15 marca 2022

1027. - "Pocztówka z Arles"


Pocztówka z Arles
Włodzimierz Malczewski

Wydanie: I
Premiera: 20 stycznia 2022r.
Format: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-8219-593-4
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 5/6

„Miłość to największe ryzyko, jakie można podjąć w życiu.”

Ostatnio dosyć sporo pojawiło się romansów mafijnych, które najczęściej zostały napisane przez  kobiety, dlatego interesującą odmianą okazuje się powieść "Pocztówka z Arles", która wyszła spod męskiego pióra, więc mamy możliwość spojrzeć na wiele aspektów z męskiego punktu widzenia. 

Poznajemy w niej Anioła, ale nie takiego, który jest gotów chronić przed złem każdego człowieka. 
Wręcz przeciwnie. 
On sam reprezentuje zło. 


Nikt nie wie, jak naprawdę się nazywa, jaką ma przeszłość, lecz każdy wie, że Anioł jest bezwzględnym zabójcą wykonującym bez mrugnięcia okiem zadania wydawane przez szefa łódzkiej mafii, dlatego cieszy się jego bezgranicznym zaufaniem. Jednak tym razem, gdy go poznajemy, nie wykonuje powierzonego mu zlecenia, gdyż poza czarną duszą, ma on swoje własne zasady, które teraz także dały o sobie znać. To powoduje, że musi zmienić miejsce swoich działań. Ucieka do Hamburga, ale wskutek pewnych okoliczności, po jakimś czasie przenosi się do Kalifornii, do Los Angeles, gdzie działa, jako Michael Green, zdobywając zaufanie i szacunek tamtejszego bossa Joe Rose’a. 

Pewnego dnia los znowu wprowadza do jego życia zamęt, gdyż styka go z Lee Anderson, która ucieka przed brutalnym zabójcą o nazwisku Moe Mayo. Wbrew rozsądkowi postanawia jej pomóc, mając świadomość, że ludzie mafii nie spoczną, dopóki dziewczyna nie zostanie zlikwidowana. Wraz z tą decyzją, jemu też grozi niebezpieczeństwo, gdyż tak się składa, że jest on członkiem mafii, która szuka dziewczyny, a tym samym wie, że on także nie może spać spokojnie.


Po przeczytaniu opisu na końcu książki można by spodziewać się kolejnego romansu mafijnego, jakich ostatnio pojawiło się dosyć sporo, ale zdecydowanie wyróżnia ją sposób prowadzenia fabuły. Jest w niej połączenie sensacji i romansu, ale też elementów obyczajowych, zwłaszcza w charakterystykach postaci. Autor nakreślił je tak sugestywnie, że na pewno nie chcielibyśmy ich spotkać na swojej drodze. Tutaj doskonale można poczuć mroczność i autentyczność. Zachowany został wprawdzie schemat przystojnego, bezwzględnego gangstera, który pod maską brutalnego mordercy skrywa ludzkie cechy, ale jednocześnie została nakreślona wyraźnie brudna, groźna i niebezpieczna atmosfera, towarzysząca kolejnym epizodom.

Drugim aspektem wyróżniającym tę powieść jest osoba autora, który znany jest przede wszystkim, jako twórca bajek dla dzieci. Tym bardziej jestem pełna uznania dla jego talentu obejmującego tak szeroki i rozbieżny zakres tematyczny. Ciekawostką jest to, że książka składa się z trzech części, z których pierwsza pt. „Bitwy Aniołów” ukazała się w 2013 roku, jako samodzielna powieść, a jednocześnie była debiutem pisarskim pana Włodzimierza Malczewskiego. Za bardzo dobry pomysł uważam wprowadzenie jej do „Pocztówki z Arles”, dzięki czemu osoby nieznające wcześniejszych losów Lee i Michaela vel Anioła, mogą poznać ich historię do początku.


Powstała w efekcie bardzo rozbudowana, wielowątkowa historia, w którą wnika się stopniowo z umiarkowanym tempem, a to za sprawą zbyt długich, opisowych partii materiału. Nie brakuje  ukazania brutalności mafijnego światka, ale też delikatności, erotycznych scen czy różnego rodzaju emocji. Wydawałoby się, że w męskim wydaniu sceny intymne będą bardziej wyuzdane czy wulgarne, a tymczasem autor wykazał się subtelnością i nie epatuje zbyt mocno erotyką. Bardziej skupia się na tym, co dzieje się pomiędzy głównymi postaciami, osadzając wokół nich fabułę pełną zaskakujących zwrotów akcji i wydarzeń. 

Autor opisuje w ten sposób zarówno to, co się dzieje w otoczeniu bohaterów, ale też przybliża ich sylwetki. Jest tych postaci i wydarzeń ogromna ilość, więc z początku można poczuć lekkie zamieszanie, kto jest kim. Poznajemy bowiem najpierw Anioła, który ma do wykonania pewne zadanie zlecone przez swego szefa. Anioł jest osobą tajemniczą i nikt nie wie, kim właściwie on jest, i dlaczego szef darzy go ogromnym zaufaniem. Zanim jednak dochodzi do sytuacji opisanej w notce redakcyjnej, pojawia się mnóstwo zwrotów akcji, wątków, wydarzeń i postaci. Pozornie opisy wydają się zbędne, ale z drugiej strony dają możliwość poznania każdej osoby pod kątem ich drogi do chwili obecnej i dostrzeżenia czynników, które ją ukształtowały.


„Pocztówka z Arles” to wciągająca opowieść dla każdego, bez względu na płeć, opowiadająca o miłości i poświęceniu, gotowości na wszystko, by ocalić i ochronić przed złem ukochane osoby. Jedynym minusem, są dosyć obszerne opisy odbiegające od głównego motywu trochę spowalniające tę dynamikę, więc czasami czyta się ją zdecydowanie wolniej. Jednak, mimo tego, w efekcie trudno się oderwać do tej historii, gdyż dostarcza ona czytelnikowi mnóstwo wrażeń, przeżyć, powodując wzrosty napięcia i ciekawość poznawania kolejnych rozdziałów. Absorbuje uwagę tak, że ponad 500 stron powieści kartkuje się błyskawicznie, zwłaszcza w drugiej i trzeciej części. Zakończenie mnie zaskoczyło i zawiodło jednocześnie, gdyż nie tego się spodziewałam. Pozostawia nas, bowiem z pytaniem: Co tu się właściwie wydarzyło?  To, co zafundował mi autor na finałowych akapitach daje jednak nadzieję na kontynuację tej historii.

źr. zdjęcia: 
www.wlodzimierzmalczewski.pl

Włodzimierz Malczewski urodził się w Tomaszowie Mazowieckim. Ukończył studia na Wydziale Budownictwa i Architektury, lecz jego pasją stała się literatura. Zadebiutował powieścią "Bitwy Aniołów", a kolejną była "Powiedz mi dlaczego". W 2015 roku ukazała się książka "Moje Miasto" z wątkami biograficznymi, osadzona w realiach współczesnej Polski i sięgająca czasów przed- i powojennych, a w 2018 roku powieść sensacyjna Uwikłany. Jest też autorem bajek "Antoś Mrówek" i "Hania Biedronka", a także "Maks Motyl i Olek Ważka". W 2021 roku jego bajki przetłumaczono na język angielski i opublikowano w Wielkiej Brytanii pod wspólnym tytułem Little Explorers Tony Hana Max and Olly.

Książkę przeczytałam, dzięki portalowi:



4 komentarze:

  1. Nie wiem, z jednej strony być może to ciekawa książka. Z drugiej, nie do końca czuje się przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ zachęcajaco piszesz o tej książce. Aż mam ochotę ją natychmiast przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na uwadze będę mieć. Chociaż teraz inne lektury przede mną, pozdrawiam serdecznie Mirko. Też chciałem coś opublikować w Novae Res kilka lat temu, ale była opcja ze współfinansowaniem, więc odpadło. Pozdrawiam Jarek :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że na mnie ta książka również zrobiłaby pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty