15 lipca 2021

"Projekt Wolność" pod moim patronatem

Pod patronatem Oazy Recenzji



21 lipca 2021 r
ukaże się

Projekt Wolność
Mileny Pastuszak

To Kontynuacja powieści „Projekt Koniczyna” 
o dziewczynie, która posiada nadzwyczajne zdolności.

Tym razem Alex staje przed jeszcze trudniejszymi wyborami niż w poprzedniej części. Nie pozbierała się jeszcze po stracie przyjaciela i dopiero uczy się żyć ze świadomością, że przez jej umiejętności wykorzystane w niewłaściwy sposób, straciło życie wielu ludzi.

Gdy projekt „Koniczyna” zostaje zdemaskowany i wszystkie niecne uczynki Jacka wychodzą na jaw, Alex postanawia uciec przed przeszłością, pozostawiając za sobą nawet przyjaciół i rodzące się w jej sercu uczucie. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, wyrusza na samotną misję, by uwolnić Uzdolnionych, przetrzymywanych w ośrodku na Ukrainie. W swój plan nie wtajemnicza nikogo, co okazuje się bardzo niebezpieczne, bo nie wszystko idzie po jej myśli.

Świat pełen przemocy, tajnych projektów, niezwykłych umiejętności, ale także przyjaźni, miłości, oddania, solidarności i heroizmu.

Recenzja pierwszej części serii pt.:


A tak to się zaczyna:

Rozdział 1
Alex

    Siedząc na niewygodnym krześle, poprawiam zbyt krótką spódniczkę, którą kupiłam w pośpiechu dziś rano. Rozglądam się powoli dookoła, czekając na moją towarzyszkę nalewającą nam właśnie po kubku gorącej herbaty. Pomieszczenie jest utrzymane w jasnych barwach i z kwaśną miną uświadamiam sobie, że przypomina mi Siedzibę. Dreszcze przebiegają mi po karku, kiedy z zakamarków mojej pamięci wydostaje się obraz miejsca, w którym spędziłam prawie całe swoje życie… Dobrze, że większości z niego nie pamiętam.
    – Proszę, to dla pani.
    Słyszę miły głos kobiety, która zasiada naprzeciw mnie, stawiając na stole dwa parujące, plastikowe kubki z brunatnym płynem.
    – Dziękuję – mruczę, zmuszając się do uprzejmego uśmiechu.
    Prawdę mówiąc, jest to dla mnie wyzwanie. Nie uśmiechałam się od tygodni. Nie miałam powodu. No cóż, ktoś mógłby mi wytknąć, że zniszczenie tajnego projektu rządowego, który przyczyniał się do zabijania niewinnych ludzi, mogłoby być powodem do dozgonnego szczęścia, ale mnie to jakoś nie przekonuje. Jakby nie było, po drodze naraziłam na niebezpieczeństwo wiele istnień ludzkich, a jedna z najbliższych mi osób zginęła…
    – A więc, panno Alexandro Bell… – zaczyna kobieta.
Drgam, słysząc to nazwisko.
    – Tak? – mówię ciszej, niż zamierzałam.
    – Zgłosiła się pani do nas… – kontynuuje czarnowłosa kobieta z silnym ukraińskim akcentem – twierdząc, że posiada pani nadprzyrodzone zdolności, które moglibyśmy zbadać.
    – Zgadza się. – Usiłuję uśmiechnąć się niewinnie już po raz drugi dzisiejszego dnia. Nowy rekord.
    – Jakie to są zdolności? – Zerka na mnie z zainteresowaniem, notując coś w swoim zeszycie.
    Nerwowo obserwuję jej dłoń, licząc na to, że nie odkryje prawdy o mnie. Wiem, że bardzo ryzykuję, przychodząc tutaj. Jeśli Jack nadal ma ludzi w rządzie, może mnie namierzyć. O ile w ogóle mnie szuka. Ale nie obchodzi mnie to! I tak nie mam już nic do stracenia. Wszystko, co cenne, porzuciłam za sobą trzy tygodnie temu.
    – Potrafię odnaleźć ludzi przy pomocy ich zdjęcia lub rzeczy osobistej. Czasami wystarczy osoba blisko związana z zaginionym.
    – I jak pani to robi? – Kobieta mruży oczy.
„Nie jestem pewna, o czym myśli. Czy już o mnie słyszała?”
    – Cóż… ciężko to wytłumaczyć. – Śmieję się nerwowo, udając niepewną siebie. – Na pewno mi pani nie uwierzy.
    Chwytam kubek z gorącą herbatą obiema dłońmi, celowo wywołując ich drżenie. Chcę wyglądać wiarygodnie. Chyba właśnie tak zachowywałaby się osoba zgłaszająca się na badania nad swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami, czyż nie? Byłaby nerwowa i pewna, że nikt jej nie uwierzy.
    – Proszę się nie obawiać, panno Alexandro – mówi łagodnie moja towarzyszka, pochylając się lekko nad stołem. – Niewiele rzeczy jest w stanie mnie zaskoczyć.
    – Cóż… – mruczę. – No dobrze. Odnajduję ludzi, trzymając ich zdjęcie w dłoniach i wyciszając umysł. Wtedy przychodzą do mnie wizje.
    – Jak wyglądają takie wizje? – pyta kobieta znowu swoim neutralnym tonem głosu, skrobiąc kolejne zapiski.
    – To wygląda tak, jakbym patrzyła ich oczami – wyjaśniam najbardziej amatorsko, jak potrafię.
    – Rozumiem. – Marszczy brwi, notując coś jeszcze.
    Nastaje chwila ciszy, którą wykorzystuję na celowe wiercenie się w miejscu, nerwowe poprawienie białej bluzki z kołnierzykiem (która niestety naprawdę jest niewygodna) oraz rozglądanie się szeroko otwartymi oczami dookoła. Chcę wydawać się jak najbardziej niewinna. Nie mogą wiedzieć, że jestem dla nich zagrożeniem.


5 komentarzy:

  1. Nie znam pierwszej części, ale gratuluję serdecznie patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy patronat. Czekam zatem na Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi nieźle, ale przede mną I tom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny patronat, oczywiście nie znam pierwszej części. Gratuluje patronatu :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty