06 czerwca 2021

797. - "Czasami wszyscy zdrowi ludzie kaszlą"

Recenzja przedpremierowa
Premiera 7 czerwca 2021


Czasami wszyscy zdrowi ludzie kaszlą
Patryk Ptaszkowski

Wydanie: I
Data wydania: 7 czerwca 2021 r.
Liczba stron: 376
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 130x210 mm
Wydawca: Novae Res

„ilu ludzi, tyle światów, historii i osobistych dramatów”

Tytuł książki, którą skończyłam czytać niedawno, może budzić skojarzenia z poradnikiem dotyczącym zdrowia. Nic bardziej mylnego, gdyż „Czasami wszyscy zdrowi ludzie kaszlą” to gorzko-realistyczna powieść o meandrach życiowych ścieżek i ludzkiej egzystencji.

Patryk Ptaszkowski to urodzony w Gorlicach pisarz rocznik 1990, który jeszcze w czasach szkolnych pisał wiersze i opowiadania do przysłowiowej szuflady. Studiował na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego bezpieczeństwo narodowe oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim stosunki międzynarodowe. Do pisarstwa zainspirowała go proza japońskiego twórcy Haruki Murakamiego. Uwielbia jazz, muzykę klasyczną a w sferze jego zainteresowań jest polityka, filozofia i religia, co doskonale zaprezentował w swoim najnowszym dziele, które jest najprawdopodobniej jego debiutem, gdyż nie znalazłam żadnych innych jego publikacji.

Okładka doskonale nawiązuje, w bardzo symboliczny sposób, do głównego wątku powieści, a właściwie do głównych postaci. Pięć zapałek to jak pięciu przyjaciół, z których każdy wędruje przez życie z inną historię i bagażem doświadczeń. Jedna z zapałek na tytułowej ilustracji,  jest całkowicie spalona i pokruszona. Odnosi się ona do Pandy, który tuż przed trzydziestymi urodzinami popełnia samobójstwo.

Debiutanckie dzieło Patryka Ptaszkowskiego to przede wszystkim opowieść o wielu aspektach ludzkiego istnienia ujęta w interesującą formę literacką. Na jej fabułę składają się cztery a właściwe pięć różnych historii, które razem tworzą bogatą paletę wydarzeń, emocji, problemów, dylematów i życiowych wyborów. 

Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez autora jest używanie tylko pseudonimów głównych postaci. Poza nimi nie znamy nazw miejscowości, w których oni mieszkają ani ich imion. Można jednak domyślić się, że wydarzenia mają miejsce gdzieś w Polsce, być może w rodzinnym dla autora Gorlicach lub w jego rejonach.

Wiewiórka, Surykatka, Leniwiec i Sowa. Poznajemy po kolei każdego z nich w momencie, gdy dowiadują się o śmierci przyjaciela.  Panda obecny jest w prologu i epilogu a także we wspomnieniach kolegów. Nie od razu otrzymujemy portrety wszystkich osób, gdyż ich charaktery, przeżycia i to, co dane jest im doświadczać, odsłaniane są stopniowo, w osobnych kadrach z ich życia. Wnikamy w ich umysły, wracamy z nimi do chwil z przeszłości i śledzimy bieżące wydarzenia, by w efekcie otrzymać dobrze zarysowaną opowieść. 

„Czasami zdrowi ludzie kaszlą” to powieść o chorobach współczesnego świata, z której wyłania się jego niezbyt miły obraz. Przyjaciele, poruszeni śmiercią Pandy, snują refleksje nad swoim życiem, ale też toczą między sobą dyskusje na różne życiowe tematy. W ten sposób autor zgrabnie połączył  elementy obyczajowe z rozważaniami natury egzystencjalnej, społecznej i filozoficznej ukazującej współczesnego człowieka w sieci różnych mechanizmów, określające jego sposób postępowania, myślenia czy podejmowania decyzji.

Opowiadając o grupie przyjaciół porusza wiele zagadnień, które niczym rdza, wyżerają z człowieka to, co najlepsze, powodując staczanie się w dół. Na przykładzie Leniwca pokazuje problem  braku perspektyw dla młodych ludzi w małych miejscowościach, co nie raz prowadzi do marazmu, apatii a w efekcie do alkoholizmu czy innych nałogów. Sowa z kolei jest głosem ludzi niepełnosprawnych, ale jednocześnie osobą pokazującą, że trudne doświadczenia nie są powodem do narzekania. Mimo nieszczęścia, które go dotknęło dwa lata wcześniej, potrafił się podnieść na duchu i z nadzieją patrzeć w przyszłość. Surykatka prowadzi wydawnictwo i boryka się z polskimi realiami ekonomicznymi. Jest zmuszony szukać lepszych możliwości na emigracji. Natomiast Wiewiórka przekracza próg nowego życia u boku ukochanej kobiety, ale wkrótce los stawia przed nim zadania, które weryfikują słowa przysięgi złożonej przy ołtarzu.

Poprzez ich losy autor pokazuje, że każdy człowiek nosi w sobie swoją własną historię, która kształtuje charakter, wyznacza cele, czasami wzmacnia a czasami przytłacza swoim wymiarem. Są tacy, którzy świetnie sobie radzą z trudnymi doświadczeniami, jak na przykład Sowa, a są tacy, którzy nie wytrzymują ciężaru spoczywającego na ich barkach, tak jak Panda i przegrywają walkę z życiem. 

Mam nadzieję, że jeszcze spotkam Wiewiórkę, Surykatkę i Sowę, gdyż wiele wątków pozostało bez odpowiedzi, robiąc furtkę do kontynuacji ich dalszych losów.  


Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:




5 komentarzy:

  1. Dam się namówić na lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się pomysł ujęcia w kilka osobnych historii. Interesujaca książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam małą uwagę. Gorlice znajdują się w Małopolsce, a nie na Śląsku :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty