28 lipca 2021

841. - "Słone jabłka"


Słone jabłka
Beata Olejnik

Wydanie: I
Data premiery: 28 maja 2021 r.
Format: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 318
Wydawnictwo Novae Res

„Większą odwagę trzeba mieć, żeby żyć, nawet jeśli życie wydaje się niemożliwe.”

Uwielbiam jabłka o każdej porze roku. To jeden ze smaczniejszych i zdrowszych owoców, które nie potrzebuje żadnych dodatków smakowych, by móc cieszyć się ich aromatem. Jednak bohaterka książki „Słone jabłka” od dzieciństwa konsumuje te owoce z dodatkiem soli, z czym spotkałam się po raz pierwszy.

Beata Olejnik to urodzona w 1963 roku we Wrocławiu pisarka, która do tej pory opublikowała trzy książki „Jego tajemnica” „Sukienka w żyrafy”„W deszczu łatwej ukryć łzy”, którą miałam okazję przeczytać. Jej książki powstają pod wpływem spotkań z ludźmi, którzy chętnie się jej zwierzają a one ubiera ich historie w swoją wyobraźnię, by przekazać w nich swoje widzenie świata i problemy, z jakimi każdy z nas się spotyka na co dzień. Pani Beata, poza pisaniem, uwielbia naturę, zwłaszcza góry, które często są tłem dla dziejących się w jej powieściach wydarzeń. Kocha też zwierzęta gdyż uważa, że są mądrzejsze od ludzi, z czym całkowicie się z nią zgadzam.

Trzydziestoletnia Dagmara pracuje w biurze nieruchomości ”Nowy Dom”, wiedzie zwyczajne życie spotykając się z Igorem i swoją przyjaciółką Kingą, z którą łączą ją silne więzy. Jednak Dagmara nie dostrzega, że przyjaciółka często nadużywa jej dobroci i wykorzystuje, zwłaszcza, gdy potrzebuje pomocy. Kinga bowiem ma tendencję wpadania wciąż w kłopoty, żyje ponad stan, nie liczy się z pieniędzmi i zawiera ryzykowne znajomości.

Dagmara ogromnie boi się chodzić przez wszelkie mosty, gdyż lęk wzbudza w niej odległość nad wodą, która wyzwala u niej dreszcze strachu. Woda zawsze ją przerażała a jednocześnie przyciągała swoją głębią. Pewnego dnia widzi mężczyznę, który stoi na moście trzymając się barierki. Dagmara jest pewna, że ma on zamiar rzucić się do wody, więc szybko reaguje i w ten sposób poznaje Szymona o niesamowicie magnetyzującym spojrzeniu. On, w podziękowaniu zaprasza ją na kawę ale nie proponuje kontynuowania znajomości, czym dziewczyna jest trochę zwiedziona. Od jakiegoś czasu spotyka się z Igorem ale od momentu incydentu na moście, często jej myśli opanowuje Szymon.

Z twórczością pani Beaty Olejnik miałam okazję już się spotkać przy lekturze książki „W deszczu łatwiej ukryć łzy”. Już wówczas dostrzegłam, że jej historie nie są banalne i potrafią zaglądać do ludzkiej duszy, wzruszać i pobudzać do refleksji. Podobnie jest w przypadku powieści „Słone jabłka”, która także wyłamuje się spod znanych schematów ale przy tym porusza często występujące w życiu dylematy i problemy.

Fabuła książki „Słone jabłka”, po intrygującym początku zwalnia tempo i toczy się spokojnie, koncentrując się na przemyśleniach głównej bohaterki, jej spotkaniach ze swoim chłopakiem i przyjaciółką. Ciekawiej zaczyna się robić, gdy Kinga popada w tarapaty tak duże, że Dagmara robi wszystko, by wyciągnąć ją żywą z sytuacji, w którą wpadła przez swoją lekkomyślność. Powieść nie ma podziału na strony, a jedynie poszczególne akapity oddzielone są niewielkimi odstępami. Akcję śledzimy w narracji trzecioosobowej, więc poznajemy nie tylko to, co dzieje się u Dagmary ale też u innych osób. Autorka umiejętnie prowadzi poszczególne wątki tak, by nie zdradzić jednak za dużo z życia osób drugoplanowych. Większość wydarzeń skupionych jest na osobie Dagmary.


Tajemniczą postacią jest przez cały czas Szymon poznany na moście. Mężczyzna pojawia się zawsze niespodziewanie w życiu głównej bohaterki, składa namiętny pocałunek na jej ustach i odchodzi, mówiąc „Dziękuję”. Drugim wątkiem, który jest także ekscytujący, związany jest z Kingą i jej zniknięciem. Wszystko wyjaśnia się w finale, którego wyczekiwałam z niecierpliwością. Nie wszystko potoczyło się po mojej myśli, gdyż autorka poprowadziła tę historię w niespodziewany sposób, wprowadzając do fabuły dramatyzm, zwłaszcza w drugiej połowie książki, którą czytałam momentami z zapartym tchem.

„Słone jabłka” to dobrze napisana, wzruszająca powieść, w której emocje płyną niczym fala. Raz jest spokojnie, a innym razem emocjonalna fala wznosi się burzliwie ponad nasze wszelkie wyobrażenia. Przy okazji autorka porusza ważne kwestie dotyczące przyjaźni, lojalności i poświęcenia, stawiając pytanie o granice wzajemnych relacji opartych na serdecznych, koleżeńskich więzach. Lektura jej książki doskonale wpisuje się w symboliczne znaczenie tytułu, gdyż przedstawiona historia smakuje czasami jak słodkie jabłka, czasami jak sól a czasami jak połączenie obydwu doznań razem.

Książkę przeczytałam, dzięki portalowi:


4 komentarze:

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty