"Opcja minus jeden"
Seria: Połączeni
Tom drugi
Justyna Wnuk
„nic nie dzieje się bez powodu”
Pierwszy tom był burzliwy, kipiało w nim od emocji, które towarzyszyły nam na każdej niemal stronie. Tayla stanęła wówczas przed trudnym emocjonalnym dylematem, gdyż jej serce rozdarte było między dwoma mężczyznami, a każde z możliwych rozwiązań niosło ze sobą ryzyko straty. To nie była jedynie decyzja o uczuciach, ale o kierunku, w jakim potoczy się jej życie. A jak ono się potoczyło, o tym w drugiej odsłonie tej historii pt.: "Opcja minus jeden".
Od tamtych wydarzeń minęły trzy miesiące i teraz Tayla ponosi konsekwencje swoich decyzji. Nie zamierzam jednak zdradzać szczegółów z jej życia – powiem tylko tyle, ile można wyczytać z opisu książki. Otóż, jakby bohaterka miała za mało problemów i stresu, los serwuje jej kolejne traumatyczne doświadczenie, po którym pogrąża się w depresji i marazmie. Na szczęście może liczyć na oddanych przyjaciół – Sarę i Matta. To właśnie Sara namawia ją na zmianę otoczenia i sugeruje przeprowadzkę z Londynu do Polski. Nietrudno się domyślić, że ta decyzja ponownie prowadzi ją do Masona. Jednak w jaki sposób i z jakim skutkiem – tego musicie dowiedzieć się sami. Dodam jedynie, że Tayla ogromnie mi zaimponowała swoją postawą próbując wyjść z depresji i zacząć po prostu korzystać z życia. Nie znając języka polskiego doskonale poradziła sobie w trudnych sytuacjach, ale też z ludźmi, spośród których nie wszyscy byli do niej nastawieni przyjaźnie. Narracja z perspektywy Tayli sprawia, że stajemy się nie tylko obserwatorami, ale uczestnikami wewnętrznych rozterek, niespełnionych pragnień i odradzającej się woli życia.
W przypadku kontynuacji serii zawsze towarzyszy obawa, czy kolejna część dorówna poprzedniej. Mówi się przecież o tzw. klątwie drugiego tomu, gdy po udanym początku następuje rozczarowanie. Na szczęście nie dotyczy to pani Justyny Wnuk, autorki, której pisarską karierę śledzę od debiutanckiej dylogii „Sabatia”. Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że z każdą nową powieścią jej styl nabiera tempa, a autorka coraz śmielej rozwija swoje literackie skrzydła i zaskakuje świetnymi pomysłami. Wraz z kontynuacją serii ponownie funduje nam historię pełną emocji i wewnętrznych rozterek bohaterki. Jest ona główną narratorką, więc czujemy to, co ona, gdyż wszelkie jej rozterki i wewnętrzne rozważania wyeksponowane są na pierwszym planie bardzo wyraźnie.
Drugi tom serii „Połączeni” wydaje się spokojniejszy, ale to tylko pozory, bo już na początku autorka zrzuca na nas bombę zwalającą z nóg. Mimo to większość fabuły przypomina typowe wątki reprezentujące romans, w którym wydaje się, że Tayla i Mason w końcu uzyskują status quo dla swojej relacji. Relacja między Taylą a Masonem nie odradza się od razu. Ich losy krzyżują się powoli, ostrożnie, z mnóstwem niewypowiedzianych słów i emocji, które przez długi czas drzemią pod powierzchnią. To nie jest klasyczna historia o miłości — to skomplikowany taniec dwojga ludzi poranionych przez życie i siebie nawzajem. Ich uczucia ewoluują, od wrogości, przez niepokój, aż po ponowne zbliżenie, które jest równie piękne, co niebezpieczne.
W tle tej opowieści dyskretnie rozgrywają się wątki związane z Sarą i Mattem, ale wciąż jest ich za mało, bo są to osoby z dużym potencjałem, a ich obecność w życiu Tayli to nie tylko wsparcie. Przez ich rozmowy dowiadujemy się, co dzieje się u nich, jakie decyzje podejmują, z czym się mierzą. To dodatkowy wymiar, który sprawia, że opowieść jest bardziej kompletna, bardziej ludzka.
„Opcja minus jeden” jest opowieścią z dużym zasobem emocji, które nabierają intensywności z każdym kolejnym wydarzeniem. Swoją kolejną porcją splotów sytuacyjnych i zwrotów akcji wciągają nas w świat pełen uczuć, wewnętrznych rozterek i trudnych wyborów. Starannie budowane napięcie oraz głęboko refleksyjna narracja sprawiają, że powieść nie tylko porusza, ale też prowokuje do myślenia. To zasługa stylu pani Justyny Wnuk, który jest absorbujący, dynamiczny, pozwalający głęboko wniknąć w umysł i osobowość postaci. Jej sposób pisania pulsuje intensywnością, a używane słowa nadają im mocy, są pełne sugestii i niedopowiedzeń, co doskonale oddaje wewnętrzne rozdarcie bohaterki.
Pani Justyna Wnuk po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać emocjami, a jej literackie skrzydła rozpościerają się coraz szerzej. Świetnie napisana, z werwą i pasją „Opcja minus jeden” to opowieść o żalu, poczuciu winy, o nadziei i o niegasnących emocjach, które potrafią przetrwać nawet najgłębsze kryzysy. Pozornie jest spokojnie, akcja od pewnego momentu skupia się na relacji Masona i Tayli, ale niepostrzeżenie skradają się niepokojące nutki, które swoją eksplozję i moc ujawniają w finałowej scenie, po której pozostaje nam wiele pytań. Jest niczym dobrze skomponowana muzyka, w której pobrzemiewają różne tony, zmienne tempo, ekspresja, niczym w utworze Bolero, które zaczyna się delikatnie, ale stopniowo dochodzą nowe elementy, by w finale wybrzmieć w jedynym, wspólnym rytmie wybuchając niczym wulkan.
„Opcja minus jeden” to powieść nie tylko o powrotach i rozstaniach, lecz o przyjaźni, niegasnących uczuciach i budowaniu siebie od nowa, ale też o sekretach, które stopniowo wychodzą na jaw. Tayla, po tym jak życie rozpadło się na kawałki, decyduje się ponownie chwycić za jego ster, pokonując wewnętrzny ból i lęk przed nieznanym . To historia kobiety, która próbując odnaleźć siebie w nowej rzeczywistości, zderza się z nieuniknionym: tym, co zostało niedopowiedziane, niespełnione i wciąż żywe. Spotkanie z Masonem, choć spodziewane, nie traci mocy, jest wciąż pełne żaru i namiętności.
Fabuła, pełna wydarzeń i wyjaśnień nie przynosi jednak ukojenia. Zamiast odpowiedzi przynosi kolejne pytania, zamiast spokoju - wywołuje wewnętrzną burzę zostawiając nas z emocjami, które nie wygasają po zamknięciu książki. Bo „Opcja minus jeden” to nie koniec lecz to emocjonalna pauza przed kolejnym aktem, na który będę czekać z niecierpliwością.
Recenzja tomu I "Opcja minus dwa"
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorką i wydawnictwem
Data wydania: 09.06.2025r.
Ilość stron: 360
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 210 x 150 mm
ISBN: 978-83-68175-39-4
Wydawnictwo: White Raven
Moja ocena: 6/6
Pisanie emocjami to coś, co lubię. Myślę, że to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to ciekawy romans :)
OdpowiedzUsuńEmocjonalny romans na wakacje, to jest to, co lubię.
OdpowiedzUsuń