03 czerwca 2021

795. - "Czerwony kalendarz"


Czerwony kalendarz
Sylwia Markiewicz


Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 4 grudnia 2020 r.
Liczba stron: 260
Wymiary: 135x210 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Oficynka

„złe rzeczy dzieją się po to, 
by wydarzyło się coś dobrego”

Jest takie powiedzenie, że dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie i doskonale odnosi się ono do sytuacji, w jakiej znalazła się bohaterka książki pt.: „Czerwony kalendarz”. Przysłowiowym przepełnionym naczyniem stało się jej małżeństwo, w którym czuła się niedoceniana i nieszczęśliwa.

Sylwia Markiewicz to mieszkanka Częstochowy. Jest szczęśliwą mama i żoną. Uwielbia cappuccino, gorzką czekoladę z orzechami i dobrą książkę, a to wszystko najlepiej w otoczeniu przyrody, wśród której odnajduje spokój, spełnienie i natchnienie do swoich powieści. Ma optymistyczne podejście do życia i potrafi dostrzegać pozytywy tam, gdzie inni tego nie widzą. Postanowiła przekazać odrobinę ze swego postrzegania rzeczywistości w swojej debiutanckiej książce tworząc historię, która mogłaby wydarzyć się naprawdę.

Amelia mieszka w pięknym domu z ogrodem, żyje w dostatku i na pozór niczego jej nie brakuje. Jedyne, czego ma w deficycie to miłość. Jej mąż, Jerzy to osobnik apodyktyczny, o raczej ponurym charakterze, ustawiający wszystko pod swoje żądania. Amelia od roku prowadzi kalendarz, w którym zaznacza swoje szczęśliwe dni na zielono, natomiast te nieszczęśliwe-na czerwono. Niestety, tych drugich jest w nim więcej. Jej jedyną miłością jest synek Piotruś, dla którego jest gotowa poświecić wiele, by czuł się szczęśliwy i kochany.

Pewnego dnia postanawia zawalczyć o siebie i opuszcza Jerzego, zabierając ze sobą synka. Pozostawia męża z informacją, że wyjeżdża do ciotki na tydzień. Ma nadzieję, że ten czas wystarczy, by ułożyć sobie życie na nowo. Jednak to, co w fazie planowania wydawało się proste, w rzeczywistości nie jest łatwe, gdyż kobieta musi pokonać różne przeciwności zderzając się z brutalną, szarą rzeczywistością, której do tej pory nie doświadczyła. Wcześniej, wszelkie decyzje podejmował Jerzy, a teraz sama musi wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje i zatroszczyć się o przyszłość swoją i synka.

Sięgnęłam po tę książkę ze względu na tytuł i intrygujący opis redakcyjny, w którym dostrzegłam potencjał tkwiący w piórze młodej pisarki. Spodziewałam się po nim typowej, romantycznej historii i dylematów związanych z relacjami małżeńskimi. Tymczasem nie jest to słodka opowieść o miłości, lecz raczej pełna życiowych dylematów historia o kobiecie, która pragnie być szczęśliwa.

„Czerwony kalendarz” to wzruszająca, czasami zasmucająca a przy tym wciągająca historia, która uświadamia, że do szczęścia nie potrzebujemy zbyt wiele. Nie jest ona wprawdzie pisarskim majstersztykiem, gdyż można wyczuć jeszcze niewyrobione, debiutanckie pióro. Widoczne jest to na przykład w zbyt częstym powtarzaniem imion, tych samych zwrotów i w prostych dialogach. Czasami niektóre wątki nie doczekały się swoich kontynuacji, a jedynie pojawiły się epizodycznie i nie wniosły nic szczególnego do akcji. Z pewnością przed debiutantką jest na pewno jeszcze wiele pracy, ale mimo to przeczytałam jej powieść z wieloma emocjami. Spodobał mi się pomysł na fabułę, wykreowane postacie i podejmowanie, przez główną bohaterkę, próby zawalczenia o siebie. Tytułowy czerwony kalendarz pojawia się sporadycznie i nie jest on głównym motywem, wbrew oczekiwaniom.

Przy okazji autorka porusza kilka ważnych problemów współczesnego świata. Zwraca uwagę na kilka społecznych zagadnień takich jak opieka nad ludźmi starszymi, patologia, przemoc domowa czy oszustwa internetowe. Amelia doświadcza trudów matki samotnie wychowującej dziecko a sytuacje, w jakich się znajduje, nie raz sprawiają, że musi postępować wbrew swoim zasadom. Uświadamia sobie jednak, jak wiele trudnych tematów do tej pory unikała, nie martwiąc się o nic, a teraz, mimo wielu problemów, częściej się uśmiecha niż wówczas, gdy miała wszystko, mieszkając w pięknym domu.

Na jej przykładzie autorka uzmysławia, że gdy postanowimy zrobić pierwszy krok ku zmianom, wówczas wszystko jest możliwe. Uświadamia, że nie raz szukamy szczęścia nie tam, gdzie powinniśmy. Wystarczy tylko trochę mu pomóc, by zamanifestowało się w naszym życiu i mieć u boku kogoś, kto obdarzy nas uczuciem, ciepłem i sprawi, że w ciągu naszego życia będziemy mieli więcej dni w kolorze zielonym niż czerwonym.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu



2 komentarze:

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty