27 września 2023

1454. - "Srebro w kościach" Tom I


"Srebro w kościach"
Seria: Srebro w kościach
Tom pierwszy
Alexandra Bracken

Wydanie: I
Gatunek: fantasy Young Adult
Data premiery: 12 lipca 2023
Data premiery angielskiej: 04.04.2023r.
Ilość stron: 576
Wymiary: 145x215 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Tytuł oryginału: Silver in the Bone
ISBN 978-83-8266-274-0
Tłumaczenie: Michał Zacharzewski
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 5/6

„Bez względu na to, co mówią ludzie, nie chcą znać prawdy i sami się w tej kwestii okłamują.”

Fantastyka nie jest tym gatunkiem, po który sięgam w pierwszej kolejności, ale czasami skuszę się na jakąś powieść w tym klimacie, jeżeli tematyka mnie zaintryguje, a tak się stało w przypadku pierwszego tomu serii pt.: „Srebro w kościach”. Przede wszystkim moją uwagę przyciągnęła swoją nieziemską okładką budzącą skojarzenia z Panią Jeziora z legend o królu Arturze. Po przeczytaniu notki redakcyjnej okazało się, że się nie myliłam, gdyż historia napisana przez panią Alexandrę Bracken została zainspirowana arturiańskimi mitami.


Tamsin Lark urodziła się bez magicznych mocy, więc nie czuje się z tym dobrze. Jako zwykła śmiertelniczka nie jest też doceniana przez innych Poszukiwaczy, do których należy razem z bratem Cabellem. Z kolei on jest wyjątkowy, gdyż jako obdarzony silną magią jest pierwszym od lat Niwelatorem – Oświeconym, który potrafi zniwelować wszelkie klątwy. Nie jest jednak w stanie usunąć klątwy, która nim zawładnęła w dzieciństwie. Poznajemy ich najpierw w prologu, który dzieje się w Lancashire w Anglii, siedem lat przed wydarzeniami z dalszych rozdziałów. Razem ze swoim opiekunem, Nashem zdobywają pewien ważny artefakt ze skarbca dawno zmarłej czarodziejki, ale tuż po tej wyprawie Nash znika. Siedem lat później rodzeństwo radzi sobie we dwójkę w niełatwej rzeczywistości. Tamsin wróży z Tarota, a Cabell zarabia pracując w salonie tatuażu.


Zaczynając tę książkę miałam mieszane uczucia, gdyż nie od razu potrafiłam odnaleźć się w tej historii. Wprowadzenie niewiele wyjaśnia, więc powoli odkrywałam, kto jest im i o co tu chodzi. Autorka wykorzystała w swej opowieści niektóre elementy wzięte z podań o królu Arturze i Avalonie, a jednym z artefaktów, które się z tym wiążą, jest pierścień zwany Pierścieniem Rozproszenia podarowany dawno temu przez Najwyższą Kapłankę Lancelotowi. Ów pierścień ma moc złamania każdej klątwy, więc Tamsin pragnie go odnaleźć i zdobyć, by pomóc bratu. Niestety, jest jeden warunek: trzeba go zdobyć siłą, czyli zabić obecnego właściciela pierścienia i mieć świadomość, że prędzej lub później może ją spotkać ten sam los.


Fabuła osadzona jest w czasach nam współczesnych, takie przynajmniej robi wrażenie, ale wydarzenia i postacie wybiegają swoim charakterem w świat magii, klątw, czarownic, czyli w fantasy. To rodzaj bajki, która została oparta na legendach arturiańskich związanych z królem Arturem, Merlinem i związanymi z nimi legendami. Główny wątek oparty został na poszukiwaniu artefaktu, który zdjąłby klątwę z brata Tamsin. Zaznacza się tutaj klasyczny motyw obecny w baśniach, czyli ktoś pozornie najsłabszy z rodziny, klanu czy danej społeczności podejmuje się zadania odnalezienia jakiegoś przedmiotu o niesamowitej mocy, która ma przynieść bohaterom uwolnienie od złego wpływu, czarnej magii czy mrocznych sił. I tego rodzaju klimat można wyczuć właśnie w tej powieści.


„Srebro w kościach” jest, więc powieścią fantasy, w którą wplecione zostały znane motywy oraz problemy obecne też w naszym współczesnym świecie. To pełna przygód opowieść skierowana przede wszystkim do młodych czytelników, gdyż główni bohaterowie są nastolatkami, ale ich działania i decyzje wymagają dorosłego podejścia.  Głowni bohaterowie mają do wykonania pewne zadania, a do ich wykonania wiedzie długa droga naznaczona strachem, lękiem, obawami o życie, bólem, startami, walką o swoje bezpieczeństwo, ale też bardziej lub mniej realistycznymi scenami. 

Momentami, zwłaszcza w pierwszej z trzech części tego tomu, można się poczuć, jak w naszej rzeczywistości, gdyż obecne są na przykład komórki, telewizory, pociągi i inne przedmioty, których każdy z nas używa. Jednak magia i związane z nią sytuacje coraz bardziej daje znać o sobie i w efekcie fabuła wciąga nas w klimaty typowe dla powieści fantasy. 

W niektórych  przypadkach miałam skojarzenia z Tolkienem i jego Drużyną Pierścienia, gdyż jednym z artefaktów, na którym wszystkim  zależy jest też pierścień, z tym, że ma on nieco inne właściwości, niż ten wymyślony przez Tolkiena. 


Pomimo wielu stron powieści, bo ma ona ponad 500 stron, to dosyć szybko minął mi przy niej czas. Wciągnęła mnie akcja, która ma tendencję wzrastającą, a wiele sytuacji trudno było mi przewidzieć, więc nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, zwłaszcza w jej końcowych akapitach. Autorka świetnie połączyła realia z fantazyjnymi elementami, wtrącając w to mistyczno-magiczną aurę, wypełnioną tajemnicami, poczuciem zagrożenia, napięciem. Sprytnie wplotła w nią znane mity i legendy, wykorzystując ich niektóre elementy i nadając im zupełnie nowe brzmienie. W ten sposób opowiada o akceptacji siebie, swoich talentów i darów, a także o przyjaźni, więzi bratersko-siostrzanej, uczuciach, które budzą się na dnie serca.

To bogata w wydarzenia, charakterystyczne postacie, a przede wszystkim magię i cechy charakterystyczne dla literatury fantasy powieść młodzieżowa, która z pewnością usatysfakcjonuje miłośników tego gatunku. Polecam!



Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



26 września 2023

Co będzie czytane jesienią? - Zapowiedź recenzencka

Początek tego tygodnia to jednocześnie pierwsze po równonocy jesiennej. Ten czas zaczął się dla mnie dosyć obficie po względem czytelniczym. Na mojej półce wylądowały nowości od wydawnictwa Novae Res Amare i Zysk i S-ka, oraz od serwisu Sztukater. jak widać, nie czeka mnie nudna jesień, a wręcz przeciwnie: kolorowa i różnorodna!

Trzy nowości:

"Nie nasza godzina"

autorstwa Eweliny Dobosz. To poruszająca opowieść o miłości, zaufaniu i wyborach, jakie podejmujemy w życiu. 

Ta książka to fascynująca podróż przez ludzkie emocje, która skłania czytelnika do refleksji nad własnym życiem i miłością. "Nie Nasza Godzina" to kolejna perełka w twórczości Eweliny Dobosz, która już wcześniej zachwyciła czytelników swoimi powieściami

Czy każda miłość zasługuje na to, by dać jej szansę?

Laura żyje w dwóch światach. Pierwszym jest szkoła prywatna, w której jako nauczycielka rozwija swoją zawodową pasję. Drugi to świat wirtualny, gdzie od roku flirtuje z mężczyzną o imieniu Paweł. Internetowa znajomość zaczyna być dla niej na tyle ważna, że mimo wielu wątpliwości i złych przeczuć decyduje się na spotkanie w realu. Okazuje się, że Paweł nie był z nią do końca szczery i zataił istotne fakty ze swojego życia. Laura, zraniona i rozczarowana, postanawia rzucić się w wir pracy i definitywnie zerwać kontakt z ukochanym. Nie będzie to jednak łatwe, bo jej dwa światy są w rzeczywistości znacznie bliżej siebie, niż do niedawna myślała…

"Inni. Początek"

to opowieść o odwadze i przyjaźni, o budowaniu relacji w miejscu, gdzie różnice stają się siłą, a nie słabością. Stanisław Adamowicz i Zofia Pietrzak wciągają nas w wir zaskakujących zwrotów akcji i emocjonujących starć, ukazując, że niezwykłość może być zarówno klątwą, jak i błogosławieństwem.

Zostali wybrani i obdarzeni mocami, ale to dopiero początek.

Nastoletnia Julia czuje się samotna, nieakceptowana i… inna. Nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. W dodatku od niedawna miewa koszmary, które wywołują w niej lęk i agresję. Przez swoje niepokojące zachowanie dziewczyna trafia na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Pobyt w zamknięciu budzi jej ukryte zdolności. Okazuje się, że Julia została obdarzona wyjątkową mocą, a na świecie istnieje więcej osób, takich jak ona.

Wiedziona wskazówkami ze snów, dziewczyna postanawia odszukać pozostałych. Jednak ucieczka ze szpitala, próby opanowania nowych zdolności i walka z tajemniczą organizacją są zaledwie zwiastunem nadciągających kłopotów…

"Cypek"

to poruszająca opowieść o wchodzeniu w dorosłe życie, w którym nagle zabrakło najbliższej osoby. O przejmowaniu odpowiedzialności za siebie i poszukiwaniu nadziei. O tym, jak nauczyć się żyć tu i teraz.

Lidia, dwudziestodwuletnia dziewczyna, czuje, że jej świat się rozpada. Za chwilę zawali studia, zakończyła długoletni związek, a przede wszystkim wciąż nie może pogodzić się z tym, że jej siostra nie żyje. W pierwszą rocznicę jej śmierci postanawia odnaleźć odpowiedź na dręczące ją pytania. Nocna wędrówka ulicami miasta obfituje w niespodziewane spotkania i tragiczno-komiczne sytuacje. Brat, rodzice, narzeczony siostry, były chłopak – każdy ma swoją prawdę. Lidia, rozdarta między gniewem a poczuciem winy, będzie musiała przebyć długą drogę, by zrozumieć, co się wydarzyło.

Poniżej stosik od Sztukatera:


"Kobieta w burzy" to druga część sagi nadmorskiej. 

W Kołobrzegu, przy dźwiękach burzy i uderzeń deszczu, budzi się wiosna. Trzy kobiety mierzą się ze swoimi wyzwaniami, z determinacją chcąc udowodnić, że zasługują na spokój i szczęście. Czy miłość będzie najlepszym rozwiązaniem?

Psychoterapeutka Aletta Różańska na dobre zadomowiła się w gabinecie, który otrzymała w spadku po swoim mentorze. Na horyzoncie pojawiają się jednak ciemne chmury – ryzyko podważenia testamentu, a co za tym idzie utrata miejsca, gdzie przyjmuje pacjentów. Julia walczy o równowagę po tym, jak jej życie legło w gruzach. Zaczyna od początku, próbując uleczyć się po toksycznym związku, a Eryka porzuciła starą drogę i teraz w pojedynkę mierzy się z samą sobą i diagnozą, którą postawiła jej Aletta, podczas gdy pomysł na otwarcie kafeterii nabiera realnych kształtów.  


"Niedokończony list"
to nowa powieść Ewy Szymańskiej 

to dwie historie – matki i córki, które los wystawił na próbę. Elżbieta żyła w niespokojnych latach 80., kiedy rodziła się „Solidarność”, a stan wojenny odarł Polaków z marzeń o wolności. Marta, współczesna Polka, po długiej nieobecności wraca do rodzinnego Grabowa. Przeglądając rzeczy zmarłej mamy, znajduje zagadkowy list. To dopiero początek kolejnych niespodzianek…

"Sny pachnące poziomkami" 
to pełna wzruszeń opowieść o walce o szczęście i realizację marzeń.

Dziewiętnastoletnia Lena, po śmierci ojca, dowiaduje się, że ma zaledwie trzy miesiące na opuszczenie leśniczówki, w której spędziła szczęśliwe dzieciństwo i młodość.

Młody podleśniczy Kamil, któremu ojciec Leny pomógł dostać się do służby leśnej, roztacza opiekę nad córką leśniczego, dopóki ta nie stanie na nogi. Stanowczo sprzeciwia się temu narzeczona mężczyzny, podejrzewając, że nie tylko wdzięczność jest powodem tej troski.

"Spełnione marzenie" 
to kontynuacja serii "Pod obcym niebem". 
Lucjan i Marianna niesieni wojenną zawieruchą trafili na roboty u bauerów. Tam poznali smak miłości, ale też doznali pierwszej, ogromnej straty. Miłość, którą się darzyli pozwoliła przetrwać trudny czas i doczekać końca wojny. Mogli wyjechać do Francji i tam ułożyć swoje życie na nowo. Zdecydowali się jednak wrócić do Polski, dołączyć do rodziny, która osiadła na Ziemiach Odzyskanych. Zderzenie z rzeczywistością szybko rozwiało ich nadzieję. Rozpoczęli tułacze życie dążąc do spełnienia swojego największego marzenia. Los jednak nie szczędził im problemów. Czy tym razem miłość wystarczy, żeby przetrwać? Sylwia Kubik maluje obraz pełen miłości, nadziei na lepsze jutro i wiary, że wszystko w życiu jest możliwe.

"W drodze do siebie"
opowiada o losach Rominy,  wciągniętej w bestialski proceder handlu ludźmi staje się tym samym naocznym świadkiem losu uchodźców, którzy zaufali nieodpowiednim osobom.

Dzień jak co dzień. Romina udaje się do pracy. Tam jednak czeka na nią rozzłoszczony szef z wypowiedzeniem. Kobieta zostaje oskarżona o kradzież danych. Zaskoczona tym faktem, załamana, szuka ukojenia w ramionach swojego więcej niż przyjaciela - Besima. Razem postanawiają wyjechać, by odetchnąć i spędzić upojny weekend w Pradze.

Nieoczekiwanie mężczyzna znika z hotelu, a wokół Rominy zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Kobieta postanawia przedłużyć swój pobyt i poszukiwać ukochanego na własną rękę. Zagadkom nie ma końca.

"Obrzęk limfatyczny"
W tym praktycznym przewodniku autorki przedstawiają diagnostyczne i terapeutyczne metody kontrolowania obrzęku limfatycznego i zapobiegania jego powikłaniom. Książka jest ilustrowana wieloma instruktażowymi grafikami, wykresami, diagramami i fotografiami, które pomogą ci zrozumieć różne metody terapeutyczne (takie jak bandażowanie, taping, ćwiczenia na obrzęk limfatyczny rąk i nóg, pończochy i rękawy uciskowe) oraz zalecenia żywieniowe.

"Ratunek dla mózgu według Boskiego Lekarza"
W książce  autor udziela odpowiedzi, których nikt inny nie jest w stanie im udzielić. Kiedy słyszysz o niezwykłym zaawansowaniu współczesnej nauki na temat mózgu, może ci się wydawać, że potrafisz doskonale zadbać o swój mózg. Czy rzeczywiście tak jest? A może powszechność występowania choroby Alzheimera, demencji, ADHD, autyzmu, niepokoju, stanów lękowych, depresji, zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, PTSD. A także choroby dwubiegunowej, zaburzeń odżywiania, uzależnień, udarów, epizodów padaczkowych, mgły mózgowej, zmęczenia i wielu innych objawów, wskazuje raczej na to, że nie potrafimy zadbać o zdrowy mózg. Dlatego powstała ta książka, a jej objętość była tak duża, że została wydana w dwóch częściach. Poznasz zasady oczyszczania mózgu według Boskiego Lekarza.


25 września 2023

1453. - "Zimny trop" czyli drugie spotkanie z Winklerem


"Zimny trop"
Cykl: Tomasz Winkler
Tom drugi
Beata Dębska, Eugeniusz Dębski

Wydanie: I
Data wydania: 01.09.2021r.
Ilość stron: 352
Wymiary: 135x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-268-3728-9
Wydawnictwo: Agora
Moja ocena: 5/6

„Gdy zło nie ma twarzy, 
nie jest takie straszne.”

No i drugie spotkanie z Tomaszem Winklerem jest już za mną!

O tej postaci po raz pierwszy dowiedziałam się w trakcie czytania książki „Siódmy koci żywot”, ale tam była o nim tylko wzmianka. To jednak wystarczyło, bym zapragnęła poznać jego dzieje bliżej, więc zaczęłam od pierwszej części serii z Winklerem pt.: „Dwudziesta trzecia”. Echa sprawy toczące się na kartach tej powieści dają znać o sobie jeszcze w drugiej części zatytułowanej „Zimny trop”. Do tego koledzy z policji odnoszą się do niego wrogo, mimo że Tomasz nie jest niczemu winien, a jego zasługi i sukces w rozwiązaniu sprawy morderstw mających miejsce w książce „Dwudziesta druga", policja przypisuje sobie. 


Tomek cały czas jest zawieszony jako policjant i działa jedynie na prawach licencji detektywa, ale to i tak nie chroni go to przed groźbą całkowitego usunięcia go ze służby. Wyraźnie byli koledzy dają mu o tym znać, zwłaszcza jeden z nich, komisarz Malicki, który odwiedza Winklera w szpitalu, w którym detektyw dochodzi do siebie. Nie ma jednak zbyt dużo czasu na odpoczynek i rekonwalescencję, gdyż niespodziewanie pojawia się nowa sprawa.

Jego charyzmatyczna babcia Roma, kobieta osiemdziesięcioletnia, ale o młodej osobowości, wyjeżdża do Polanicy Zdroju, gdzie spotyka swoją miłość sprzed ponad pół wieku, Juliana Sztyca. Niestety, tuż po tym zdarzeniu, starszy pan nie pojawia się na umówionym spotkaniu i znika bez śladu. 

Do tego czasu niewiele się w fabule dzieje, zbyt dużo jest rozmów niemających szczególnego znaczenia, ale za to możemy, co nieco przypomnieć sobie z wcześniejszych wydarzeń oraz tego, kim są bohaterowie, gdyż autorzy zadbali też o tych czytelników, którzy nie czytali pierwszego tomu. 

Zmartwiona i zaniepokojona babcia Roma dzwoni do swego wnuczka, by przyjechał do uzdrowiska i dowiedział się, co się stało z jej przyjacielem. Nie jest łatwo Tomkowi ruszyć z tym zadaniem, gdyż, jako niespokrewniony z zaginionym mężczyzną nie ma zbyt dużego pola manewru. Na szczęście zgłasza się wnuczka Juliana Sztyca, Jagoda oraz jego rodzina, którą dwa lata temu dotknęła tragedia, a obecne zniknięcie znajomego Romy, wydaje się mieć ścisły związek z tamtą, nierozwiązaną sprawą.


W drugiej części cyklu z Tomaszem Winklerem historia zaginięcia seniora rodziny Sztyc stanowi osobną historię. Łącznikiem z poprzednim tomem, jest przede wszystkim babcia Roma Wiśniowiecka, która zbyt często sięga po ulubiony koniaczek oraz Iwa, której nie ma zbyt dużo w tej odsłonie serii. Pojawiają się też nowe postacie, na przykład pewna energiczna, dociekliwa i skuteczna w swoim działaniu Dorota Skamień – Lima, zwana Skamieliną, która przedstawia się Tomkowi, jako dziennikarka pragnąca napisać książkę o prowadzonej przez niego sprawie z Dobromierza. Jak się potem okazuje, ta znajomość daje mu ogromne wsparcie, gdyż bez jej możliwości uzyskiwania informacji trudno byłoby ruszyć z miejsca. Dużą rolę odgrywa też rodzina zaginionego, która wypełnia fabułę w dużej części, a nawet pojawia się wątek romansu, co wpędza Tomasza w pewne poczucie winy. 


Jest to, więc kolejna lekka kryminalna opowieść ze śladami komediowymi, chociaż prowadzona sprawa nie jest zabawna. Narracja jest wprawdzie trzecioosobowa, tak jak poprzednio, ale w większości widzimy wszystko z perspektywy Tomasza Winklera. On jest tu głównym prowadzącym nas przez kolejne wydarzenia, a to daje nam możliwość analizowania razem z nim danej sytuacji, wyciągania określonych wniosków i podążania za odkrywanymi tropami.

Autorzy pozostawiają nas z kilkoma nierozwiązanymi kwestiami, które ciągną się od pierwszego tomu, więc z pewnością będą one kontynuowane w kolejnych tomach serii. Jedynie kwestia zaginięcia Juliana, ale i zabójstwa dwóch członków rodziny Sztyców sprzed dwóch lat zostaje wyjaśniona. W tej kwestii byłam zaskoczona rozwiązaniem, chociaż miałam niejasne podejrzenia, co do winnych, ale i tak dramatyczne zdarzenia pełne napięcia trzymały moją uwagę do samego końca.

Recenzja tomu pierwszego "Dwudziesta trzecia."


Książkę przeczytałam, dzięki autorom i wydawnictwu:



23 września 2023

"OOBE. Tajemnica punktu scalającego" - zapowiedź recenzencka

 


Już za kilkanaście dni ukaże się
nowa książka Roberta Noble
"OOBE. Tajemnica punktu scalającego"!

Robert Noble, autor bestsellerowej powieści "Nagual Julian", kontynuuje podróż duchową w najnowszej książce, która ujawnia tajemnice punktu scalającego.

W książce opisuje, jak dzięki pomocy Naguala Juliana i innych Czarowników nauczył się przesuwać swój punkt scalający, aby doświadczać życia bardziej intensywnie, w pełni rozumieć jego istotę i odkrywać tajemnice wszechświata. Opowiada też o tym, jak trudne jest zapamiętanie tych doświadczeń i jak można je odzyskać.

Noble, jako Czarownik z grupy Naguala Juliana, przekonuje, że każdy może zawalczyć o swoje życie i zdobyć moc poprzez oszczędzanie energii. Twierdzi, że dyscyplina i działania zgodnie z Sercem mogą sprawić, że nasze życie stanie się pełne magii.

OOBE. Tajemnica punktu scalającego to fascynująca i inspirująca książka dla wszystkich, którzy interesują się ezoteryką, rozwojem duchowym i świadomością. To również ważna lektura dla tych, którzy chcą żyć pełniej i lepiej zrozumieć siebie i świat wokół siebie. 


22 września 2023

1452. - "Bractwo Kruków" Tom I - "Flock"


"Flock"
Seria: Bractwo Kruków
Tom pierwszy
Kate Steward

Wydanie: I
Data premiery w Polsce: 21.03.2023 r.
Data premiery angielskiej: 27.12.2020 r.
Ilość stron: 320
Wymiary: 140 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN 978-83-240-8688-7
Wydawnictwo: Znak
Moja ocena: 6/6

„Każdy dobry diabeł może spojrzeć Ci w oczy i przekonać Cię,
że nie istnieje.”

Kruki to piękne ptaki, które budzą podziw, ale i respekt. W symbolice oraz przekazach otacza je mroczna aura, nasycona jakąś mistyczną mocą i tajemnicą, a to jeszcze bardziej podsyca fascynację nimi. Tego rodzaju wrażenia zrobiła na mnie książka "Flock", która jest pierwszą częścią trylogii "Bractwo kruków"


Cecelia Horner ma 26 lat, gdy ponownie przyjeżdża do niewielkiej miejscowości Triple Falls, którą opuściła 6 lat temu, ale wydarzenia, które miały w tamtym czasie miejsce wciąż śnią się jej się po nocach, nie pozwalając o sobie zapomnieć.  Wówczas temu przeżyła swoje najbardziej szalone lata, które odcisnęły piętno na jej dorosłym życiu. W tamtym czasie miała 19 lat i po raz pierwszy pojawiła się tutaj, by pomóc matce finansowo, która przeszła załamanie nerwowe, przez które straciła pracę. Musiała podjąć pracę w firmie ojca, wytrzymać rok mieszkając razem z nim  w jego posiadłości w Triple Falls, by dotrwać do swoich dwudziestych urodzin. To był warunek postawiony  przez jej ojca, by mogła otrzymać znaczącą część akcji jego firmy „Horner Technologies" wraz z ryczałtową dywidendą.  Cecelia nie mając innego wyjścia podjęła się tego zadania. Nie było to dla niej łatwe, gdy mieszkając z ojcem musi stosować się do jego reguł. Co się wtedy wydarzyło dowiadujemy się w kolejnych rozdziałach powieści, poznając historię Cecelii od momentu, gdy zaczyna pracę w firmie ojca. Tam poznaje Seana Robertsa, a wkrótce jego znajomych, w tym intrygującego Dominica Kinga, który od początku okazuje jej swoją niechęć.


Pierwsza część „Bractwa Kruków” dostarczyła mi wiele emocji, poruszając przy tym życiowe problemy młodych ludzi, pokazując potrzebę akceptacji i zrozumienia. Jest nasycona namiętnością, pożądaniem, rodzącymi się uczuciami ukazanymi bez pruderii, lecz z buzującymi wewnętrznymi dylematami. Bywa, że są fragmenty, które mogą niektórych szokować pod względem obyczajowości, ale nie ma w tym wulgarności czy scen zbudzających wstręt czy niesmak.

Postacie oddane bardzo obrazowo, odwzorowane działające na wyobraźnię, dające pole do tworzenia ich osobowości, poczucia ich charyzmy, wszelkich niepokojów, mimo że cały czas mamy ukazany punkt widzenia Cecelii. Powieść mnie zachwyciła swoim stylem, odwagą w ukazywaniu ludzkich przypadłości, scenami erotycznymi, które są nietuzinkowe, ładnie przekazane, ujęte w pełne powabu słowa, które nie rażą, lecz pokazują piękno chwili, uniesienia i bliskości z drugim człowiekiem.


Trudno dobrać odpowiednie słowa, które określiłyby charakter tej powieści. Jedno jest pewne, została świetnie napisana, a finałowe sceny pozostawiły wiele pytań, na które odpowiedzi z pewnością znajdę w kolejnych częściach serii. Nie jest to wprawdzie historia, która szybko się toczy, ale mimo to coraz bardziej mnie wciągała w swój nurt.

Wszelkie emocje wpływające na decyzje głównej bohaterki są bardzo mocno odczuwalne. Jest w niej zmysłowość, napięcie, niepewność jutra, zaskoczenie, przyjaźń i miłość. Cecelia nigdy nie została do niczego przymuszona, lecz zawsze pozostawiono jej decyzję, co chce zrobić, jak postąpić, także w kwestiach uczuciowych.

Po dłuższą wersję recenzji zapraszam na stronę Dobre Chwile
gdzie znajdziecie więcej mojej opinii o tej książce.


Książkę przeczytałam, dzięki współpracy księgarnią 

i portalowi recenzenckiemu





21 września 2023

1451. -"Za białymi goździkami


"Za białymi goździkami"
Sara Alex

Wydanie: Pierwsze
Rodzaj literatury: Thriller,
Data premiery: 01.08.2023 r.
Ilość stron: 262
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8313-611-0
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 5/6

„Nie liczą się wykorzystane środki, a osiągnięty dzięki nim cel.”

Gdy widzimy osobę niewidomą, czujemy współczucie i nie zakładamy, że to może być osoba o złych intencjach. Uważamy, że mamy nad nią przewagę, gdyż my widzimy, co się wokół nas dzieje, więc na pewno nic nam nie grozi. O tym, jak pozory bywają mylące i jak bardzo można się pomylić przekonała się bohaterka książki „Za białymi goździkami”.

Bohaterka to młoda kobieta o bardzo rzadko spotykanym imieniu Anielin, a do tego o nazwisku Brzask, już za rok kończy studia, gdy pewnego dnia wydarza się coś, co wywraca jej dotychczasowe życie do góry nogami. Chcąc napić się ulubionej gorącej czekolady wstępuje do kawiarenki, w której spostrzega, że jeden z klientów natarczywie jej się przygląda. Jakież jest jej zdziwienie i konsternacja, gdy mężczyzna, wychodząc, posługuje się białą laską, a przy jego nodze kroczy pies przewodnik. Wkrótce ponownie się spotykają i z każdym kolejną randką Anielin jest coraz bardziej pod jego urokiem. On, przedstawiający się, jako Alan Sola wydaje się ideałem, ale już wkrótce wychodzi jego prawdziwa natura. Robi ogromne wrażenie na Anielin, tak że ona nie zauważa, jak stopniowo przestaje kontrolować swoje życie.


Patrząc na okładkę nie odczuwałam jakiegoś niepokoju, a raczej miałam skojarzenia z urokliwą i romantyczną historią o miłości. Niewielkie obawy wzbudzają tytułowe litery ociekające krwią, a najbardziej złowieszczo brzmiał dla mnie opis znajdujący się z tyłu książki. To sprawiło, że oczekiwałam tego momentu, gdy zrobi się groźnie i od początku nie ufałam Alanowi. Rozumiałam natomiast, Anielinę, gdyż uległa urokowi, jakie on roztaczał wokół siebie, a orientując się, że mężczyzna jest niewidomy jeszcze bardziej nabrała ufności i poczucia bezpieczeństwa. No, bo co może ją złego spotkać ze strony osoby, która nie widzi? Okazuje się, że zagrożenie może być z każdej strony, nawet tam, gdzie się tego nie spodziewamy. Za swoją naiwność i lekkomyślność przyszło jej zapłacić wysoką cenę, bo cenę kontroli nad własnym życiem.


„Za białymi goździkami” nie jest książką zbyt obszerną, ale na 257 stronach dzieje się bardzo wiele, co motywuje do podążania za kolejnymi wydarzeniami. To historia, która zaskakuje na każdym kroku i nigdy nie wiadomo, co się za chwilę wydarzy, chociaż można było się spodziewać jedynie, że nie będzie to nic miłego. Wszystko zaczyna się jak typowy romans, czyli na zasadzie pani poznaje pana, ale to jedyne podobieństwa. Z czasem coraz bardziej napływają ciemne chmury, które niepostrzeżenie zamieniają się w zmiatającą wszystko nawałnicę.

Minusem dla mnie był brak podziału na rozdziały, a jedynie autorka zastosowała odstępy między jednym a drugim epizodem. Mimo to powieść czytało mi się rewelacyjnie i byłam ciekawa jak to wszystko się zakończy. Finał był nietypowy, niestandardowy i wprowadził u mnie nieco konsternacji, gdyż nie za bardzo było dla mnie jasne to, co miało miejsce w ostatnich akapitach. Spodziewałam się zupełnie innego rozwiązania w bardziej znanym stylu, a tak rodzą się pytania, o co tu chodzi? Dziwne było też dla mnie to, że Alan nie poniósł konsekwencji swoich czynów, które wychodzą w trakcie poznawania fabuły. To jednak nie umniejsza tej powieści w ogóle jakości, gdyż sposób, w jaki autorka prowadzi poszczególne wydarzenia nie wskazują, że napisała ją debiutantka.

To są jednak drobiazgi w porównaniu z tym, co dzieje się wokół głównej bohaterki i jak zmienia się jej życie. Muszę przyznać, że pani Sara Alex potrafi szokować i zaskakiwać, prowadząc naszą uwagę przez całą fabułę. Jako debiutantka pokazała, że potrafi świetnie pisać nadając swoim historiom wiele emocji sięgających zenitu, a do tego doskonale wpływa słowami na wyobraźnię. 

„Za białymi goździkami” to książka, która na pewno usatysfakcjonuje miłośników opowieści z dreszczykiem z lekkim, psychologicznym zabarwieniem.



Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem:

19 września 2023

1450.- "Cykada na parapecie"


"Cykada na parapecie"
M.M. Macko

Wydanie: I
Data premiery: 31.05.2023 r.
Gatunek: obyczajowa z elementami thrillera
Ilość stron: 360
Wymiary: 140x205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8202-909-3
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6

„raz uwolnione słowa nigdy nie znikają. Są jak zapis fal dźwiękowych, uwieczniony w czasoprzestrzeni.”

Dwoje zakochanych w sobie ludzi, budując wspólne życie pragnie, by było ono szczęśliwe i zawsze dawało poczucie bliskości drugiego człowieka. Niestety, u bohaterów książki „Cykada na parapecie” ich związek dosyć szybko okazał się porażką. Więcej ich dzieli, niż łączy. Wydaje się, że miłość wygasła i niewiele można zrobić, by ją na nowo rozbudzić.


Justyna i Krystian Roch są małżeństwem od 6 lat, ale po dawnym uczuciu nie ma w ich związku śladu. Na pewno miłości do męża nie odczuwa Justyna, która od początku zraziła mnie do siebie. Jej zachowanie wobec Krystiana nie wykazuje żadnej woli naprawienia sytuacji. Nic dziwnego, że on ma dosyć jej ciągłego odburkiwania, chamskich i aroganckich odzywek i lekceważenia jego osoby. Punktem krytycznym było zaciągnięcie przez Krystiana kredytu w tajemnicy przed Justyną, ale tylko dlatego, że on chciał spełnić jej marzenie. Według mnie nie jest to powód, by aż tak traktować drugą osobę i utrudniać komuś życie, nie chcąc wyjaśnić sytuacji i nieporozumień. Niestety, Justyna nie potrafi tego zrobić i coraz bardziej zagłębia się w swojej złości, a do tego dołącza się jej zazdrość i wysnuwanie ciągłych oskarżeń o romans, którego tak naprawdę nie ma. Dochodzi do wielu nieprzyjemnych scen, co zmierza coraz bardziej do rozpadu małżeństwa. Przyjaciele państwa Roch, widząc, co się między nimi dzieje sugerują, by małżonkowie udali się do domku w Maruszewie, by tam spróbować ratować związek. 

Bardzo współczułam Krystianowi, który ma nadzieję, że dom, który kupił jakiś czas temu oraz otoczenie wokół niego, pozytywnie wpłynie na ich małżeństwo. Polubiłam tę postać, mimo że w opisie jest on przedstawiony raczej niezbyt pochlebnie, jako ktoś, kto „uważa, że wie lepiej, co dobre dla niej i dla niego”. To nie oddaje charakteru Krystiana, gdyż okazał się być mężczyzną kochającym swoją żonę, która jest dla niego najważniejsza. Ona jednak myśli zupełnie inaczej, podejrzewa go wciąż o zdradę, wywołuje kłótnie o bzdury, bezustannie ma do niego o wszystko pretensje. Bardzo mnie jej postawa denerwowała i nie dziwiłam się, że Krystian  spędza coraz więcej czasu poza domem. Gdy przyjeżdżają do małopolskiej wsi, ona nieoczekiwanie poznaje tam Mateusza mieszkającego niedaleko ich domku. W tajemnicy przed Krystianem zaczyna się z nim spotykać, gdyż dostrzega, że wiele ich łączy.


Zaczynając poznawać tę historię nie spodziewałam się aż tak wciągającej opowieści, gdyż nic nie wskazywało na dramat o takim nasileniu emocji. Duże znaczenie ma w niej przeszłość bohaterów, zwłaszcza Justyny i Mateusza. Krystian także ma za sobą trudne doświadczenia, ale każde z tych osób inaczej do nich podchodzi. Jedni sobie z tym poradzili, inni nadal dźwigają bagaż doświadczeń, które wpływają na chwilę obecną. Nie będę wszystkiego zdradzać, bo wówczas nie byłoby elementu zaskoczenia i mocnych przeżyć, nie mniej to, czego się dowiadujemy, nie jest łatwym do przyswojenia problemem.

Podobało mi się budowanie napięcia, które coraz bardziej dawało o sobie znać. Autorka stworzyła klimat, który staje się coraz bardziej mroczny, niczym pobrzmiewająca w oddali burza zapowiadająca mocne przeżycia. Sceny z przeszłości pojawiają się w postaci wspomnień, rozmów o nich i wplecione są w teraźniejsze wydarzenia ukazywane naprzemiennie z perspektywy Krystiana i Justyny. Niestety, autorka postanowiła nie oznaczać, kto nas w danym momencie prowadzi swoimi wynurzeniami. Nietrudno wprawdzie jest się tego domyślić, ale znacznie lepiej by wyglądało, gdyby to było wyraźnie określone. To jedyne moje zastrzeżenie do konstrukcji fabuły, gdyż jej tempo, pojawiające się zwroty akcji, zawieszenie epizodów w najmniej spodziewanym momencie nie daje chwili wytchnienia, zwłaszcza w drugiej połowie powieści.


„Cykada na parapecie” to niesamowita opowieść, która zaczyna się zwyczajnie, by stopniowo wciągnąć nas w mroczne zakamarki ludzkiej natury tak, że nie sposób czytać ją obojętnie. Molestowanie, zaburzenia psychiczne, samotność w grupie, brak akceptacji, ryzykowne zachowania nastolatków, pedofilia, ale pokazana w nieco odmienny sposób, to tylko niektóre z poruszanych zagadnień. 

Fabuła ma w sobie kilka wątków dotykających różnych zagadnień, nadających tej powieści ciężkiego, mrocznego i niełatwego klimatu, ale też psychologicznej analizy ludzkiej psychiki w kontekście tego, co dotknęło bardzo mocno bohaterów, naznaczyło ich życie balastem cierpienia i bólu.  Poznajemy ich przeszłość stopniowo, w odpowiednim momencie, nieraz w zaskakujący sposób, wywołujący wiele emocji. 

Wśród wielu splotu wydarzeń można zauważyć w pewnym momencie  symbolikę związaną z Bogiem, który ukazany jest jako ktoś, kto nas wspiera, wyciąga do nas rękę, wskazuje drogę dając nam znaki, jakie pojawiają się w naszym życiu, gdy poszukujemy jakichś rozwiązań czy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Niejednokrotnie dostajemy niemal namacalne wskazówki i podpowiedzi, co zrobić, jak powinniśmy postąpić, ale najczęściej ignorujemy je, poddajemy w wątpliwość, a potem okazuje się, że nie poszliśmy właściwą drogą. Nie nadaje to w żadnym momencie tej powieści religijnego charakteru, lecz bardziej jest wyczuwalny w niej metafizyczny, duchowy aspekt. To spojrzenie bardzo mi się podobało, gdyż w kontekście całości nabiera wymiaru duchowego, dającego otuchę, nadzieję i spokój.

Pani Macko napisała poruszającą, emocjonalną i świetną opowieść o wyborach, które okazały się tragiczne w skutkach, traumach i radzeniu sobie z nimi, ale też o zrozumieniu drugiego człowieka, poszukiwaniu akceptacji, zaufaniu i odkrywaniu prawdy o sobie. Naładowana tajemnicami, poczuciem krzywdy, trudnymi doświadczeniami historia pokazująca siłę przyjaźni i miłości, wyłaniającej się z natłoku wydarzeń.



Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem



"Inni. Początek" - Dziś premiera!

DZIŚ PREMIERA!
Zapowiedź recenzencka



"Inni. Początek"

to mistyczna podróż przez świat mocy, przyjaźni i tajemnic. 
Wyrusz w niezwykłą przygodę już od pierwszych stron.
Zostali wybrani i obdarzeni mocami,
ale to dopiero początek

To wciągająca opowieść pełna błyskawicznych zwrotów akcji oraz wyczerpujących starć z przeciwnikami. Historia o budowaniu przyjaźni między tymi, którym zawsze wydawało się, że za bardzo różnią się od innych, by mogli zostać zrozumiani.

Nastoletnia Julia czuje się samotna,  nieakceptowana i… inna. Nie potrafi znaleźć  wspólnego języka z rówieśnikami. W dodatku  od niedawna miewa koszmary, które wywołują  w niej lęk i agresję. Przez swoje niepokojące  zachowanie dziewczyna trafia na obserwację  do szpitala psychiatrycznego. Pobyt 
w zamknięciu budzi jej ukryte zdolności. Okazuje  się, że Julia została obdarzona wyjątkową mocą, 
a na świecie istnieje więcej osób, takich jak ona.

Wiedziona wskazówkami ze snów, dziewczyna postanawia odszukać pozostałych. Jednak ucieczka ze szpitala, próby opanowania nowych zdolności i walka z tajemniczą organizacją  są zaledwie zwiastunem nadciągających kłopotów…

Fragment

Nagle w ciszy panującej w pokoju i zakłócanej jedynie szlochem Julii dał się słyszeć kobiecy głos.
– To, co ty uważasz za przekleństwo, wielu potraktowałoby jak najlepszy dar. – Głos był jednocześnie cichy i potężny. Kiedy się go słuchało, miało się wrażenie, jakby na ciało spadały kaskady lodowatej
wody.

Julia poderwała się z podłogi, z przerażeniem rozglądając się dookoła. Czuła, że dzieje się coś nienaturalnego, ale jednocześnie brzmienie głosu niewidocznej kobiety uspokajało ją i napawało czymś w rodzaju nostalgii.
– Co? Kto tu jest?! – krzyknęła ze strachem.
– Zaraz… Ty mnie słyszysz? – zdziwiła się nieznajoma. – Do tej pory choć nie wiem, jak bym krzyczała, nic do ciebie nie docierało.
– Co się dzieje? Przecież tu nikogo nie ma – jęknęła Julia, czując, że za chwilę znów się rozpłacze.
– Zależy, co rozumiesz przez „tu”. W tym pokoju jesteś tylko ty. Ale ja jestem w tobie. – Nieznajoma wydała z siebie odgłos podobny do mruczenia kota, tylko o wiele niższy i głębszy.
Zastanawiasz się, jakie moce skrywasz w sobie? Odkryj odpowiedzi w książce Inni.
Początek.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res i jest dostępna w sprzedaży na stronie: 




18 września 2023

1449. - "Oblicza śmierci" - Tom 52. - "Śmierć wiarołomnym"


"Śmierć wiarołomnym"
seria: In Detah/Oblicza Śmierci
Tom pięćdziesiąty drugi
Nora Roberts vel J.D. Robb

Wydanie: I
Data premiery polskiej: 23.08.2023 r.
Data premiery amerykańskiej: 09.02.2021r.
Kategoria: Kryminał / Sensacja / Thriller
Ilość stron: 494
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 135×215 mm
Tytuł oryginału: Faithless in Death
Tłumaczenie: Bogumiła Sabina Nawrot
ISBN 978-83-828-9609-1
Wydawnictwo: Świat Książki
Moja ocena: 6/6

„Miłość, pomyślała, niektórych gubi. (…) Niektórych miłość ratuje.”

Z książkami Nory Roberts jest jak z pogodą: raz jest lepsza, raz gorsza, ale przy tylu historiach, które ta pisarka zapisała na kartach swych powieści, zawsze może trafić się coś słabszego. Ja mam za sobą kilkanaście jej książek, z który najlepiej wspominam trylogię „Wyspa Trzech Sióstr”, z których na razie poznałam dwie pierwsze części. Powieść „Śmierć wiarołomnym” to już pięćdziesiąty drugi tom serii „Oblicza śmierci”, w której śledzimy różne sprawy prowadzone przez porucznik Evę Dallas i jej ekipę. Nie ma potrzeby zaczynania czytać tej serii od początku, gdyż każda część zawiera osobną sprawę. Łącznikiem przewijającym się przez całą serię są postacie, ale też wydarzenia z ich życia osobistego. Nie są one jednak elementami, które by utrudniały poznawanie bieżącej sprawy kryminalnej.


okładka oryginału
źródło: amazon.com
Zastajemy porucznik Evę Dallas w jej gabinecie na komisariacie policji w Nowym Jorku podczas porządkowania dokumentów związanych ze sprawą, jaką się zajmowała w tomie 51 pt.: „Cienie i śmierć”. Nie jest jej dane odpocząć, bo po uporaniu się z biurokratycznym obowiązkiem, jest wezwana do kolejnej sprawy. Tym razem ofiarą jest Ariel Byrd, która zginęła w swojej pracowni w West Village. Policjanci zastają ją z roztrzaskaną głową, a obok jej łóżka widać stojące na stoliku dwa kieliszki i butelkę wina, a zebrane ślady ewidentnie wskazują na zbrodnię w wyniku jakichś nieporozumień kochanków. W trakcie badania sprawy, zaczynają wychodzić pewne nieścisłości, zwłaszcza w przypadku zeznania Gwen Huffman, która tego dnia rano wysłała sms do Ariel, a to nakierowało na nią uwagę Evy Dallas i jej partnerki zawodowej detektyw Delii Peabody. Dodatkowo wyłania się coraz bardziej podejrzenie, co do jej osoby, gdyż na alarmowy numer 911 zadzwoniła dopiero po godzinie od znalezienia ciała Ariel i to nie z miejsca znalezienia zwłok, lecz z budynku swojej firmy Upper East Side. Do tego w trakcie wstępnego przesłuchania kobiety, wyraźnie widać, że nie mówi ona prawdy, a ochronę prawniczą daje jej przystojny i bogaty narzeczony, Merit Caine.


Zdecydowanie wolę Norę Roberts, jako pisarkę tworzącą kryminalne historie, niż autorkę typowych romansów w stylu sagi MacGregorowie, które z reguły przebiegają w przewidywalnym scenariuszu. W kryminale „Śmierć wiarołomnym” nie było dosyć długo wiadomo, kto konkretnie popełnił przestępstwo, a pani Nora Roberts nie ułatwia nam odkrycie prawdy. Kluczy pomiędzy wątkami, podsuwa różne tropy, przedstawia kolejne etapy śledztwa a wraz nimi wyłaniają się fakty, będące jedynie kroplą w morzu domysłów i możliwości. Razem z porucznik Dallas i jej współpracownikami oraz mężem idziemy tropem zabójcy, próbując wydedukować, co się stało w pracowni Ariel Byrd. Śledztwo coraz bardziej jest zagmatwana i robi się nawet niebezpiecznie, gdyż jego nitki prowadzą do groźnej sekty „Porządek Naturalny”, do której należą rodzice Gwendolyn. Na jaw wychodzą sprawy, które żaden ze śledczych się nie spodziewał, a które napędzane są przez władzę, manipulacje, fanatyczne poglądy, rasizm i chciwość. Zwraca tym samym uwagę, jak niebezpieczne są wszelkie rodzaje sekt, nietolerancja odmienności, nienawiść i zapędy dyktatorskie, zarówno w obrębie rodziny, jak i w szerszym aspekcie.

„Śmierć wiarołomnym” jest kryminałem, którego nie do końca można nazwać futurystycznym gdyż podczas czytania nie miałam tego wrażenia. Fabuła zabiera nas do roku 2061, a więc autorka wybiegła do przodu o 40 lat, gdyż ten tom powstał w 2021 roku. Natomiast cała seria zaczyna się w 2058 roku, a więc minęły 3 lata, odkąd Eve jest w związku z Roarke’em. Szczerze mówiąc, nie odczułam tego, że akcja dzieje się w przyszłości, gdyż wydarzenia, jak i śledztwo oraz sposób jego prowadzenia opiera się na standardowych procedurach znanych obecnie, a technologiczne możliwości nie są zbyt spektakularne i wyraźnie nakreślone. Nie wiem, dlaczego pani Roberts zdecydowała się na taki przedział czasowy dla tej serii, bo kryminalne sprawy mogłyby toczyć się równie dobrze we współczesnych nam realiach. Spędziłam przy tej powieści dosyć dużo czasu, a to ze względu na grubość książki, ale też drobną czcionkę. Na szczęście zawarta w niej historia została napisana w czytelny, lekki i klarowny sposób, więc dałam się wciągnąć w sprawę pełną zagadek i tajemnic.

Recenzja tomu 50 "Złota śmierć"



Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl



Popularne posty