Rozdział: Wieczni podróżnicy c.d.
Julian wyglądał na zdenerwowanego, możliwe, że zacząłem mu już zachodzić zaskórę. I tak w głębi duszy podziwiałem go, że jest dla mnie taki cierpliwy i wyrozumiały. Przez głowę, przeleciała mi myśl by odpuścić. Zaczekać na inny moment, ale nie, słowa same wypłynęły z moich ust.
— Julianie, przecież to jest dla mnie ważne. Czy to źle, że chcę się czegoś dowiedzieć o tych Nagualach z którymi ty miałeś kontakt, i którzy przekazywali tobie swoją wiedzę?
Julian zamrugał, a na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia, jakbym właśnie wypowiedział coś niewiarygodnie absurdalnego.— Miałem kontakt? — zaśmiał się chrypliwie, a jego śmiech przeniknął mnie na wskroś, pozostawiając mnie w konsternacji. Nie wiedziałem, co tak zabawnego było w moim pytaniu. Zastanawiałem się, czy to kolejny z jego testów, mający sprawdzić moją wytrwałość.Gdy śmiech Juliana ucichł, jego zachowanie zmieniło się. Stał się bardziej swobodny, niemalże przyjacielski, jakby między nami nie było już żadnych barier. Był jak dobry przyjaciel, z którym można śmiać się z największych głupot, a ja przez chwilę poczułem, że to nie jest kolejna lekcja, tylko zwykła rozmowa.
— Jeszcze tak wiele musisz się nauczyć, Robert. Nadal nie wiesz, czym się zajmujemy i kim jesteśmy, prawda? — szturchnął mnie łokciem, jakby chciał podkreślić swoją prowokację.Zamiast od razu odpowiedzieć, poczułem się jak uczniak, który nie potrafi nadążyć za lekcją, przytłoczony swoją niewiedzą. Chyba naprawdę umykała mi istota tego, czego Julian próbował mnie nauczyć.— Chyba mi to ciągle umyka. Nie możesz mi powiedzieć? — zapytałem, chociaż już wiedziałem, jaka będzie jego odpowiedź.— Mogę, ale nie chcę — odparł Julian z uśmiechem, który wyrażał zarówno ciepło, jak i delikatną ironię.— Dlaczego? — zapytałem niemalże błagalnie, czując, jak moja frustracja zaczyna rosnąć.Julian spojrzał na mnie spokojnie, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią, która nie zrani mojej dumy, a jednocześnie postawi mnie na właściwej ścieżce.— Ponieważ wiedzę musisz zdobywać samodzielnie, nie dlatego, że ktoś ci coś powie, a ty mu uwierzysz na słowo. Widzisz, Czarownictwa nie da się przekazać słowami.— To powiedz, a ja uznam, że ci nie wierzę, i tak będę chciał to sprawdzić w swoim doświadczeniu.Spojrzał na mnie przenikliwie. Podrapał się po bródce. Wyczułem cień szansy, że może jednak Nagual zmięknie i wyjawi mi to co chcę usłyszeć. Przeleciała mi przez głowę myśl, czemu on mi się tak dziwnie przygląda. Dosłownie jakby wyczytywał ze mnie jakieś informacje. Za każdym razem było to dla mnie bardzo krępujące. Czułem to swoim ciałem, jakby dotykało mnie coś niewidzialnego.— Mój Nagual twierdzi, że może być to interesujące. — stwierdził tajemniczo Julian.— Co takiego? Rozdziawiłem buzię. Co ty do mnie mówisz?— Twój Nagual?— Tak.— Znowu robisz sobie ze mnie żarty?— Ja? Nie. Z nas dwojga to ty jesteś największym żartownisiem.— Ja? Co ty bredzisz Julianie.— Czyż nie jest zabawne to, że mówisz, że chcesz się uczyć, chcesz zdobywaćmoc, a robisz coś dokładnie odwrotnego?— Ja tylko pytam. Chcę się czegoś dowiedzieć. Przecież nie żartuje!Pokiwał głową z niedowierzaniem.— Dupa! Chcesz tylko gotowych rozwiązań. A gdy je otrzymujesz, z miejsca im zaprzeczasz. Toporny z ciebie uczeń.
Spuściłem głowę, by przemyśleć co takiego powiedziałem, co zrobiłem nie tak. Zastanowiłem się głębiej, co kryło się pod moimi słowami. Jaką intencję miałem, aby pytać Juliana o jego Naguala. Dotarło do mnie, że faktycznie chciałem, usłyszeć o wielkim mistrzu Juliana tylko dlatego, by w jakiś magiczny sposób jego moc przeniosła się na mnie. Najlepiej tak po prostu bez wysiłku. Nie zauważałem skarbu, który cały czas miałem przed sobą. Przecież przed oczami stoi Nagual, który świadomością przewyższa wszystkich ludzi, których miałem okazję spotkać przez całe swoje życie. A ja jako jego uczeń, staram się wybierać własną drogę ku zdobyciu mocy. To moje absurdalne zachowanie dotknęło mnie do całego. Złość na samego siebie powoli odpływała gdzieś daleko. Postanowiłem opanować się i być bardziej płynny w rozmowie z Julianem…
OOBE. Życie realnym mitem | © 2024 Robert Noble | www.robertnoble.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System bloggera czasami wrzuca komentarze do zatwierdzenia.
Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.
Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.
Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.