"Magia pocałunku"
Cykl: Bridgertonowie
Tom siódmy
Julia Quinn
„Miłość potrafi być największą zagadką"
Śledząc losy rodziny Bridgertonów we wcześniejszych sześciu tomach, wiem jedno – u nich nic nie dzieje się przypadkiem. Ścieżki przeznaczenia mają tutaj ogromne znaczenie. Żadne intrygi, ani przeszkody nie są w stanie przeszkodzić mu w połączeniu ze sobą dwoje ludzi, którzy są sobie pisani. W kolejnej części cyklu „Bridgertonowie” pt. „Magia pocałunku” nie tylko jeden pocałunek zmienia wszystko, ale też jeden wspólny cel i jeden sekret ukryty w starym pamiętniku.
Kolejny sezon towarzyski nie przynosi Hiacyncie Bridgerton oczekiwanych rezultatów, jeśli chodzi o potencjalnych kandydatów do małżeństwa. Choć nie można odmówić jej urody, inteligencji ani doskonałej pozycji społecznej, wciąż pozostaje panną, ku rosnącej frustracji jej matki, Violetty Bridgerton. Winą za ten stan rzeczy obarcza się przede wszystkim charakter jej najmłodszej córki, która słynie z błyskotliwego umysłu, ciętego języka i bezpośredniości, co skutecznie odstrasza męską część społeczności. Sama zainteresowana nie wydaje się tym jednak przejmować, twierdząc, że „lepiej zostać starą panną, niż związać się z kimś, kto może zanudzić nas na śmierć”.
Sytuacja zaczyna się zmieniać, gdy Hiacynta poznaje bliżej Garetha St. Claira, wnuka Lady Danbury, którą odwiedza co wtorek, by czytać jej ulubione romanse. Pewnego dnia Gareth pojawia się u babci z pamiętnikiem należącym do matki jego ojca. Problem w tym, że dziennik został zapisany po włosku, a młodzieniec nie zna tego języka. Ku jego zaskoczeniu Hiacynta włada nim biegle i bez wahania oferuje swoją pomoc, widząc w tym dla siebie pasję, która urozmaici jej nudną codzienność.
Wspólna praca nad tłumaczeniem staje się początkiem relacji, która rozwija się w sposób naturalny i niezwykle uroczy. Ich słowne potyczki, wzajemne docinki i lekki humor nadają narracji wyjątkowego charakteru. Julia Quinn z wyczuciem buduje napięcie między bohaterami, a pierwszy pocałunek — kluczowy moment ich historii — tylko komplikuje sprawy, jednocześnie udowadniając, że Gareth i Hiacynta są sobie przeznaczeni, mimo początkowych oporów i różnic temperamentów.
W siódmej odsłonie serii o rodzinie Bridgertonów Julia Quinn, jak zawsze w uroczy sposób, wykorzystała motyw od nienawiści, a raczej od niechęci do miłości. Między bohaterami bowiem nie można mówić o typowej awersji wobec siebie, lecz raczej o lekkiej rezerwie i wzajemnym dystansie, który z czasem ustępuje miejsca ciekawości i rodzącemu się uczuciu.
„Magia pocałunku” to bardzo urocza historia z dynamiczną, zabawną narracją i uroczy romans historyczny. Od pierwszych stron wciąga kolejnymi wydarzeniami, oferując sporą dawkę humoru, wdzięku i emocji, stanowiąc doskonałe wytchnienie od codzienności i pozwalając przenieść się w czasie do epoki regencji. Konstrukcja fabuły jest podobna do wcześniejszych tomów, poza jednym wyjątkiem: każdy rozdział jest jakby wprowadzeniem do tego, co się w nim dzieje. W kilku słowach nakreśla istotne wątki, które pojawią się w życiu bohaterów. Narracja trzecioosobowa dodatkowo daje szerszą perspektywę, chociaż największa uwaga skupia się na Hiacyncie i Garethcie naprzemiennie. To wszystko sprawiło, że spędziłam z kolejną historią napisaną przez panią Quinn przyjemny i fascynujący czas.
W lekkiej formule zawarte są też bardziej poważne kwestie, jak chociażby konflikt miedzy Garethem i jego ojcem, ale przede wszystkim to opowieść o miłości, która rozwija się, niczym piękny kwiat w sercach ludzi, którzy nie liczyli na jej zaistnienie w tej znajomości. Ich historia zmierza do wiadomego finału, ale droga do tego jest pełna zabawnych wydarzeń, ale też nieporozumień i niepewności, zanim oboje odkryją, że skarb, który szukają znajduje się bliżej, niż myślą.
Recenzja tomu I "Mój książę"
Recenzja tomu II "Ktoś mnie pokochał"
Recenzja tomu III "Propozycja dżentelmena"
Recenzja tomu IV „Miłosne tajemnice"
Recenzja tomu V "Oświadczyny"
Recenzja tomu VI "Grzesznik nawrócony"
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data 1. wydania polskiego: 28.06.2005 (Amber)
Premiera wydania w miękkiej oprawie: 13.09.2022r. (Zysk i S-ka)
Premiera angielska pierwszej edycji: 04.07.2005r.
Data publikacji ang. w tej edycji: 28 marca 2017
Ilość stron: 430
Okładka: twarda
Wymiary: 140x205 mm
Tytuł oryginalny: It's in His Kiss
Tłumaczenie: Maria Wójtowicz, Kataryna Krawczyk.
ISBN: 978-83-8335-675-4
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6






Na razie nie planuję czytać tego cyklu
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tego cyklu.
OdpowiedzUsuń