800. - "Chwała meksykańskim zakonnicom"


Chwała meksykańskim zakonnicom
Barbara Kwinta

Wydanie: I
Data wydania polskiego: 20 kwietnia 2021 r.
Liczba stron: 448
Wymiary: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Prószyński Media

„Strych jest jak Narnia. Nigdy nie wiesz, co tam cię spotka. 
Gdy raz wejdziesz, możesz przepaść na wieki lub wrócić odmieniony”

Czy mają coś ze sobą wspólnego szpulka nici, jaskółka i meksykańskie zakonnice? Okazuje się, że tak. Co je łączy? Tego dowiadujemy się z książki „Chwała meksykańskim zakonnicom”, której autorką jest pani Barbara Kwinta.

źr. zdjęcia: Facebook
Barbara Kwinta jest lingwistką i tłumaczką języka angielskiego. Pisze teksty lifestylowe i artykuły eksperckie do Kwartalnika WEDDING, ale też można je znaleźć online na platformach takich jak onet.pl czy styl.pl. W 2016 roku napisała poradnik „Jak kupić suknię ślubną i nie zwariować”, ale jako pisarka jest jeszcze mało znana pisarka, gdyż książką „Chwała meksykańskim zakonnicom” debiutuje na czytelniczym obszarze. Pomysły do swoich tekstów czerpie z własnych doświadczeń wsłuchując się w historie kobiet, ale też sięga do rodzinnych wspomnień.

Okładka zwraca przykuwa uwagę mocnym, żółtym kolorem, który jest tłem dla skromnej grafiki. U dołu strony widać jaskółkę siedzącą na krawieckiej szpulce, w którą wetknięta została igła z nitką. To właśnie tą nitką wyszyty jest finezyjnie wyglądający, zabawny tytuł, który wywołał u mnie chęć poznania historii zamieszczonej na kartach tej książki.

Przyznam, że trochę zastanawiałam się nad słowami zamieszczonymi na okładce i nie spodziewałam się, że będzie to tak wspaniała lektura, którą niemal pochłonęłam z różnymi odcieniami emocji. Wbrew pozorom, nie jest to opowieść o tytułowych zakonnicach ani nawet żaden wątek tej historii nie dzieje się w klasztorze. Jednak chwała z pewnością się im należy, ale nie zdradzę Wam, dlaczego.

Bohaterką jest Emilia Starska mieszkająca w Krakowie, w którym też pracuje w rodzinnej firmie Vilisów – potentatów odzieżowych. Tak naprawdę Vilisowie nazywają się Marian i Sabina Zięba, ale to nazwisko nie brzmiałoby dobrze, jako wizytówka ich biznesu.


Emilię poznajemy w dniu jej ślubu, gdy ma zostać żoną syna Ziębów vel. Vilisów, Dawida. Tuż przed tym wydarzeniem czyta list, napisany przed laty przez jej mamę, która zmarła, gdy dziewczyna miała 15 lat. List czekał na nią aż do chwili podjęcia decyzji o zawarciu związku małżeńskiego. Jego treść zmienia wszystko uświadamiając pannie młodej, że nie może wyjść za Dawida. Postanawia uciec sprzed ołtarza i w takim momencie ją zastajemy. Śledząc tę scenę, pokochałam tę książkę już od początku i wiedziałam, że nie będzie to czas zmarnowany. Moje dobre nastawienie wzmocniły dodatkowo mądrości ”Cioci Dobra Rada”, które pojawiają się co pewien czas i w zabawnej, krótkiej formie stanowią trafny komentarz do dziejących się w danym momencie wydarzeń.

Niedoszła narzeczona kieruje swoje kroki do rodzinnych Topczyc, gdzie mieszka jej wspaniały ojciec. Jego postać została nakreślona bardzo sympatycznie i od pierwszego z nim kontaktu ogromnie go polubiłam. Niemal nabrałam ochoty na jego placki ze świeżą, wiejską śmietaną czy swojski twaróg z rzodkiewką, które potrafił zrobić wkładając w tę czynność serce.

Drugą osobą, wywołującą uśmiech na twarzy, jest Lien, przyjaciółka Emilii, która potrafi znaleźć radę na każdą dolegliwość, także na bolączki duszy. Jej niektóre receptury na różne problemy znajdziemy, jako bonus, na końcu książki, wraz z przepisem na „Anielową gorącą czekoladę Na Zakochanie” i „Korzenne ciasto marchewkowe do maczania w czekoladzie”.


W rodzinnym domu Emilia postanawia zrobić porządek na strychu. Tam, przy porządkowaniu strychu znajduje dwie walizki, które należały kiedyś do jej babci Zosi. Pozostawiła ona po sobie wykroje, własne projekty, notatki i zeszyty z adresami klientek. Ta postać powstała na bazie wspomnień babci męża autorki, która jest krakowską krawcową. Jeden z projektów zmotywował Emilię do zrealizowania własnych pasji.

Uważam, że pani Barbara Kwinta szybko stanie się jedną z ulubionych autorek, gdyż posiada talent do snucia intrygujących historii. Ma, bowiem bardzo komunikatywny styl przelewania swoich myśli na papier tworząc nieszablonową, wciągającą historię. Inspiracją do stworzenia powieści „Chwała meksykańskim zakonnicom” stało się dzieciństwo autorki, które naznaczone zostało szumem maszyny do szycia, w otoczeniu koronek, tiulu i nici. W efekcie powstała niezwykle romantyczna i pełna urokliwego klimatu powieść o życiowych wyborach, pasji i oczywiście o miłości, tej do drugiego człowieka, ale też do tego, co wytwarzamy własnymi rękoma.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu:



Komentarze

  1. wspaniale opisałaś tę książkę, chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająco piszesz o tej książce. Jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę sięgnąć po tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie nią zainteresowałaś! Dodaję do "chcę przeczytać".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.