13 marca 2021

731. -"Słodkie cytryny"


Słodkie cytryny
Lidia Czyż

Wydanie: I
Rok wydania polskiego: 2018
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
Wymiary: 125x185 mm
Wydawnictwo: Warto

„matka kocha swoje dziecko niezależnie jakie się urodzi”

Zespół Aspergera to schorzenie, którego przyczyna nie jest jeszcze dokładnie zbadana i rozpoznana. To zaburzenie rodzi wiele nieporozumień w otoczeniu i często jest źle diagnozowane. Zalicza się go do jednego z odmian autyzmu dziecięcego, gdyż taka osoba żyje mentalnie we własnym świecie, rozumuje go wprost, nie radzi sobie przy tym z emocjami. Trudność w jego rozpoznaniu polega na tym, ze na zewnątrz dziecko uważane jest za inteligentne, miłe i z nieprzeciętnymi zdolnościami. Jednak przy dłuższym przebywaniu z nim zauważalna jest odmienność w niektórych zachowaniach. Przede wszystkim mają problem z komunikowaniem się z innymi, nie potrafią stworzyć emocjonalnych więzi i funkcjonują według schematu, które sami sobie ustalają. Autorka książki „Słodkie cytryny” napisała ją, by uzmysłowić na czym ta choroba polega i w jaki sposób można pomóc osobom, które borykają się z takim problemem.

źr. zdjęcia:
naszeinspiracje.com
Lidia Czyż jest nauczycielką, współorganizatorką spotkań dla kobiet w tym corocznych Śniadań dla Kobiet w Wiśle, oraz Tygodni Ewangelizacyjnych w Dzięgielowie. To autorka licznych artykułów i opowiadań w czasopismach: "Warto", "Nasze Inspiracje" "Zwiastun Ewangelicki", współautorka książki "Bohaterowie wiary". Swoją pisarską przygodę zaczęła 30 lat temu zaczynając od artykułów prasowych i opowiadań. W 2013 roku zadebiutowała powieścią „Mocniejsza niż śmierć”, która została przetłumaczona na język czeski i niemiecki. W kolejnych latach napisała kilka książek opartych na prawdziwych wydarzeniach: „Narodziny perły”, „Pozostała tylko nadzieja”, „Tato”„Nic do oclenia” i „Słodkie cytryny”. Prywatnie jest żoną pastora Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wiśle Malince, matką dwójki dorosłych dzieci oraz babcią.

Wydanie książki „Słodkie cytryny” jest bardzo skromne, z cienką okładką i wydrukowane na szarym papierze. Czcionka wyraźna ale zbyt mała dla kogoś, kto ma słabszy wzrok. Gdy sięgnęłam po ten tytuł nie wiedziałam, że wydawnictwo Warto jest częścią Centrum Misji i Ewangelizacji kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP w Dzięgielowie. Z tego względu obawiałam się, że ten aspekt będzie dominującym elementem powieści ale okazało się, że treść jest wyważona i ukierunkowana na pokazanie losów głównej bohaterki, dla której wiara stała się siłą, dzięki której mogła stawiać czoła przeciwnościom losu.

Z kolei patrząc na okładkę książki można mieć wrażenie, że za nią skrywa się jakaś romantyczna opowieść typowa dla literatury obyczajowej. Tymczasem nie jest to ani słodka ani prosta historia. „Słodkie cytryny” to portret matki walczącej o szczęście syna, jej bezwarunkowej miłości, poświęceniu i walce o normalne życie. Ukazuje smutną rzeczywistość, w której nie ma miejsca na odmienność.

Bohaterką książki jest Kamila, która wychowywała się pod dyktando swojego despotycznego ojca. Lepsze relacje ma z matką, ale ona także nie potrafi sprzeciwić się mężowi. Lata dzieciństwa i czas dorastania przypadł jej w realiach socjalistycznych, więc mamy możliwość odbyć sentymentalną podróż do tamtych lat. 

Gdy dziewczyna osiąga pełnoletność, wydaje się, że teraz będzie miała więcej wolności i zacznie sama decydować o sobie. Niestety, siła charakteru ojca nadal na to nie pozwala. Za namową koleżanki postanawia wyjechać do Belgii, by tam zacząć nowe życie. Gdy poznaje przystojnego Francuza o imieniu Alex, jest niewyobrażalnie szczęśliwa. W wyniku tego związku na świat przychodzi David, który początkowo rozwija się jak każde inne dziecko. Wszyscy są zachwyceni jego inteligencją, dobrą pamięcią, pogodnym usposobieniem. Jednak, gdy chłopak z czasem zaczyna wykazywać cechy, które są dla ludzi dziwnymi zachowaniami, życie Kamili zamienia się w prawdziwą drogę przez mękę.

Historia jest niezwykle przejmująca tym bardziej, że jest prawdziwa, gdyż inspiracją były losy matki samotnie wychowującej syna chorego na Zespół Aspergera. Na podstawie jej zwierzeń powstała wzruszająca opowieść, która pozwala zajrzeć do umysłu osoby dotkniętej tym schorzeniem. Otwiera oczy na mechanizmy, które nie pozwalają na normalne funkcjonowanie wśród społeczeństwa.

Książkę czyta się szybko, co było dla mnie zaskoczeniem, gdyż jest ona dosyć obszerna. Z pewnością jest to zasługa przystępnego stylu w jaki bohaterka opowiada o swoich perypetiach. Fabuła jest złożona z wielu opisowych akapitów ale też pojawiają się od czasu do czasu dialogi tam, gdzie jest to konieczne. 

Autorka pokazuje obłudę, sztywność procedur i przepisów, ale też wytyka nieczułość, brak zrozumienia, niechęć i dyskryminację nawet przez takie osoby, które pochodzą ze środowisk, które powinny wykazywać się empatią i miłosierdziem. Jednocześnie mamy możliwość poznać systemy opieki, prawa, normy społeczne i relacje międzyludzkie w różnych państwach, gdyż koleje losu bohaterki zawiodły ją do Belgii, Francji, Anglii, RPA i oczywiście Polski. Nie raz czułam irytację na to, w jaki sposób Kamila i David byli traktowani nie tylko przez najbliższe otoczenie ale uczniów, nauczycieli, policjantów a nawet psychologów, sądy i księży, nie znajdując chociażby odrobiny życzliwości. Ich historia uświadamia, że czasami nie trzeba robić zbyt wiele, by pomóc drugiej osobie. Wystarczy uśmiech, dobre słowo, drobny gest i miłość, by świat stał się lepszy.

„Wszystko, co nas w życiu spotyka ma sens, tylko my czasem go nie dostrzegamy”

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


7 komentarzy:

  1. Dokształcałam się trochę o tej chorobie jakiś czas temu, na szczęście Pani psycholog wykluczyła, syn jest wcześniakiem i wolniej się rozwijał jak rówieśnicy. Jedna z przedszkolanek mi zasugerowała, że powinniśmy przebadać syna pod kątem Zespółu Aspergera i to jeszcze taka co nie ma swoich dzieci... oj jaka byłam zła. Takie książki są bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością. Ja na szczęście nie mam takich doświadczeń ale książka jest bardzo poruszająca zwłaszcza, gdy bohaterka pojechała do Anglii.

      Usuń
  2. Tematyka tej jednostki chorobowej jest mi znana, ale tę książkę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie historie oparte na faktach zawsze wywołują we mnie wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i bym przeszła koło tej książki obojętnie, ale po Twojej recenzji czuję się zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty