Wiele do stracenia. Tom I
Marek Marcinowski
Premiera: 1 października 2020 roku
Oprawa miękka
Liczba stron: 304
Format: 145x205mm
Wydawnictwo: Anatta
„gdzie w grę wchodzą wielkie pieniądze, wszystko, co do was dociera może być fikcją”
W życiu już tak bywa, że czasami nieszczęścia chodzą parami i następują jedno po drugim siejąc wokół spustoszenie. Tego rodzaju efekt domina pojawia się w życiu bohatera książki pt.: „Wiele do stracenia”.
![]() |
źr. zdjęcia: lubimyczytac.pl |
Zainteresowanie giełdami finansowych wykorzystał w swojej debiutanckiej powieści pt.; „Wiele do stracenia”, w której przemycił wiele ciekawostek i mechanizmów obecnych w świecie finansjery. W takiej rzeczywistości znajduje się Andrew Freschet, który pracuje w jednym z nowojorskich banków inwestycyjnych, gdzie pnie się po szczeblach kariery wzniecając tym zazdrość kolegów. On tym się nie przejmuje i solidnie wykonuje powierzone zadania, wyczuwając korzystne transakcje i inwestycje.
Andrew jest typem ambitnego karierowicza, pracoholika i inteligentnego analityka, który potrafi wyciągać właściwe wnioski inwestycyjne podejmując czasami ryzykowne decyzje, które w efekcie przynoszą firmie milionowe zyski. W swoim pędzie do sukcesu nie zauważa, że zaniedbuje swoją żonę, Florence i nie sprawdza się jako ojciec, którego potrzebuje jego syn, Victor.
Wskutek wielu zbiegów okoliczności, które poznajemy w pierwszych rozdziałach książki, Andrew traci wszystko: pracę, pieniądze, żonę i rodziców. Pozostaje sam w brutalnym świecie rozgrywek finansowych, karteli narkotykowych i handlarzy sztuki. Nie ma za bardzo komu zaufać ani liczyć na pomoc, gdyż nawet z synem nie potrafi nawiązać dobrych relacji. Dostrzega w pewnym momencie, że zmarnował życie poświęcając się tylko i wyłącznie karierze ale, niestety, jest już za późno. Teraz pozostaje mu tylko odbić się od dna i utrzymać się na powierzchni.
Od pierwszych stron jesteśmy wciągnięci w wir wydarzeń, który ma swój początek wraz z pierwszą zagraniczną delegacją Frescheta w Sierra Leone. Jego zadaniem jest sprawdzenie sytuacji tamtejszej kopalni boksytu i wiarygodności wydobycia zgodnie z deklarowanym harmonogramem. Od tego momentu jesteśmy wciąż zaskakiwani nowymi wydarzeniami i zwrotami akcji. Z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej nerwowo, niebezpiecznie a przez to ciekawie. Nie wiemy wszystkiego od razu gdyż autor stosuje niedopowiedzenia, urwane wątki, nieznane z nazwiska postacie lub pokazuje nam jedynie częściwo jakąś sytuację, budując w ten sposób dodatkowe napięcie. Dynamika wzrasta stopniowo, gdy pojawiają się kolejne elementy układanki, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego ale w ogólnym zarysie fabuły każdy ma swoje znaczenie.
„Wiele do stracenia to dobrze napisana powieść, która łączy w sobie zarówno elementy obyczajowe, sensacyjne i psychologiczne. Dzięki temu powstała fascynująca mieszanka pełna zaskakujących wydarzeń niepozwalająca spokojnie przechodzić przez kolejne strony powieści. Tutaj każdy fakt ma znaczenie i nic nie jest przypadkowe czy zbędne, mimo że czasami można było mieć takie wrażenie. Jedno zdarzenie pociąga za sobą kolejne a splot różnych sytuacji tworzy wokół głównego bohatera coraz bardziej niebezpieczną sieć wciągającą go w niebezpieczne kręgi finansowych potentatów.
Tworząc tę historię, pan Marek Marcinowski ujawnił swój potencjał pisarski, wykazując się umiejętnością lawirowania kilkoma wątkami tworzącymi przemyślaną i spójną fabułę. Jednocześnie ukazał wiele mechanizmów obecnych w skomplikowanych realiach światowej finansjery, ukazując bezwzględne, często brutalne realia biznesowe, gdzie pieniądze pełnią nadrzędną rolę a człowiek jest jedynie nic nieznaczącym trybikiem w wyścigu szczurów. Zakończenie pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami ale też z niemałym zaskoczeniem. Na szczęście to dopiero pierwsza odsłona przygód Andrew Frescheta i mam nadzieję, że wkrótce ponownie spotkam się z nim w kolejnych tomach finansowej serii.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorowi, Markowi Marcinowskiemu
Na pewno będę czytała tę serię.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Uważam, że o autorze będzie jeszcze głośno.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniałą recenzja. Chętnie sięgnę po tę serię :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nie słyszałam jeszcze o tym autorze, a z tego co piszesz, warto się z nim zapoznać.
OdpowiedzUsuńNazwisko nic mi nie mówię, ale po przeczytaniu recenzji na pewno zobaczę co i jak.
OdpowiedzUsuń