10 kwietnia 2021

749. - "Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc"


Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc
M. Sienkiewicz

Wydanie: I
Data wydania: 19 mara 2021 r
Liczba stron: 220
Wymiary: 293 x 313 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Novae Res

„Praca nad sobą, to ciężka walka. Ta praca nigdy się nie kończy, jest trudna, ciężko zacząć, a efekty przychodzą wolną i długo się na nie czeka”.

Gdy spotykamy na swej drodze tego jedynego, wydaje się, że już nic nie jest w stanie zmienić się w naszym życiu na gorsze. Mamy nadzieję, że u boku naszego ukochanego czeka nas szczęśliwe życie i razem z nim jesteśmy w stanie pokonać wszelkie problemy. Tymczasem decyzja wspólnej drogi to dopiero początek budowania związku i najczęściej to ścieżka wymagająca ogromnej pracy okraszonej kompromisem, zrozumieniem i dobrą wolą a przede wszystkim miłością. O tego rodzaju kwestiach ale też o wielu innych opowiada autorka książki pt.: „Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc”

O autorce niewiele wiadomo, więc domyślam się, że tą książką debiutuje na literackim rynku.

W podjęciu decyzji przeczytania tej książki pomógł intrygujący opis redakcyjny, w którym zawarta była obietnica refleksyjnej, lirycznej i duchowej historii, w której każdy może odnaleźć siebie. Uwagę zwraca też bardzo skromna, minimalistyczna okładka ze skrzydełkami, która w całości jest w czarnej kolorystyce i tylko widnieje na niej biały sierp księżyca oraz wyraźne, proste i również białe tytułowe litery. Książka ma niewielki format, gładki, biały papier i wyraźną ale małą czcionkę.

Rozdziały mają charakter krótkich relacji i przemyśleń w kontekście opisywanego epizodu. Każdy z nich opatrzony został dokładną datą, która pozwala zorientować się w jakim momencie jesteśmy. Niestety, wydarzenia ułożone są niechronologicznie, co mi przeszkadzało w czytaniu. Nie raz musiałam poszukać wcześniejszego epizodu, by uzyskać ciąg zdarzeń, a to wprowadziło, według mnie, nieco chaosu w fabule. Raz jesteśmy na początku związku, za chwilę poznajemy sytuację kilka lat później, potem znowu powrót do wcześniejszych wydarzeń. 

To tak jakby wyrzucić w górę kartki z zapisem poszczególnych dni w górę, pozwolić im opaść i złożyć razem w takiej kolejności, w jakiej się przypadkowo ułożyły.

Od czasu do czasu autorka snuje rozważania na jakieś konkretne zagadnienie, zastanawiając się nad zwykłymi, codziennymi rzeczami, czynnościami lub osobowościami. Dzięki temu książka nabiera filozoficznego charakteru. Język jest bardzo różnorodny, od pięknego, niemal poetyckiego aż po wulgarny i dosadny. Możemy z nich  dowiedzieć się, na przykład:  ile w mężczyźnie jest kota albo o czym możemy porozmawiać z bogiem lub z diabłem lub jakie znaczenie może mieć pita każdego dnia kawa lub kim są dziewczyny-ameby?

„Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc” to spisana na nieco ponad 200 stronach historia pewnego związku, który autorka analizuje na wszelkie sposoby, ukazując proces rodzącej się miłości ale też powstającej niechęci, znużenia wzajemnych pretensji. Wylicza wiele „grzechów”jakie popełniamy w związkach, wytykając to, co go niszczy i sprawia, że osoby oddalają się od siebie coraz bardziej. Uświadamia, że często z małych okruchów żalu, złości, tworzy się ogromna kula niszcząca to, co było między dwojgiem osób – miłość.


Narracja w pierwszej osobie ujęta została w formie osobistego pamiętnika, w którym bohaterka zapisuje swoje przeżycia, przemyślenia i relacje z pojawiających się w jej życiu wydarzeń o różnym zabarwieniu emocjonalnym. Czasami są to gorzkie refleksje, czasami słodkie a czasami wzruszające i szczere. Ukazuje w niej codzienne dylematy, podejmowane wybory, radości i smutki, wzloty i upadki ale przede wszystkim to opowieść o wyzwoleniu się spod jarzma własnych emocji, czerpaniu siły ze zmian i pozytywnym nastawieniu do życia.

To bardzo prawdziwa, szczera i surowa opowieść o wspólnym życiu dwojga osób, którzy chcą stworzyć swój mały świat we własnych czterech ścianach. Autorka pokazuje wszelkie elementy, z których składa się codzienność odzierająca z romantyzmu to, co na początku wydawało się najpiękniejszym i najszczęśliwszym uczuciem. Podkreśla, że nie warto żyć przeszłością, gdyż wszyscy popełniamy błędy i nie zawsze dokonujemy trafnych wyborów ale nie możemy stać w miejscu i czekać aż szczęście samo do nas przyjdzie. Namawia, by iść do przodu, podnosić się z trudnych doświadczeń, nie użalać się nad sobą tylko czerpać siłę z każdej sytuacji. Prawda bowiem jest taka że wszyscy możemy patrzeć na ten sam księżyc ale każdy będzie go postrzegał inaczej.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi:


3 komentarze:

  1. Interesujący tytuł. Jestem wstępnie zainteresowana przeczytaniem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie przepadam za książkami tego wydawnictwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że moje psychologiczne wykształcenie bardzo mocno analizowało by tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty