31 października 2019

518. - "Sztuka umierania"

Pod patronatem Oazy Recenzji
Recenzja przedpremierowa
Premiera: 04. 11 .2019 r.


Sztuka umierania
Andrzej Sitarek

Wydanie: I
Premiera: 04. 11 .2019 r.
Oprawa: miękka
Format: 148 x 210 mm
Ilość stron: 124
Tłumaczenie: nie
Język oryginału: polski
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska 
Redakcja i korekta: Joanna Barbara Gębicka 
Korekta: Emilia Ceglarek 
Projekt okładki: Jakub Kleczkowski 
Skład: Jacek Antoniewski

„Ciało jest świątynia ducha, ale nie zawsze piękna świątynia kryje dobrego ducha. Często ludzie ozdabiają to, co na zewnątrz, żeby ukryć to, co w środku.

Wygląd zewnętrzny zawsze miał znaczenie dla większości ludzi ale w dzisiejszych czasach dążenie do satysfakcjonującego rezultatu  przybiera często zbyt absurdalne formy. Kult ciała jest widoczny w przypadku kulturystyki, którą postrzega się jako sposób do umięśnionej, wysportowanej sylwetki. Niestety, wiele osób chcąc uzyskać jak najszybciej pożądane efekty wpada w uzależnienie od odżywek, narkotyków i innych chemicznych wzmacniaczy, co prowadzi do wyniszczenia organizmu. Autor książki pt.: „Sztuka umierania“ odkrywa prawdziwe oblicze kulturystyki, pokazując o co w niej chodzi.

profil autora na Facebook
Andrzej Sitarek najlepiej wie na czym ta sztuka polega, gdyż jest trenerem praktykiem i ma za sobą wiele morderczych lat ćwiczeń, wysiłku ponad ludzkie siły i pracy nad sobą. Jest zwolennikiem zdrowego trybu życia i uczciwego podejścia do tego co robi. Dla niego kulturystyka to sposób na lepsze zrozumienie i wyrażanie siebie. Pochodzi z Bytomia a obecnie mieszka w Rotterdamie z żoną Magdą.

Gdy otrzymałam propozycję objęcia patronatem tej książki, zastanawiałam się, czy podjąć się tego zadania. Nie jest to bowiem tematyka, która mnie fascynuje, ale mimo to zdecydowałam się na poznanie tego tytułu, gdyż lubię prawdziwe historie. Poza tym chciałam zrozumieć, co pcha młodych ludzi do ponadludzkiego wysiłku i wielu wyrzeczeń. 

Już mocna i bardzo sugestywna okładka zapowiada niełatwy temat. Kult ciała urasta dziś do olbrzymich rozmiarów, sprawia, że zaciera się granica między dbaniem o ładną sylwetkę a robieniem sobie krzywdy. Nie raz można zobaczyć na ulicach mężczyzn, a nawet kobiety, którzy w nienaturalny sposób mają przerośnięte mięśnie, które nie mają nic wspólnego z estetyką. 

„Sposobem na zmęczenie fizyczne jest relaks i odpoczynek, sposobem na zmęczenie psychiczne jest dobro i uśmiech, nie imprezy czy resetowanie się – to jest pierwszym krokiem do tego, aby oddalić od siebie prawdę, zatracając się w głupocie i ułudzie.“

Kulturystyka została wypaczona przez wielu ludzi, którzy swoim dążeniem do estetyki ciała skupiają się jedynie na walorach fizycznych, zapominając, że ważne jest także zadbanie o własne wnętrze i sposób myślenia. W efekcie prezentują oni nienaturalnie mięśnie przerośnięte, co bardzo często jest efektem przyjmowania chemicznych wspomagaczy. To powoduje, że ich kariera szybko się kończy odciskając swoje piętno na zdrowiu.

Już na samym początku autor zaznacza, że jego książka nie jest poradnikiem ani żadnym instruktażem z konkretnym programem treningowym czy dietą lecz zbiorem luźno spisanych przemyśleń połączonych z wiedzą zebraną na bazie osobistych doświadczeń. Swoim bezpośrednim, a nawet dosadnym i często wulgarnym językiem ma nadzieję trafić, do jak największej ilości ludzi, zwłaszcza młodych, którzy zaczynają swoją przygodę z kulturystyką. Naturalności dodaje jej prosty i bezpośredni styl, z którego przebija mądrość i doświadczenie autora. Przekazuje wiele cennych wskazówek kierując je do osób początkujących zafascynowanych kulturystyką. Często na początku tej drogi wielu z nich ma mylne wyobrażenie na jej temat i niewiele o niej wie. Uważają, że gdy zaczną trenować wówczas zawojują świat, będą bogaci i nic nie będzie im w stanie zagrozić. 

„Sztuka umierania to sztuka życia, wydobywania z siebie wszystkiego, co dobre i unikania złego.“

Tymczasem, po przeczytaniu książki pana Andrzeja Sitarka zmienia się spojrzenie na ten tzw. „żelazny sport“. Odsłania przed czytelnikiem  kulisy kulturystyki mówiąc także o swoich błędach, wzlotach i upadkach oraz doradza jak nie popaść w pułapkę sterydów, reklam i sławy. Poza własnymi wspomnieniami ze swojego życia kulturysty przekazuje wiele mądrych spostrzeżeń, skłaniających do myślenia i pomaga zrozumieć czym tak naprawdę jest kulturystyka. Bez koloryzowania, dosadnie ale też często z humorem lub ironią opowiada o trudach tego sportu, o swoich dokonaniach a przede wszystkim o własnej drodze, jaką do tej pory pokonał. 

Jak sam mówi: „To książka napisana prostym językiem chama przyspawanego do sztangi, nauczonego okrutnego życia na treningach, który kładzie głowę za sztukę zwaną kulturystyką". I tak faktycznie jest. 

„Sztuka umierania“ to bardzo prawdziwa i szczera do bólu opowieść o prawdziwym życiu kulturysty, który musi pogodzić swoją pasję z codziennym życiem rodzinnym, towarzyskim i zawodowym. Napisana z pasją i wrodzoną naturalnością pokazuje, że kulturystyka jest drogą trudną, wymagającą, zmuszającą do pokonywania własnych słabości ale też sposobem, na to, by stać się lepszym człowiekiem. 

Swoim specyficznym sposobem pisania motywuje do działania, realizowania własnych marzeń i zmiany życia poprzez aktywność, pozytywne nastawienie i zwracanie uwagi na jakość myślenia. Jego refleksje i porady nie dotyczą tylko kulturystyki, gdyż mają charakter ogólny i można je zastosować do każdej sfery życia. Namawia do pokonywania trudności i nie poddawaniu się porażkom, gdyż są one naszymi lekcjami, które nas wzmacniają, byśmy mogli ruszyć dalej wzmocnieni i mądrzejsi. Pokazuje, że kulturystyka jest nie tylko sportem, ale przede wszystkim sztuką, która kształtuje charakter, uczy pokory, a przede wszystkim wpływa na rozwój wewnętrzny. 

Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Psychoskok. 
Dostępna będzie w księgarniach od 
4 listopada 2019 roku


Listopad w Wydawnictwie Psychoskok - zapowiedzi

Wydawnictwo Psychoskok przygotowało kilka propozycji na jesienne, listopadowe dni. To czas, gdy częściej przebywamy w zaciszu domowym i chcemy spędzić go jak najmilej. Taką możliwość stwarzają książki, które zabierają nas w swoje światy. Poniżej proponowane nowości wraz z notkami redakcyjnymi.


Sztuka umierania
Andrzej Sitarek

Pod patronatem Oazy Recenzji

DATA PREMIERY: 04.11.2019
KATEGORIA: Poradnik
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-559-1
EAN 978-83-8119-559-1
OPRAWA: miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 124
CENA DETALICZNA: 22,90

[moja przedpremierowa recenzja]

Niezwykły poradnik dla przyszłych kulturystów.

Mordercze treningi, restrykcyjne diety, wzloty i upadki zapisane w każdym wyrzeźbionym mięśniu. Zakwasy, ból, pot, wyrzeczenia, doprowadzanie swojego organizmu do granic możliwości… 
Czy właśnie tym jest kulturystyka? 
Tak. Choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę.

Andrzej Sitarek jest trenerem praktykiem, dlatego książka powstała na bazie jego życiowych doświadczeń. Przestrzega przed popełnianiem błędów w tym sporcie, pułapkami reklamy i sławy. Pisze o wytrwałości, o wartościach, w które wierzy i którym podporządkował własne życie. Często posługuje się językiem ulicznym, ale dzieli się swoimi doświadczeniami i życiową mądrością. 

To swoisty rodzaj pamiętnika, będącego zarazem poradnikiem dla młodych kulturystów, którzy marzą o karierze w tym sporcie. Każdy dzień to nowe wyzwanie, każdy trening to ból, pot, a czasami nawet krew. Wzloty i upadki, załamania, niezadowolenie, rozczarowanie, kontuzje – wszystko po to, by osiągnąć cel, czyli zwyciężyć w zawodach – być najlepszym. 

To sport dla wytrwałych.

To „sztuka umierania” i zapewne niejednokrotnie przypomnisz sobie o tym po morderczym treningu, kiedy będziesz padał na twarz.

Czy jesteś gotowy, by podjąć takie wyzwanie?


Bezgłośni
Eliza Segiet

DATA PREMIERY: 20.11.2019
KATEGORIA: Powieść, wspomnienie
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-572-0
EAN 978-83-8119-572-0
OPRAWA: miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 86
CENA DETALICZNA: 22,90

Czy można wyobrazić sobie, co czuje człowiek, który musi ukrywać się pod podłogą? Który dla zachowania życia musi pilnować oddechu, żeby nie usłyszeli go niemieccy żandarmi, sprawdzający, czy w jego domu nie ukrywa się jakiś „parszywy Żyd”?! Jeszua chce żyć, więc chrzci się i zmienia imię, ukrywa się w wielu miejscach, ale głód, dojmująca samotność i smród wiadra z fekaliami doprowadzają go do takiego stanu, że robi rzeczy z naszego punktu widzenia niezrozumiałe.

„Bezgłośni” to mini powieść w formie listu głównego bohatera do matki. W tym wzruszającym wyznaniu mężczyzna opowiada o swoim życiu, od momentu, w którym opuścił dom rodzinny, poprzez wybuch II wojny światowej, aż do czasów jej zakończenia. List Józefa to zapis jego wspomnień, ale i poruszająca relacja z ogarniętego wojną świata. To przerażający dowód nienawiści rasowej oraz nierównej walki człowieka o przeżycie.

Przejmujące studium człowieka uwikłanego w Wielką Historię. Eliza Segiet w typową dla siebie wrażliwością i przenikliwością wnika w świat wojennej zawieruchy, by odtworzyć losy ofiar Holocaustu.

Przejmujące i wiarygodne świadectwo nieludzkiego czasu, który wciąż przeraża.


Biała Wieszczbiarka
Małgorzata Król

DATA PREMIERY: 12.11.2019
KATEGORIA: Duchowość, religia
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-565-2
EAN 978-83-8119-565-2
OPRAWA: miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 126
CENA DETALICZNA: 39,90

[moja recenzja]

„Biała Wieszczbiarka” Małgorzaty Król niezwykła opowieść o przenikających się światach – tym widzialnym i niewidzialnym. To już kolejna książka autorki, która wprowadza czytelnika w świat, którego nie widać na pierwszy rzut oka… Opowiada o Istotach, współistniejących razem z nami, ingerujących w nasze życie, mówi o energii Wszechświata, o miłości, pięknie, dobrych uczynkach, poszukiwaniu własnej drogi i umiejętności otwarcia się na inne rzeczywistości.

Anna podczas narodzin otrzymuje duszę, która staje się jej towarzyszką i niejednokrotnie wskazuje jej właściwą drogę, przypominając o swoim istnieniu. Dziewczyna obdarzona zostaje niezwykłym darem – widzi aurę przyrody, zwierząt, a nawet ludzi. W ziemskiej wędrówce towarzyszy jej istota nie z tego świata, która jako przyjaciel zawsze jest obok niej. Ukazuje się on w różnych postaciach, w momentach, gdy dziewczyna bardzo potrzebuje jego obecności.

Anna poszukuje swojej własnej drogi i przeznaczenia. Trafia do małego domku w górach, zamieszkałego przez babcię Adelę. To właśnie tutaj życie dziewczyny zmienia się diametralnie. Odnajduje to czego szukała, a nawet więcej…

Jakie tajemnice skrywa starsza kobieta i miejsce do którego trafia Anna. Jak potoczą się losy dziewczyny i jakie okaże się jej przeznaczenie? 


