczne sytuacje ale też radości i dążenia do spełnienia marzeń.

Magdalena nie jest pokorną kobietą, która bez zastrzeżeń przyjmuje panujący porządek. Nie chce podporządkować się panującym konwenansom i pragnie realizować się na polu medycyny. Niestety, nie jest to dziedzina przypisana kobietom a mimo to ona nie poddaje się. Mamy okazję przy tym wątku poznać sposoby leczenia chorych, najnowsze odkrycia i ówczesną wiedzę w tym temacie. 

Poza tymi dwoma wspaniałymi bohaterkami autorka stworzyła galerię różnorodnych postaci, nietuzinkowych, nadających całości charakteru i emocjonalnych przeżyć. Moją sympatię wzbudziło kilka z nich ale szczególnie ujął mnie Maurycy Zajączkowski, właściciel sklepu z materiałami i opiekun Magdy po jej przybyciu do Krakowa. Z początku wydawał się surowy, nieprzystępny i wyniosły, ale w rzeczywistości okazał się człowiekiem nietuzinkowym, szczerym i dobrodusznym.


To urzekająca, wzruszająca, pełna wydarzeń wielowątkowa opowieść o odwadze, walce o własne marzenia, odkrywaniu tego, co w życiu ważne a przede wszystkim o kobiecej sile przetrwania i poświęceniu dla innych. Zanurzenie się w jej fabułę było dla mnie fascynującą podróżą w czasie, która zabrała mnie do dziewiętnastowiecznego Krakowa pozwalając poczuć ówczesną atmosferę i uroki tego miasta. 

Autorka w pięknym stylu snuje opowieść, w której nie brakuje opisów krakowskich zaułków, historycznych wydarzeń, zwykłego mieszczańskiego życia ale też romantycznych wątków. Doskonale poprowadziła uwagę czytelnika, pozwalając poczuć realia tamtych czasów pokazując zwykłe życie, różnice społeczne i bigoterię. Niezwykle ciekawym wątkiem były sprawy związane z ziołolecznictwem, miksturami na różne bolączki i metody stosowane przez ówczesnych medyków. Spośród wielu wątków na pierwszy plan wyłania się miłość rodząca się w sercach głównych bohaterów oraz podążanie drogą swego przeznaczenia.

Powieść „Apteka pod „Złotym Moździerzem” liczy sobie ponad 700 stron, co z reguły mnie zniechęca do sięgania po tak obszerne lektury. Tymczasem  sprawiła ona, że czas przy niej minął mi bardzo szybko a wręcz niezauważalnie dotarłam do jej końca i … miałam niedosyt tej historii, dlatego niezmiernie się cieszę na myśl o drugim tomie tej serii.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa:

Do nabycia na stronie wydawnictwa oraz księgarni 

24 listopada 2020

672. - "Wybierz szczęście"


Wybierz szczęście
12 kroków do życia, jakiego pragniesz
Sonya Lyubomirsky

Numer Wydania: I
Rok wydania polskiego: 2020
Data wydania amerykańskiego: 30 grudnia 2008 r.
Tytuł oryginału: The How Of Happiness
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 343
Wymiary: 158 x 233 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Laurum

„Szczęście to jeden z najlepszych prezentów, jakie możesz sprawić sobie i swoim bliskim”.

Nie znam chyba nikogo, kto nie chciałby być szczęśliwy ale często można zauważyć, że to stan, którego nie każdy doświadcza. Od czego zależy, nasze poczucie szczęścia? Czy można w jakiś sposób przyciągnąć go do swego życia? Jak to się dzieje, że jedni ludzie potrafią cieszyć się każdą chwilą, natomiast dla innych nawet drobny problem sprawia, że odczuwają smutek, bezsilność a przy tym tak łatwo popadają w stan apatii czy depresji? Na te i wiele innych pytań poszukuje odpowiedzi autorka książki pt.: „Wybierz szczęście”.

źr. zdjęcia:
www.amazon.com
Dr Sonja Lyubomirsky jest profesorem psychologii Uniwersytetu Kalifornijskiego. Ma stopnie naukowe Uniwersytetu Harvarda i Uniwersytetu Stanforda. Za swoje badania została uhonorowana wieloma nagrodami, w tym prestiżową Templeton Positive Psychology. Uzyskała od Narodowego Instytutu Zdrowia Mentalnego w USA grant naukowy, za który przeprowadziła własne badania nad szczęściem.

Poradnik został wydany w dużym formacie w usztywnionej oprawie ze skrzydełkami. Wzrok przyciąga front okładki, który wypełniony jest czterolistnymi koniczynkami kojarzące się ze szczęściem. Zaletą tego wydania jest wyraźna czcionka tekstu wydrukowanego na dobrej jakości papierze, dzięki czemu nie ma problemu z czytaniem. 

