02 czerwca 2021

793. - "Na końcu schodów"


Na końcu schodów
Aleksandra Kowalska

Wydanie: 1
Data premiery: 2021-05-11
Ilość stron360
Format: 125 x195mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
„potworne uczucie, 
gdy nie ma już odwrotu od posiadanej wiedzy.

Prawda jest trudna do przyjęcia, szokująca, bolesna, dlatego dążąc do jej odkrycia trzeba mieć pewność, że ją udźwigniemy. Czasami zdobyta wiedza przekracza wszelkie granice umysłu i jest ponad nasze wyobrażenia i siły. Przekonała się o tym bohaterka książki pt.: „Na końcu schodów”.

źr. zdjęcia;
lubimyczytac.pl
Aleksandra Kowalska pozwoliła się poznać dzięki swoim trzem powieściom „Mgła nad Bosfortem”, „Ucieczka” i „Na tropie Anny”. Pisarka pochodzi z Płocka, w którym urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu a doktorat zrobiła na Uniwersytecie Charles’a de Gaulle’a we Francji. Miała okazję pracować jako nauczycielka języka polskiego i angielskiego w Polsce, Brazylii i we Francji. Od 2005 roku jest zatrudniona jako urzędniczka w Komisji Europejskiej. Jak widać z Francją łączą ją związki nie tylko zawodowe ale z pewnością sentymentalne gdyż jednym miejsc, w którym dzieje się akcja jej najnowszej książki ma miejsce w pięknej Prowansji.

Ten uroczy zakątek Francji staje się dla bohaterki, Nell azylem po wydarzeniach, jakich doświadczyła w Londynie w czerwcu 2019 roku. To wówczas doszło do tragicznego wypadku samochodowego, gdy ona i jej mąż Gabriel wracali znad morza, gdzie miło spędzili weekend. Nie przypuszczali, że będą to  ostatnie szczęśliwe chwile w ich życiu. 

W wyniku dramatycznych wydarzeń, Gabriel zapada w śpiączkę. Ona wychodzi z niewielkimi obrażeniami. Dwa miesiące później jej mąż odzyskuje przytomność, co wzbudza nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Jednak okazuje się, że to tylko początek problemów, gdyż Gabriel traci pamięć i każe do siebie mówić Ben. 

Nie byłoby jeszcze w tym nic dziwnego, gdyby wraz z nowym imieniem nie zmieniła się też osobowość mężczyzny. Podobieństwo między Gabrielem i Benem zaznacza się jedynie w pasji do fotografowania. Różnica jednak polega na tym, że tym razem obiektem uwiecznianym na zdjęciach są różnego rodzaju schody. Nell, jako zawodowa dziennikarka, rozpoczyna własne śledztwo, które doprowadzi ją tam, gdzie nie chciałaby  z pewnością trafić.

Już od pierwszych stron wiedziałam, że będzie to bardzo dobra lektura, poprowadzona z doskonale zaplanowaną fabułą, złożoną z kilku wątków i sekretów wyłaniających się z mroków przeszłości. Można by ją zaliczyć do gatunku domestic noir, gdyż jej wydarzenia toczą się w obrębie rodzinnych tajemnic. 

Początkowe rozdziały przypominały bardziej literaturę obyczajową, ale patrząc na okładkę książki, spodziewałam się silniejszych wrażeń, które pojawiają się stopniowo, wraz z odkrywaniem kolejnych faktów z życia Bena i jego rodziny.

Akcja powieści nie obfituje wprawdzie w nagłe zwroty, ale za to dostarcza mnóstwo emocjonalnych wrażeń, które sprawiają, że wzrasta napięcie i coraz bardziej gęstnieje atmosfera niepewności i tajemnicy. Narracja prowadzona w pierwszej osobie w czasie teraźniejszym dodatkowo wzmacnia to wrażenie, gdyż znamy tylko to, co przekazuje nam Nell i razem z nią przeżywamy jej dylematy i rozterki aktywnie uczestnicząc w rozwoju wydarzeń.

Pani Aleksandra Kowalska potrafi słowem stworzyć odpowiedni klimat i swoim sposobem prowadzenia fabuły wciąga niepostrzeżenie w niezwykły ciąg zdarzeń, pokazując wszystko tak, że wciąż pragniemy podążać dalej, wnikać w tę historię i poznać jej finał. Buduje napięcie stopniowo, niespiesznie ale sukcesywnie, dodając kolejne elementy, by w końcu całość ruszyła, niczym  kula złożona z kilku warstw śniegu.


„Na końcu schodów” to doskonale napisany thriller psychologiczny poruszający wiele problemów, z jakimi można spotkać się każdego dnia we własnym otoczeniu czy w mediach i rozmowach. Autorka nie pomija też tematu pandemii, gdyż fabuła toczy się aż do września 2020 roku. Jednak zaraza ukazana w powieści nie jest spowodowana Covidem, gdyż ma zupełnie inne objawy. Wirus, który wpływa na życie Nell, objawia się wprawdzie wysoką gorączką, ale także wysypką, zaburzeniami mowy, halucynacjami i osłabieniem układu nerwowego. Pokazuje jednak zmiany jakie zaszły na świecie w wyniku ograniczeń spowodowanych zagrożeniem. Nie stanowi on głównego wątku, lecz raczej ma charakter poboczny, pojawiający się pod koniec książki. 

Przede wszystkim jest to opowieść o skutkach podejmowanych decyzji, wpływie relacji rodzinnych na przyszłość dziecka ale też o odkrywaniu siebie, tego, co w życiu jest ważne. Uświadamia, że nawet gdy poznamy bardzo smutną i dramatyczną prawdę, decyzja o tym jak ją przyjmiemy należy do nas. Możemy zamknąć się w skorupie gniewu, pretensji i złości albo pozostawić przeszłość za sobą i zacząć pisać nowy rozdział naszego życia.

Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:
Do nabycia na stronie wydawnictwa oraz księgarni 

8 komentarzy:

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Jeżeli jakiś komentarz jest niewidoczny, to proszę o chwilę cierpliwości. System bloggera wrzuca niektóre z nich do akceptacji, chociaż tego nie wymagam.

Wpisy o charakterze spamu oraz reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty