31 maja 2022

1105. - "Aktywacja szyszynki"

 


Aktywacja szyszynki
Unikalna medytacja łącząca starożytną tradycję Sundo z neuronauką
Ilchi Lee

Data wydania polskiego: 04.02.2022r.
Data wydania angielskiego:   15.07.2019 r.
Liczba stron: 264
Wymiary: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Julia Cudowska: 
Tytuł oryginalny: Connect: How to Find Clarity and Expand Your Consciousness with Pineal Gland Meditation
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Ocena: 6/6

„Ludzki umysł ma moc przezwyciężenia dystansu 
i łączenia tego, co rozdzielone.”


Szyszynka to niewielki gruczoł dokrewny o kształcie szyszki umiejscowiony w naszym mózgu, który spełnia różne ważne funkcje. Odpowiedzialna jest między innymi za oddychanie, tętno i ciśnienie krwi, ale też za nasz aspekt duchowy i rozwój wewnętrzny. Gdy jest aktywna, budzi się nasza świadomość, dzięki którym potrafimy spojrzeć na wiele spraw z nowej perpsektywy. Pan Ilchi Lee w książce „Aktywacja szyszynki” proponuje medytację wspomagającą pobudzenie szyszynki i innych funkcji mózgu, opartą na starożytnej metodzie Sundo zbudowanej na trzech głównych rdzeniach: Jigam, Joshik i Geumchok. Większość swojego życia poświęcił metodom pielęgnowania energii mózgu i opracował szereg technik, którymi dzieli się w swojej książce.


Polska wersja okładki jest bardzo skromna w porównaniu do okładki angielskiego wydania, której autorką jest Kiryla Lysenko. Natomiast przez całą publikację przewijają się rysunki i kolorowe ilustracje wykonane przez Eunjunga Shina. Całość sprawia miłe wrażenie i zachęca do zajrzenia do środka.

Wiedza została podzielona na cztery części, z których pierwsza stanowi typowy materiał teoretyczny, a trzy pozostałe mają charakter praktyczny. W części pierwszej autor uświadamia problemy, jaki pojawiają się, gdy tracimy kontakt ze swoim prawdziwym Ja i omawia przyczyny niezadowolenia z życia. Część druga zawiera medytacje aktywujące szyszynkę i pomagające w uzyskaniu połączenia z własnym ciałem, duszą i wewnętrzną boskością. Część trzecia prezentuje inne techniki medytacyjne, w tym omawia pięć kroków z zakresu metody Edukacji Mózgu, dzięki którym szybko możemy aktywować nasz mózg. W części ostatniej, czwartej, poznajemy historię ludzi, którzy doświadczyli duchowej przemiany, w tym także autor opowiada o swojej drodze transformacyjnej, która doprowadziła go do tego, kim jest obecnie.

„Medytacja aktywująca szyszynki stanowi pomost pomiędzy tobą, a tym światem.”

Na potrzeby jednej z medytacji aktywowania mózgu stworzył kartę Cząstek Życia (LifeParticle), która jest odpowiedzią dla ludzi pragnących lepiej zrozumieć i poznać to zjawisko. Jej wizerunek został dołączony do książki na osobnym kartoniku, który można zastosować podczas wykonywania tej techniki. Cząstki Życia to określenie tego, czego autor doświadczył, gdy wszedł w stan czystej świadomości podczas 21 dni ekstremalnego treningu. Wiele osób, które skorzystały z karty LifeParticle zgłosiło mnóstwo pozytywnych korzyści, a nawet przypadki poprawy zdrowia.


Wszystkie zagadnienia zostały omówione niezwykle jasno, klarownie i stopniowo. Z tekstu przebija empatia i przyjazne podejście, tak, jakby prowadził nas nasz najlepszy przyjaciel czy mistrz duchowy. Intencją, jaka przyświecała autorowi przy pisaniu poradnika na temat aktywacji szyszynki było wskazanie ludziom drogi do osiągnięcia szczęścia i spokoju ducha oraz chęć uświadomienia, że każdy z nas ma w sobie wewnętrzną, potężną moc samodoskonalenia, uzdrawiania i pokonywania trudności.

W dzisiejszym świecie wielu osobom brakuje równowagi wewnętrznej, co sprawia, że nie potrafią poradzić sobie z wieloma wyzwaniami, jakie niesie życie. Pędzą wciąż przed siebie, pilnując różnych spraw, wypełniają codzienne obowiązki i starają się zadbać o godziwe warunki życia, a zapominają o tym, by najpierw zadbać o siebie. Tymczasem, dopóki nie uporządkujemy swego wnętrza i nie odnajdziemy połączenia z naszym ciałem, umysłem i duszą, nic tak naprawdę nie da nam poczucia szczęścia. 


Autor książki „Aktywacja szyszynki” przekonuje, że gdy nauczymy się patrzeć na wszystko z poziomu duszy, wówczas zrozumiemy, że stanowimy jedność ze wszystkim, co istnieje, a to z kolei pozwoli cieszyć się z tego, co już osiągnęliśmy. Nie oznacza to, że będą nas już zawsze omijać problemy, ale znając sposoby radzenia sobie z negatywnymi emocjami, stresem i zdobywaniu umiejętności pozostawania w wewnętrznej równowadze, łatwiej jest iść przez życie.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


1104. - "Jak Pokonać Szumy Uszne i Zawroty Głowy"


Jak Pokonać Szumy Uszne i Zawroty Głowy
Proste techniki aktywujące neuroplastyczność mózgu w dolegliwościach audiologicznych
Joey Remenyi

Data polskiej premiery: 12.11.2021r.
Data wydania amerykańskiego:    12.11.2020 r.
Wymiary: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Rock Steady: Healing Vertigo or Tinnitus with Neuroplasticity
Liczba stron: 344
Tłumaczenie: Marcin Masłowski
Wydawnictwo: Vital
Ocena: 5/6

„Zaufaj swojemu ciału, 
ponieważ przemawia do ciebie z jakiegoś powodu.”

Wiele osób zmaga się z przykrymi szumami usznymi lub/i zawrotami głowy, których trudno się pozbyć. Codzienne towarzyszą im drażliwe dźwięki, piszczenie, świszczenie, dziwne wrażenia słuchowe, a przy tym uczucie zachwiania równowagi i bóle głowy. Dolegliwości tego rodzaju mogą objawiać się nietypowym mikroruchem, różnymi dźwiękami fantomowymi, infekcjami ucha wewnętrznego, zapaleniem nerwu przedsionkowego i błędnika, migreną czy ogólnym zamgleniem umysłu. Osoby z tego rodzaju doznaniami często słyszą od lekarzy, że trzeba się do tego przyzwyczaić i pogodzić z ich występowaniem, ale też nie znajdują wyjaśnienia, dlaczego mają tego rodzaju dolegliwości. Książka „Jak Pokonać Szumy Uszne i Zawroty Głowy?” ma na celu pomóc znaleźć przyczynę tego problemu, a najważniejszy cel, to wskazać rozwiązania, które pomogą go usunąć. Z pomocą przychodzi neuroplastyczność, która coraz częściej jest tematem dyskusji, gdyż otwiera nową jakość w dążeniu do odzyskania i utrzymania zdrowia.


Joey Remenyi jest pionierką w tej dziedzinie nauki oraz w leczeniu wielu chorób związanych z mózgiem. Jako ekspert w zakresie audiologii klinicznej miała styczność z wieloma pacjentami cierpiącymi z powodu chronicznych doznań w obrębie swego organizmu. W ciągu ostatnich dziesięciu lat pracowała, jako audiolog przedsionkowy, ale też sama borykała się z szumami usznymi i zawrotami głowy. Zaczęła, więc interesować się tym schorzeniem i neuroplastycznością. To doprowadziło do tego, że poprzez przeprogramowanie swego mózgu wyleczyła dręczące ją objawy. Do tej pory, w swojej praktyce pomogła już tysiącom ludzi, dzięki swemu autorskiemu programowi ROCK STEADY, który przedstawia też w swojej książce. Jako dowód na jego skuteczność, przytacza przykłady osób, które skorzystały z jej pomocy. Jednocześnie podkreśla, że nie wystarczy przeczytać tę publikację, lecz przede wszystkim konieczne jest słuchanie swego ciała i zachowanie otwartego umysłu.

„Zrozumienie swojej biologii może pomóc we wspieraniu własnych procesów leczenia za pomocą neuroplastyczności”.
Książkę „Jak Pokonać Szumy Uszne i Zawroty Głowy” napisała z myślą o ludziach, którzy męczą się z powodu nieustannego szumu w głowie oraz związanymi z tym dolegliwościami, a dotychczasowe szukanie pomocy w medycynie konwencjonalnej nie przyniosło oczekiwanych, pozytywnych rezultatów. Książkę kieruje też do każdego, kto chciałby poznać bliżej to zagadnienie, ale też do lekarzy i terapeutów, zajmującymi się fizjologią układu nerwowego.

Planując książkę, zwróciła uwagę na to, by czcionka była odpowiedniej wielkości i nie sprawiała problemów przy czytaniu. I tak faktycznie jest, gdyż druk jest wyraźny i zrobiony na dobrym, białym papierze. Swoją wiedzę przekazuje w trzech częściach w sposób konkretny, zrozumiały i wyczerpujący. Każdy rozdział otwiera cytat jednego z członków grupy ROCK STEADY, która została utworzona na Facebooku. Są w niej zrzeszone osoby z zawrotami głowy i szumami usznymi i każdy może do niej dołączyć. Odpowiadali oni na pytanie „Jak czuję neuroplastyczność”.


Tekst zamieszczony w poszczególnych częściach uzupełniony został szarymi ramkami, w których są opisane ćwiczenia do wykonania w domu oraz podsumowanie przedstawionego wcześniej materiału. Poza tym przez całą publikację przewijają się przykłady tzw. studium przypadku konkretnych pacjentów, któremu pomogła neuroplastyczność i program doktor Remenyi, oznaczone obramowaniem zrobionym czarną kreską.
„Im bardziej wierzymy, że nasze ciało może się zrelaksować, tym bardziej będziemy czuć się odprężeni.”

W sposób bardzo przystępny autorka przeprowadza przez kolejne zagadnienia dając możliwość zrozumienia zaburzeń sensorycznych, chorób audiologicznych i związanych z nimi doznań oraz podpowiada, w jaki sposób postępować, by zminimalizować te uciążliwe dolegliwości. Zachęca do przyjrzenia się swemu organizmowi, odczytywania sygnałów płynących z ciała i rozpoznania, co jest dla nas najlepsze. Przekonuje, że szumy uszne i związane z nimi doznania, dolegliwości i schorzenia można zminimalizować, a nawet całkowicie się ich pozbyć, dając w ten sposób wielu osobom nadzieję na normalne życie.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu





30 maja 2022

1103. - "Łzy szczęścia"


Łzy szczęścia
Małgorzata Werner

Wydanie: I
Premiera: 5 maja 2022r.
Liczba stron: 252
Wymiary: 121x195 mm
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 4/6

„nie powinno się przypisywać grzechów ojców dzieciom”

Często wyciągamy wnioski na odstawie niesprawdzonych informacji, a potem zdarza się, że pozory często mylą. Nie jesteśmy świadomi, że poprzez błędne osądzanie drugiego człowieka można zrobić krzywdę nie tylko jemu, ale też sobie. Zbyt pochopne wnioski to przypadłość wielu bohaterek książek, także tej, której historię poznajemy w książce „Łzy szczęścia.”


Rebecca Willis od 6 lat prowadzi firmę Willis Corporation, która działa na rynku nieruchomości. Jej jedynym wsparciem jest James Collins, który jest też jej asystentem, oraz wujostwo Theodore i Helen Willis. Poznajemy ją w momencie, gdy rozważa propozycję nawiązania współpracy z Loyds Corporation, co daje nadzieję na większe zyski i umocnienie się na rynku handlowym. Zapał studzi jej wujek, który zdradza jej, że, Frank Loyd, ojciec właściciela Loyds Corporation, Nicka, jest winny tragedii sprzed lat, w której zginęła matka Rebeki. W efekcie nie dochodzi do podpisania umowy. Mimo tego niefortunnego zdarzenia, Nick, nie poddaje się tak łatwo i wyraźnie jest zainteresowany właścicielką Willis Corporation, ale niekoniecznie pod kątem zawodowym. Rebecca jednak postanawia trzymać go na dystans. To nie jedyne zmartwienie głównej bohaterki, gdyż okazuje się, że nagle z firmowego konta zniknęło 100 tysięcy dolarów, a do tego ukochany wujek Theodor zwany Teddy, dostaje rozległego wylewu. Kłopotów dostarcza też jej brat, który z kolei ma kłopot związany z zaborczą koleżanką z pracy.
„Każdy jest kowalem swego losu i jeżeli coś się w naszym życiu nie podoba, to trzeba zrobić wszystko, by to zmienić.”
„Łzy szczęścia” to debiut pani Małgorzaty Wagner i to niestety można wyczuć, chociażby w dialogach, niektórych stwierdzeniach, czy zwrotach np. często osoby wyrażają zdziwienie mówiąc „Mówisz poważnie?”, albo ciągle, przy każdej okazji, zwracają się do siebie z użyciem imienia. Poza tym zdarzają się powtórki tych samych słów w krótkim czasie, chociażby wyraz "ocknął".


Fabuła nie była dla mnie zaskoczeniem i jej przebieg jest przewidywalny. Natomiast akcja trochę za szybko pędzi do przodu,  na przykład wtedy, gdy po dwóch kolacjach Rebecca stwierdza, że zakochała się w Nicku, a już wkrótce okazuje się, że nie mogą bez siebie żyć. Oczekiwałam bardziej rozwiniętej sfery emocjonalnej w tej relacji. Z kolei moją ciekawość rozbudziły pojawiające się sekrety i tajemnicze zdarzenia w życiu bohaterki. 

Książka nie jest obszerna, więc można przeczytać w jeden wieczór, ale na jej kartkach dzieje się dosyć sporo. W jednej powieści mamy kilka wątków, z których niektóre zasługiwałyby na rozwinięcie. Bywało tak, że ledwie jakaś kwestia się zaczęła, to dosyć szybko się skończyła. Tak jakby autorka chciała opowiedzieć kilka historii od razu. Dotyczy to na przykład epizodu związanego z bratem Rebeki, za którym podąża jego zaborcza i niezrównoważona psychicznie koleżanka z pracy. Ta sytuacja wprowadza nieco napięcia, ale niestety, nie jest związana z głównym splotem wydarzeń i właściwie nie ma większego znaczenia. 


"Łzy szczęścia" to powieść z ciekawym pomysłem na fabułę, ale nieco niewykorzystanym do końca potencjałem. Mimo moich kilku uwag,  książkę przeczytałam z zainteresowaniem, gdyż styl pisarski jest przystępny i lekki. Całość prowadzona jest w narracji trzecioosoobowej, zatem znamy punkt widzenia kilku osób, a to daje możliwość wyrobienia sobie własnego zdania. 

W większej części tej opowieści śledzimy działania głównej bohaterki, która próbuje rozwiązać zagadkę śmierci swojej mamy, ale też pojawiających się problemów w jej firmie. Relacja z Nickiem biegnie, jakby obok i nie jest głównym motywem, a raczej jednym z kilku. To przede wszystkim opowieść o odkrywaniu prawdy o sobie, wybaczaniu, zakrętach losu, które wpływają na nasze życie. Autorka porusza w niej wiele zagadnień, z których jednym z głównych jest osądzanie drugiego człowieka na podstawie tego, co zrobili członkowie jego rodziny w przeszłości. Tak podchodzi do tego wujostwo Rebeki, którzy ostrzegają ją przed Nickiem. Ona natomiast od razu ustawia się do niego negatywnie, nie wiedząc nawet, czy on zna prawdę. Musi, więc zrozumieć, że chcąc budować jakikolwiek związek, należy brać pod uwagę, jaki jest człowiek, z którym chcemy być, a nie to, kim jest jego rodzina i jakich czynów się dopuściła.


Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


1102. - "Grant" Tom IV


Grant
Seria: MacGregorowie Tom IV
Nora Roberts

Numer wydania: VI
Data wydania polskiego: 23.03.2022 r.
Data wydania angielskiego2 czerwca 2020
Tytuł oryginału: On Man’s Art
Liczba stron: 304
Wymiary: 200x130 mm
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Górczyńska Ewa
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Ocena: 4/6

„Jeśli kocha się dostatecznie mocno, 
dom można założyć wszędzie.”

Nory Roberts czyli Eleanor Marie Robertsonnie nie trzeba nikomu przedstawiać, gdyż na całym świecie znane są jej liczne powieści o miłosnych perypetiach różnych bohaterów. Zadebiutowała w 1981 roku powieścią „Irlandzka wróżka”. Seria MacGregorowie była jej jedenastą z kolei sagą, która swój początek miała w 1985 roku, a otwierała ją książka „Kuszenie losu. Serena”, następnie była „Kuszenie losu. Caine”, po niej „Wszystko jest możliwe”, a potem tom „Prawdziwa sztuka”, czyli w wydaniu polskim „Barwy uczuć”, które w tym roku zostało wznowione, pod tytułem: „Grant.”  Niestety, ten tom  ma zupełnie inną oprawę graficzną, która niestety, nie jest zachwycająca. Poprzednia wersja graficzna prezentowała się zdecydowanie lepiej. 

Tom pt.: „Grant” opowiada o bracie Shelby Campbell, której historię poznaliśmy w trzeciej części. Jego postać pojawiła się wówczas w niewielkim epizodzie, ale to wystarczyło, bym zapragnęła poznać jego losy. Nie jest to seria tylko i wyłącznie o jednej rodzinie, ale ujmuje ona także dzieje osób, których losy są w mniejszym, lub większym stopniu powiązane z MacGregorami. 


Grant Campbell wiedzie samotne życie w latarni mieszczącej się w niewielkiej, nadmorskiej i urokliwej miejscowości Windy Point. To pozwala mu na spokojną realizację pasji, jaką jest rysowanie komiksów. Jego historie ukazują się cyklicznie w jednej z gazet i cieszą się ogromną popularnością. Nikt jednak nie wie, kim jest rysownik, gdyż Grant swoje prace publikuje pod pseudonimem i pilnie strzeże swego prywatnego wizerunku i azylu. Gdy pewnego dnia do jego drzwi puka wieczorem Gennie Grandeau, która potrzebuje pomocy, nie jest zadowolony z jej pojawienia się, a nawet wyraźnie okazuje wobec niej niechęć i złość. Udziela jej oczywiście pomocy i pozwala zostać pod swoim dachem do rana, ale pragnie, by ona jak najprędzej zniknęła z jego życia. Gdy dochodzi do tego, że Gennie opuszcza jego samotnię, by zamieszkać na jakiś czas w wynajętym domku, Grant uświadamia sobie, że nie może o niej zapomnieć. Jednak z drugiej strony czuje ulgę, gdyż ponownie może oddać się swoim planom. Poza tym on boi się, że wraz ze sławną malarką, zaczną przyjeżdżać tu tłumy jej fanów, a to może zburzyć jego spokój i spowodować ujawnienie, kim jest znany rysownik komiksów. Z tego względu, tym razem to kobieta jest tą stroną, która łatwo nie odpuszcza i postanawia zawalczyć o miłość. Od pierwszej chwili w artystce rodzi się, bowiem uczucie, które z każdym kolejnym spotkaniem rozwija się coraz bardziej.

W efekcie ich relacja rozwija się w spodziewanym kierunku i w pewnym momencie Grant i Gennie zdają sobie sprawę, że wspólne życie wydaje się niemożliwe, gdyż on nie wyobraża siebie w wielkim mieście, natomiast dla niej przeprowadzka do małej miejscowości wiąże się z podjęciem kroków, które całkowicie odmieniłyby jej życie. 


Fabuła tej części nie jest porywająca, chociaż podobała mi się bardziej, niż w części opowiadającej o Alanie. Wszystko mamy możliwość obserwowania z różnych perspektyw, gdyż narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, więc znamy niemal w tym samym momencie reakcję każdej ze stron. Główne wątki osnute są wokół relacji Granta i Gennie, a tłem dla tej historii jest pasja, która ich łączy. Autorka nie zapomina o bohaterach z pierwszych tomów, dlatego możemy dowiedzieć się, co się u nich dzieje, gdyż  niektóre epizody łączą się z wydarzeniami wcześniejszymi, poprzez niektóre postacie, które pojawiły się w pierwszych tomach.

„Grant” to powieść lekka, którą czyta się bez problemów i znużenia, chociaż kolejne zdarzenia biegną bez zaskakujących zwrotów akcji. Jej atutem są malarskie opisy nadmorskich krajobrazów i kulisy pracy artystycznej nad obrazami oraz komiksem. To kolejna opowieść o miłości, której losy zależą od umiejętności znajdowania kompromisów, podejmowania właściwych decyzji i poddania się temu, co niesie los.


Recenzja części piątej "Daniel"

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu





29 maja 2022

1101. - "Alan" Tom III


Alan 
seria MacGregorowie Tom III
Nora Roberts

Numer wydania: V
Data ostatniego wydania polskiego: 12.01.2022r
Data ostatniego wydania zagranicznego:   02.06. 2020 r.
Tytuł oryginału: All the Possibilites
Wymiary: 200 x 120 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Krasucka Monika
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Ocena: 4/6

"Tylko od nas zależy, czy zdecydujemy się przeciąć komuś drogę, 
czy raczej unikniemy spotkania"

Czasami składamy sobie sami obietnicę, że na przykład nigdy nie zrobimy czegoś lub też nie wpuścimy do swego życia jakiejś osoby czy sytuacji. Życie wtedy lubi pokazać, by nigdy nie mówić „nigdy”, gdyż nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co może nas spotkać i czy faktycznie jesteśmy w stanie dotrzymać sobie danego słowa. Taką sytuację miała bohaterka książki pt.: "Alan", która również założyła sobie pewne postanowienia i okazało się, że trudno będzie jej ich dotrzymać.


To trzeci tom serii o rodzinie MacGregorów pochodzących ze Szkocji, ale moje pierwsze z nimi spotkanie. Nie czytałam dwóch pierwszych części, ale nie ma to szczególnego znaczenia, gdyż każda historia stanowi zamkniętą całość. Pojawiają się oczywiście bohaterowie, których z pierwszych dwóch części, ale to nie wprowadza chaosu. Najpierw poznaliśmy Serenę Mac Gregor, potem Caine’a, a teraz przyszedł czas na Alana.

Alan MacGregor to młody, obiecujący polityk, który z wykształcenia jest prawnikiem, ale bardziej interesuje go polityczna kariera. Ma za sobą pełną kadencję i teraz stoi u progu następnej, tym razem w Senacie. Gdy zauważył na imprezie Shelby, od razu poczuł szybsze bicie serca, mimo że ona odbiega wyglądem i sposobem bycia od tych kobiet, z którymi do tej pory się spotykał.


Shelby Campbell mieszka w mieście Washington i czuje się w nim wyśmienicie, bezpiecznie. Jakiś czas temu postanowiła, że przeżyje swoje życie tak, by nigdy się nie nudzić. Jest niezwykle barwną, nietuzinkową postacią, której zachowanie i sposób bycia wyróżnia ją spośród innych. O jej oryginalności świadczą chociażby imiona zwierząt, z którymi Shelby dzieli mieszkanie. Jednooki kocur otrzymał miano Mojżesz Dayan, a wciąż milcząca papuga to ciocia Em. Nie boi się wyrażać swoich przekonań, mówi to, co myśli, a przede wszystkim stara się oddzielić politykę od prywatnego życia. Z zawodu jest garncarką i prowadzi niewielki sklepik z galerią pod nazwą KALIOPE. 

Tego dnia, gdy ją poznajemy wybiera się na imprezę koktajlową u kongresmena Write'a. Nie ma na to ochoty, ale ulega prośbie matki, którą darzy ogromną miłością. Shelby wychowała się w atmosferze polityki i dlatego doskonale wie, że nie jest to świat, który jej odpowiada. Wpływ na jej postawę miała śmierć ojca,  która miała miejsce 15 lat temu. Jej ojciec, Robert Campbell był senatorem mającym szansę zostać prezydentem. Niestety tę karierę przerwał strzał zamachowca szaleńca. Po tym zdarzeniu mała Shelby zrozumiała, że śmierć dosięgnie każdego a świat polityki nie jest gwarancją bezpiecznego życia. Obiecała sobie też, że gdy dorośnie, nigdy nie zwiąże się z politykiem. Teraz życie stawia ją przed trudnym wyzwaniem, gdy na przyjęciu u kongresmena poznaje przystojnego i zyskującego popularność senatora Alana MacGregora.


Powieść o Alanie Mac Gregor po raz pierwszy pojawiła się w 1987 toku, a w Polsce została wydana po raz pierwszy w 2001 roku. W tym roku kolejne tomy serii ponownie pojawiły się w nowej odsłonie, ale niestety z zupełnie nowymi tytułami i okładkami. Tom trzeci pt.:  „Alan” wcześniej nosił tytuł "Wszystko jest możliwe" i opatrzony był piękną okładką. Szkoda, że obecna wersja tej serii ma niezbyt ciekawą frontową grafikę, która nie wzbudza zachwytu.

Ze względu na rok pierwszego wydania, romans pani Nory Roberts może wydawać się nieco archaiczny, gdyż nie ma w nim nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Także forma, styl i język pisarski odbiega od współcześnie pisanych tego typu opowieści. Wszystko jest tutaj wyważone, napisane ze smakiem, delikatnie i nastrojowo, w zależności od danej chwili. Mamy więc możliwość wrócić do realiów świata lat osiemdziesiątych i poczuć atmosferę tamtych dni. Przy okazji śledzimy amerykański świat polityki sprzed kilkudziesięciu lat, w którym obowiązują określone normy zachowania i trudno być po prostu sobą.


Pani Nora Roberts w charakterystycznym dla siebie stylu opowiada o miłości i pokazuje, że w polityce nie ma miejsca na prywatność. Zachowanie, ubiór, styl bycia, pasje czy wszelkie spotkania z innymi ludźmi są podporządkowane etykiecie i wszelkie odstępstwa są niemile widziane. Od początku, gdy tylko Shelby i Alan się spotkali, zaiskrzyło między nimi, ale ona nie jest otwarta na ten związek ze względu na swoje postanowienia, więc Alan musi wykazać się cierpliwością i stanowczością, by dotrzeć do jej serca. Przed nimi pojawia się trudne wyzwanie, gdyż muszą nauczyć się żyć w błysku fleszy i dostosować się do narzuconych sztywnych zasad, ale też odważyć się na wyjście ze swojej strefy komfortu.

„Alan” to klasyczny romans, w którym nie ma ociekających seksem i pożądaniem erotycznych scen. Zachowane zostały, znane w większości romansów, schematy bazujące na sprzecznościach, nieporozumieniach i niedomówieniach. To opowieść o miłości, która musi przedrzeć się przez mur niechęci i pokazać, że jeżeli dwoje ludzi chce być ze sobą, nic nie jest w stanie im w tym przeszkodzić.

Recenzja części piątej "Daniel"

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 



1100. - "Zagubiona miłość"


Zagubiona miłość
Sylwia Rapacz 

Data premiery: 21.02.2022 r. 
Liczba stron: 350
Wymiary: 130x210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena: 5/6

„Miłość objawia się różnie. 
U jednych potrzebuje lat, u innych kilku chwil”

Życie składa się w wielu wyborów, od których zależy, w jaki sposób potoczą się nasze losy. Czasami bywa tak, że w momencie podejmowania decyzji jesteśmy przekonani o ich słuszności, ale dopiero po jakimś czasie możemy ocenić, czy tak naprawdę było. Ich skutki potrafią skutecznie wpływać na naszą przyszłość i pozostawiać swoje trwałe piętno, mieszając w naszych planach. Bohaterka książki „Zagubiona miłość” przekonuje się, że od przeszłości nie da się uciec i może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie.


Honey Harris jest osiemnastoletnią dziewczyną, która mieszka razem z matką w niewielkim mieście Glen Cove w stanie Nowy Jork. Po śmierci ojca, jej życie zamieniło się w koszmar, gdyż despotyczna matka na siłę swata ją z Mikem Meyerem mając na względzie stronę materialną tego związku. Nie liczy się w ogóle z uczuciami córki i wbrew jej woli aranżuje małżeństwo, co w dzisiejszych czasach wydaje się czymś archaicznym i nieprawdopodobnym. 

Pewnego dnia na jednej z imprez Honey poznaje Chada Monday’a, kapitana drużyny futbolowej. Między nimi rodzi się uczucie, ale muszą ukrywać swój związek przed wszystkimi, zwłaszcza przed matką Honey i ojcem Mike’a. W tym momencie może się wydawać, że będzie to opowieść o walce o ich miłość, jednak autorka postanowiła skierować bieg wydarzeń w zupełnie innym kierunku, co było dla mnie zaskoczeniem.  


Wskutek tragicznych wydarzeń, dziewczyna musi uciekać z rodzinnego miasta, zostawiając za sobą miłość, przyjaciółkę i dom, w którym się wychowała. Jej nowym miejscem zamieszkania staje się Chicago, gdzie ma nadzieję ułożyć swoje życie na nowo. Jednak nie jest to proste, chociażby z tego względu, że Honey nie może znaleźć pracy, a zasoby finansowe błyskawicznie się kurczą, więc  decyduje się na podjęcie kroków, o których wcześniej by nie pomyślała. Ale nie ma wyjścia. W tym momencie jej życie skręca w nieoczekiwaną stronę, zwłaszcza gdy pojawia się przystojny, charyzmatyczny Carson Cravig, 

Książka jest debiutem pani Sylwii Rapacz i od razu zaczyna swoją pisarską przygodę mocnym uderzeniem, kreując ciekawe postacie wplątane w skomplikowane relacje i wydarzenia. To debiut, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie, gdyż autorka ma umiejętność plastycznego operowania słowem, więc nie miałam problemów ze zintegrowaniem się z bohaterami, by razem z nimi przeżywać ich rozterki i doświadczenia. 


„Zagubiona miłość” to historia ze złożoną fabułą, w której dzieje się bardzo dużo, często w sposób niespodziewany i dynamiczny, co sprawia, że nie ma w niej miejsca na nudę. Obserwujemy wydarzenia w życiu głównej bohaterki z jej punktu widzenia przez większą część powieści. Z czasem dołącza do narracji Carson, dzięki czemu mamy pokazaną sytuację z drugiej strony. Nie brakuje w niej odważnych, bezpruderyjnych erotycznych scen opisanych bez zahamowania, ale jednocześnie nieprzekraczających dobrego smaku. Nie epatują one przy tym zbyt mocno wulgarnością, czy brutalnością, chociaż są epizody, które pozostają na tego rodzaju granicy. 

Pani Rapacz Sylwia napisała historię pełną wielobarwnych emocji, wieloma wątkami i ciekawym pomysłem. Opisami potrafi wpływać na wyobraźnię, oddając napięcie, pożądanie, strach, poczucie niebezpieczeństwa i zagubienia. Sugestywnie pokazuje to, co dzieje się w umyśle bohaterów, ich frustrację, determinację, zagubienie, ale też radość, nadzieję czy namiętność. Wszystko toczy się w zgrabnej, przemyślanej formie, gdzie nic nie jest pozostawione przypadkowi i niejasności

Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie przede wszystkim opis, a także okładka, która sugeruje raczej romans erotyczny. Owszem, nie brakuje w niej tego typu opisów, ale za nimi kryje się fascynująca historia dziewczyny, która musi zawalczyć o samą siebie i swoje marzenia. Droga do nich okazuje się wyboista, pełna dziur, nieprzyjemnych zakrętów, by w efekcie doprowadzić do celu. Pokazuje jednocześnie, że błędne decyzje i wybory nie pozostają bez konsekwencji. Honey także tego nie uniknęła, gdy w desperacji podejmuje się pracy w ekskluzywnym klubie dla panów. Nawet wówczas, gdy po kilku latach zerwała z tego typu życiem, przeszłość potrafiła się odezwać ponownie, a wówczas przekonała się, że trudno jest zerwać z nią całkowicie więzy.


To opowieść o odwadze, szukaniu własnej drogi, stawianiu czoła przeciwnościom losu, ale też pokazująca, że czasami bieg życia zależny jest od szczęśliwego zbiegu okoliczności, ludzi, którzy pojawiają się na naszej drodze, a przede wszystkim od nas samych. Musimy tylko dostrzec pojawiającą się szansę zmiany na lepsze naszego życia i wykorzystać jak najlepiej.


Sylwia Rapacz urodzona w Krakowie w 1994 roku, gdzie obecnie mieszka ze swoim mężem. Magister edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, od kilku lat pracuje w przedszkolu. Pasjonuje się książkami, muzyką i dobrymi serialami. Uwielbia samochody, nie lubi sprzątać, a najbardziej ceni sobie upragniony święty spokój. Pierwszego bloga założyła już w szkole podstawowej. Tworzenie nowych historii jest jej życiową misją. W swoich utworach najwięcej uwagi poświęca emocjom i uczuciom, stąd w jej tekstach mnóstwo namiętności, erotyzmu i pasji.     

         źr. zdjęcia autorki:  https://www.booksparadise.pl/

                                                                                   
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


28 maja 2022

1099. - "Poczuj się lepiej"


Poczuj się lepiej
Jak dobrze jeść, by dobrze żyć
Wanda Baltaza 

Wydanie: I
Data wydania polskiego: 23 lutego 2022r
Liczba stron: 224
Wymiary: 220x165 mm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Buchmann
Ocena: 6/6

„Jedzenie jest paliwem niezbędnym do życia.”

Na temat zdrowia możemy znaleźć mnóstwo informacji, często sprzecznych, które wprowadzają chaos w temacie odżywiania się. Wciąż pojawiają się artykuły o nowych odkryciach w tym zakresie, dietach zamieszczanych w czasopismach kobiecych, mediach społecznościowych i poradnikach. Autorka książki „Poczuj się lepiej” ma podstawy, by udzielać rad innym, pokazując, w jaki sposób układać nasze codzienne menu, by cieszyć się zdrowie przez cały czas. Jest, bowiem dietetykiem klinicznym i doktorem nauk o zdrowiu, a od wielu lat pracuje z pacjentami, prowadzi wykłady i szkolenia na temat żywienia.


Książka powstała, by pomóc innym w poruszaniu się po zagadnieniach żywienia, byśmy potrafili sami zorientować się, co jest dla nas korzystne. Autorce zależałoby przekazać czytelnikom swoją filozofię żywienia, która opiera się na dotychczasowych najnowszych badaniach naukowych oraz na osobistym doświadczeniu zdobytym w trakcie praktyki w pracy z ludźmi. Pomysł na jej napisanie pojawił się po licznych rozmowach z nimi, ale też ze studentami i osobami z kręgi znajomych, którzy wykonują różne zawody, w tym medyczne. Opracowana została tak, spełniała funkcję leksykonu, do którego można w każdej chwili zajrzeć, kierując się tematami zawartymi w spisie treści.


Pani Wanda Baltaza porusza w niej wiele zagadnień, które mają charakter skondensowanej wiedzy, gdyż nie sposób zbyt szeroko opisać wszystkich problemów w jednej publikacji. Jej celem było jedynie wskazać właściwe podejście do odżywiania, zwrócić uwagę na istotne jego aspekty i pokazać, jak radzić sobie z najczęściej występującymi dolegliwościami, a przede wszystkim uzmysłowić ich przyczynę. Znajdziemy w niej wiele tematów, z którymi na pewno już nie raz spotkaliśmy się w innych tego typu książkach, ale autorce udało się przekazać je w nowy, świeży sposób.

Poradnik został napisany przejrzyście, jasno, zrozumiale i zwyczajnie, bez naukowych odniesień i trudnych formułek. Całość jest zgrabnie zaplanowana, ważne kwestie i poszczególne części tematyczne zostały wyraźnie oznaczone kolorowymi stronami ramkami, tabelkami, wypunktowane, bądź pogrubione. Dzięki tym zabiegom tekst jest urozmaicony, przyciąga wzrok, skupia uwagę na tym, co najważniejsze jest do zapamiętania. Autorka niczego kategorycznie nie neguje, lecz fachowo uzasadnia daną kwestię, chociażby dotyczącą produktów mlecznych, które ostatnio otrzymały miano niezdrowych, czy glutenu, jedzenia po godzinie 18, lub spożywania śniadań.


Na uwagę zasługuje wydanie poradnika ze względu na zszywane brzegi i twardą okładkę, która pod względem graficznym wprawdzie nie jest zachwycająca, ale za to gwarantuje dłuższą wytrzymałość przy częstym korzystaniu z zawartych w niej porad. Wnętrze zaskakuje bogatą kolorystyką, ale materiał został wydrukowany na szarym papierze, co nie jest dla mnie minusem. Spis treści zawiera tytuły poszczególnych części, których jest aż pięć, oraz nazwy rozdziałów, dzięki którym szybko odnajdziemy temat, który nas w danym momencie interesuje. Przybliża nam zasady zdrowej diety, różne ich rodzaje oraz podpowiada, na czym polega mądre i świadome odżywianie. Przedstawia 26 sposobów podpowiadających, które zostały ujęte w krótkich tekstach ponumerowanych chronologicznie pod względem podejmowanych kroków, które umożliwią stopniowo zmodyfikować naszą dietę wprowadzać stopniowo. Podejmuje też zagadnienie związane z problemami, jakie pojawiają się w procesie odchudzania i doradza, w jaki sposób sobie z nimi poradzić. Pomaga zaplanować dzień z uwzględnieniem przedstawionych zasad, by efekty były zadowalające i trwałe.

„Zanim zaczniesz stosować kolejną modną dietę, zastanów się, czy warto ryzykować zdrowie i po raz kolejny męczyć się zarówno w trakcie diety, jak i z efektem jo-jo.”
Trudno wyobrazić sobie życie bez jedzenia, gdyż jest to dla naszego organizmu paliwo energetyczne, dzięki któremu możemy prawidłowo funkcjonować. Każdy chciałby dobrze wyglądać mieć zawsze dobre samopoczucie i zdrowie. Rzeczywistość pokazuje, że coraz więcej ludzi cierpi z powodu różnych dolegliwości i nie potrafi odpowiednio sobie z tym poradzić. Z pewnością książka pomoże wielu osobom, które poszukują rzetelnej wiedzy na temat odżywiania i ułatwi wprowadzanie zmian do swego życia, nie wywołując przy tym chaosu. Z pewnością nasze ciało nam się odwdzięczy nam dobrym wyglądem i doskonałym zdrowiem.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 




1098. - "Szmaciana lalka"


Szmaciana lalka
Katarzyna Primus

Numer wydania: I
Data premiery:  23.03.2022r.
Wymiary: 130x210 mm
Liczba stron: 386
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena: 3/6

„Czasami musimy coś stracić, by to docenić”.

Z reguły w powieściach erotycznych możemy spotkać bohaterów, którzy przechodzą przemianę osobowości wskutek doświadczeń, które spotykają ich w danej historii. W „Szmacianej lalce” także odnajdziemy tego rodzaju motywy, ale przedstawione zupełnie inaczej, niż w dotychczasowych, poznanych przeze mnie lekturach. Jej bohaterka była kiedyś niewinną dziewczyną z marzeniami i nadzieją na spełnione życie. Jednak to, co przeżyła w rodzinnym domu ze strony męża swojej siostry, spowodowało, że stała się twardo stąpającą, bezpruderyjną i wyrafinowaną kobietą.


Gdy ją poznajemy, Mona ma dwadzieścia cztery lata i właśnie znajduje się na komisariacie, gdzie jest przesłuchiwana przez Arkadiusza Frycza, któremu przedstawia się, jako pisarka. Tego dnia wracała nad ranem od klienta, gdy na ulicy znalazła martwą dziewczynę. Mona naprawdę nazywa się Jagoda Dudkiewicz i od pięciu lat jest prostytutką świadczącą usługi dla bogatych panów. Jej opiekunem i zarazem ochroniarzem jest Chudy, który z kolei współpracuje z Saulem, zarządzającym zatrudnionymi prostytutkami. Mona uważa się za osobę, która ma w tym światku przywileje, więc jest pewna swojej pozycji. Jednak pewnego dnia Chudy wyprowadza ją z błędu i unaocznia jej sytuację, w jakiej się znajduje. Do tego wraca jej koszmar z czasów licealnych w postaci szwagra siostry, Roberta, który w przeszłości stosował wobec niej przemoc seksualną i fizyczną. To spowodowało, że dziewczyna, po skończeniu liceum, uciekła do Krakowa, by tam na nowo ułożyć sobie życie. Jednak z czasem orientuje się, że trafiła z deszczu pod rynnę…


Książka jest zaliczona do thrillera, ale bardziej przypomina powieść erotyczną, w której obserwujemy zmagania i problemy bohaterki w świecie, który wybrała. Właściwie ona sama nie przechodzi żadnej przemiany pozytywnej, jak to z reguły bywa, lecz staje się wyrachowaną, zimną i pewną siebie prostytutką. Do tego, jak twierdzi, doprowadziły ją wcześniejsze wydarzenia, jednak o nich dowiadujemy się w niewielkim stopniu. Autorka bardziej skupiła się na czasie obecnym i przeżyciach Mony, niż na przeszłości, która miała ogromny wpływ na jej psychikę.

Narracja jest prowadzona tylko z perspektywy Mony, co sprawia, że niewiele wiemy o tym, co dzieje się poza nią. Fabuła obfituje w wiele wydarzeń, nie ma w niej nudnych przestojów, czy przydługich opisów, a czasami sytuacja zmienia się bardzo szybko. Z tego względu czytanie przebiega dosyć płynnie, ale cała historia jest dla mnie mało wiarygodna.


„Szmaciana lalka” to powieść pokazała życie erotyczne zostało dosyć mocno wyeksponowane, a przy tym autorka starała się pokazać, że jest to świat, w którym nie ma zasad, a jedynie liczy się zysk, który jest motorem napędzającym działania ludzi zamieszanych w prowadzenie tego typu interesów. Lektura tej książki mnie nie zachwyciła, gdyż trudno mi było wniknąć w uczucia bohaterki. Szczerze mówiąc, miałam do niej mieszane odczucia, gdyż z jednej strony współczułam jej ze względu na to, co przeszła, jako nastolatka, a z drugiej strony trudno mi było ją polubić, jako osobę dorosłą, gdyż jej zachowanie i sposób myślenia nie raz mnie irytowały.

Książka mnie nie porwała, lecz mimo to dobrnęłam do końca, bo byłam ciekawa, jak to wszystko się zakończy. Gdy dotarłam do epilogu, moje zaskoczenie było totalne, gdyż zupełnie niezrozumiałe było dla mnie zakończenie, które wymyśliła autorka. Finałowe akapity miały z pewnością na celu wyjaśnienie wiele wcześniejszych wydarzeń, ale nie do końca spełniło swoje zadanie. Okazało się, że wszystko wygląda inaczej, niż było nam to przedstawione, jednak mnie takie przedstawienie sprawy nie przekonało.


Finałowe sceny były jakby wyjęte z innej powieści i pobiegły w całkowicie absurdalne, nieprawdopodobne rejony. To nadało jeszcze bardziej dziwnego charakteru wydarzeniom w życiu bohaterki. Efekt sprawia wrażenie, jakby autorka sama zapętliła się w stworzoną przez siebie fabułę i musiała jakoś to zakończyć, więc odkładając książkę, czułam lekki zawód, konsternację i niedosyt, gdyż liczyłam na lepsze, bardziej klarowne rozwiązanie sytuacji. 

Pani Katarzyna Primus debiutuje na polskim rynku wydawniczym i swoją pierwszą książką pokazała, że ma talent pisarski i nietuzinkowe pomysły, a do tego jej styl jest jak najbardziej poprawny, lekki i nie sprawia problemów w poznawaniu historii. Jednak zbyt mocno skupiła się w niej na życiu obecnym swojej bohaterki, jej dylematach wewnętrznych, charakterze, rozmyślaniach o swoich odczuciach. Jednocześnie pokazała, że w tak brudnym świecie, w jakim żyła bohaterka, jest też miejsce na przyjaźń, a nawet miłość, chociaż nie jest ona tutaj czysta i niewinna. 

Katarzyna Primus od wielu lat pracuje w Katowicach, jako urzędnik. Dawniej uwielbiała poezję, którą również sama chętnie tworzyła i publikowała w czasopismach oraz prezentowała na wieczorkach poetyckich. Obecnie jest żoną, a także matką dorosłego syna. Gdy życie spowolniło, a w domu zrobiło się ciszej, postanowiła w końcu przelać swoje myśli na papier. Pomysły na kolejne utwory zaczynają się w jej głowie od końca. Jej ulubieni autorzy to m.in. Gillian Flynn, Stephen King, Dan Brown, Olga Rudnicka. Jest miłośniczką zwierzaków, wielbicielką kina akcji i filmów psychologicznych, a także niepoprawną fanką mocnego metalowego brzmienia.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


Popularne posty