Tytuł tego poradnika jest bardzo sugestywny, gdyż zwraca uwagę, że mamy zawsze wybór, także w kwestii szczęścia. Okazuje się bowiem, że na jego odczuwanie mają wpływ trzy główne czynniki: 50% zależy od naszych uwarunkowań genetycznych, 10% to wpływ okoliczności zewnętrznych i aż 40% to nasze celowe działanie! To rewolucyjne odkrycie miało wpływ na stworzenie planu działania, który został nazwany „Czterdziestostopniowym rozwiązaniem”. Ten zwrot miał być początkowo tytułem niniejszej książki ale ostatecznie zwyciężyło bardziej wyraziste pojęcie.


Autorka przekonuje, że szczęście jest w każdym z nas, tylko trzeba umieć je wyzwolić. Podpowiada jak stać się szczęśliwym człowiekiem nawet, jeżeli rzeczywistość nie sprzyja optymistycznym nastrojom. Wręcza dwanaście kluczy, które otwierają drogę ku szczęśliwemu życiu. Jednocześnie zaznacza, że nie chodzi o to, by ciągle chodzić z uśmiechem na twarzy lecz nauczyć się podnosić z trudnych doświadczeń i dostrzegać płynące z nich lekcje oraz możliwości. 

Wszelkie wskazówki i porady oparte są na badaniach o czym świadczą liczne odnośniki podające źródła przytaczanych teorii, dane statystyczne i wyniki badań. Jest to jedna z niewielu publikacji, która podchodzi do tego tematu z naukowego punktu widzenia. Autorka bowiem od wielu lat interesuje się tym tematem z racji swojego zawodu psychologa. Już podczas studiów zaczęła swoje badania nad szczęściem wraz ze swoim współpracownikiem i przyjacielem Kenem Sheldonem. Wyniki ich eksperymentów pokazują, że jesteśmy w stanie zbudować w swoim życiu większe poczucia szczęścia ale musimy podjąć decyzję, że chcemy być szczęśliwi.

Wydaje się nam, że wraz z kolejnymi sukcesami, karierą, nowymi rzeczami czy będąc w upragnionej sytuacji, odnajdziemy w końcu szczęście. Nasze pragnienia, które mają nam pozornie dawać stan błogostanu ciągle tworzą aurę niedosytu. Stąd i nasze poczucie szczęścia uwarunkowane jest najczęściej od tego co posiadamy, co osiągnęliśmy, kim jesteśmy w hierarchii społecznej, jak postrzegają nas inni. Tymczasem są to chwile bardzo ulotne, które po jakimś czasie ustępują miejsca kolejnym pragnieniom, niezadowoleniu czy smutkowi. Nie ma jednej recepty na szczęście, ale są techniki, które prezentuje pani Sonja Lyubomirsky, które można dostosować do własnych potrzeb. 

Takie książki jak „Wybierz szczęście” pomagają osiągnąć stan trwałego szczęścia, dzięki któremu możemy pokonywać pojawiające się trudności efektywniej. Poleciłabym ją każdemu, kto pragnie stworzyć trwałe poczucie szczęścia i czerpać z niego siłę w codziennych zmaganiach z życiem. To lektura odpowiednia na dzisiejsze czasy, w których panuje chaos, lęk, niedostatek, pandemia i trudno jest wielu ludziom wykrzesać w sobie chociażby odrobinę optymizmu.

Zaprezentowane w poradniku „Czterdziestostopniowe rozwiązanie” jest narzędziem, w którym zawiera się obietnica osiągnięcia szczęścia poprzez nasze działania i decyzje. To aż 40% tego, co możemy zrobić dla siebie, mając świadomość, że w naszych rękach trzymamy klucze do lepszego życia, dlatego uważam, że warto spróbować to wykorzystać!

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:


23 listopada 2020

671. - "Miłość, muzyka i góry"


Miłość, muzyka i góry
Krzysztof Gdula

Wydanie: I
Rok wydania: 28 lutego 2020
Liczba stron: 140
Wymiary: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka 
Wydawnictwo: WFW

„ten świat wcale nie jest taki ładny. Ten świat coraz częściej ocenia człowieka po zasobności portfela lub według jego znaczenia. Mniej w nim miłości, a silniejsza jest pogoń za bogactwem i znaczeniem.”
Uwielbiam góry, mimo że mieszkam na terenach nizinnych. Doceniam ich majestat i piękno, spokój ale też grozę. Chodząc po urokliwych ścieżkach dociera do nas wielkość Matki Natury, jej porządek i magia. Z tego względu skusiłam się na książkę pt.: „Miłość, muzyka i góry” szukając tego rodzaju odniesień w zamieszczonej w niej historii.

Krzysztof Gdula jest synem, mężem, ojcem i dziadkiem. Z wykształcenia i z pracy – technik, a humanista z przekonań i zainteresowań. Uwielbia włóczyć się po górach, słuchać barokowej muzyki, czytać i pisać książki. Na swojej stronie przyznaje, że bywa marudny i jest czasami smutasem. Autor książek "Sudeckie wędrówki" (2016 r.) oraz "Góry Kaczawskie słowem malowane" (2019 r.). Wśród wielu jego tekstów na blogu jest takich, które opowiadają o górach, zwłaszcza Sudetach. Opisuje w nich swoje wędrówki, by pokazać czytelnikom piękno górskich szlaków ale też zrozumieć siebie i swoje odczucia. 

Inspiracją do napisania powieści „Miłość, muzyka i góry” stały się uroki Gór Kaczawskich. W czasie jednej z wędrówek w 2014 roku, powstał zarys historii dwojga ludzi, którzy spotkali się w nietypowy sposób. Jak pisze autor: „Usiadłem na brzegu lasu i mając przed sobą ładny widok, zamyśliłem się” i wówczas ujrzał oczami wyobraźni dwoje Jasiów czyli Jana i Janinę. 


Jan kocha góry a szczególną miłością darzy Góry Kaczawskie, gdzie ma swój dom i lubi wędrować swoimi ulubionymi szlakami. Pewnego dnia, w czasie jednej z takich eskapad, spotyka piękną dziewczynę z warkoczem, która siedzi pośród krów i sprawia wrażenie, jakby była nie z tego świata. I faktycznie tak jest, gdyż okazuje się, że według niej, właśnie dwa lata temu skończyła się wojna, w której zginęły wszystkie jej bliskie osoby. On uznaje ją za wariatkę i nie rozumie co się wokół niego dzieje, tym bardziej, że nagle znikają znane widoki a krajobraz przypomina czasy powojenne. Jasia ma do niego jedną prośbę, by on zabrał ją do siebie, do swego świata. Gdy przystaje na jej prośbę, ponownie znajdują się w XXI wieku. I tak zaczyna się ich wspólna droga, droga dwóch serc, które pochodzą z dwóch różnych, jakże  odmiennych światów…

Okładka jest bardzo skromna a przy tym prosta w swoim wyrazie. Na czarnym tle umieszczony został obrazek, na którym widać dziewczynę grającą na skrzypcach i unoszącą się wśród górzystych krajobrazów. Książka ma nieco mniejszy format, niż inne standardowe publikacje oraz miękką oprawę bez skrzydełek. Natomiast treść została wydrukowana na szarym tzw. ekologicznym papierze z wyraźną czcionką i z zachowaniem szerokich marginesów. Nie ma w niej rozdziałów ani osobnych części. Całość ujęta w jednej, ciągłej formie ale poszczególne epizody z życia Jasiów oddzielone zostały jedynie akapitami. Dużo w niej jest dialogów, niewyszukanych, zwyczajnych i oszczędnych. Czuć w nich troskę, czułość i wzajemną miłość. 


Na zaledwie 140 stronach autor zawarł eteryczną opowieść o miłości z muzyką i górami w tle, w której funkcjonują obok siebie dwa światy: realny i fantazyjny. Przelał na papier historię, która mocno odbiega od rzeczywistości opisując piękno w najczystszej postaci. 
„W twoim świecie niewiele można było mieć za pieniądze, tutaj więcej, niż możesz sobie wyobrazić.
- Miłość też?
- Nie. Ale jej namiastki, udawanie.
- To nie miłość.
- Nie, ale wielu ludziom tyle wystarczy, jeśli tylko mają pełny portfel i mocne przeżycia, jeśli coś wiruje wokół nich.”
Najważniejszym i głównym motywem jest miłość, dlatego w tytule ten wyraz jest wyszczególniony większą czcionką. To miłość wprost bajkowa, wyjątkowa i niecodzienna, która niczego nie żąda, nie obiecuje, nie narzuca lecz po prostu JEST. Szczera, czysta, pełna zrozumienia i empatii. 

Pan Krzysztof Gdula ukazał miłość idealną, wrażliwą, delikatną i bezwarunkową. Miłość, o jakiej marzy Jan (i chyba nie tylko on), który w swoim życiu miał wiele kobiet ale z żadną nie zaznał szczęścia. Tym samym autor stawia pytanie czy w dzisiejszym świecie taka miłość jest realna i co oznacza pojęcie miłości prawdziwej? Pokazuje, że w świecie własnej wyobraźni wszystko jest możliwe i możemy być tam, gdzie chcemy i z kim chcemy. Jednak co się wydarzy, gdy okaże się, że to wszystko jest jedynie wytworem naszej wyobraźni?

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:

Popularne posty