Do trzech razy sztuka
Izabella Frączyk
Format: 125 x 195mm
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
„pracowitością i zapałem można góry przenosić, a bycie w porządku prawie zawsze się opłaca”.
Droga wiodąca do sukcesu i szczęścia jest często kręta i wymagająca dużego wysiłku. Nie raz na niej upadamy podnosimy się, aż w końcu udaje się osiągnąć cel. Podobnie działo się w życiu bohaterki książki „Do trzech razy sztuka”.
Izabella Frączyk to absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisarstwem zajmuje się od 2009 roku. Dotychczas wydała kilkanaście bestsellerowych powieści obyczajowych, między innymi trylogię "Stajnia w Pieńkach", serie "Śnieżna Grań" i "Kobiety z odzysku" oraz dwutomowy cykl "Wszystko nie tak". Wszystkie pozycje spotkały się z gorącym przyjęciem czytelników.
Moją przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam kilka miesięcy temu wraz z powieścią „Kaprys milionera”, która była napisana razem z inną znaną pisarką, panią Jagną Rolską. Tym razem mogłam poznać samodzielną pracę pani Izabelli Frączyk, która pokazała w niej, że doskonale potrafi stworzyć wciągającą historię.
Przy omawianiu tej lektury nie sposób nie wspomnieć kilka słów o okładce, która przyciąga wzrok swoim zimowym klimatem. Muszę przyznać ogromny plus wydawnictwu za umiejętność dobierania odpowiednich, nastrojowych ilustracji do wydawanych publikacji. Wiele z nich posiada starannie dobrane graficzne elementy zachęcające do sięgnięcia po dany tytuł.
![]() |
okładka I wydania |
Na froncie obecnego wydania widać stojącą na rozdrożu dziewczynę z czerwoną parasolką otoczoną przez zimowy, zaśnieżony krajobraz. Taki widok przywołuje skojarzenia z dokonywaniem ważnych, życiowych wyborów i tak jest w istocie.
Bohaterką jest Anna, którą poznajemy, gdy pracuje w firmie farmaceutycznej i pełni tam kierownicze stanowisko. Nie zawsze tak było, gdyż swoją karierę zawodową zaczynała w agencji ubezpieczeniowej, która nie dawała jej możliwości rozwoju.
W pierwszych akapitach cofamy się do dnia, który był dla niej przełomowym momentem. To wówczas pożegnała swoje dotychczasowe zajęcie, dała nauczkę nieuczciwemu narzeczonemu i wyjechała na odpoczynek do Maroka.
Ania nie jest typem szarej myszki, która pozwala wchodzić sobie na głowę, mimo że nie raz brakuje jej pewności siebie. Jednak w sytuacjach wymagających konkretnych działań potrafi znaleźć w sobie odwagę, spryt i wykorzystać swój potencjał. To, jak zemściła się na swoim niedoszłym mężu sprawiło, że od początku ją polubiłam i wiedziałam, że nic nie jest w stanie ją złamać.
„Do trzech razy sztuka” to doskonale napisana powieść obyczajowa, w której autorka zastosowała narrację trzecioosobową pokazując różne punkty widzenia. Mimo to nie wszystko nam ujawnia, stwarzając atmosferę niepokoju i zostawiając kluczowe rozwiązania na finałowe akapity. Odnajdziemy w tej historii przyjaźń, miłość, intrygi i zagadki, różnorodne emocje, zabawne sytuacje i mechanizmy działania w korporacjach. Tym samym autorka pokazuje że sukces w każdej firmie to efekt współpracy całego zespołu. Można go osiągnąć na różne sposoby bardziej lub mnie uczciwie ale na pewno ważne jest też podejście osób którzy zarządzają firmą. Tam, gdzie istnieje niezdrowa rywalizacja, zawiść, zazdrość prędzej lub później nastąpi krach.
Anna musi zmierzyć się z wyścigiem szczurów, skomplikowanymi relacjami ze współpracownikami, ale też z uczuciem, które nie jest mile widziane przez szefostwo, gdyż najważniejsze są wyniki, zyski a nie dobre układy między pracownikami.
"prawdziwe romansowanie wymaga poświęceń"
Fabuła nacechowana jest szybko zmieniającymi się zaskakującymi epizodami w niezbyt długich rozdziałach nakreślonymi ładnym literackim stylem. Jedyne, co mi przeszkadzało to brak wyraźnego oddzielenia wątków z teraźniejszości i z przeszłości. Są one połączone ze sobą bezpośrednio, co sprawiło, że momentami byłam zdezorientowana nagłym pojawieniem się jakiejś sceny w zupełnie nie pasującej aktualnej sytuacji.
Plusem jest rozwijająca się i wciągająca akcja, wyraziste postacie, konkretna i autentyczna historia mająca z pewnością swoje odzwierciedlenie w rzeczywistym świecie. Nie ma zbyt długich opisów, sporo się w niej dzieje i szybko prowadzi do niespodziewanego końca. Pani Izabella Frączyk pokazuje, że w zabieganym świecie trzeba czasami się zatrzymać, by odnaleźć to co najważniejsze: miłość.
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu:
Do nabycia na stronie wydawnictwa
Bardzo lubię książki autorki. Zawsze wciąga mnie ich fabuła.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze niczego autorki, ale ta historia brzmi naprawdę przekonująco. I interesująco. Będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńTylko kwestią czasu jest, kiedy na pewno sięgnę tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa pozycja do przeczytania na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńObok tej okładki faktycznie ciężko przejść obojętnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/