04 kwietnia 2022

1044. - "Polesia mszar"

 


"Polesia mszar"
Elwira Izdebska-Kuchta

Numer wydania: I
Data wydania polskiego: 03.12.2021r.
Liczba stron: 106
Wymiary: 121x195 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena: 3/6

„Magia Polesia zaklęta w opowiadaniach”

Polesie to tereny o charakterze równinnym, rozciągającym się w dorzeczu Prypeci i Bugu, wznoszące się od 100–250 m nad poziomem morza. Jej znaczna część obejmuje obszar między między wysoczyznami białoruskimi na północy a Wyżyną Wołyńską na południu z takimi głównymi miastami jak Brześć, Pińsk, Mozyrz, Homel czy Czernihów. W Polsce przynależy do niego Polesie Lubelskie, którego niezwykłą historię i urok przybliża autorka w książce „Polesia mszar”.

Nazwa tego zbioru wzięła się od charakterystyki krajobrazu Polesia, którego wyjątkowość stanowią tzw. mszary, czyli osobliwe mokradła pokryte niską, skromną roślinnością złożoną głównie z krzewinek zaliczanych do rodziny wrzosowatych i karłowatymi drzewami. Właśnie w takich okolicznościach przyrody osadzone są wątki dziewięciu opowiadań, które przenoszą nas w czasie, wzbudzają nostalgię, rozśmieszają, ale też przerażają. Każde z nich ma inny wydźwięk i nastrój.


„Polesia mszar” zwrócił moją uwagę niezwykle nastrojową okładką, na której widać charakterystyczny dla Polesia krajobraz. Patrząc na malarskie ujęcie tego regionu, można spodziewać się równie magicznych, malarskich opowieści. Nie do końca jednak odpowiadają one tym oczekiwaniom. Są wśród nich teksty o różnym zabarwieniu, czasami ocierające się o magię, czasami o prawdziwe wydarzenia, a czasami o legendy i zasłyszane historie. Opowiadania są króciutkie, kilkustronicowe, zawierające to, co najważniejsze. Ich charakter przypomina nie raz suchą relację lub zatrzymany w kadrze jakiś obraz z historią w tle.

Teksty powstawały powoli, w swoim tempie przez kilka lat, począwszy od 2014 do 2020 roku i zostały zamieszczone według chronologii ich napisania. Stąd też opowiedziane historie dzieją się w różnych okresach czasowych, które są jakby wyjęte z większej całości. Niemal przy każdej z nich czułam niedosyt, gdyż autorka stosuje w nich moment zawieszenia, urwanej myśli i wątków pozostawionych bez odpowiedzi, dlatego namawiałabym panią Elwirę Izdebską-Kuchtę, by pokusiła się o rozwinięcie niektórych ze swoich opowieści, poszerzając je o większy zakres emocjonalny, czy głębsze wniknięcie w daną sytuację, charakter bohaterów, ale też pokazanie ich dalszych losów, chociażby w opowiadaniu pierwszym, które nosi taki sam tytuł, jak cała książeczka. Poznajemy w niej historię początków znajomości pradziadka autorki, Józefa Izdebskiego i prababki Anny Izdebskiej z domu Kamińskiej, która przenosi nas w czasy I wojny światowej.


Kolejne opowiadania pt. ”Bardzo Dziki Zachód” zostało oparte na wydarzeniu z 1924 roku, gdy miał miejsce napad na pociąg jadący do Pińska. Z kolei w tekście „Amerykanka i smażona cebula” poznajemy pewną przygodę jaką miała Louise Arner Boyd w sierpniu 1934 roku, gdy przyjechała do Warszawy, by fotografować miejscowy folklor.

„Mała Nina” to opowieść o słynnej Ninie Andrycz, która w 1924 roku mogła jechać wcześniej wspomnianym pociągiem, na który napadli bandyci. Wówczas miała też dziwne spotkanie z Cyganką.

Historia pt.: „Kolejnego cudu nie będzie” zabiera nas do Pińska z XVII wieku, gdy trwała budowa świątyni, natomiast dykteryjka pt.: „Duch Ferdynanda” dotyczy osoby pisarza i podróżnika Ferdynada Ossendowskiego.

Efektem wyobraźni autorki jest opowiadanie „Kręć się kręć wrzeciono” oparte na słowiańskim micie o Mokoszy, a kolejne - „Pies Witkacego”, przedstawia pewien epizod z życia Witkacego i jego towarzyszki Czesławy Oknińskiej.

Ostatnia anegdotka pt.: „Knygneśial. Nosiciele książek” zabiera nas na Litwę z przełomu XIXI XX wieku, gdy potajemnie przenoszono książki litewskojęzyczne do zaboru rosyjskiego.


Plusem tego zbioru jest lekki styl pisania, okraszony swoistym urokiem, gwarą, regionalnym dialektem, dzięki czemu każde opowiadanie ma swoją szczególną atmosferę. W dziewięciu krótkich tekstach autorka opisuje niezwykłość tego regionu, przekazuje piękno Polesia, jego magię i historię. Ma nadzieję, że każde z jej opowiadań zachęci do bliższego poznania wymienionych miejsc i w efekcie do odkrywania ich tajemnic.

„Polesia mszar” to skromny, ale udany debiut pani Elwiry Izdebskiej-Kuchty, która w krótkich, urokliwych, ale też intrygujących formach zawarła esencje swego marzenia o książce, ale też zachwytu nad tym regionem. Namawiałabym pisarkę, do bardziej rozbudowanych publikacji, gdyż niektóre z prezentowanych historii szczególne na to zasługują.

Elwira Izdebska-Kuchta to pochodząca z Podlasia absolwentka polonistyki, pasjonatka książek, kawy oraz interesujących ludzi. Prywatnie żona i mama trojaczków, od ponad dekady autorka bloga książkowego. Obecnie mieszka w Warszawie. Zbiór opowiadań Polesia mszar to jej debiut literacki.

Książkę otrzymałam z serwisu Sztukater



6 komentarzy:

  1. Ciekawie zaprezentowałaś tę książkę Mirko. Lubię bardzo takie klimatyczne opowieści. Sięgnę, gdy będzie w nowościach bibliotecznych, pozdrawiam znad świątecznych porządków, Jarek :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu mam ochotę na takie krótkie formy literacke.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałabym te opowiadania, mimo że są tak krótkie. Interesuje mnie miejsce akcji, lubię też książki z wątkami historycznymi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mój klimat, ale jeśli by to była książka o Kaszubach, a nie Polesiu, to na pewno bym przeczytała, jako lokalna patriotka :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty