"Faceci na karuzeli"
albo Księga Wejsun
czyli STO LAT NIEZWYKŁYCH
Wojciech Pielecki
Wydanie: I
Liczba stron: 666
E-book PDF 3,41 MB
Wersja papierowa: okładka miękka
Wymiary: 145 × 205 mm
Wydawnictwo: Ridero IT Publishing
Moja ocena: 6/6
…Widzę dokładnie ich wszystkich, głównych bohaterów tej opowieści, zapełniających karty Księgi Wejsun. I widzę tę wieś i to jezioro. Z lotu ptaka.
Ta perspektywa jest wygodna.
Zawsze mam ogląd całej sytuacji,
jaka by ona nie była…
Każda mała społeczność zawsze w jakiś sposób jest odbiciem tego, co dzieje się w danym kraju, oddając nastroje, ukazując różne charaktery i ludzi, którzy razem tworzą wspólną historie danego miejsca. Jedną z takich miejscowości jest wieś Wejsuny, która znajduje się na Mazurach. Dla autora książki „Faceci na karuzeli” stała się ona miejscem, w która zgromadził bogatą społeczność pod względem kulturowym i różnorodności charakterów oraz ludzkich losów. Wprawdzie można odnaleźć w Internecie informacje o takiej miejscowości, ale autor podkreśla w wywiadzie udzielonym na http://autorzy365.pl/, że tak naprawdę chodzi mu o zupełnie inną gminę, niż wymienia w swojej powieści.
Karuzelową jazdę rozpoczyna Wojtek Marcin Grabski, który obecnie ma 56 lat i razem ze swoim pięcioletnim wnuczkiem wybrał się na karuzelę do Warszawy, pozostawiając w Wejsunach syna Kamila i synową, oraz swoje drugą żonę Annę, z którą jest od 20 lat w związku małżeńskim. ponad 20 lat temu zdarzyło się coś w jego życiu, gdy z ówczesną żoną, Sylwią, spędzał urlop w Cancun, w Meksyku. to, co się wydarzyło łączy jego losy z innym Polakiem, Pawłem Szczęsnym którego żona zginęła na przejeździe kolejowym. To doprowadza ich do sierżant Gabriela Garcii Gomeza, który ma wyrobione zdanie na temat turystek przyjeżdżających do Meksyku z Europy. Ich historię oraz pozostałych mężczyzn poznajemy stopniowo. Poszczególne osoby pojawią się w fabule, tak, jakby wsiadała w kolejnych okrążeniach na karuzelę, by razem z innymi tworzyć wspólną historię. Ten splot zdarzeń zapoczątkowuje karuzelową jazdę, która przenosi się do Polski na mazurską wieś.
Inspiracją do napisania książki stało się zdjęcie zrobione przez dziadka autora prawie sto lat temu. Na fotografii został uwieczniony ojciec autora razem ze swoimi braćmi. W opisie książki napisał, że historie zawarte w tej powieści związanej z Wejsunami należy szukać „w sercach i umysłach ludzi mieszkających dziś na Mazurach. Bo w każdym z nich jest kawałek opisanej tu prawdy…” W wywiadzie na stronie, że wybierając tytuł dla swojej powieści sugerował się jednym ze swoich ulubionych pisarzy, jakim jest Gabriel García Márquez i nie ukrywa, że fabule można odnaleźć podobieństwa do jego stylu. Z kolei podtytuł nawiązuje do „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk, co również nadaje odpowiedni klimat dziejącym się epizodom.
Na ponad 660 stronach autor zawarł życiorysy kilkunastu facetów, którzy razem na karuzeli życia tworzą wspólną opowieść o codziennych problemach, radościach, smutkach, dramatach i chwilach szczęścia. W rozmowach bohaterowie poruszają aktualne tematy z zakresu polityki, problemów społecznych, relacjach międzyludzkich, opowiadają o tym, co było, co przeżyli, o czasach przemian w XX wieku i historii naszego kraju. Wraz z bohaterami cofamy się nawet do wydarzeń sprzed prawie stu lat, podążając za różnymi wydarzeniami z życia bohaterów. Opisane losy są jednymi z wielu, jakie można by usłyszeć nie tylko na mazurskiej wsi, ale w każdym innym zakątku kraju. Opowiadają o sobie w różnych przestrzeniach czasowych, okolicznościach i towarzystwie. Każdy z nich niesie ze sobą inną historię, emocje i przeżycia, ale wszystkich łączy jedno miejsce: wieś Wejsuny na Mazurach.
źr. zdjęcia: autorzy365.pl |
Wojciech Pielecki to urodzony 11 listopada 1948 roku w Warszawie autor 10 książek reportażowych. Spośród nagród dla reporterów zdobył nagrody imienia Juliana Bruna (dla najzdolniejszego polskiego dziennikarza do 30 roku życia), Ksawerego Pruszyńskiego i Melchiora Wańkowicza (również za książki powyżej). W „Antologii Polskiego Reportażu” został uznany za jednego ze 100 najwybitniejszych polskich reporterów. Jest autorem 10 książek reportażowych i dwóch powieści. Ale wszystko to działo się do 1991 roku. Potem, jako reporter, zamilkł. Tych 30 lat „przerwy technicznej” zaowocowało teraz 666-stronicową opowieścią „Faceci na karuzeli”.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi
Pierwszy raz czytam o tej książce, ale wiem, że chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz czytam o tej książce, ale tytuł sobie zapiszę. Pozdrawiam Mirko, Jarek, końcówka tygodnia u mnie pod znakiem aktywności fizycznej i pisania ręcznego :-) .
OdpowiedzUsuńCzasami inspiracja bywa bardzo prozaiczna. Myślę, że to bardzo interesująca książka.
OdpowiedzUsuńInteresująca na pewno :)
OdpowiedzUsuńChyba sie skuszę na zakup i przeczytanie:)
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie dla mnie. Tym razem pasuje ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła i bardzo ciekawe jest to skąd wziął się pomysł na książkę:) Dla mnie w tej chwili nieco za gruba;) Jednak będę o niej pamiętała w przyszłości.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię przeglądać polecajki książkowe. Niestety nie zawsze jest wszystko dla mnie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się. :)
OdpowiedzUsuń