Pieśni o Awanturnikach. Tom II
Mateusz Juszczyk

DATA PREMIERY: 15.11.2019
KATEGORIA: Powieść przygodowo-historyczna
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-561-4
EAN 978-83-8119-561-4
OPRAWA: miękka
FORMAT: 140 x 200 mm
ILOŚĆ STRON: 382
CENA DETALICZNA: 59,99

[moja recenzja]

Kontynuacja książki „Awanturnicy”.

Pirat z Tortugi, szkutnik z Gdańska, rodzina szlachetnie urodzonych Irlandczyków z Barbadosu i gubernator Jamajki, to tylko część bohaterów powieści. Ambicją awanturników jest przeżycie jak największej liczby niebezpiecznych przygód i przejście do legendy, nawet jeśli mieliby przepłacić to życiem. 

Gdy siedemnastowieczny świat ogarniają wojny i cierpienie, ludzie uciekają się do pieśni by zapomnieć o trudach codziennego życia. Marcin Seradzki i jego przyjaciele w sposób przypadkowy stają się bohaterami tych opowieści. Kto z nich opowie się za dobrem, a kto obierze drogę niesprawiedliwości? Sława ma swoje piętno! Jak bardzo zmieni się ich życie, gdy na drodze czyhają, trudy i przeszkody? 

Czas powrócić do świata, handlu, niewolnictwa, piratów i wojen.


Młody bóg z pętlą na szyi. 
Samobójstwo na raty. Część III
Anka Mrówczyńska

DATA PREMIERY: 22.11.2019
KATEGORIA: Autobiografia, psychologia, dziennik
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-513-3
EAN 978-83-8119-513-3
OPRAWA: miękka ze skrzydełkami
FORMAT: S6 (125x195)
ILOŚĆ STRON: 546
CENA DETALICZNA: 49,90

Trzecia część cyklu „Młody bóg z pętlą na szyi” to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. 

Po dzienniku ze szpitala psychiatrycznego i wspomnieniach z pierwszej psychoterapii indywidualnej, nadszedł czas na pogłębienie wiedzy o przeszłości autorki.

To dziennik, który został napisany, by przestrzec innych przed piekłem autoagresji. Z czasem stał się on świadectwem trudów życia osoby z pogranicznym zaburzeniem osobowości. Jednak borderline to nie tylko autodestrukcja, autoagresja, impulsywne działania, poczucie pustki i chwiejność emocjonalna. To także olbrzymia wola życia i próba ratowania siebie.

Mrówczyńska bez cenzury i żadnych hamulców opowiada o swoim życiu, próbach samobójczych, przeszłości. Pokazuje również, jak ważne w przypadku zaburzeń psychicznych jest samopoznanie.

Książka rekomendowana przez czołowe magazyny psychologiczne i psychiatryczne. 

Polecana studentom studiów medycznych, klinicystom, początkującym terapeutom oraz innym specjalistom zajmującym się szeroko pojętą ochroną zdrowia psychicznego. 


Droga przez gorzkie łzy
Weronika Ceynowa

DATA PREMIERY: 22.11.2019
KATEGORIA: Powieść obyczajowa
WYDAWCA: Psychoskok
TŁUMACZENIE: NIE
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
ISBN 978-83-8119-570-6
EAN 978-83-8119-570-6
OPRAWA: miękka
FORMAT S6 (125x195)
ILOŚĆ STRON: 164
CENA DETALICZNA: 26,90

[moja recenzja]

Życie jest bezcennym darem, który czasami doceniamy zbyt późno. 

Bohaterce powieści los nie szczędzi bólu i zmartwień. Młoda dziewczyna ciężko pracuje, by wesprzeć finansowo rodziców. Stara się zarobić na leczenie młodszej siostry, a chcąc pomóc nieznajomemu mężczyźnie, ulega poważnemu wypadkowi. Mimo splotu wielu nieszczęśliwych wydarzeń Sabrina nie ma pretensji do losu, że tak boleśnie ją doświadcza. Roztacza wokół siebie aurę życzliwości, a jej serce jest przepełnione nadzieją. 

„Droga przez gorzkie łzy” to powieść nieszablonowa, której autorka stosuje niezwykle ciekawy sposób prowadzenia narracji. Wprowadza monologi wewnętrzne, fragmenty pamiętnika, a nawet przenosi nas w inne miejsce niczym filmowa migawka. Niniejsza książka to propozycja dla tych, którzy lubią zaskakujące historie.


26 października 2019

517, - "Wszyscy jesteśmy zbłąkanymi owcami


Wszyscy jesteśmy zbłąkanymi owcami
Stefania Maria Jagielnicka

Wydanie: I
Rok wydania: 2019
Oprawa: miękka
Liczba stron: 218
Format: 145 x 210 mm
Redakcja: Michał Smętek
Okładka, skład i łamanie: Ferratus
Wydawnictwo Manufaktura Słów

„Jest taka głębia łez, którą każdy musi przepłynąć, by życie mogło na ochrzcić, nadać imię, ustalić tożsamość“.

Życie na emigracji nie jest łatwe a mimo to wielu ludzi opuszcza swój rodzimy kraj i rusza w świat poszukując swojego miejsca na ziemi. Rzeczywistość często odbiega od wyobrażeń i trzeba zmierzyć się z realnymi dylematami. Przykładem takiej emigrantki jest bohaterka książka pt.: „Wszyscy jesteśmy zbłąkanymi owcami“

źr.zdjęcia: Wikipedia.org
Stefania Maria Jagielnicka jest dziennikarką, poetką i powieściopisarką, absolwentką Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, zamieszkałą obecnie w Wiedniu. W 1983 roku uzyskała honorowe dożywotnie członkostwo Arizona Press Club w Phoenix (USA), dokąd wyemigrowała po internowaniu. Na polskim rynku wydawniczym ukazało się do tej pory jej dwadzieścia powieści. Wydała też tomik wierszy i dwie książki z reportażami w języku niemieckim. W styczniu 2012 zdobyła główną nagrodę w Konkursie Literackim Wydawnictwa Astrum za powieść „W żelaznym uścisku“.
„W poszukiwaniu swojego ja odgrywamy różne role, nakładamy maski... I w ten sposób nasza tożsamość stopniowo się rozpływa. W końcu już sami nie wiemy, kim jesteśmy“
Beata ma za sobą dwa nieudane małżeństwa i traci nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze szczęśliwa. Urodziła się w Katowicach ale wychowała się w Niemczech. Nie chcąc zatracić języka polskiego, zaczyna pisać książki. Jej marzeniem jest wyjazd do Francji, by tam ułożyć sobie życie na nowo. Poznajemy ją w momencie, gdy razem z przyjaciółką odpoczywa na krakowskim rynku w jednej z kawiarenek. Kobiety zauważają, że jeden z mężczyzna siedzących przy stoliku uważnie przygląda się Beacie. 

Thomas jest Austriakiem, ukończył slawistykę i zajmuje się tłumaczeniem słowiańskiej literatury, głównie rosyjskiej. Spotkanie tych dwojga osób sprawia, że ich życie zostaje wywrócone do góry nogami. Nagle Beatą zaczyna się interesować niemiecki wywiad, który ma wobec niej swoje plany. Niebezpieczeństwo stwarza też była żona Thomasa - Jasmin.
„W dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy zbłąkanymi owcami. Przez całe życie błądzimy, nie mogąc znaleźć właściwego miejsca. Wielu emigruje, integruje się w kraju zamieszkania i sami już nie wiedzą, jaka jest ich narodowość.“

Autorka stworzyła historię, w której miłość musi zmierzyć się z przeciwnościami losu, stawić czoła niebezpieczeństwu i tworzonym intrygom. W tle zamieściła niektóre fakty z najnowszej historii Polski, Niemiec i Austrii, która odcisnęła swoje piętno na bohaterach. Przekazuje je przede wszystkim w formie dialogów, jakie toczą między sobą świeżo poznani bohaterowie. Niestety, to sprawiło, że pierwsze rozdziały niesamowicie się ciągną a nawet momentami nudzą. Zbyt dużo i szczegółowo zostały skonstruowane rozmowy, które toczą się nie tylko wokół kwestii emigracji ale też wydarzeń, jakie miały u nich miejsce w przeszłości. Dopiero, gdy Beata postanawia w pewnym momencie odwiedzić ukochanego we Wiedniu, opowieść nabiera odpowiedniego tempa wciągając czytelnika w dziejące się wydarzenia. Od tego momentu książka staje się bardziej interesująca a nawet zaskakująca, chociaż niektóre wątki można łatwo przewidzieć. Po przebrnięciu przez pierwsze rozdziały wypełnione głównie rozmowami przy kawiarnianym stoliku, fabuła staje się bardziej dynamiczna, sytuacja wciąż się zmienia. Narracja trzecioosobowa pozwala widzieć sytuację z kilku punktów widzenia, dzięki czemu uzyskujemy pełniejszy obraz wydarzeń. 

„Miłość to jest coś niespodziewanego, coś, co nagle spada na człowieka z nieba“

„Wszyscy jesteśmy zbłąkanymi owcami“ to też opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości w dzisiejszym świecie, w którym są otwarte granice i każdy może zdecydować gdzie chce mieszkać. Autorka przywiązuje w niej ogromną uwagę do warstwy historycznej, dlatego poza miłosnymi perypetiami bohaterów, możemy poznać polityczne i historyczne wydarzenia, które nie są bez znaczenia dla Beaty i Thomasa, zwłaszcza ich światopoglądu oraz sposobu widzenia rzeczywistości. Odnajdziemy w niej typowe elementy charakterystyczne dla romansów ale też wątki, które czyta się jak powieść sensacyjną. 

Nie jest to zatem zwykły, prosty romans lecz także sposób przekazania przez autorkę swoich spostrzeżeń i przemyśleń, które wynikają z jej emigracyjnego doświadczenia. Z pewnością jest to propozycja dla tych, którzy szukają w tego typu powieściach czegoś więcej niż tylko nieskomplikowanej historii o miłości.


Książkę przeczytałam dzięki portalowi nakanapie.pl

25 października 2019

Nowe książki na mojej półce

Dziś dotarła do mnie przesyłka z książkami, które wybrałam z oferty Sztukatera. Wśród nich przeważają poradniki ale jest też jedna powieść. 




24 października 2019

516. - "Przetrwać próbę czasu" - przed premierą

Pod patronatem Oazy Recenzji
Recenzja przedpremierowa


Przetrwać próbę czasu
Halina Strzelecka
Premiera 28 października 2019 r.

„To nieprawda, że życie samo pisze scenariusze. To my jesteśmy autorami porażek, upadków i w porę powinniśmy wrócić do normalnego życia.“

Rozłąka to dla zakochanych zawsze trudny czas dla ich związku, która może wzmocnić ich więzy, lub osłabić. Z pewnością jest to sprawdzian dla ich uczucia, podobnie jak dla bohaterów powieści pt.: „Przetrwać próbę czasu“

źr. zdjęcia:
www.psychoskok.pl
Halina Strzelecka jest absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego. Przez długie lata jej pasją była praca zawodowa. Zamiast marzeń ciągle wyznaczała sobie cele, uparcie dążąc do ich realizacji. Uwielbia malować obrazy i pisać ale przez długi czas jej teksty trafiały do szuflady. W końcu postanowiła ujawnić swój talent, co zaowocowało debiutem w 2018 roku powieścią „W kierunku zachodzącego słońca“, którą miała okazję przeczytać rok temu. „Przetrwać próbę czasu“ jest jej drugą książką i jednocześnie moim drugim spotkaniem z twórczością tej autorki.

Główną bohaterką jest piękna pani architekt o uroczym imieniu Antonina ale znajomi i rodzina mówią do niej Nina. Poznajemy ją w momencie, gdy właśnie skończyła 30 lat. Mimo młodego wieku ma za sobą burzliwe życie małżeńskie, które zakończyła dwa lata wcześniej. W wieku 19 lat wyszła za mąż za dużo starszego od siebie mężczyznę ulegając młodzieńczej fascynacji. Wkrótce okazało się, że popełniła ogromny błąd. Teraz próbuje ułożyć sobie życie na nowo, ale trudno jej jest znaleźć odpowiedniego partnera, mimo że nie brakuje wokół niej adoratorów. Marzy o stałym związku, w którym będzie czuła się spełniona, kochana i bezpieczna. Mimo kilku prób, okazuje się, że nie jest to łatwe zadanie. Wszystko ulega zmianie, gdy los na jej drodze stawia przystojnego Borysa. Ich wzajemną fascynację burzy fakt, że Borys ma podpisaną umowę na półroczny kontrakt w Stanach Zjednoczonych. 
„ Mężczyźni nie rozumieją, że kobiety chcą się rozerwać, a nie iść z nimi do wyra.“
Książka pt.: „Przetrwać próbę czasu“ opowiada o miłości, która musi pokonać nie tylko odległość ale też czas, który dzieli zakochanych od ich spotkania. Życie i pojawiające się sytuacje nie ułatwiają zakochanym wytrwania w wierności i spokoju. Zarówno Nina jak i Borys wzbudzają zainteresowanie płci przeciwnej sprawiając, że ich uczucie poddane jest różnym niespodziewanym oraz trudnym testom. 

Ta pełna uniesień, wdzięku i romantyczności historia sprawia, że możemy namacalnie poczuć intensywną gamę emocji, jakie towarzyszą głównym bohaterom. Autorka sprawiła, że integrujemy się z nimi i dajemy się porwać atmosferze nasiąkniętej namiętnością, miłością i pożądaniem. Z ujmującą lekkością prowadzi czytelnika przez kolejne perypetie poszczególnych postaci, które ulegają szerokiemu wachlarzowi różnorodnych uczuć. Zarówno Nina i Borys jak i towarzyszący im znajomi, rodzina czy przyjaciele przeżywają lepsze i gorsze chwile pokazując wiele odcieni emocji, począwszy od fascynacji drugą osobą, poprzez rozczarowania aż do zachwytu. 

„ To my jesteśmy autorami porażek, upadków i w porę powinniśmy wrócić do normalnego życia.“
Fabuła zbudowana została przede wszystkim wokół Niny i Borysa ale nie brakuje w niej także perypetii innych osób. Dzięki narracji trzecioosobowej możemy poznać myśli i uczucia postaci, które pojawiają się wraz z poszczególnymi epizodami. Nie wszystko jest ujawniane od razu. Czasami autorka zaskakuje jakimś wydarzeniem, wywołując u czytelnika zaskoczenie, by wkrótce wyjaśnić sekret w najbliższym akapicie lub rozdziale. 

Główni bohaterowie wpisują się idealnie w schematy charakterystyczne dla romansów. Nina jest piękna, inteligentna, świetnie radząca sobie w pracy i z adoratorami, których jej nie brakuje. Ona jednak nie poszukuje przelotnego romansu lecz chce mieć partnera na całe życie, spełniać się w roli żony i matki. Borys to nieziemsko przystojny, dobrze zbudowany mężczyzna, na widok którego nie jednej dziewczynie bije serce. Ma on swoje przygody damsko - męskie za sobą ale wraz z poznaniem tej prawdziwej miłości, zmienia swoje przyzwyczajenia pragnąc jedynie spędzić życie u boku wybranki swojego serca. 

Większa część akcji toczy się w Warszawie ale razem z bohaterami odwiedzamy także Stany Zjednoczone, Londyn i Poznań. Jednak autorka nie stosuje zbyt rozbudowanych opisów tych miejsc lecz skupia się na bardziej na wydarzeniach niż na walorach krajobrazowych czy turystycznych danego miejsca. Dzięki temu książkę czyta się szybko i bez znużenia, skupiając się na perypetiach bohaterów. 
„Nie można wmawiać sobie, że tak widocznie musi być i godzić się z porażką“
Książka aż kipi od namiętności i pożądania ale nie jest ona wypełniona scenami erotycznymi. Przede wszystkim pokazuje siłę miłości, która musi pokonać pojawiające się przeszkody, wątpliwości oraz przetrać próbę rozłąki i czasu. To lekka, przyjemna i  z poczuciem humoru lektura, odpowiednia na jesienne wieczory, która porywa nas w wir namiętności i pomaga rozświetlić deszczowe dni.

DATA PREMIERY: 28.10.2019
KATEGORIA: Powieść obyczajowa
WYDAWCA: Psychoskok
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
OPRAWA: miękka
FORMAT: 148 x 210 mm
ILOŚĆ STRON: 286
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska 
Redakcja i korekta: Emilia Ceglarek 
Korekta: Marianna Umerle 
Projekt okładki: Robert Rumak 
Ilustracje na okładce: vectorfusionart – stock.adobe.com 
Skład: Jacek Antoniewski


Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Psychoskok
i można ją kupić na jego stronie
 a także w sklepie:



22 października 2019

515. - "OOBE. Lęk pierwotny"



OOBE Lęk pierwotny
Pokonaj strach i zacznij żyć
Robert Noble

Wydanie: I
Data wydania: 2019
Ilość strony: 79
Wymiary: 12,5 x 19,5 cm
Oprawa: miękka
Projekt okładki: Robert Noble, Artur Błoński
Korekta i skład: Anna Król

„Bądź w chwili obecnej, nie żyj przeszłością i nie snuj przyszłości. Daj się zaskoczyć temu, co prawdziwe.“

Wychodzenie z ciała to umiejętność, którą nie jedna osoba chciałaby spróbować podążając ścieżką rozwoju duchowego. Wiele osób chciałoby doświadczyć OOBE ale ogarniają ich wątpliwości i obawy przed nieznanym. W efekcie często rezygnują z tego doświadczenia, bojąc się opętania, zostania w innej rzeczywistości, zapadnięcia w śpiączkę czy niemożności powrotu do swojego ciała. Jak jest prawda na ten temat, możemy dowiedzieć się z książki pt.: „OOBE. Lęk pierwotny“.

Robert Noble jest uważany za jednego z bardziej doświadczonych podróżników astralnych. Od najmłodszych lat interesował się parapsychologią i poszukiwał odpowiedzi na pytania dotyczące sensu życia. W wieku jedenastu lat trafiła do jego rąk pierwsza z książek Trylogii Roberta A. Monroe „Podróże Poza Ciałem”. To zapoczątkowało jego fascynację OOBE i stało się sposobem na poznawanie siebie okazało się OOBE od ang. out-of-body experience czyli doświadczenia poza ciałem. Ta niezwykła umiejętność stała się jego drogą życiową i pasją. Pierwszą książką, w której przybliżał ten temat było „OOBE, Drugie życie poza ciałem“, która miała swoją premierę w 2014 roku. Kolejna ukazała się w 2016 roku i nosiła tytuł „OOBE. Ścieżka serca“. Obie te publikacje dane mi było przeczytać i zrecenzować. Miałam też możliwość przeprowadzić wywiad z autorem o jego twórczości i działalności nie tylko w sferze podróży astralnych.[ZOBACZ]

dwie poprzednie książki Roberta Noble
W swojej najnowszej książce Robert Noble porusza problem strachu przed OOBE i przekonuje, że można sobie z nim poradzić. Uważa, że odpowiedni zasób wiedzy i praca z podświadomością są drogą do pokonania własnych ograniczeń. On także borykał się z tym problemem na początku swojej drogi. Metodą prób i błędów testował różne techniki, które znalazł w dostępnych materiałach oraz stworzonych przez siebie. Dzięki temu udało mu się pokonać lęk i bezpiecznie podróżować poza ciałem.
„To, co naprawdę się liczy, to wprowadzenie teorii w praktykę i podjęcie trudu, by zmienić swoje życie“. 
Początkowo tekst funkcjonował w Internecie pod postacią e - booka w 2012 roku. Trzy lata później Robert postanowił uzupełnić tę wiedzę o własne doświadczenia i podzielić się swoim świeższym, subiektywnym punktem widzenia na OOBE. Zmotywowały go maile, w których pytano go o obawy związane z wychodzeniem z ciała. W Internecie można przeczytać nie tylko pozytywne relacje ale też napawające lękiem opisy doświadczeń w innym wymiarze. 


W 11 rozdziałach, w sposób jasny, konkretny i przejrzysty, poznajemy zagadnienia związane z głównym tematem książki. Stopniowo odsłania kolejne zagadnienia pozwalające zrozumieć OOBE i związane z nim problemy emocjonalne. Opowiada o swoich doświadczeniach i podpowiada w jaki sposób możemy poradzić sobie z lękiem. Przedstawia swoje spojrzenie na to zagadnienie i udziela odpowiedzi na wiele pytań, z którymi spotkał się w czasie swojej praktyki. Opowiada jak poradził sobie ze strachem na początku swojej przygody z OOBE, co go motywowało i co chciał osiągnąć decydując się na wychodzenie z ciała. Skupił się na doznaniach, które mogą spotkać każdego podróżnika astralnego podpowiadając jak zachować się w sytuacjach wzbudzających obawę o własne bezpieczeństwo. 
„Wszystkie drogi prowadzą do jednego celu: bycia szczęśliwym, a strach prowadzi nas w przeciwnym kierunku.“
Przedstawia trzy etapy występowania negatywnych emocji i sposoby poradzenia sobie z każdym z nich oraz trzy sposoby pozbycia się lęku. Zaznacza, że są to tylko przykłady i każdy powinien odnaleźć własną drogę ku uwolnieniu się od paraliżujących emocji. Tekst urozmaicony został istotnymi spostrzeżeniami i myślami wyszczególnione w wyraźnie zaznaczonej ramce. Są to zdania skłaniające do zastanowienia się nad tym, czym powinniśmy kierować się w życiu. 

„OOBE. Lęk pierwotny“ to kompendium wiedzy, którą warto przyswoić sobie chcąc dokonać zmian w życiu. Porusza ona ważny temat, gdyż wszelkie obawy, paraliżują nasze działania, nie pozwalają na podejmowanie decyzji, odważnych zamierzeń i dokonania zmian w życiu. W efekcie nic się w nim nie zmienia a my tkwimy wciąż w tych samych schematach nie robiąc postępów na ścieżce własnego rozwoju.


Ta niewielka książeczka o intrygującej okładce nie jest grubym opracowaniem ale za to bogata w konkretne informacje, które przybliżają nam pojęcie strachu i jego wpływu na nasze życie. Skierowana została przede wszystkim do osób, które interesują się zagadnieniem OOBE, ale też do tych, którzy dopiero zaczynają z nim swoją przygodę. Jednak przed wejściem w ten stan blokuje ich strach. Przedstawione wskazówki z pewnością mogą być pomocne dla każdego, nawet jeżeli nie interesują ich astralne podróże. Autor pomaga zrozumieć pojęcie lęku w odniesieniu do OOBE, ale zamieszczone porady i wskazówki z pewnością będą przydatne także w innych aspektach naszego życia. Strach to emocja, która przeszkadza nam w różnych sytuacjach. Bez rozpoznania „wroga“ i stawieniu mu czoła, nie ruszymy do przodu z żadnym projektem, marzeniem czy jakimkolwiek działaniem.

Książkę przeczytałam dzięki autorowi.
Można ją kupić w sklepie:


20 października 2019

514. - "Gdyby ocean milczał"

Pod patronatem Oazy Recenzji
Recenzja przedpremierowa


Gdyby ocean milczał
Anna Wysocka – Kalkowska 
Premiera 24 październik 2019
„Szum oceanu pcha do przodu, każe walczyć, szukać szczęścia, jest namacalnym dowodem na to, że życie prze do przodu, nie znosi próżni.“
Czasami życie układa dla nas swój własny scenariusz, burząc dotychczasowy świat, niwecząc plany i pokazując zupełnie nowe możliwości. Zawsze najtrudniej chyba pogodzić się ze stratą najbliższych, zwłaszcza gdy ich śmierć jest nagła i dramatyczna. Z tego rodzaju traumą musi poradzić sobie bohaterka książki pt.: „Gdyby ocean milczał“.

źr. zdjęcia: psychoskok.pl
Anna Wysocka – Kalkowska jest autorką, która od wielu lat opisuje odczuwane emocje, uczucia, zapachy, smaki i kształty. Pisarka ceni sobie szczerość, lojalność oraz wszystkie chwile spędzone w gronie najbliższych. Zadebiutowała w 2014 roku powieścią „Kiedy wiosna nie nadchodzi”, która została pozytywnie przyjęta przez czytelników. Rok później powstała książka „Moje życie bez ciebie” a w 2017 roku - „Taniec z motylami”, któremu miałam przyjemność patronować. [zobacz]

To moje drugie spotkanie z prozą pani Anny Wysockiej-Kalinowskiej i uważam je za bardzo udane. Po przeczytaniu jej książki „Taniec z motylami“ byłam pod wrażeniem umiejętności delikatnego, spójnego opowiadania historii, w której można odnaleźć głębszy sens. Podobne elementy odnalazłam w historii stworzonej w „Gdyby ocean milczał“, która również skradła moje serce. 

książki pani Anny Wysockiej – Kalkowskiej
źr. zdjęcia: Facebook - strona autorska
W piękne, majowe popołudnie, w uroczym Paryżu dochodzi do zamachu terrorystycznego. Ginie dużo ludzi, wśród nich siostra głównej bohaterki - Isabel. Pozostawia po sobie swoją sześcioletnią córeczkę Colette.

Nicole Blanchard zawsze chciała mieszkać w Paryżu, do którego przeprowadziła się z małej miejscowości Carnac. Poznajemy ją w momencie, gdy jest na drodze spełniania swoich marzeń. Właśnie odebrała dyplom ukończenia studiów i pragnie pracować jako dziennikarka w jednym z prestiżowych paryskich gazet. Niestety, los weryfikuje jej plany i stawia przed wyborem. Musi zająć się córką Isabel - Colette i porzucić ukochany Paryż, wracając do rodzinnego miasteczka, w którym nie widzi przyszłości. 

Książka pt.: „Gdyby ocean milczał“ ujęła mnie najpierw urokliwą okładką. Gdy ujrzałam ją po raz pierwszy wraz z propozycją patronatu, od razu chciałam zajrzeć za jej kurtynę i poznać kim jest dziewczynka widoczna na zdjęciu, która stoi nad brzegiem oceanu i słucha tego, co szepce jej do ucha muszla. 

Pani Anna Wysocka – Kalkowska po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w budowaniu napięcia i nastrojowej aury. Doskonale wie, jak poruszyć najczulsze sfery naszej duszy, oddać piękno świata i opisać emocje, wnikając w umysły oraz serca osób występujących w powieści. Umiejętnie prowadzi czytelnika przez kolejne epizody aż do pasjonującego, zaskakującego i przyprawiającego o przysłowiowe „ciarki“ a nawet łzy, zakończenia. 

Ogromnym atutem powieści są jej postacie, o wyrazistym charakterze i barwnej osobowości. Trudno na początku stwierdzić, która z nich ma uczciwe zamiary. W trakcie dalszego wgłębiania się w treść, wychodzą na jaw różne fakty odkrywające prawdziwe oblicze poszczególnych osób. Na ich przykładach autorka pokazuje, że nikt nie rodzi się złym człowiekiem i każdy ma prawo popełniać błędy. Ważne, byśmy umieli zrozumieć innych bez osądzania, nauczyli się wybaczać i potrafili pogodzić się z tym, co niesie nam życie. Niewypowiedziane w porę słowa, ukrywanie prawdy czy pochopne wydawanie opinii nie przynosi ulgi. Każda nasza decyzja, działanie, słowo ma znaczenie, gdyż może mieć wpływ nie tylko na nas ale na życie innych osób. 

„Błędy nas nie skreślają, one… Każdy powinien mieć drugą szansę. Póki szumi ocean, póki wieje wiatr, póki świecie słońce, póki każdego ranka zaczyna się nowy dzień… wszystko może się zdarzyć."

Postacią, która porusza serca jest mała Colette, której dojrzałość wprawia w zdumienie ale i wywołuje tkliwość. Swoją inteligencją, mądrością i talentami przewyższa nie jednego dorosłego, znajdując zawsze właściwą odpowiedź na każde pytanie. Dziewczynka jest dla mnie przykładem tzw. Dziecka Indygo, gdyż została obdarzona niezwykłymi umiejętnościami artystycznymi ale i mentalnymi. Potrafi dostrzec to, czego nie widzą inni, zarówno w realnym życiu jak i duchowym. Z niezwykłą prostotą i szczerością mówi to, co myśli pokazując w jaki sposób powinniśmy radzić sobie z problemami. To, co dla dorosłych jest trudne i skomplikowane, dla niej nie stanowi przeszkody. Warto tu zaznaczyć, że inspiracją i pierwowzorem postaci Colette była córka autorki - Julia, której przemyślenia zostały wykorzystane w książce. 

– Więc o czym ty marzysz, Colette? – Chciałabym, żebyś zawsze była obok, żebym nie musiała się bać, że znikniesz, i chciałbym, żebyś jeszcze kiedyś zobaczyła dziadka i mamę Isabel… takich, jak ja ich widzę, z olbrzymimi skrzydłami. 

Główna bohaterka - Nicole wzbudziła moją sympatię od samego początku swoim podejściem do siostrzenicy i rozsądnym podejściem do pojawiających się sytuacji. Po śmierci siostry stara się na nowo poukładać priorytety, postanawia znowu odnaleźć szczęście, zarówno dla siebie jak i dla Colette. Trudniej jest jej znaleźć porozumienie z matką, która wobec niej jest oschła i nieprzystępna. 

Motywem przewodnim jest tytułowy ocean, nad którym często przebywa zarówno Nicole jak i Colette. Nicole szuka w jego szumie natchnienia i odpowiedzi na swoje problemy, natomiast Colette spotyka tam osoby, które odeszły z tego świata... 
„Czasami jedna chwila, moment, ułamek sekundy wystarczy, by zmienić nasze życie w diametralny sposób"
Stopniowo, razem z główną bohaterką, odkrywamy prawdę skrywaną przez jej matkę ale też zmarłą siostrę oraz inne osoby, które pojawiają się wokół niej. Gdy do jej pensjonatu przyjeżdża przystojny Frederic Blanc życie Nicole jeszcze bardziej się komplikuje ale też nabiera nowego, fascynującego blasku. 

Narracja pierwszoplanowa zachowana jest prawie w całej powieści, skupiając się na postaci Nicole i jej perypetiach. To pozwala zachować atmosferę niepewności i wspólnie z bohaterką przeżywać jej rozterki. Całość jest niezwykle spójną historią, która porusza serca i skłania do refleksji.

Autorka zastosowała znane schematy, które są charakterystyczne dla romansów, ale liczy się też sposób ich podania, podobnie jak w przypadku gotowania, gdy z tych samych składników można stworzyć wiele różnych potraw. 

Wszystkie wątki przedstawione zostały w sposób przemyślany, ubrane w ładną formę literacką i opowiedziane bez rozwlekania tematu. Wszelkie opisy i dialogi ograniczone do minimum sprawiają, że książkę czyta się szybko, z rosnącym zainteresowaniem i z wypiekami na twarzy. Fabuła nie jest przeładowana retrospekcjami czy zbędnymi szczegółami lecz skoncentrowana na bieżących wydarzeniach, dzięki temu nie tracimy ciągłości sytuacyjnej. 
„ ofiarami tego dnia nie byli tylko ci, którzy zginęli. Ofiarą był każdy, kto tego dnia widział to piekło. Ofiarami byli również ci, który stracili bliskich, którzy każdego dnia zadają sobie pytanie, dlaczego spotkało to mojego męża, córkę czy matkę.“
„Gdyby ocean milczał“ to subtelnie opowiedziana historia dodająca skrzydeł i napawająca nadzieją, że nasi najbliżsi opiekują się nami także po śmierci. Są naszymi aniołami otulając nas swoimi skrzydłami, dając wskazówki i pokazując drogę, dzięki której możemy osiągnąć spokój. Ta mądra, pełna ciepła i wzruszających emocji opowieść skłania do zatrzymania się i zastanowienia nad ważnymi aspektami naszego życia. Autorka daje ku temu okazję, przekazując swoje spostrzeżenia ustami bohaterów, zwłaszcza Colette, co nadaje całości eterycznego, duchowego i refleksyjnego nastroju. Stworzyła wielowątkową opowieść, która łapie za serce od pierwszej strony aż do końca. Nie brakuje w niej emocji, niespodziewanych sytuacji, sekretów i erotycznych uniesień. 

Uświadamia odwieczne prawdy, które powinny towarzyszyć każdemu z nas. Pokazuje, że czasami życie funduje nam różne sytuacje, z którymi niełatwo się pogodzić. Mimo trudnych doświadczeń, traumatycznych przeżyć i tragedii musimy nauczyć się żyć na nowo, by odnaleźć swoją drogę ku szczęściu, które często znajduje się na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko  umieć je dostrzec i pielęgnować w sobie każdego dnia. 

Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:


19 października 2019

513. - "Uwięzieni w przeszłości"


Uwięzieni w przeszłości
Maria Czebotar

Wydanie: I
Rok wydania: 2019
Format: 121 x 195 mm
Okładka: miękka 
Liczba stron: 254
Wydawca: Novae Res
Redakcja: Jędrzej Szulga
Korekta: Emilia Kapłan
Okładka: Paulina Radomska - Skierkowska
Skład: Katarzyna Dambiec
Druk i oprawa: Elpil

         

„Kto szuka, żeby znaleźć, znajdzie to, czego szuka“
- Edward Stachura                            

Wszystko, czego doświadczamy ma znaczenie dla naszej osobowości, charakteru i tego jak radzimy sobie z samym sobą. Czasami pozornie drobne zdarzenie i zbiegi okoliczności sprawiają, że uruchamiamy w sobie chęć poznania siebie i swoich najbliższych. Podobnie stało się w życiu bohaterki książki pt.: „Uwięzieni w przeszłości“.

Maria Czebotar z zawodu jest psychoterapeutką. Niewiele wiadomo o tej autorce  ale na pewno  pisanie jest jej pasją, gdyż na jej stronie na Facebooku można przeczytać, że: "Motywacji do pisania książek jest wiele. Jedni piszą, bo to lubią, inni marzą o wydaniu bestsellera i wielkich pieniądzach. Jeszcze inni (i do tej kategorii chyba się zaliczam) przypadkiem zaczynają pisać, a potem po prostu muszą sprawę sfinalizować." Z pewnością w ten sposób powstała niniejsza opowieść.

Książka nie ma jednego głównego bohatera, lecz aż trzech, których los splótł ze sobą wydarzeniami z przeszłości. Poznajemy ich dokładnie poprzez analizę ich psychiki i osobowości. Ta warstwa wybija się na plan pierwszy, ponad toczącymi się sytuacjami.

Główną bohaterką jest młoda, dziewiętnastoletnia studentka, która w rodzinnym albumie znajduje dokument związany z jej dziadkiem. Ten wątek wydawał mi się intrygujący i spodziewałam się jego rozwinięcia. Niestety, nie do końca został on wykorzystany i poczułam się nieco zawiedziona jego poprowadzeniem.


Bardziej dla mnie intrygującą postacią jest jej chłopak Andrzej, który przeżywa swoją traumę związaną z ojcem alkoholikiem i brakiem rodzicielskiej miłości. Autorka zgłębia jego umysł pokazując jego skomplikowaną osobowość i demony przeszłości, z którymi musi sobie poradzić. Jako dorosły człowiek ma już wyrobiony sposób widzenia siebie i rzeczywistości ale mroki umysły nie raz nie pozwalają prowadzić spokojnego, emocjonalnego życia. 

Trzecią osobą, która odgrywa ważną rolę w tej historii, jest Piotr - lekarz psychoterapeuta. Ze swoimi pacjentami radzi sobie bardzo dobrze, ale nie może sobie z samym sobą. Od dzieciństwa cierpi z powodu swojego pochodzenia. Jako syn Polki i Niemca urodził się i przez pierwsze lata wychowywał się w NRD. W powojennej Polsce, w której potem dorastał, czuł się zawsze kimś gorszym, o czym nie dali mu zapomnieć jego rówieśnicy.

Losy tych trzech osób w pewnym momencie splatają się ze sobą niespodziewanie, korygując ich dotychczasowe poglądy i zmuszając do odkrycia rodzinnych tajemnic, które pozwolą im odnaleźć drogę do siebie.



Do sięgnięcia po ten tytuł zachęcił mnie opis książki, jaki został zamieszczony na portalu nakanapie.pl  ale nie do końca spełniła ona moje oczekiwania. Obiecywałam sobie wciągającą historię z tajemnicami i nagłymi zwrotami akcji. Niestety, nic takiego nie znalazłam w jej fabule. Autorka skupiła się bardziej na psychologicznym portrecie bohaterów, niż na dynamice poszczególnych wątków. Porusza kilka istotnych kwestii, które są obecne w naszym społeczeństwie i rzutują na losy poszczególnych osób. 

„Uwięzieni w przeszłości" nie jest łatwą i przyjemną powieścią, gdyż porusza trudne tematy, które możemy odnaleźć w naszym realnym życiu. Uświadamia, że II wojna światowa odcisnęła swoje piętno na wielu osobach, które przeżyły te koszmarne wydarzenia. Pokłosie tego zbierają także ich najbliżsi, którzy nie doznali tak dramatycznych przeżyć, ale muszą nauczyć się żyć z kimś, kto nie potrafi zapomnieć o obozowym koszmarze. 

Książkę czyta się wolno, gdyż akcja toczy się leniwie. Autorka zastosowała w niej element niedopowiedzeń, zmuszając czytelnika do analizowania poznanych faktów i łączenia ich w całość. Rysuje poszczególne elementy z obrazu życia każdego z bohaterów, które są jak puzzle, z których poszczególnych kawałków wyłania się cały obraz. Zagłębiając się w poszczególne epizody uzyskujemy coraz pełniejszy obraz całości i dostrzegamy misternie ułożony scenariusz życia. Każda osoba tej historii, każde zdanie czy sytuacja ma tu swoje znaczenie i zmierza do wspólnego końca. To surowa, wielowątkowa historia, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością, pokazując jak czasami mało wiemy o osobach, które żyją blisko nas. 

Książkę przeczytałam dzięki portalowi:





Popularne posty