08 marca 2021

727. - "Skrawek pola"


Skrawek pola
Kasia Bulicz-Kasprzak
Seria: Saga wiejska Tom I

Wydanie: I
Data wydania: 19.01.2021
Format: 135 x 210 mm
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

„Bez względu na to, gdzie dobry Bóg rzucił nas na świat, czy w chłopskiej chacie, czy w pałacu, wszyscy jesteśmy tacy sami”.

W dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi ucieka z miasta na wieś szukając spokoju, ciszy, zdrowszego powietrza i miejsca, gdzie mogliby odpocząć i naładować się pozytywną energią. Sama należę do takich osób, które opuściły miejsce klimaty. Dzisiejsza wieś nie przypomina tej, którą jeszcze nie tak dawno mogliśmy zobaczyć. Owszem, współcześnie są też typowe gospodarstwa rolnicze ale one funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż te sprzed 100 lat. Do klimatu tamtych dni zabiera nas książka pt.: „Skrawek pola”, która jest pierwszą częścią serii „Saga wiejska”

źr. zdjęcia: lubimyczytac.pl
Kasia Bulicz-Kasprzak to młoda pisarka, matka, gospodyni. Choć dziś mieszka w mieście, od lat jest związana ze wsią; od pokoleń chłopka, właścicielka niewielkiego gospodarstwa na Zamojszczyźnie. Potrafi doić krowy, prowadzić ciągnik. Odróżnia zboża jare od ozimych i zna tajniki uprawy buraka cukrowego. Niezmiennie fascynuje ją polska wieś, jej specyficzny klimat i relacje między mieszkańcami. .

Powieść „Skrawek pola” przenosi nas do początku XX wieku, do niewielkiej wsi Tynczyn położonej na Zamojszczyźnie, gdzie na świat przychodzą trzy dziewczynki: Zosia Kornelewiczówna, Agata Lipczewska i Aniela Połaj.  Każda z nich pochodzi z rodzin o różnym statusie materialnym i warunkach życia ale to nie przeszkadza im w przyjaznych relacjach między sobą, co nie wszystkim się podoba,  Ich wzajemna więź będzie nie raz wystawiona na próbę.    

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kasi Bulicz-Kasprzak, która ujęła mnie sposobem snucia swojej opowieści. Dzięki lekkiemu, prostemu językowi bardzo łatwo wniknęłam w umysły poszczególnych postaci i dałam się porwać w świat naznaczony trudami i problemami związanymi z prowadzeniem godpodarstwa, pracą na roli i  ich osobistymi sprawami.

Powieść złożona została z dwóch części, które mają swoją osobną konstrukcję fabularną. Autorka zastosowała w nich budowę klamrową. Prolog części pierwszej wprowadza nas od razu w dramatyczną sytuację jakiejś dziewczyny. Jest kwiecień 1914 roku, gdy na świat przychodzi chłopczyk. Jego matka ma jednak wobec niego straszne plany. Po tym emocjonalnym początku cofamy się o 10 lat, by poznać ciąg zdarzeń, które doprowadziły do podjęcia przez kobietę takiej decyzji. Podobny zabieg autorka zastosowała w części drugiej, która także zaczyna się sceną, której bohaterów poznajemy dopiero w finałowym epizodzie powieści.

„Skrawek pola” to wielowątkowa powieść o różnym natężeniu emocjonalnym. Momentami jest wstrząsająca, wprawiająca w zdumienie, niezwykle prawdziwa ale jednocześnie nostalgiczna i wzruszająca. Jest w niej mnóstwo poruszających uczuć, wydarzeń i charakterystycznych postaci. Każda z nich wypełnia sobą poszczególne wątki, stanowi ważne ogniwo w przedstawionej historii i wyróżnia się swoim sposobem bycia, postrzeganiem rzeczywistości i osobowością. Dzięki temu otrzymujemy niezwykle barwny obraz polskiej wsi, wraz z jej urokami, pięknymi krajobrazami i codziennym trudem, zgryzotami, gdzie nie brakuje ludzkiej złośliwości, zazdrości, zawiści a nawet zbrodni, ale jest też miejsce na przyjaźń, miłość, wzajemną pomoc.  Nie raz musiałam odłożyć książkę tylko dlatego, by wziąć głębszy oddech i uspokoić emocje.


Fabuła pokazana jest z różnych stron w narracji trzecioosobowej, dzięki czemu śledzimy dzieje nie tylko trzech przyjaciółek ale też innych mieszkańców wsi w okresie od kwietnia 1904 roku aż do sierpnia 1926 roku. Ich losy splatają się ze sobą, niczym nitki tej samej tkaniny, która dopiero w całości tworzy obraz wsi z początków XX wieku, gdy Polski nie było na mapach.

Książkę przeczytałam dosyć szybko, mimo że liczy sobie ponad 440 stron, ale dzięki plastycznemu, obrazowemu i opisowemu  stylowi nie miałam problemów z wniknięciem w jej treść. Pani Kasia Bulicz-Kasprzak napisała wzruszającą, przejmującą a zarazem zwyczajną powieść, w której zastosowała elementy zaskoczenia, tajemnicy, bogactwo emocji, mnogość wydarzeń i niezwykle charakterystyczne postacie, które tworzą społeczność wiejską ze swoimi wadami, zaletami, zasadami, tęsknotami i marzeniami. To opowieść o niespodziewanych odmianach losu, jego życiowych dramatach, przemijaniu, kruchości życia i niepewności nadchodzącego dnia. Pokazuje, że nic nie jest dane na zawsze i często nie mamy wpływu na to, co nas czeka.

Dodatkowym walorem powieści są zamieszczone na początku każdego rozdziału informacje dotyczące używanych dawniej narzędzi rolniczych, sprzętu gospodarskiego, tradycyjnych potraw i zwyczajów ludowych. Czasami jest to przepis na jakąś wiejską potrawę a czasami ludowa przyśpiewka. Przypuszczam, że niewiele osób wie co to jest czartopchajka, pachlopka, stępa, bróg czy sołoduszka.

Ciekawostką jest fakt, iż wieś Tynczyn faktycznie istnieje ale pierwowzorem dla miejsca akcji był Muratyn, wieś w gminie Łaszczów. Wiele z przedstawionych historii miało miejsce w rzeczywistości, gdyż powieść została w większości oparta na tym, co przekazała autorce jej ukochana babcia Władzia. Z połączenia prawdziwych i fikcyjnych wydarzeń powstała niezwykle przejmująca opowieść chwytająca za serce i poruszająca czułe struny duszy. Jestem ciekawa dalszych losów mieszkańców zamojskiej wsi ukazanej w drugim tomie serii pt.: "Gościniec".

Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:

Do nabycia na stronie wydawnictwa oraz księgarni 

2 komentarze:

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty