25 sierpnia 2021

875. - "Pechowa dziewczyna"


Pechowa dziewczyna
Weronika Karczewska-Kosmatka

Wydanie: I
Data premiery: 26 lutego 2021r.
Format: 121x195 mm, 
Liczba stron: 366
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Novae Res

"Czy dasz się przekonać, 
że twoje szczęście czeka tuż za rogiem?"

Są pewne osoby, którym wciąż przydarzają się niezbyt miłe sytuacje a wówczas są przekonane, że ich życie naznaczone jest pechem i nic nie może im się udać. Tym słowem często usprawiedliwiają swoje niepowodzenia, nieszczęśliwy splot wydarzeń czy trudności w ułożeniu sobie życia. Czy pech może nas prześladować? Bohaterce książki „Pechowa dziewczyna”, wciąż przytrafiają się zdarzenia, które można przypisać pechowi. Jest ona przekonana, że cokolwiek, by nie zrobiła, to i tak szczęście nie jest jej pisane. Czy tak jest faktycznie?

Weronika Karczewska-Kosmatka mieszka w niewielkiej wielkopolskiej miejscowości otulonej jeziorami i lasami. W swoim życiu pasjonowały ją różne dziedziny: dziennikarstwo, fotografia, a nawet kickboxing, ale ostatecznie wygrała miłość do książek. Uwielbia czytać romanse, powieści obyczajowe, thrillery i powieści obyczajowe. Drzemią w niej dwie skrajności, gdyż jest skryta i małomówna a zarazem żywiołowa i pracowita.


Basia Morawska pracuje w restauracji swojej mamy i jest przekonana, że ma w życiu pecha, gdyż do tej pory nie układało się jej najlepiej, zwłaszcza w sferze uczuciowej. Mimo swoich 24 lat ciągle jest sama, gdyż wciąż trafiała na niewłaściwych facetów. Pół roku temu zerwała z Patrykiem, którego przyłapała na zdradzie a kolejny związek także okazał się porażką. Nic dziwnego, że gdy spotyka Maksa Millera, nie jest chętna na rozwijanie znajomości i kolejne rozczarowanie. 

Zanim jednak ich drogi się skrzyżują, najpierw Basia otrzymuje propozycję pracy w hotelu swojej ciotki Teresy, na stanowisku menedżera. Dziewczyna dostrzega szansę do zmiany swojego życia, odcięcia się od nadopiekuńczej matki i ma nadzieję, że także od pecha. Wyjeżdża, więc do Krakowa razem ze swoją przyjaciółką Sylwią i chwyta swoją szansę na lepsze życie. Mija rok i okazuje się, że Basia świetnie radzi sobie w hotelowych realiach. Jest dobrze zorganizowaną szefową, doskonale potrafi poukładać wszelkie sprawy zawodowe. Gorzej z sercowymi. Tutaj jest kompletnie pogubiona.


Basia to postać, która irytowała mnie na każdym kroku i pod każdym względem, zwłaszcza w kontakcie z Maksem. Tworzyła problemy tam, gdzie ich właściwie nie było, wybuchała nieuzasadnionym gniewem, wyciągała zbyt pochopne wnioski, dając upust swojej frustracji. Z jednej strony ją rozumiałam, bo „sparzyła się” na swoich wcześniejszych związkach, ale z drugiej strony nie były to sytuacje, dla których warto było aż tak się denerwować. W wielu przypadkach wystarczyłaby spokojna, rzeczowa rozmowa wyjaśniająca, co się właściwie stało, albo dlaczego ktoś tak się zachował a nie inaczej, zamiast tworzyć własne scenariusze. Basia pragnie związku, ale nie potrafi się na niego otworzyć, pójść na kompromis. Przez swoją upartość, dumę i przekorność skutecznie zniechęca drugiego człowieka, a potem się dziwi, że druga strona odpuszcza i daje sobie z nią spokój.


Moje podejście wynika bardziej z tego, że jako czytelnik mam przewagę nad Basią, gdyż mogłam poznać nie tylko jej wersję zdarzeń, ale też argumenty drugiej strony. Narracja, bowiem toczy się z dwóch perspektyw. W momencie, gdy pojawia się Maks w tej historii, wówczas mamy możliwość obserwowania poszczególnych sytuacji jego oczami. Szkoda, że autorka nie zastosowała wyraźnego podziału na role między tekstem, w którym mówi Maks, a w którym Basia. Nie jest to określone i dopiero, gdy zaczynamy czytać dany akapit, zauważamy, że nie jest to narracja żeńska tylko męska. To mnie na początku dezorientowało, ale potem, gdy przyzwyczaiłam się do tego modelu opowiadania, nie stanowiło to większego problemu.

Uważam, że "Pechowa dziewczyna" to udany debiut pani Weroniki Karczewskiej-Kosmatki, przy której spędziłam sympatycznie czas, wnikając w stworzoną historię, chociaż fabuła toczy się raczej powoli. Z pewnością autorka ma duży potencjał, chociaż można zauważyć jeszcze świeże i młode pióro. Zbyt dużo poświęca uwagi, na przykład, poszczególnym czynnościom przy robieniu makijażu czy dobieraniu strojów.  Nadaje też swojej bohaterce cechy, które przypisałabym raczej nastoletniej dziewczynie a nie dwudziestokilkuletniej kobiecie. To są jednak niuanse, które można ewentualnie pominąć, natomiast istotny jest pomysł na fabułę, która jest spójna i wciągająca. 

To lekka opowieść o tym, że czasami pewne sytuacje sami sobie fundujemy. Autorka zwraca w niej uwagę na umiejętność radzenia sobie z różnymi problemami niesionymi przez życie, ale też podkreśla rolę dobrej komunikacji, zwykłej rozmowy i chęci znalezienia porozumienia między sobą. Pokazuje, że pech nie jest czymś, co wciąż chodzi za nami a często bywają sytuacje, które fundujemy sobie sami. Jeżeli będziemy przekonani, że szczęściem możemy ten pech przegonić, wówczas szybciej znajdziemy miłość, którą tylko wystarczy zauważyć i odkryć w sobie. Jeżeli my tego nie zrobimy, wówczas życie skutecznie nas naprowadzi na właściwą drogę.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



4 komentarze:

  1. Chyba nie mam siły na irytującą bohaterkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm ta bohaterka mnie także by irytowała. Widzę, że to ciekawy debiut.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię debiuty, może zatem sięgnę kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem nie dla mnie. Taka bohaterka raczej by mnie wyprowadziła z równowagi ;) ostatnio czytam o super silnych kobietach tj. kolejny tom cyklu "Wiek miłości, wiek nienawiści".

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty