23 grudnia 2020

691- "Uczynkiem i zaniedbaniem"



„Uczynkiem i zaniedbaniem”
Mariusz Kanios

Wydanie: I
Data premiery: 20 grudnia 2020 rok
Ilość stron: 264 
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Piąte Marzenie

„złe uczynki nie kalają ofiar, ale oprawców”

Napisanie dobrego kryminału, to nie lada sztuka, tym bardziej, że na rynku wydawniczym jest ich sporo i dlatego przed autorami książek pojawiają się wciąż nowe wyzwania. Widać, że pomysłów im nie brakuje, gdyż każdego miesiąca możemy dostrzec premiery z tego gatunku. Jedną z nowości jest powieść pod intrygującym tytułem „Uczynkiem i zaniedbaniem”, która jest literackim debiutem Mariusza Kaniosa. 

Mariusz Kanios studiował archeologię i bankowość. Przez wiele lat był dyrektorem banku a od kilku lat zajmuje się handlem nieruchomościami. Jego pasją są podróże motocyklowe, te bliskie i dalekie. Był na motocyklu nawet w Maroku. Mieszka w Tarnobrzegu z żoną i dwójką dzieci.

Książkę przeczytałam w wersji e-booka, więc mogę jedynie przybliżyć charakter powieści i jej bohaterów. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż dzieje się w niej bardzo dużo i co chwila wyłaniają się nowe sytuacje dopełniające opowiadaną historię. 

Z położonego niedaleko Tarnobrzega Domu Dziecka w Durdach, znika siedmioletni Szymon. Ostatnio był widziany trzy dni temu na śniadaniu o 8:30. Tymczasem do księdza Piotra z parafii Podwyższenia Krzyża w Sandomierzu przychodzi do spowiedzi mężczyzna, który wyznaje przy konfesjonale, że właśnie morduje człowieka…


„Uczynkiem i zaniedbaniem” to wielowątkowa, dobrze przemyślana i zaplanowana powieść w której wiodącym motywem jest oczywiście kryminalna zagadka ale obok niej pojawiają się także inne elementy, by wzmacniać napięcie, stopniowo odsłaniając kolejne warstwy, które pozwalają nam na odkrycie tajemnic skrywanych przez czarny charakter tej powieści. 

To zaskakująca, trzymająca w napięciu a przy tym poruszająca historia ze względu na ujęte w niej zagadnienia etyczne, obyczajowe i społeczne. Spośród kilku nakreślonych wątków wyłania się dylemat moralny w osobie księdza Piotra, który zmusi zmierzyć się z zakazem ujawniania spowiedzi. Powstaje pytanie czy zawsze jest to uzasadnione, zwłaszcza jeżeli chodzi o życie człowieka? Dla religijnych dogmatów nie jest to takie oczywiste. Młody ksiądz będzie musiał podjąć decyzje, które wywrócą jego poukładany świat do góry nogami i znacząco wpłyną na jego dalsze losy…

Autor wykazał się umiejętnością łączenia ze sobą różnych wątków tak, by razem tworzyły spójną, wciągającą fabułę, która nie jest skupiona tylko na śledztwie. Robi to w sposób zwięzły, bez zbędnych opisów i wyjaśnień, co osobiście postrzegam jako plus, gdyż przy tego rodzaju literaturze ważna dla mnie jest konkretna fabuła i zmienna, dynamiczna akcja skupiająca się na istotnych kwestiach, a tych tutaj nie brakuje. Poza motywem związanym z prowadzeniem sprawy zaginięcia chłopca, mamy możliwość obserwowania działań innych osób i wniknięcia w ich umysły. 

Inną kwestią, która mnie zastanowiła, jest możliwość zdobycia potrzebnych informacji dostępnych w Internecie. Często bowiem wrzucamy zdjęcia i różne informacje na swój temat chcąc się pochwalić swoim życiem znajomym. Jednak zapominamy, że mogą one wpaść w niepowołane ręce.

To dobrze napisana powieść kryminalna z trudnym do przewidzenia ciągiem zdarzeń. Jest jak układanka, do której dostajemy oddzielne elementy próbując je dopasować do całości. I gdy już myślimy, że wszystko jest na swoim miejscu, nagle dochodzi jeszcze jeden, niespodziewany element. Podobny schemat zastosował pan Mariusz Kanios pokazując nam poszczególne fragmenty opowiadanej historii, odsłaniając kolejne niewiadome ale jednocześnie zwodząc i trzymając w niepewności. Nie ma w niej chwili wytchnienia, gdyż akcja goni akcję, a sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie

Z reguły w kryminałach poznajemy tożsamość przestępcy na końcu, by przekonać się, że nasza dedukcja była słuszna lub nie. Pan Mariusz zastosował nieco odmienny sposób na swoją opowieść. Poprowadził nasza uwagę tworząc kilka wątków w narracji trzecioosobowej, dzięki czemu mamy wrażenie, że wiemy więcej niż prowadzący sprawę policjanci. Ujawnia nam działania przestępcy, motywy postępowania i rys psychologiczny, który ukształtował jego charakter. Wiemy o nim coraz więcej ale przez dłuższy czas nie wiemy kim jest. Poznanie jego osobowości oraz tożsamości nie kończy opowieści. Okazuje się, że całość jest bardziej złożona niż myśleliśmy i nie wszystko jest takie oczywiste i jasne jak się wydaje… I gdy zmierzamy coraz szybciej do końca, czując, że mamy już wszystkie karty w dłoni, nagle okazuje się, że autor wyciąga jeszcze jednego asa, który zmienia zasady gry... 

Książka pozostawiła po sobie u mnie chaos emocjonalny spowodowany nadmiarem wrażeń i zaskakujących sytuacji. Nie ma w niej chwili przestoju czy monotonnych opisów lecz konkretna, treściwa akcja, która zmienia się niczym kameleon. Spędziłam przy niej, w sumie, kilkanaście ekscytujących godzin pełnych różnorodnych doświadczeń i wrażeń. Uważam, że to udany debiut pana Mariusza Kaniosa, który ma ogromny potencjał twórczy i nosi w sobie nie jedną historię, które będzie nam dane w niedalekiej przyszłości poznać.

Recenzja książki "Karty zła"

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję autorowi.




2 komentarze:

  1. Mocno zaciekawiła mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Twoją recenzją! To bardzo przemyślana historia, pełna zaskakujących zwrotów akcji

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty