T O J E S T
![]() |
Recenzja napisana w tym roku!!! |
"Zaklinacz"
Seria: Szeptun
Tom drugi
Tomasz Betcher
„Nie wszystko można objąć rozumem.
Czasami wystarczy się otworzyć na świat i go chłonąć.”
Wśród nas żyją ludzie, którzy mają zdolności wykraczające poza nasze zwyczajne postrzeganie świata. Potrafią widzieć więcej niż inni, mają moc uzdrawiania i dostrzegania magii tam, gdzie pozornie nic ciekawego się nie dzieje. Niektórzy z nich odczytują energię otaczającego świata, rozumieją subtelne sygnały, których większość ludzi nie zauważa. Inni potrafią kontaktować się z wyższymi wymiarami świadomości, czerpiąc wiedzę spoza fizycznej rzeczywistości. Takim człowiekiem jest bohater książki „Zaklinacz”, po którą sięgnęłam z dwóch powodów: pierwsza to okładka, a druga to nazwisko autora.
Ponad cztery lata temu ukazała się książka „Szeptun” Tomasza Betchera, opowiadająca historię Waldemara Jóźwiaka – uzdrowiciela z Bieszczad, która podbiła serca czytelników. W odpowiedzi na ich prośby autor zdecydował się na kontynuację, jednak zamiast opisywać dalsze losy bohaterów, cofnął się do przeszłości, by ukazać, jak to się stało, że tytułowy Szeptun znalazł się w malowniczym regionie Polski. Tak powstał „Zaklinacz” – klimatyczna powieść zabierająca nas w lata pięćdziesiąte XX wieku i przybliżająca losy dziadka Waldemara Jóźwiaka, który nosił to samo imię i nazwisko, co jego wnuk.
Młody Waldemar to chłopak o ognistych rudych włosach i heterochromii, co charakteryzuje się tym, że jedno oko ma intensywnie niebieskie, a drugie zielone ze złotymi refleksami. Jego niezwykły wygląd przyciąga uwagę, lecz od najmłodszych lat staje się także powodem drwin i wykluczenia. Jednak to nie tylko jego nietypowa uroda czyni go wyjątkowym lecz umiejętności, które wykraczają poza ludzkie pojmowanie rzeczywistości. Waldek widzi zmarłych, wyczuwa nadchodzącą śmierć, odczynia uroki, wypędza złe duchy i uzdrawia, korzystając ze swojej rozległej wiedzy o ziołach. Jego zdolności budzą zarówno podziw, jak i lęk wśród ludzi, którzy nie zawsze potrafią je zrozumieć. Niestety, jego życie nie jest łatwe , gdyż naznaczone jest klątwą, która nieustannie zdaje się podążać jego śladem.
Jego historia, pełna tajemnic, wzruszeń i trudnych wyborów, co odsłania się przed nami stopniowo. Poznajemy go jako nastoletniego chłopaka, który ratuje z opresji Zosię Sadowską, córkę partyjnego dygnitarza. Choć uratował jej życie, jej ojciec nie darzy go sympatią – wręcz przeciwnie. Różnice klasowe i społeczna przepaść sprawiają, że drogi młodych rozchodzą się na długi czas. Nieustannie mierzą się z przeciwnościami losu, a niesprawiedliwość i podziały społeczne czynią ich miłość trudną i pełną przeszkód.
Choć nie miałam okazji przeczytać „Szeptuna”, to twórczość Tomasza Betchera zaintrygowała mnie książką „Ta druga”, którą poznałam rok temu. Była to historia o zupełnie innym charakterze, ale równie poruszająca. Autor doskonale bowiem potrafi zajrzeć w ludzkie umysły i dusze, opisując to wszystko w jasny, przejrzysty i przyciągający uwagę sposób.
W „Zaklinaczu” stworzył wielowątkową, intrygującą historię, w której umiejętnie splótł świat realny z niewidzialnym. Napisał wielowątkową, intrygującą, działającą na wyobraźnię i wrażliwość opowieść. To piękna, klimatyczna powieść prowadząca nas przez bieszczadzkie ścieżki, legendy, zwyczaje i historię. W fikcyjną fabułę autor wplótł zarówno ciekawostki, jak i rzeczywiste wydarzenia z czasów PRL-u. Książka zaskakuje zwrotami akcji, głębią emocji i nieoczywistym zakończeniem.
Tomasz Betcher wykreował niesamowitą, momentami niemal mistyczną fabułę, w której jest też wiele bolesnych doświadczeń, jakie są udziałem bohaterów. Mistrzowsko wplótł go w historię pełną emocji, magii i trudnych wyborów, pokazując, jak cienka jest granica między światem widzialnym, a eterycznym. Skłania tym samym do refleksji nad losem ludzi, którzy posiadają wyjątkowe zdolności, stawiając pytania o to dla nich dar, czy przekleństwo? Pokazuje też, że osoby takie jak Waldek - obdarzone niezwykłymi darami, często nie spotykają się z akceptacją, choć ich zdolności mają nieoceniony wpływ na otaczający świat. Ten wątek był dla mnie najbardziej ujmujący i wciągający, gdyż dodawał do dramatycznych wydarzeń zjawiskowej, eterycznej i duchowej oprawy.
„Zaklinacz” to jedna z tych książek, które pozostają w pamięci na długo, sprawiając, że inaczej patrzymy na rzeczywistość i zastanawiamy się, ile tajemnic skrywa świat wokół nas. Bo magia istnieje – wystarczy nauczyć się ją dostrzegać.
Egzemplarz książki otrzymałam w ramach współpracy z portalem
Data wydania: 09.04.2025r.
Ilość stron: 336
Wymiary: 200 x 135 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-68371-21-5
Wydawnictwo: Mięta
Moja ocena: 6/6
Nie miałam okazji poznać tego cyklu, ale ta recenzja przekonała mnie, że warto nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńMożna czytać niezależnie :)
UsuńJa też uważam, że ta książka pozostaje w pamięci na długo. Gratuluję 100 recenzji!
OdpowiedzUsuńA to dopiero czerwiec. Będzie duuużo ciekawych recenzji jeszcze
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuń