16 października 2022

1209 - "Czekoladowe rendez-vous" Tom I

zdjęcie na tło: tapeciarnia.pl

"Czekoladowe rendez-vous"
Kawiarnia u Roberta
Majka 
Tom pierwszy
Ewa Anna Sosnowska

Numer wydania: II
Data wydania: 28.04.2022
Liczba stron wersji papierowej: 318
Liczba stron e-booka: 199
Rozmiar e-booka: 1,5 MB
Wymiary wersji papierowej: 215 x 155 mm
Oprawa: miękka
ISBN 978-83-964806-2-0
Wydawnictwo: E-bookowo
Ocena: 4/6

„Życie składa się ze smutnych i wesołych zdarzeń, nie może być zawsze dobrze.”

Zawsze uważałam, że w życiu nie ma przypadków. Jeżeli mamy spotkać kogoś na swojej drodze, to prędzej lub później to się stanie, tak jak miało to miejsce w przypadku bohaterki książki „Czekoladowe rendez-vous”.

Zanim wkroczymy w świat głównej bohaterki, najpierw możemy przeczytać kilka słów od autorki, która we wstępnym swoim słowie, zaznacza, że opisana przez nią historia zaczyna się w lutym 2008 roku w, jak to nazwała, „przebudowanym w jej głowie” Gdańsku, ale tak naprawdę nie ma to szczególnego znaczenia, gdyż i tak dopasowała poszczególne dzielnice i obiekty w sposób, który może odbiegać od rzeczywistych miejsc. Zastrzega więc, że miejsce akcji jest także fikcją literacką, tak jak i cała historia.

Pierwsze wydanie „Czekoladowego rendez-vous” miało miejsce w listopadzie 2016 roku i wówczas książka liczyła sobie tylko 166 stron, ale za to miała ładną okładkę. Ukazała się wtedy, jako samodzielna, osobna opowieść, która w zamierzeniu miała być jednorazowym epizodem. Jednak z czasem ta historia domagała się u autorki rozszerzenia, dlatego powstała druga wersja historii Mai i Roberta, dlatego nowe wydanie „Czekoladowego rendez-vous” jest trochę grubsze i zostało opatrzone informacją, że jest to tom pierwszy poświęcony Majce. Z tego względu obserwujemy wszystko z jej punktu widzenia w narracji pierwszoplanowej, więc znamy tylko jej wersje wydarzeń. Ja miałam możliwość przeczytania tej historii w wersji e-booka, ale jest też dostępna wersja papierowa.


Jest to niezbyt obszerne opowiadanie o miłości Roberta i Majki, którzy po raz pierwszy spotkali się na targach czekolady. Wówczas było to krótkie spojrzenie na siebie, bez kontynuacji. Dwa miesiące później los znowu ich stawia na swojej drodze, gdy Majka postanawia wejść do jednej z kafejek. Tak się akurat złożyło, że jej właścicielem jest mężczyzna o niebieskich oczach, który ją zauroczył na targach. Teraz oboje postanawiają skorzystać z szansy bliższego poznania się.

To moje drugie spotkanie z twórczością pani Ewy Sosnowskiej. Kilka miesięcy temu przeczytałam jej książkę pt.: „Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy”. Wówczas uderzyło mnie w jej stylu to, że wiele kwestii i wydarzeń poznajemy poprzez dialogi. W przypadku „Czekoladowego rendez-vous” jest podobnie, chociaż pojawiają się też teksty opisowe.


Właściwie trudno jest mi określić, o czym była ta książka, gdyż jej fabuła złożona została z kilkudziesięciu obrazków z życia bohaterów i rozwoju ich znajomości. Ta historia jest słodka niczym kubek czekolady, a nawet kilku kubków. Relacja między głównymi bohaterami jest zbyt idealna, bez zgrzytów, z ugrzecznionymi dialogami. Ona nawet nie irytuje się, gdy w pewnym momencie dowiaduje się o tym, że Robert zna kilka adresów klubów dla swingersów, a on z kolei bez oporów zgadza się, by Majka poszła na imprezę z koleżankami na plażę, gdzie są podrywane przez przypadkowych mężczyzn.

Fabuła przetacza się po różnych sposobach spędzania czasu z przyjaciółmi, randkami, rozmowami i właściwie nie ma w niej głównego motywu. Nie raz omawiane te same sytuacje, które miały miejsce wcześniej, albo nie wiadomo skąd pojawia się nagle jakaś osoba, chociażby były chłopak Majki, o którym wcześniej nie było mowy, lub dowiadujemy się o epizodzie, którego wcześniej nie było. Zabrakło mi w tym wszystkim odczucia emocji i bardziej dogłębnego wniknięcia w osobowość postaci. Sposób opowiadania bardziej przypomina mi relację z jakiegoś wydarzenia lub przedstawienie jakiejś scenki, ale zostało to okrojone z emocji. Jest trochę przegadana i zbyt idealna, a wszelkie problemy rozwiązują się same.

W sumie jest to lekka opowieść o dwojgu młodych ludziach, którzy od razu przypadają sobie do gustu i mkną przez różne sytuacje życiowe, prowadzące do wiadomego finału. Nie jest to historia zbyt dynamiczna, emocjonalna ani ociekająca zaskakującymi zwrotami akcji, ale mimo to stanowi miłą lekturę na jeden z jesiennych wieczorów. Z tego, co wiem, już jest tom II także poświęcony Majce, którego podtytuł nosi nazwę „W miłości siła”, więc dla zainteresowanych dalszymi jej losami, to z pewnością dobra wiadomość.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu


4 komentarze:

  1. Myślę, że to moje klimaty, więc być może skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy w planach poznać tę historię w dalszej perspektywie czasowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej książki jeszcze nie czytałem Mirko, ale mam w planach, pozdrawiam, Jarek ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że zabrakło emocji oraz historia jest zbyt słodka :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty