[14./25] -1727. - "Bridgertonowie" Tom II


"Ktoś mnie pokochał"
cykl: Bridgertonowie
Tom drugi
Julia Quinn
"Żyj każdą chwilą tak, jakby miała być twoją ostatnią, a każdym dniem, jakbyś był nieśmiertelny"

W pierwszym tomie cyklu o rodzinie Bridgertonów poznaliśmy wszystkich członków tego rodu, a najbliżej Daphne, której był poświęcona część pt.: „Mój książę”, ale zawsze gdzieś wokół niej byli bracia, spośród których Anthony wzbudził u mnie najmniej sympatii swoją nadopiekuńczością wobec siostry. Jego wizerunek w moich oczach nieco złagodniał wskutek historii, którą poznałam w drugim tomie cyklu „Bridgertonowie”, noszącego tytuł: „Ktoś mnie pokochał”. Niezawodna lady Whistledown w swojej „Kronice Towarzyskiej” napisała o nim, że „Antonhy Bridgerton jest Rozpustnikiem”, a są dwa rodzaje rozpustników. Według niej są rozpustnicy i Rozpustnicy, więc najstarszy z rodzeństwa Bridgertonów należy do tego drugiego rodzaju, a to oznacza, że „Rozpustnik wie, że stanowi zagrożenie dla kobiet”.


Jest 1814 rok i właśnie zaczyna się nowy sezon, który dla wolnych panien oznacza szansę na znalezienie męża. Do granicy staropanieństwa (21 lat!) zbliża się Kate Sheffield, jednak nie za bardzo zależy jej na zamążpójściu. Natomiast duże szanse w tym kierunku ma jej piękna młodsza siostra Edwina, której często towarzyszą liczni adoratorzy. Sława o jej urodzie dociera do zatwardziałego kawalera Anthony’ego Bridgertone’a. Dojrzał on do tego, że powinien znaleźć sobie odpowiednią żonę, która będzie miała określone cechy.

Najważniejszą z nich jest, by przyszła partnerka życiowa nie zakochała się w nim a on w niej. Wicehrabia jest bowiem przekonany, że umrze młodo, tak jak jego ojciec, i nie chce pozostawiać po sobie żalu. Edwina wydaje się doskonałą kandydatką. Jest wprawdzie uroczą, zgrabną i śliczną dziewczyną ale Anthony nie czuje do niej głębszych uczuć. Na drodze do zrealizowania jego planów stoi Kate Sheffield, z której zdaniem liczy się Edwina w każdej kwestii. A Kate wie, że wicehrabia nie jest dobrym kandydatem na męża ze względu na jego niepochlebną opinię hulaki i rozpustnika.


Książka „Ktoś mnie pokochał” to powieść, która ma wszelkie atuty dobrego romansu historycznego, gdzie dosłownie możemy zintegrować się z postaciami, światem, w którym żyją, zwyczajami, obyczajami, kulinarnymi smakami, modą a nawet grami towarzyskimi. Pewną ważną rolę odgrywa tu jedna z nich zwana Pall Mall, w którą namiętnie grywają Bridgertonowie każdego roku, traktując ją jako okazję do rodzinnych spotkań i wzajemnej rywalizacji.

Konwencja tej części przypomina pierwszy tom, gdyż każdy z rozdziałów poprzedza artykuł zamieszczony w „Kronice Towarzyskiej”, w której lady Whistledown pisze o bieżących ciekawostkach i plotkach. Nadal jej prawdziwa tożsamość pozostaje w cieniu i nikt nie wie, kim jest ta dobrze poinformowana dama, nikt nie wie, ale nawet ona nie była w stanie przewidzieć rozwoju wydarzeń związanych z wicehrabią Anthonym Bridgertonem i Kate Sheffield.


Druga część z serii "Bridgertonowie" to wspaniała gra uczuć, emocji, eterycznej chemii, drżenia serc i wzajemnej fascynacji. Mieszanka humoru, różnorodnych emocji i wartka akcja tworzy niezwykle urozmaicony koktajl literacki osadzony na początku XIX wieku. Jak na rasowy romans przystało, nie brakuje w niej scen erotycznych ale jest ich niewiele i zostały przedstawione delikatnie, z finezją i smakiem, bez wulgaryzmów czy beznamiętnych szczegółów anatomicznych.

Fabuła została zbudowana na schemacie dwóch przeciwieństw i początkowej, wzajemnej niechęci bohaterów, która przeradza się w fascynację i głębsze uczucie z przewidywalnym zakończeniem. Lekkie pióro Julii Quinn sprawia, że przez kolejne rozdziały płynie się niczym nurtem wartkiej rzeki, który niesie nas poprzez spójnie skonstruowaną intrygę. Sposób prowadzenia uwagi czytelnika i opisywania tego, co dzieje się w umysłach, ciele i duszy bohaterów pozwala zatracić się w ich świecie, niemal namacalnie dotknąć dziewiętnastowiecznych realiów i z podekscytowaniem śledzić perypetie zakochanych. Subtelność, ale i namiętność, pożądanie, fascynacja ale też zabawne sytuacje i dialogi tworzą niezwykle barwną a jednocześnie delikatną sieć wątków i niespodziewanych wydarzeń.

Julia Quinn udowodniła, że doskonale zna oczekiwania swoich czytelników, niczym lady Whistledown, która wie, co interesuje czytelników i do tego, jak ważne jest dobre zakończenie jakiejś historii. Czasami bowiem zdarza się, że w niektórych książkach nie jest ono satysfakcjonujące albo jesteśmy ciekawi, dalszych losów poznanych i polubionych postaci. Dlatego na końcu powieści "Ktoś mnie pokochał" także czekają na nas dwa epilogi, podobnie jak w pierwszym tomie. Autorka pokazała, że dla miłości nie ma rzeczy niemożliwych i jeżeli ktoś jest sobie przeznaczony, to miłość znajdzie drogę do ich serc.

Recenzja tomu I "Mój książę"

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem 

Data premiery z barwionymi brzegami: 03.12. 2024r.
Data premiery w miękkiej oprawie: 9 marca 2021
Data pierwszej premiery angielskiej: 05.12.2000r.
Ilość stron: 480
Oprawa: twarda
Wymiary: 140x205 mm
Tytuł oryginalny: Viscount who loved me
Tłumaczenie: Agnieszka Kowalska, Katarzyna Krawczyk
ISBN: 978-83-8335-415-6
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6


Komentarze

  1. Muszę najpierw sięgnąć po tom pierwszy, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tego cyklu i mam ochotę go poznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne wydanie. Z tej serii poznałam tylko tom 3 i wspominam go dosyć przyjemnie. Może czas zacząć od początku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ te obydwa tomy pięknie prezentują się w komplecie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne wydanie, pięknie się prezentuje. Bardzo ciekawi mnie ten cykl, chciałabym poznać go bliżej. Dziękuję za świetną inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moją ulubioną częścią z cyklu jest o Benedicie :) Chyba najlepiej skonstruowana fabuła, bazująca troszkę na kopciuszku, ale książkę ma więcej charyzmy i tego czegoś :) w ogóle Benek jest moim ulubieńcem z rodzeństwa :)).
    Wydanie jest przepięknego, ja niestety ma okładki filmowe..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale kusisz! Lubię dobre romanse, że jeszcze występuje tam humor, bardzo mnie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.