21 lipca 2021

833. - "Miasteczko głodnych dusz"


Miasteczko głodnych dusz
Thor Larsen

Wydanie: I
Data premiery: 17 grudnia 2020 r.
Ilość stron: 332
Wymiary: 203 x 219 mm
Okładka miękka z jednym skrzydełkiem

„Czasem całkiem niepozorny szczegół 
może okazać się kluczowy”

Sięgając po „Miasteczko głodnych dusz” byłam przekonana, że będę miała do czynienia z pełnokrwistym kryminałem rodem ze Skandynawii, gdyż tak wynikało to z opisu. Jednak ogromnie zdziwiło mnie, że nazwisko Thor Larsen, okazało się pseudonimem literackim Kariny Krawczyk, która jest autorką publikacji naukowych ale też powieści kryminalno-psychologicznych oraz recenzentką prowadzącą swoją stronę na swoim blogu mocnaherbata.pl  Zadebiutowała powieścią „Tajemnica Boga” w 2015 roku a następnie powstały: „Pułapka pożądania”(2017). „Nazywam się Milion” (2018) Miasteczko głodnych dusz” (2020)

Niewielkie urocze miasteczko Undredal w Norwegii położone jest na uboczu przyciągając swoim klimatem turystów, nie tylko widokami ale słynnymi serami produkowanymi przez miejscowych hodowców kóz. Jednak pewnego dnia staje się o nim głośno z zupełnie innego powodu, gdyż nad brzegiem fiordu znaleziono ciało siedemnastoletniej Anny Fjeld, uczennicy szkoły średniej. Na jej ciele ktoś wyciął znak podwójnie przekreślonego krzyża. Co ciekawe, 40 lat temu popełniono podobne morderstwo a sprawcy nigdy nie znaleziono… 

Zaczyna się żmudne śledztwo prowadzone przez Björna Andersena, który jednocześnie jest narratorem tej historii. Towarzyszy mu jego przyjaciel Carl Olsen. W trakcie śledztwa wychodzą na jaw wciąż nowe fakty, które zwodzą, kierują w ślepy zaułek, stwarzają kolejne pytania bez odpowiedzi.

„Bo słowa mają wielką moc i skłaniają ludzi do pokazania emocji, 
zwłaszcza kiedy nikt nie widzi.”

Książka „Miasteczko głodnych dusz” zaintrygowała mnie tytułem, który sugerowałby mroczną opowieść i częściowo taka jest ta historia, ale nie jest to ani horror ani thriller, lecz pełen niespodzianek, wciągający ekscytujący kryminał osadzony w pięknym otoczeniu norweskiej przyrody. Ma on wiele elementów klasycznych ale też pobocznych wątków, które czynią go bogatym w wydarzenia historię i  charakterystyczne postacie. Ich zeznania, wzajemne podejrzenia czynią z każdego potencjalnego przestępcę. Poznając ich bliżej ukazują się prawdzie osobowości, których nie dostrzegliśmy na początku powieści.

Przy okazji wyłaniają się problemy osobiste głównego bohatera, który boryka się z alkoholizmem, niezrozumieniem w związku i w trudnych relacjach z córką. Poznajemy też realia życia w Norwegii, obowiązujące prawo, procedury i obyczaje. Autorka porusza też kwestie związane ze zbyt surowym wychowaniem dzieci, prowadzeniem nielegalnych domów publicznych pod przykrywką pubów czy pracoholizmu, któremu ulega Björn Andersen.


To bardzo udana powieść młodej pisarki, która stworzyła doskonale skonstruowaną fabułę pełną niespodziewanych sytuacji, które coraz bardziej zaciemniają sprawę, ale też poszerzają krąg podejrzanych. Przybierając męsko brzmiący pseudonim, pani Karina Krawczyk użyła swego niewątpliwego talentu pisarskiego do stworzenia historii utrzymanej w skandynawskim stylu i klimacie, sprawiając, że całkowicie wnikamy w dziejące się zdarzenia próbując odgadnąć kim jest zabójca młodej dziewczyny. Nie brakuje w niej dreszczyku emocji, niebezpiecznych sytuacji przyprawiających o przysłowiowe „ciarki na plecach”, napięcia i szybkich zwrotów akcji. Autorka dostarcza adrenaliny do samego końca, gdyż w momencie, gdy już wszystko jest wyjaśnione, sprawca ujęty, to na finał dokłada jeszcze jeden element, który wprawia w zdumienie. Zakończenie pozostawiło u mnie wrażenie, że nie jest to jeszcze skończona historia i mam nadzieję, że się nie mylę.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
oraz wydawnictwu


4 komentarze:

  1. Widzę, że to bardzo ciekawa książka napisana pod pseudonimem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie gdyby nie Twoja recenzja, nie sięgnęła bym po tę książkę i to byłby bardzo duży błąd. Zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj aż mi ślinka poleciała! Mam chrapkę na ten tytuł, według Twojej recenzji wszystkie części składowe sprawiają, że to może być to co Tygryski lubią najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, finał jest zaskakujący. Pamiętam swoją reakcję :D, aż chyba sięgnę jeszcze raz po tę książkę :D.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty