31 lipca 2021

847. - "Wszystkie kształty uczuć"


Wszystkie kształty uczuć
Edyta Świętek

Numer wydania: II w tej edycji
Data wydania polskiego: 22 czerwca 2021
Liczba stron: 384
Wymiary: 130x200 mm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Replika

„Niekochane dzieci mają w życiu trudniej”

Ile jest odcieni uczuć? Z pewnością jest ich bardzo dużo, gdyż towarzyszą nam one w każdej sytuacji. Ogromną ich ilość zgromadziła autorka powieści „Wszystkie kształty uczuć”, w której możemy doskonale poczuć ich różne natężenia i barwy.

źr. zdjęcia:
lubimyczytac.pl
Edyta Świętek zaskarbiła sobie sympatię swoimi powieściami obyczajowymi, w których porusza problemy codziennego życia. Urodziła się w Krakowie 18 grudnia 1975 roku. Jej powieści inspirowane są życiem, które obserwuje wokół siebie, przenosząc kadry z ulicznych obrazów i ożywiając je na kartkach swoich powieści. Uwielbia spacerować z rodziną, czytać, słuchać muzyki i oglądać filmy dokumentalne. Pasjonuje ją zarządzanie zasobami ludzkimi, historia Nowej Huty, moda i obyczaje XIX wieku.

Na początku powieści „Wszystkie kształty uczuć” poznajemy Dawida Czarnotę, którego polubiłam od razu. Jest najmłodszy spośród czterech braci. Jego przekleństwem jest nieśmiałość i niezbyt pochlebne wyobrażenie o sobie. Uważa, że żadna dziewczyna go nie pokocha, ze względu na wygląd i nieciekawą, nijaką osobowość. Co innego Mariusz Kubas, którego Dawid uważa za swojego przyjaciela, uosabiający marzenia nie jednej kobiety, które on potrafi zauroczyć swoją aparycją i śmiałością.

Pewnego dnia Dawid zauważa stojącą w kolejce Klaudię, która od razu mu się spodobała i chętnie poznałby ją bliżej, lecz nic nie robi, by rozpocząć znajomość. Los jednak postanawia skrzyżować ich drogi, gdyż dziewczyna przeprowadza się do wsi Jodłówki, gdzie otrzymuje posadę nauczycielki wraz ze służbowym mieszkaniem mieszczącym się w budynku szkolnym. W tej samej wsi mieszka też Dawid, który pracuje w zakładzie zajmującym się renowacją antyków i produkującym stylowe meble. Gdy ponownie spotykają się ścieżki jego i Klaudii, chłopak jest zaskoczony, że ona go nie ocenia po wyglądzie i w sposób naturalny akceptuje go takim, jakim jest. Być może ich relacja miałaby szansę rozwinąć się bardziej, gdyby nie pojawienie się Mariusza Kubasa.

Klaudia również wzbudza sympatię, ale i współczucie, gdyż ma za sobą trudne dzieciństwo i związane z nim traumatyczne przeżycia, dlatego opuszcza ukochany Kraków, by uciec od dotychczasowego życia, którego epizody poznajemy stopniowo w trakcie lektury. Dramatyczne doświadczenia sprawiły, że nie potrafi nikomu zaufać, z nikim zaprzyjaźnić i do nikogo zbliżyć. U ludzi ceni sobie walory wewnętrzne a nie to, jak ktoś wygląda, dlatego zdziwiłam się, że dała się omamić prostackiemu Mariuszowi. Miałam nadzieję, że oprze się jego zalotom i dostrzeże jego prawdziwe oblicze. Niestety, ten krok okaże się dla niej i Dawida trudnym do przejścia doświadczeniem.

Wspaniałą osobą jest też mama Dawida, Kasia, która wspiera syna w jego działaniach, motywuje do spełniania swoich pasji i podbudowuje jego morale. Zawsze potrafi znaleźć właściwe słowo i znaleźć dobre rozwiązanie.


„Wszystkie kształty uczuć” to mądra, życiowa, wzruszająca i przejmująca historia o poszukiwaniu miłości, wyborach, których dokonujemy każdego dnia oraz ich konsekwencjach, ale też o wpływie przeszłości na teraźniejszość. Pokazuje, jak trudno poradzić sobie z minionymi wydarzeniami wypełnionymi nienawiścią, poniżeniem i strachem. Nie tak łatwo od tego uciec, a to z kolei powoduje, że wpadamy w ten sam schemat naznaczony przemocą i brakiem miłości.

Nie jest to łatwa, przewidywalna i prosta historia, chociaż napisana bardzo lekkim stylem z użyciem ładnych określeń i opisowych form działających na wyobraźnię. Zgodnie z tytułem, wypełnia ją bogata paleta wielobarwnych uczuć, dzięki którym opowiedziana historia jest niezwykle emocjonująca i wciągająca. Jest w niej dużo goryczy, smutku, nienawiści, działań podszytych lękiem i przemocą ale też nadziei, że wszystko jest możliwe.


Ewa Świętek stworzyła wielowątkową powieść, w której nie brakuje dynamiki, nietuzinkowych postaci i ekscytujących wydarzeń, które śledzimy z poziomu Klaudii, Dawida i Mariusza w narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu całość jest bardziej ciekawa i dająca pełniejszy obraz tego, co dzieje się u bohaterów na przestrzeni kilku lat. Nic dziwnego, że książka, która miała swoją pierwszą premierę w 2011 roku, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem wśród czytelników. To sprawiło, że w 2016 roku powieść została wznowiona, a ponowne jej wydanie ukazało się w tym roku w nowej oprawie graficznej po raz trzeci. Uważam, że obecna okładka jest najlepsza z dotychczasowych, gdyż od razu zwraca na siebie uwagę swoją delikatnością. Mam nadzieję, że doczekamy się kontynuacji, która wydaje się oczywistym krokiem ze względu na niedokończone i niesatysfakcjonujące zakończenie.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


846.- "Praktyczna medytacja mindfulness"


Praktyczna medytacja mindfulness
Skuteczny trening uważności, dzięki któremu pozbędziesz się lęku i pokonasz strach
Dr Michael Smith

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 23 października 2020 r.
Data wydania amerykańskiego:   1 października 2019
Liczba stron: 296
Wymiary: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Mindfulness Meditations for Anxiety: 100 Simple Practices to Find Peace Right Now
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii

„Życie to taniec.
Mindfulness to bycie świadomym tego tańca”
- Amit Ray

Współczesne realia życia sprawiają, że w naszą codzienność wkrada się chaos, na nic nie mamy czasu, jesteśmy zbyt rozkojarzeni, zmęczeni i zestresowani. Wciąż za czymś gonimy, nie zauważając, że coraz bardziej zatracamy swoją prawdziwą naturę, gubimy marzenia i samych siebie. Jesteśmy zbyt zajęci zapewnieniem sobie komfortowego życia tak, że nie zauważamy drobnych przyjemności i radości, które ofiarowuje nam teraźniejszość. Ciągle spoglądamy w przyszłość dbając, by była ona spełnieniem naszych oczekiwań. Tracimy przez to kontakt z dniem dzisiejszym, nie umiejąc skupić się na byciu Tu i Teraz. Ponowne odkrycie siebie, rozbudzenie świadomości, skoncentrowanie na chwili obecnej możemy doświadczyć dzięki ćwiczeniom zaprezentowanym w książce „Praktyczna medytacja mindfulness”

źr. zdjęcia: studioastro.pl
Dr Michael Smith jest licencjonowanym psychologiem klinicznym i transpersonalnym, prowadzi prywatną praktykę w Longmont w stanie Kolorado. Praktykuje wiele rodzajów medytacji, szczególnie medytację mindfulness oraz Dzogczen, związane z buddyzmem tybetańskim. Naucza medytacji opartej na uważności, mindfulness wykorzystuje także w psychoterapii. Od kilkunastu lat prowadzi kursy oparte na uważności w Institute of Transpersonal Psychology i na Uniwersytecie Naropy. Uprawia wiele różnych sportów i aktywności na świeżym powietrzu, osiągnął kolejne stopnie wtajemniczenia w kilku różnych dziedzinach sztuk walki, których uczył się przez dziesięciolecia.

„Głównym problemem jest nasze tendencja do przeżywania życia w naszych głowach, 
myślach i historiach, w odcięciu od faktycznych doświadczeń”.

Termin Mindfulness określany jest, jako nowoczesny ruch, który ma swoje korzenie w starożytnym buddyzmie i został unowocześniony przez Jon'a Kabat – Zinn'a. To szczególny rodzaj uwagi, która nie osądza, nie ocenia, lecz ukierunkowuje nas na teraźniejszość i spokojne przeżywanie chwili.

Jak wskazuje tytuł książki, znajdziemy w niej bardzo dużo inspirujących medytacji, ćwiczeń i wskazówek, pomagających nam praktykować technikę opartą na uważności. Są wśród nich takie, które można wykonać czytając tekst i krok po kroku wykonywać kolejne etapy medytacji, ale są też takie, które dobrze jest nagrać, by bez spoglądania do książki, skupić się na ćwiczeniu.


Książka opracowana została tak, byśmy mogli od razu przystąpić do wykonywania poszczególnych medytacji, które ułożone zostały według konkretnych tematów, w zależności, czego dotyczy potrzeba wyciszenia się i relaksu. Autor proponuje medytacje, które uspokoją umysł, ciało, emocje, ale też takie, które przeznaczone są do wykonania rano, wieczorem, w ruchu, gdy mamy mało czasu. Są też ćwiczenia, które możemy wykonać w dowolnym miejscu. Każda medytacja posiada krótkie wprowadzenie, informacje o czasie, jaki jest na nią przewidziany i wypunktowane poszczególne instrukcje, pomagające skupić się na głównym motywie ćwiczenia.

Poradnik skłania do zatrzymania się i skupienia na swoim wnętrzu, pobycia po prostu w ciszy, uspokojenia myśli, odpoczynku od chaosu codziennych spraw. Dzięki zaprezentowanym tekstom możemy przyjrzeć się naszym codziennym sprawom, problemom, pokonać nasze lęków, świadomie wykonywać codzienne zadania, poradzić sobie z trudnymi, nawet traumatycznymi sytuacjami, ale też dobrze zacząć dzień czy odprężyć się wieczorem.


Technika Mindfulness to doskonała metoda na dzisiejsze, zabiegane i pełne chaosu czasy, dzięki której możemy nauczyć się kontrolowania naszego umysłu i skupienia uwagi na chwili obecnej. Autor uczy świadomego doświadczania świata, bez oczekiwań i przyjmowania rzeczy takimi, jakie są. Praktyka uważności ma na celu dostrzeżenie tego, co dzieje się w naszym umyśle, ciele i duszy w danej chwili. Uczy wprowadzania i odczuwania wewnętrznej równowagi bez względu na okoliczności. Dzięki temu możemy wypracować sobie szereg zachowań i reakcji, które pomogą dostrzec nasze prawdziwe Ja, by móc cieszyć się zrównoważonym, szczęśliwym i spokojnym życiem.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu




30 lipca 2021

845. - "Obiecaj, że wrócisz" tom 3


Obiecaj, że wrócisz
seria gangsterska Tom 3
Beata Majewska

Data premiery: 27 stycznia 2021
Liczba stron: 400
Format: 140x210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Jaguar

„Każde życie ma sens, 
tylko trzeba go określić”

Miłość przychodzi najczęściej niespodziewanie, nawet wtedy, gdy jej nie uwzględniamy w naszym życiu. Bohater książki "Obiecaj, że wrócisz" także miał takie założenie.  On miał w życiu jeden cel – zemstę. Miłość nie wchodziła w rachubę. Jednak życie miało wobec niego inne plany. Na swojej drodze spotkał kobietę, której nie dało się zignorować.

źr. zdjęcia: nakanapie.pl
Beata Majewska pochodzi ze Śląska. Spełnia się, jako mama, żona, córka i siostra. Jest plastyczką, księgową, manicurzystką, ale przede wszystkim pisarką. Uwielbia pracę w ogrodzie i zwykłe, codzienne domowe obowiązki.  Pierwsza jej książka nosiła tytuł „Epru” zaczynająca cykl „Wędrowcy”, który cieszył się dużym zainteresowaniem. Początkowo wydawała swoje powieści pod pseudonimem Augusta Docher, ale obecnie używa już swego prawdziwego nazwiska. Uważam, że słusznie, gdyż nie ma ona powodu, by wstydzić się swoich książek. Pod prawdziwym nazwiskiem ukazały się: „Konkurs na żonę“, „Bilet do szczęścia“ i „Zdążyć z miłością“.

Tym razem poznajemy Bruno i Werę, których spotkaliśmy także w części drugiej ale były to postacie drugoplanowe. Zanim jednak podążymy za ich wspólnym losem, cofamy się w czasie do 2003 roku, gdy Bruno był małym chłopcem. To wówczas miały miejsce zdarzenia, które naznaczyły jego dorosłe życie traumą. Gdy miał 10 lat, w niewyjaśnionych okolicznościach zginął jego ojciec, który pracował, jako taksówkarz. Śledztwo zostało szybko umorzone a sprawcy nigdy nie zostali wykryci. Bruno poświęca wszystko dla jednego celu – zemsty, więc nie liczy się dla niego nic ponadto, nawet miłość. A ta pewnego dnia pojawia się w jego życiu w postaci Wiery, córki bossa rosyjskiej mafii.

„Obiecaj, że wrócisz” to kolejna, niestety już ostatnia część serii gangsterskiej. Jej fabuła, po początkowym cofnięciu do 2003 roku, wraca do roku, 2020 czyli do czasu, gdy na świecie już panuje pandemia. Ona ma wpływ na niektóre zdarzenia i miesza założony plan Wiery i Bruno, ale na szczęście nie ma w tej powieści za dużo na temat zarazy. 

Tak jak poprzednie części, tak i trzecia część wciągnęła mnie całkowicie i pochłonęłam ją w ciągu kilkunastu godzin, a to za sprawą stylu, jakim posługuje się autorka. Pani Beata Majewska nie boi się pisać z rozmachem, odważnie a przy tym stosując ładny styl. Napisana z  pasją i w przemyślany sposób, z obrazowymi opisami, zaskakującymi zwrotami akcji i wyraźnymi postaciami wsysa swoją akcją niepostrzeżenie i całkowicie.. Czytając, dajemy się porwać różnorodnym emocjom, które rosną wraz z kolejnymi epizodami, by w ostatnich rozdziałach osiągnąć swoje apogeum.

Wszystkie postacie są świetnie wykreowane z opisami charakterów, które od razu sprawiają, że mamy daną postać przed oczami. Niektóre z nich wzbudzają niechęć od razu i ta niechęć pogłębia się coraz bardziej a są też takie, do których czujemy sympatię, mimo że ich sposób bycia daleki jest od grzecznego i ułożonego. Nie są to bohaterowie bez skazy. Każdy z nich naznaczony jakimś piętnem z przeszłości, z którym borykają się w swoim życiu, dopóki nie poradzą sobie ze swoim bólem, cierpieniem czy tęsknotą. Kreśląc tak bogate osobowości, autorka uświadamia, że nikt tak naprawdę nie jest zły, gdyż to często różne wcześniejsze zdarzenia, trudne doświadczenia wytyczają nam drogę, kształtując nasze charaktery.


„Obiecaj, że wrócisz” to wciągająca, wielowątkowa opowieść, w której splatają się ze sobą motywy mafijne, ale też obyczajowe z romansem na pierwszym planie, czy też psychologiczne, gdyż obserwujemy przeżycia bohaterów i ich sposób myślenia. Nie jest to typowa, prosta opowieść, lecz historia z wieloma zwrotami akcji i tak jak cała seria, z pewnością pozostanie ma długo w mej pamięci ze względu na jej nieszablonowy charakter i ujmujący sposób opowieści o zawiłościach ludzkich losów.

Trudno mi określić, która z części serii gangsterskiej podobała mi się najbardziej, gdyż każdą z nich czytałam z zapartym tchem. Tom pierwszy „Zapomnij, że istniałem” z pewnością był najspokojniejszy, ale też nie byłą to całkowicie spokojna historia. Tom drugi „Pamiętaj, że byłam” i niniejszy, trzeci „Obiecaj, że wrócisz” to także pełne wydarzeń i zaskakujących sytuacji powieści, którym bliżej już było do romansów mafijnych, gdyż więcej w nich pojawiło się scen obrazujących brudny, gangsterski świat. Jednak każda z tych części jest poruszająca, bardzo emocjonalna i nieprzewidywalna. Autorka zastosowała w nich kilka schematów, które są dla tej serii charakterystyczne. 

Wszystkie części łączy jeden wspólny element: każdy prolog zaczyna się tak samo, od słów. „Najpierw był telefon”. Po tym zadaniu dowiadujemy się, czego on dotyczył i dopiero ten wątek jest rozwijany w dalszych rozdziałach, które sprawiły, że zatraciłam się ponownie w kolejnej odsłonie trylogii, w której emocje wylewają się z każdej strony, dostarczając zróżnicowanych przeżyć, powodujących wzrost napięcia, który towarzyszy przez prawie całą fabułę.

Drugi charakterystyczny element to epilog, w którym zawsze mieliśmy zapowiedź tego, czego możemy spodziewać się w kolejnej odsłonie, ale i tak zawsze rozwój akcji toczył się w nieprzewidywalny sposób.

Wspólnym wątkiem dla wszystkich części jest oczywiście miłość, która jest tutaj najważniejsza. Poznajemy jej różne oblicza i drogi, które do niej prowadzą. Losy poszczególnych bohaterów pokazują, że miłość chodzi własnymi ścieżkami, nie zawsze prostymi, ale zawsze znajdzie sposób do ludzkiego serca, odmieniając jego charakter, topiąc lód czy rozbijając na drobne kawałki mur złożony z traumatycznych przeżyć. To uczucie, które nie raz rodzi się w bólach, powstaje z cierpienia a czasami ze zwykłego pożądania. Zawsze jednak ma moc odmieniania ludzkich losów i prostowania krętych ścieżek.

Zakończenie trzeciej części potwierdza tylko, że pani Beata Majewska lubi pozostawiać swoich czytelników z zaskakującymi, mocnymi akcentami a przez to powodować poczucie niedosytu. Na szczęście dopisała jeszcze suplement wyjaśniający niektóre wątki, które pojawiły się w tej serii. Powstał, bowiem tom 3, 5 pt.: „Powiedz, że zostaniesz”, ale o tym, jakie zrobił na mnie wrażenie piszę TUTAJ.

Recenzja części pierwszej "Zapomnij, że istniałem"
Recenzja części drugiej "Pamiętaj, że byłam"
Recenzja części 3,5: "Powiedz, że zostaniesz"

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



29 lipca 2021

844. - "Medytacja czakralna"


Medytacja czakralna
Jak samodzielnie usunąć blokady energetyczne i aktywować wszystkie czakry
April Pfender

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 2 października 2020 r.
Data wydania amerykańskiego:  20 sierpnia 2019 
Liczba stron: 184
Wymiary: : 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Essential Chakra Meditation: Awaken Your Healing Power with Meditation and Visualization
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii

„Nasze zdrowie fizyczne 
zaczyna się od energii”

Czakry są naszymi akumulatorami dającymi nam siłę gdyż to w nich gromadzi się energia rozprowadzana, dzięki nim, po całym naszym organizmie. To centra energetyczne, o które warto zadbać, gdyż często wszelkie dolegliwości i choroby mają swój początek w blokadach i braku harmonii w tych ośrodkach. Sposobów na poprawę ich funkcjonowania jest bardzo dużo a jeden z nich przedstawia autorka książki „Medytacja czakralna”

źr. zdjęcia: amazon.com
April Pfender jest nauczycielką reiki i instruktorką medytacji mieszkająca w Santa Monica w Kalifornii. Założyła Santa Monica Healing, która specjalizuje się w praktykach Reiki i Quantum Healing, poradnictwie medytacyjnych, zaawansowanych uzdrowieniach akastycznych, ułatwianiu ceremonii, uzdrowieniu dźwięku oraz świętych warsztatach i rekolekcjach. April projektuje też energetyczną biżuterię zrobioną z kryształów które wcześniej zostały naładowane księżycowym blaskiem.

Słowo „czakra” pochodzi z sanskrytu i oznacza „koło” lub „wir”. Źródła opisujące system czakr sięgają filozofii jogi z 2000 lat p.n.e. Głównych ośrodków energetycznych w naszym ciele jest siedem. Bez wiedzy o nich, ich funkcji, znaczenia, umiejętności ich równoważenia i oczyszczania nie jest możliwe uzdrawianie, dobre samopoczucie czy udane, satysfakcjonujące życie.

Autorka opisuje w swojej książce czym są centra energetyczne, jaką spełniają rolę, jak rozpoznać nieprawidłowe ich działanie i omawia skutki zablokowanych czakr. Zamieszcza szczegółowe opisy kilku metod medytacyjnych wraz z praktycznymi wskazówkami ich wykonania. Przekonuje, że każdy może medytować i nie jest to czynność zbyt skomplikowana czy zastrzeżona dla określonych osób. Wystarczy znaleźć tylko odpowiednie miejsce, przyjąć wygodną pozycję i wyciszyć się wewnętrznie.


Na uwagę zasługuje wydanie poradnika „Medytacja czakralna”. Okładka jest miękka i ma klejone brzegi ale za to cały poradnik wypełniony został kolorowymi akcentami graficznymi i wyraźną, czasami kolorową czcionką. Materiał został opracowany w dwóch częściach, z których pierwsza ma charakter teoretyczny, a druga praktyczny, dlatego zajmuje większą ilość stron poradnika

Bardzo przejrzyście zostały przedstawione poszczególne czakry, dla których autorka przeznaczyła cały rozdział drugi w części pierwszej oraz część drugą. Opisy poszczególnych czakr rozplanowane zostały według tego samego schematu. Dla każdej z nich zostały przeznaczone dwie strony. Z lewej – został zamieszczony na kolorowym tle rysunek ludzkiej sylwetki z zaznaczoną na niej czakrą, a z prawej znajduje się jej opis. Tło, na którym widnieje ilustracja sylwetki, dostosowane jest kolorem do barwy jaką emanuje omawiana czakra. W górnej części nad opisem, zamieszczono symbol graficzny danej czakry, a pod nim – ułożone w formie kluczowych słów, krótkie informacje dotyczące lokalizacji czakry na ciele, jej nazwy w sanskrycie, emanujących kolorów, odpowiadającej jej sylabie nasiennej oraz obszary, za które dana czakra odpowiada, odpowiadającą jej afirmację oraz kryształy i olejki eteryczne z nią związane.


W kolejnych rozdziałach poznajemy narzędzia pomagające rozpoznać braki równowagi w czakrach, z użyciem diagramów, metod wróżbiarskich czy wahadełka. Autorka podpowiada jak rozpocząć swoją przygodę z medytacją i na których czakrach pracować w pierwszej kolejności. Całość jest niezwykle przystępnie przedstawiona i wyjaśniona bez zbędnych opisów czy trudnej terminologii. Informacje teoretyczne są konkretne, krótkie i klarowne.

Część druga wypełniona jest w całości siedmioma medytacjami, które dobrze byłoby nagrać sobie na jakiś nośnik, gdyż to pozwoli lepiej skupić się na treści i wykonywaniu poleceń. Dla każdej czakry autorka opracowała trzy medytacje kierowane o różnych czasach ich wykonywania: pięciominutowe, piętnastominutowe i trzydziestominutowe. Poza tekstami medytacyjnymi znajduje się tu mnóstwo dodatkowych informacji o czakrach i ich energetyce w postaci przejrzystej wizytówki, w której znajdziemy krótką charakterystykę danej czakry, z którą chcemy pracować, przypisany jej żywioł, mantry i mudrę.

Poradnik „Medytacja czakralna” to bardzo praktyczny, uporządkowany przewodnik, z którego może skorzystać każdy, nawet początkujący, bez doświadczenia z medytacjami. Stosując porady pani April Pfender z pewnością nie będą mieli problemów z przyswojeniem sobie zaprezentowanej wiedzy i aktywowaniu uzdrawiającej mocy wewnętrznej. Celem tej książki, bowiem jest pomóc nam odkryć i wzmocnić własne zdolności regeneracyjne. Została ona napisana z myślą o wskazaniu możliwości rozwijania umiejętności medytacyjnych, dzięki którym zrównoważymy czakry i osiągniemy wewnętrzną równowagę. Autorka pragnie zainspirować do spojrzenia na siebie poprzez zanurzenie się w ciszy i wsłuchaniu się w głos płynący z naszego wnętrza.

Egzemplarz otrzymałam od serwisu:


843. - "Tyle się dzieje"


Tyle się dzieje
Anna Markiewicz

Numer wydania: I
Data wydania: 7 kwietnia 2021 r.
Liczba stron: 224
Wymiary: 129,5 x 198 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Stapis

„W życiu najważniejsze jest szczęście”

Każdy chciałaby spędzać życie w spokoju, poczuciu bezpieczeństwa i szczęściu. Jednak prawda jest taka, że rzadko zdarzają się takie sytuacje. Z reguły przeżywamy różne problemy, zdarzenia bardziej lub mniej pomyślne, które kształtują nasz charakter i zwracają uwagę na to, czego nie dostrzegamy. Tego rodzaju historii można by napisać mnóstwo, gdyż jest ich tyle ile jest ludzi na świecie. Autorka książki „Tyle się dzieje” opisała niektóre z nich, tworząc szczególny obraz złożony z kilkunastu ludzkich losów.

Anna Markiewicz to osoba pełna energii i optymizmu, a jej pisanie jest tego wiernym odbiciem. Wierzy, że w każdym człowieku kryje się iskra dobra. Kocha sport – rower, narty, ferraty, pływanie i podróże. W jej życiu ważną rolę odgrywają zwierzęta, które darzy największą miłością, dlatego powstała książka dla dzieci „Psie figle”. Oprócz niej znalazłam cztery tytuły napisane przez panią Annę Markiewicz: „Kronika fundacyjna klasztoru mniszek”, „Katalog rękopisów bibliotecznych ze zbiorów archiwum Polskiej Prowincji Dominikanów w Krakowie, cz. I”, „Diariusz podróży po Europie (1682–1688)” i powieść pt.: „Tyle się dzieje”

„Tyle się dzieje” to książka, z którą mam problem, jeśli chodzi o ocenienie jej fabuły, co nie zdarza mi się zbyt często. Z jednej strony zaciekawiły mnie opowiedziane w niej historie, ale z drugiej strony nie wszystko mi się w niej podobało. Tytuł oddaje doskonale to, co dzieje się na kartach tej powieści, ale też odniosłabym go do ilości poruszanych tematów.


Poznajemy kilkanaście osób, które zostały wymienione na początku książki w formie krótkich informacji, ale od razu zaznaczam, że nie jest to pełna lista. W toku wydarzeń pojawia się ich znacznie więcej, co niestety nie okazało się korzystne dla przebiegu poszczególnych wątków. Jest ich, bowiem dosyć dużo, i nawet wymienienie ich w spisie niewiele pomogło mi we wgłębieniu się w fabułę. Wciąż zaglądałam do listy osób, by przypomnieć sobie, kto jest kim i jaką ma w tej historii rolę. 

Szkoda, że autorka nie pomyślała o nieco innym ułożeniu wątków, które same w sobie są ciekawe, bardzo życiowe i poruszające ważne zagadnienia. Jednak zbyt wiele motywów w formie przeplatających się ze sobą krótkich kadrów z życia poszczególnych osób wprowadziło chaos w śledzeniu ich dylematów. Nie poczułam odpowiedniej atmosfery czy targających bohaterami emocji, gdyż ich historie ginęły w mnogości wielu motywów. Dużo korzystniej, według mnie, byłoby potraktować je osobno na przykład w formie serii kilku tomów, poświęcając uwagę jednej lub może dwóm osobom i dokładniej opisać ich przeżycia. Mimo tak poplątanych ze sobą historii, starałam się z uwagą śledzić poszczególne wątki, wynotowując sobie niektóre zdarzenia, by odnaleźć się w całokształcie tej powieści.

„Tyle się dzieje” to powieść obyczajowa, w której autorka pokazuje jak różnorodnie mogą się układać życiowe ścieżki. Fabuła tchnie optymizmem, mimo że porusza wiele trudnych zagadnień. Pokazuje, że jakość życia każdego z nas zależy od wielu czynników. Czasami kieruje nim zwykły przypadek, czasami niespodziewane wydarzenia, ale zawsze wpływ na niego mają nasze decyzje.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:


28 lipca 2021

842. - "Malarka"


Malarka
Aneta Ciecherowicz

Wydanie: I
Data premiery:15 lipca 2021 r.
Format: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 460
Wydawca: Novae Res,

„Zmiany są potrzebne, a czasami wręcz niezbędne, aby człowiek poczuł się w życiu szczęśliwy”

Wiele młodych osób, stojąc u progu dorosłości, nie wie dokąd chciałoby pójść, co osiągnąć, jakie prowadzić życie. Bohaterka książki pt.: „Malarka” znajduje się na takim właśnie rozdrożu.

Aneta Cierechowicz pochodzi z Poznania, w którym ukończyła absolwentka polonistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Jest nauczycielką i animatorką zajęć artystycznych dla młodzieży ale też autorką innowacji indywidualnego programu nauczania języka polskiego, publikacji popularnonaukowych z zakresu literatury, powieści dla młodzieży, artykułów poświęconych historii ulic Poznania oraz wydarzeniom artystycznym. Laureatka konkursów poetyckich, m.in.  w 2019 roku XVIII Konkursu Literackiego im. Marii Komornickiej. Pasjonuje ją  literatura, szczególnie twórczość Juliusza Słowackiego, i podróże – po przepięknych zakątkach Polski i po miejscach, z których wyrosła kultura śródziemnomorska.

Gabriela Łodyżka to dwudziestoletnia dziewczyna z pasją malowania, pragnąca spełniać swoje marzenia, ale tak do końca nie wie, co tak naprawdę chciałaby w życiu robić. Środowisko, w którym się wychowała, nie ułatwia jej podjęcia decyzji, gdyż rodzina ma bardzo restrykcyjne i określone poglądy, co do przyszłości córki. Dziewczyna czuje się przytłoczona presją rodziców na ukończenie konkretnego kierunku studiów, z których mogłaby się utrzymać. Chcąc odciąć się od ich nacisków, podejmuje decyzję wyjazdu z Krakowa do Poznania, w którym mieszka ciotka uważa przez rodzinę za czarną owcę, gdyż wiele lat temu ośmieliła się pójść własną drogą. Okazuje się, że to osoba bardzo energiczna, ekstrawagancka i życzliwa, która dopinguje siostrzenicę do spełniania się w sztuce malarskiej. Załatwia dla niej zlecenie od bogatego biznesmena, który chce promować młodych artystów, dlatego ma zamiar powiesić u siebie ich prace, ale też wykonane przez nich kopie znanych malarzy. To dla Gabi ogromna szansa na pokazanie swojego talentu, więc przyjmuje propozycje.

Jednak Gabi nie do końca jest pewna swoich umiejętności. Ma w sobie wewnętrznego krytyka, który wciąż wtrąca swoje wątpliwości i zasiewa niepewność, co dla wrażliwej duszy dziewczyny jest trudną barierą utrudniającą rozwinięcie potencjału. Autorka nadała jej cechy, które sprawiają, że integrujemy się z jej odczuciami, ale jednocześnie dopingujemy, by uwierzyła w siebie.


Powieść „Malarka” jest sama w sobie bardzo obrazowa i pełna malarskich opisów miejsc i ludzi. Gabi jest dobrą obserwatorką, postrzega rzeczywistość poprzez kadry, które mogłaby uwiecznić na płótnie, więc często widzimy jakieś scenki rodzajowe widziane jej oczami. To książka, którą nie czyta się zbyt szybko, gdyż dużo w niej jest opisowych tekstów oddających piękno otaczające główną bohaterkę, pokazujące jej uczucia, przeżycia i emocje, ale też przybliżające malowane obrazy znanych mistrzów pędzla takich jak Edvard Munch czy Werner Horvath. Ryciny kilku dzieł tych malarzy zostały zamieszczone w książce, więc ich analiza to dodatkowy walor tej powieści. Z początku czytanie trochę było nużące, gdyż pierwsze rozdziały obfituje w długie partie materiału bez dialogów, ale z czasem fabuła staje się bardziej urozmaicona.


„Malarka” to powieść ze specyficznym klimatem, który otula stopniowo. Jej fabuła wyłamuje się spod znanych schematów pod każdym względem, zarówno w sposobie prowadzenia poszczególnych epizodów, jak i używaniu słowa literackiego i nietypowego zakończenia. Nie jest to lektura, przy której czas, która biegnie szybko i dynamicznie, gdyż brak w niej, lecz nagłych zwrotów akcji czy zbyt gwałtownych emocji.  Natomiast w tym swoim spokojnym przebiegu, ma własne ukryte piękno, za którym podążamy strona za stroną, doceniając sposób prowadzenia kolejnych wydarzeń. Jest jak malowanie obrazu, gdzie za każdym pociągnięciem pędzla dostrzegamy mieniące się niuanse, ukryte szczegóły i rozświetlające refleksje. W tym właśnie zawiera się jej urok, że odkrywamy stopniowo kolejne detale, niewidoczne na pierwszy rzut oka elementy, by w efekcie dojrzeć cały obraz sytuacji. 

Powieść zdecydowanie ma swój specyficzny artyzm, który smakuje się wraz z kolejnymi akapitami. W notce redakcyjnej można przeczytać, że jest to zwykła a zarazem niezwykła opowieść o pasji, marzeniach i dojrzewaniu, ale też opowiada o przyjaźni i dążeniu do stworzenia własnego spojrzenia poprzez sztukę. Pokazuje, że droga do odkrycia siebie, swojego celu życiowego i realizacji swoich pragnień nie jest łatwa, ale gdy wiemy, co chcemy osiągnąć a przy tym mamy kogoś, kto nas zawsze dopinguje, potrafimy podejmować własne decyzje i łatwiej jest odkryć samą siebie, by osiągnąć sukces.

Niestety, nie wszystko zostało wyjaśnione i zakończone, tak jakby autorka planowała nam jeszcze opowiedzieć dalsze losy Gabi - artystki malarki.


Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



841. - "Słone jabłka"


Słone jabłka
Beata Olejnik

Wydanie: I
Data premiery: 28 maja 2021 r.
Format: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 318
Wydawnictwo Novae Res

„Większą odwagę trzeba mieć, żeby żyć, nawet jeśli życie wydaje się niemożliwe.”

Uwielbiam jabłka o każdej porze roku. To jeden ze smaczniejszych i zdrowszych owoców, które nie potrzebuje żadnych dodatków smakowych, by móc cieszyć się ich aromatem. Jednak bohaterka książki „Słone jabłka” od dzieciństwa konsumuje te owoce z dodatkiem soli, z czym spotkałam się po raz pierwszy.

Beata Olejnik to urodzona w 1963 roku we Wrocławiu pisarka, która do tej pory opublikowała trzy książki „Jego tajemnica” „Sukienka w żyrafy”„W deszczu łatwej ukryć łzy”, którą miałam okazję przeczytać. Jej książki powstają pod wpływem spotkań z ludźmi, którzy chętnie się jej zwierzają a one ubiera ich historie w swoją wyobraźnię, by przekazać w nich swoje widzenie świata i problemy, z jakimi każdy z nas się spotyka na co dzień. Pani Beata, poza pisaniem, uwielbia naturę, zwłaszcza góry, które często są tłem dla dziejących się w jej powieściach wydarzeń. Kocha też zwierzęta gdyż uważa, że są mądrzejsze od ludzi, z czym całkowicie się z nią zgadzam.

Trzydziestoletnia Dagmara pracuje w biurze nieruchomości ”Nowy Dom”, wiedzie zwyczajne życie spotykając się z Igorem i swoją przyjaciółką Kingą, z którą łączą ją silne więzy. Jednak Dagmara nie dostrzega, że przyjaciółka często nadużywa jej dobroci i wykorzystuje, zwłaszcza, gdy potrzebuje pomocy. Kinga bowiem ma tendencję wpadania wciąż w kłopoty, żyje ponad stan, nie liczy się z pieniędzmi i zawiera ryzykowne znajomości.

Dagmara ogromnie boi się chodzić przez wszelkie mosty, gdyż lęk wzbudza w niej odległość nad wodą, która wyzwala u niej dreszcze strachu. Woda zawsze ją przerażała a jednocześnie przyciągała swoją głębią. Pewnego dnia widzi mężczyznę, który stoi na moście trzymając się barierki. Dagmara jest pewna, że ma on zamiar rzucić się do wody, więc szybko reaguje i w ten sposób poznaje Szymona o niesamowicie magnetyzującym spojrzeniu. On, w podziękowaniu zaprasza ją na kawę ale nie proponuje kontynuowania znajomości, czym dziewczyna jest trochę zwiedziona. Od jakiegoś czasu spotyka się z Igorem ale od momentu incydentu na moście, często jej myśli opanowuje Szymon.

Z twórczością pani Beaty Olejnik miałam okazję już się spotkać przy lekturze książki „W deszczu łatwiej ukryć łzy”. Już wówczas dostrzegłam, że jej historie nie są banalne i potrafią zaglądać do ludzkiej duszy, wzruszać i pobudzać do refleksji. Podobnie jest w przypadku powieści „Słone jabłka”, która także wyłamuje się spod znanych schematów ale przy tym porusza często występujące w życiu dylematy i problemy.

Fabuła książki „Słone jabłka”, po intrygującym początku zwalnia tempo i toczy się spokojnie, koncentrując się na przemyśleniach głównej bohaterki, jej spotkaniach ze swoim chłopakiem i przyjaciółką. Ciekawiej zaczyna się robić, gdy Kinga popada w tarapaty tak duże, że Dagmara robi wszystko, by wyciągnąć ją żywą z sytuacji, w którą wpadła przez swoją lekkomyślność. Powieść nie ma podziału na strony, a jedynie poszczególne akapity oddzielone są niewielkimi odstępami. Akcję śledzimy w narracji trzecioosobowej, więc poznajemy nie tylko to, co dzieje się u Dagmary ale też u innych osób. Autorka umiejętnie prowadzi poszczególne wątki tak, by nie zdradzić jednak za dużo z życia osób drugoplanowych. Większość wydarzeń skupionych jest na osobie Dagmary.


Tajemniczą postacią jest przez cały czas Szymon poznany na moście. Mężczyzna pojawia się zawsze niespodziewanie w życiu głównej bohaterki, składa namiętny pocałunek na jej ustach i odchodzi, mówiąc „Dziękuję”. Drugim wątkiem, który jest także ekscytujący, związany jest z Kingą i jej zniknięciem. Wszystko wyjaśnia się w finale, którego wyczekiwałam z niecierpliwością. Nie wszystko potoczyło się po mojej myśli, gdyż autorka poprowadziła tę historię w niespodziewany sposób, wprowadzając do fabuły dramatyzm, zwłaszcza w drugiej połowie książki, którą czytałam momentami z zapartym tchem.

„Słone jabłka” to dobrze napisana, wzruszająca powieść, w której emocje płyną niczym fala. Raz jest spokojnie, a innym razem emocjonalna fala wznosi się burzliwie ponad nasze wszelkie wyobrażenia. Przy okazji autorka porusza ważne kwestie dotyczące przyjaźni, lojalności i poświęcenia, stawiając pytanie o granice wzajemnych relacji opartych na serdecznych, koleżeńskich więzach. Lektura jej książki doskonale wpisuje się w symboliczne znaczenie tytułu, gdyż przedstawiona historia smakuje czasami jak słodkie jabłka, czasami jak sól a czasami jak połączenie obydwu doznań razem.

Książkę przeczytałam, dzięki portalowi:


27 lipca 2021

840. - "Meksykańska hekatomba"


Meksykańska hekatomba
Wojciech Kulawski

Wydanie: I
Data wydania: 23 czerwca 2021 r
Okładka: miękka
Format: 119 x 205 mm
Liczba stron: 322

„Natura nie da nam tak łatwo odkryć zasad, które stworzyła przez miliardy lat”

Każdego dnia nasza Ziemia narażona jest na niebezpieczeństwo zderzenia z meteorytem, o czym nie raz można usłyszeć w mediach. Jednym z bardziej znanych katastrof tego rodzaju jest zdarzenie z 30 czerwca 1908 roku zwane katastrofą tunguską. Wówczas ogromna asteroida eksplodowała w odległości około 10km nad ziemią rozpadając się na mniejsze części. To wywołało ogromne zniszczenia w promieniu 40 km ale widziana była z odległości aż 650 km natomiast słychać ją było aż do 1000 km a wstrząsy odczuwalne były na całej ziemi. Drugim podobnym zderzeniem był Meteor Czelabiński z 15 lutego 2013 roku średnicy około 20 m ale po wejściu w atmosferę Ziemi bolid rozpadł się na wysokości 29,7 kilometrów nad powierzchnią Ziemi nad obwodem czelabińskim. Te dwa przykłady świadczą o tym, że takie zderzenie jest możliwe, co wykorzystał autor książki „Meksykańska hekatomba”

źr. zdjęcia:
lubimyczytac.pl
Wojciech Kulawski
to urodzony w 1977 w Tyczynie polski pisarz kryminałów, thrillerów, fantastyki i powieści sensacyjnych. Obecnie mieszka w urokliwym Rzeszowie, w którym realizuje swoje pasje, m.in. tańczy Tango Argentyńskie, Bachatę i Kizomb ale też spełnia się jako mąż, ojciec i syn. Zadebiutował dwoma opowiadaniami „Rąbanko” i „Pojedynek na szosie” w antologii „Przedświt” wydanej przez Portal Literacki w 2010 roku. Zdobył nagrody w konkursach literackich m.in. Poznań Fantastyczny, Literacki Debiut Roku, Międzynarodowy Festiwal Kryminału, Międzynarodowy Festiwal Opowiadania czy Japan Fest. Ma na swoim koncie kilkanaście opowiadań oraz powieści, spośród których jedno z najbardziej znane to „Poza granicą szaleństwa”, „Zamknięci” czy ostatnio „Syryjska legenda”

Dla pana Wojciecha Kulawskiego pisanie jest niesamowitą przygodą i spotkaniem ze słowem. Doskonale można to poczuć czytając jego powieści. Ja już od jakiegoś miałam ochotę na jakąś książkę tego autora, więc jak tylko zobaczyłam w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl „Meksykańską hekatombę”, historia wydała mi się na tyle ciekawa i nietypowa, że postanowiłam ją poznać.

Nie będę się zbytnio rozpisywać o fabule gdyż musiałabym za dużo zdradzić, ale zaznaczę jedynie, że powieść składa się z kilku wątków, które początkowo poznajemy osobno, ale dosyć szybko zaczynają się ze sobą zazębiać i wspólnie tworzyć emocjonującą historię. Od razu wkraczamy w dramatyczną akcję, które swoje wyjaśnienie ma w kolejnych rozdziałach.

Tim Mayer jest archeologiem, który razem z przyjacielem wyjeżdża do Meksyku, by tam w ośrodku wypoczynkowym nieopodal miejscowości Ciudad Juarez spędzić urlopowy czas. Siedząc nad brzegiem basenu nagle zauważają, że zbliża się w kierunku ich hotelu jakiś bardzo jasny obiekt…

Drugim bohaterem mającym ogromne znaczenie w tej historii jest czternastoletni Jan Matjas -chłopiec o niezwykłych zdolnościach. Jego specjalnością są algorytmy genetyczne. Całe swoje dotychczasowe życie spędził w podziemnej bazie wojskowej i jest przekonany, że świat na zewnątrz został zniszczony przez anomalie na Słońcu, które miały miejsce 25 lat temu. Takie informacje przekazał mu kilka lat temu jego opiekun Juan Barker. Teraz razem z nim musi uciekać z bazy, by uniknąć śmierci…


Te dwa wątki początkowo śledzimy w osobnych ujęciach, ale wkrótce los łączy je ze sobą i wraz z toczącymi się porachunkami gangów narkotykowych oraz rozgrywkami politycznymi tworzą emocjonującą sieć wydarzeń. To zaledwie preludium do całej gamy sensacyjnych epizodów, w które jesteśmy wciągnięci od pierwszych akapitów czując ich grozę. Następują one po sobie z ogromną prędkością przyprawiając o szybsze bicie serca. Są też chwile spokojne ale one także nie trwają długo i już na kolejnej stronie ponownie porywa nas szalony wir bez możliwości złapania większego oddechu. Połączenie motywu mafijnego, sensacyjnego z katastroficznym a do tego wplecione wątki obyczajowe, dają piorunującą mieszankę emocjonalną, która wybucha z każdym kolejnym epizodem. Czytając, wciąż czułam niepokój, spodziewając się kolejnych niespodziewanych sytuacji. Dawno nie czułam tylu emocji czytając powieść sensacyjną, w której akcja goni akcję a przy tym spotykamy bogatą galerię charakterystycznych osób, niespodziewane zwroty akcji i zaskakujących epizodów.

Bardzo często czytałam ją z zapartym tchem, gdyż co chwilę autor wprawiał mnie w emocjonalną huśtawkę. To świetnie napisana, trzymająca w napięciu do samego końca fabuła z wieloma zwrotami akcji i zaskakującymi wydarzeniami. Sposób prowadzenia poszczególnych wątków przywołuje mi skojarzenia z najlepszymi powieściami sensacyjnymi w stylu na przykład Roberta Ludluma czy Rollins’a James’a. Autor stopniuje napięcie, dokłada nowe elementy, ujawnia tajemnice skrywające się za rządowymi działaniami. To jedna z tych powieści, które nie pozwalają na spokojne śledzenie wydarzeń aż do samego końca, który jeszcze bardziej dokręca śrubę mocnych wrażeń. Nie ma tu zbędnych słów, opisów, osób czy sytuacji. Wszystko w tej historii jest spójne, realistyczne i ważne.

Uważam, że „Meksykańska hekatomba” to jedna z lepszych książek, jakie ukazały się ostatnio na naszym rynku wydawniczym i z pewnością jeszcze nie raz będę chciała sięgnąć po znakomitą prozę pana Wojciecha Kulawskiego.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


Popularne posty