"Dziewczyna na jedną noc"
Seria: Nie pasujemy do siebie
Tom trzeci
Vi Keeland, Penelope Ward
"Żadnemu dziecku nie powinno się nigdy dawać powodów do tego, by czuło się jak niechciane brzemię”.
Zdarzają się książki, które potrafią poruszyć nie przez to, że są głośne czy przełomowe, ale dlatego, że w idealnym momencie trafiają prosto w serce. „Dziewczyna na jedną noc” była dla mnie właśnie taką historią — niby lekka, niby przewidywalna, a jednak totalnie angażująca emocjonalnie.
Owen już od jakiegoś czasu czuje pustkę w sercu. Żadna z kobiet, które miał okazje poznać, nie poruszyła go na tyle, by chciał z nią być na dłużej. Okazało się, że po prostu na jego drodze nie pojawiła się ta właściwa osoba i wszystko ma swoje miejsce i czas.
W jego grupie przyjaciół tylko on i Brayden wciąż byli singlami — Colby i Holden znaleźli swoje drugie połówki, a on coraz częściej czuł pustkę, której nie potrafił nazwać.
Wszystko zaczyna się zupełnie przypadkowo: Owen interweniuje w trudnej sytuacji, niczym współczesny rycerz ratujący tajemniczą nieznajomą. Devyn, temperamentna i niepokorna, zamiast podziękowań rzuca mu ciętą ripostę. Ale chwilę później zaprasza go na drinka. Krótkie spotkanie zamienia się w noc, która dla Owena staje się czymś więcej niż chwilowym zauroczeniem — to absolutne poruszenie. Głębia połączenia, które zbudowało się w ciągu kilku godzin, zaskakuje nawet jego samego.
Ta noc była czymś więcej niż namiętnością. Owen czuł, że wydarzyło się coś wyjątkowego. Nigdy wcześniej nie poczuł się tak obecny, tak prawdziwie połączony z drugą osobą. Ale poranek przyniósł zaskoczenie, gdyż Devyn zniknęła, pozostawiając go bez pożegnania, bez numeru, bez nadziei na kolejne spotkanie. Owen, choć próbował racjonalizować to, co się stało, nie umiał o niej zapomnieć. Wkrótce los ponownie ich ze sobą łączy, ale już w zupełnie innych okolicznościach, co jest dowodem na to, że jeżeli ktoś ma kogoś spotkać, to prędzej lub później do tego dojdzie. Jednak zamiast radości z ponownego spotkania, następuje rozczarowanie, gdyż ona tworzy między nimi chłodny dystans. To jednak nie zniechęca Owena, a wręcz przeciwnie – intryguje. Ich relacja rozwija się niespiesznie, oparta na rozmowach, nieporozumieniach, gestach i tych drobnych momentach, które z czasem nabierają znaczenia. W tym wszystkim znaczenie ma nastoletnie rodzeństwo Devyn, które pragną zwracać na siebie uwagę. Robią to w spektakularny sposób, pakując się wciąż w kłopoty.
Uwielbiam styl duetu Penelope Ward i Vi Keeland, który poznałam zarówno w ich wspólnych działach, jak i każdą autorkę osobne. To duet, który wie, jak dawkować uczucia, kiedy podkręcić tempo, kiedy wzruszyć, a kiedy rozbawić czytelnika do łez. Za każdym razem ich sposób prowadzenia opowieści mnie olśniewa wyrazistością — błyskotliwością, okraszony zmysłowością i chemią, a jednocześnie za każdym razem poruszane sa tematy, które czynią ten romans o głębszym wyrazie. Ich wspólne pisarstwo urzeka naturalnością i swobodą — pulsuje intensywnością relacji, wciąga rytmem dialogów i celnymi obserwacjami.
W historii pt. „Dziewczynie na jedną noc” pobrzmiewa subtelna lekkość przeplatająca się z głębokimi emocjami, tworząc atmosferę pełną kontrastów, niedomówień, niezrozumiałych decyzji. Nie jest to zwykły romans, który kipiałby erotyzmem, a wręcz przeciwnie, poruszane są w niej ważne tematy związane z macierzyństwem, wychowaniem dzieci i odpowiedzialnością z swoje czyny. Devyn nie przypomina typowej bohaterki romansów — skrywa obawy przed bliskością, nosi w sobie lęki i niewypowiedziane zranienia. Owen, cierpliwy, czuły, opiekuńczy, zawsze gotowy do be interesowanej pomocy. Zamiast naciskać, oferuje przestrzeń, nie tracąc przy tym wytrwałości. Ich relacja rozwija się niespiesznie, oparta na rozmowach, nieporozumieniach, gestach i tych drobnych momentach, które z czasem nabierają znaczenia.
Trzecia część serii "Nie pasujemy do siebie" ma w sobie wszelkie atuty pasjonującego, energetycznego i żarliwego romansu, jednocześnie oferując wyrafinowaną opowieść o odkrywaniu siebie i relacyjnych wstrząsach. Zgodnie z tytułem serii, poznajemy kolejne dwa przeciwieństwa, których pozornie niewiele łączy. Ewolucja relacji Owena i Devyn to iskrząca kombinacja lekkości, humoru i głębokich przeżyć, ale też trudnych decyzji i pokonywania przeszkód..
Duet Ward & Keeland oferuje nie tylko namiętność, ale także humor, wzruszenia i momenty, które pozostają w sercu na długo. Przy okazji spotykamy też bohaterów z poprzednich części, którzy aktywnie uczestniczą w życiu Owena tworząc razem zgraną paczkę przyjaciół. Ich podejście, komentarze, zabawne riposty, wzajemne relacje nie raz mnie wzruszyły, ale i rozbawiły. Śmiałam się, wzruszałam, momentami czułam złość, by po chwili przytulić się do tych cichych, ciepłych zdań, które wywoływały zaskakujący przypływ empatii i zrozumienia.
Książka "Dziewczyna na jedną noc" to jedna z tych historii, które rozgrzewają duszę, wciągają od pierwszych stron i pozostają w pamięci na długo. Opowiada o ludziach, którzy najpierw muszą zmierzyć się z własnymi słabościami, poukładać swoje sprawy, rozpoznać swoje uczucia, by w ogóle móc spotkać się naprawdę, bez masek, bez schematów. Zamiast utartych ścieżek, otrzymujemy historię pulsującą autentycznością, pełną odwagi, intymności i trudnej sztuki zaufania. Z każdą kolejną stroną wchodzimy w świat, w którym napięcie emocjonalne zderza się z lekkością dialogów i naturalnym wdziękiem narracji. To historia o tym, że że niektóre noce nie kończą się wraz ze świtem. Czasami bywają początkiem czegoś więcej.
Recenzja tomu I "Zasady randkowania"
Recenzja tomu II "Nie randkuj z siostrą kumpla"
Data premiery w Polsce wersji drukowanej i ebooka: 17.06.2025r.
Data premiery w wersji angielskiej: 12 listopada 2023 r.
Ilość stron: 320
Wymiary: 140x208 mm
ISBN Książki drukowanej: 978-83-289-1870-2
ISBN Ebooka 978-83-289-1871-9
Rozmiar pliku Pdf: 2.2MB
Rozmiar pliku ePub: 3.4MB
Rozmiar pliku Mobi: 7.9MB
Tytuł oryginału: : The Rules of Dating My One-Night Stand
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Wydawnictwo: EditioRed
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System bloggera czasami wrzuca komentarze do zatwierdzenia.
Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.
Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.
Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.