"Wiem, co zrobiłeś"
Adrian Bednarek
„Porażka jest najgorszą zmorą
ambitnego człowieka."
Każde działanie niesie za sobą konsekwencje, zgodnie z zasadą: „dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie”. To przysłowie idealnie oddaje ducha historii zawartej w książce „Wiem, co zrobiłeś”, w której pozory potrafią zmylić, a cena, jaką trzeba zapłacić za życiowe wybory, bywa zaskakująco wysoka.
Iza i Filip Mellerowie to rodzeństwo z pozoru zwyczajne, kochające się i wspierające, ale to tylko zasłona dla tego, jacy są naprawdę. To rodzeństwo z piekła, a ich życie to jedno wielkie oszustwo, oparte na manipulacji, wyrachowaniu i dążeniu do luksusu za wszelką cenę. Dla nich liczą się tylko i wyłącznie pieniądze. Działają razem, niczym dobrze naoliwiona machina, by mogli prowadzić życie takie, o jakim marzą. By móc korzystać z niego w pełni posuwają się do przestępstw, żerując na bogatych mężczyznach. Ich metoda sprawdza się od dłuższego czasu, więc ich apetyt rośnie, gdy szukają nowych ofiar. W swojej „działalności” mieli lepsze i gorsze momenty, ale mimo to nadal robią wszystko, by, by nie pracując, mieć pieniądze na wszystko, o czym zamarzą. Jednym słowem, a właściwie dwoma: to para darmozjadów, którzy żerują na innych.
Nie polubiłam żadnego z nich, ani Filipa, ani Izy, zwłaszcza Izy, która jest młodą, perfidną, manipulantką, materialistką, zimną i arogancką. Niestety nie polubiłam też ich kolejnej ofiary, jaką sobie upatrzyli, a jest nim Mariusz Opaliński – światowej sławy piłkarz, który właśnie wrócił niespodziewanie do rodzinnego Krakowa, w którym zaczynał swoją karierę w miejscowej drużynie Baszti Kraków. Po pewnych wydarzeniach skorzystał z okazji i przeniósł się do Paryża, by tam kontynuować piłkarską drogę.
Zabrakło mi w jego osobowości mroczności, bardziej dynamicznego i pewnego siebie mężczyznę, który nie daje sobą manipulować. Swoją postawą i momentami łatwowiernością sprawiał wrażenie niedoświadczonego nastolatka, a nie dorosłego mężczyzny. Daje się wodzić za nos perfidnej kobietce, nie wyczuwając w niej fałszu. Kryje się wprawdzie za jego zachowaniem tajemnica, którą skrzętnie skrywa, ale okazuje się facetem, który ulega urokowi młodej, pustej, wyrafinowanej dziewczynie bez zahamowań wykorzystującej jego naiwność.
Tytuł najnowszej powieści pana Adriana Bednarka „Wiem, co zrobiłeś” rozbudził moją ciekawość. Chciałam dowiedzieć się, co nowego przygotował autor dla swoich czytelników. Ta książka wyraźnie różni się od dotychczasowych jego dzieł. Przede wszystkim nie znajdziemy tu mniej drastycznych scen, czy makabrycznych opisów, choć nie znaczy to, że zabrakło elementów budzących niepokój i przyprawiających o przysłowiową „gęsią skórkę”.
Do tej powieści mam mieszane odczucia, bo z jednej strony pan Bednarek, jak zawsze, trzyma poziom pisarski, prowadzi świetnie fabułę dorzucając emocjonujące wstawki. Jednak z drugiej strony czegoś mi w tym zabrakło. Tym razem autor wrzuca nas w środowisko piłkarskie, co stanowi ciekawe tło dla wydarzeń. Nie dominuje ono jednak nad fabułą, a raczej pełni funkcję kontekstu społecznego i emocjonalnego.
Interesującym zabiegiem narracyjnym zastosowanym przez autora jest prowadzenie historii wyłącznie z punktu widzenia dwóch postaci: Filipa i Mariusza. Ich perspektywy zostały wyraźnie rozdzielone za pomocą różnego oznaczenia rozdziałów — te należące do Filipa opatrzono cyframi arabskimi, natomiast narrację Mariusza wyróżniono numeracją rzymską. Taki zabieg nie tylko porządkuje strukturę powieści, ale również podkreśla różnice w sposobie myślenia i odbierania rzeczywistości przez obu bohaterów.
Autor po raz kolejny pokazał, że jest dobrym obserwatorem rzeczywistości i w swój charakterystyczny sposób pokazuje mechanizm działania osób nastawionych na materialną stronę życia, ale też skutki traum mających swoje źródło w wydarzeniach z dzieciństwa. Uświadamia przede wszystkim, że posiadanie informacji jest dziś siłą, którą można wykorzystać na wiele sposobów.
To tak jak z nożem, który sam w sobie nie jest groźny, bo przecież służy nam do wykonywania różnych czynności kulinarnych, czy naprawczych, ale też można nim zrobić komuś krzywdę. Tak jest z informacją, która jest podstawą wiedzy o świecie, ale pan Bednarek pokazuje, że w dzisiejszych czasach mając dostęp do informacji i współczesnej technologii, można kogoś zniszczyć, wykorzystać, czy okraść spychając człowieka na samo dno. Do tego jednak trzeba być bezwzględnym i bezuczuciowym potworem, takim jest zarówno Filip, jak i jego siostra. Zarzucając sieć na Opalińskiego nie zdają sobie sprawy, kim naprawdę jest znany piłkarz i co kryje się w jego przeszłości.
Pan Bednarek ponownie kreśli wyraziste postacie o spaczonej psychice i pokręconych osobowościach, których trudne dzieciństwo rzuca długi cień na teraźniejsze wybory. Niemal do samego końca nie wiadomo, w jaki sposób Mariusz Opaliński radzi sobie ze swoimi demonami i dlaczego powrócił do Krakowa. To nurtuje też Filipa, który usilnie stara się odkryć coś, co mógłby wykorzystać przeciwko piłkarzowi. Oczywiście czynny udział bierze w tym projekcie jego siostrzyczka, ale żadne z nich nie przewidziało, takiego przebiegu wydarzeń i takiego końca.
„Wiem, co zrobiłeś” to powieść, która wciąga swoją historią, ale ma w sobie coś, co nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Trzeba przyznać, że Adrian Bednarek po raz kolejny udowodnił, że potrafi zaskakiwać i szokować czytelnika, nawet bez konieczności używania krwawych opisów. Stworzył historię mocno osadzoną we współczesnych realiach, aktualną tematycznie i wywołującą refleksję nad naturą ludzkich wyborów. To powieść o zupełnie innym charakterze, niż wcześniejsze książki autora. Są w niej wprawdzie intensywne epizody, zwłaszcza w końcowych rozdziałach, to jednak nie usatysfakcjonowała i nie zaangażowała mnie w takim stopniu, jak seria z Kubą Sobańskim. Tamten cykl wciąż pozostaje dla mnie literackim numerem jeden spośród twórczości autora.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data premiery: 30.05.2025r.
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 436
ISBN: 978-83-8373-905-2
Wydawnictwo: Zaczytani
Moje ocena: 5/6
Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Chodź na poznanie jego twórczości mam wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic autora. Może kiedyś nadrobię zaległości 😉
OdpowiedzUsuń