"Cena wolności"
Spin-off Konsorcjum
Tom pierwszy
A.S. Sivar
„Konsorcjum – ono nigdy nie śpi. Każdego wplata w twoje życie widmo nieuniknionego, czającego się na każdym kroku zła.”
Jedną z najważniejszych wartości w życiu jest poczucie wolności. Wolność ma wiele wymiarów i dla każdego może oznaczać coś innego. Jest nie tylko prawem do wyboru własnej drogi, ale także wewnętrznym poczuciem niezależności – stanem, w którym człowiek może żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami, pragnieniami i marzeniami. Często jest tak, że o wolność trzeba zawalczyć i wiele poświęcić, by ją uzyskać. Jeden z bohaterów książki „Cena wolności” jest gotowy zrobić wszystko, by uwolnić się od struktur organizacji zwanej Konsorcjum.
Był rok 2021, gdy poznałam „Konsorcjum”, debiutancką serię pani A.S. Sivar. Zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i z żalem rozstawałam się z jej bohaterami, dlatego ogromnie się ucieszyłam, że autorka zdecydowała się na spin-off tej trylogii.
„Cena wolności” to osobna historia, mimo że można w niej dostrzec powiązania z trylogią „Konsorcjum”, chociażby w postaciach, które również w niej miały swoją historię. Obecnie, od trzech lat na czele Konsorcjum stoi Nadia Aleksandrow, która zdobyła swoją pozycję dzięki własnej determinacji, odwadze, stając się potentatką największego ingredientu władzy jej ojczyma, Iwana Dimitrenko. Znalazła też miłość swego życia w osobie Dominika Aleksandrowa.
Wśród osób zrzeszonych w organizacji Konsorcjum jest Zander, który marzy o tym, by na zawsze uwolnić się z jej kajdan. Chciałby prowadzić życie swobodne, na własnych zasadach, ale odejście od organizacji nie jest takie proste. Trzynaście lat temu Dominic i Zander byli przyjaciółmi, a ich duet był nie do pokonania w wykonywaniu zadań. Dziś nie ma między nimi dawnej zażyłości, dzieli ich bardzo dużo, a wydarzenia z przeszłości skutecznie zniszczyły ich więź.
Zander chciałby uwolnić się z macek Konsorcjum, ale jak dotąd nie było to niemożliwe. Nadarza się okazja do osiągnięcia tego celu, ale on musi jeszcze wykonać jedno ważne zlecenie. Gdy zrobi to dobrze, uzyska wolność.
Ma otoczyć ochroną Igę Bodnar, która jest niezwykle ważna dla Nadii. W tym wszystkim jest jeden problem - Iga straciła pamięć w wyniku dramatycznych zdarzeń, o których nie od razu się dowiadujemy. Wiemy tyle ile wie Iga, która stopniowo odkrywa swoją przeszłość. Do tego ona nie ma łatwego charakteru i nie podoba się jej podporządkowanie się poleceniom zdecydowanego, pewnego siebie, aroganckiego i mrukliwego Zandera. On jest postacią złożoną, rozdartą między zobowiązaniami a pragnieniem niezależności, ale też skrywającym swoje sekrety i demony, co czyni go bohaterem niełatwym do zrozumienia, ale jednocześnie trudnym do jednoznacznej oceny. Iga też nie jest osobą dającą się ujarzmić, ale nawet czasami postępuje zbyt lekkomyślnie i wbrew zakazom, nie zdając sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa.
Okazuje się, więc że to, co miało być łatwe i bezproblemowe, zmienia się w pełne komplikacji zadanie. Królowa organizacji, Nadia stawia jeszcze jeden warunek: Iga jest nie do „tknięcia” czyli on nie może ją potraktować jak wiele innych kobiet w swoim życiu. Jeżeli zrobi cokolwiek, by się do swojej podopiecznej zbliżyć, starci szansę na wolność.
Pani A.S. Sivar po raz kolejny dostarczyła mi mnóstwo emocji o różnych odcieniach, wprowadzając w dynamiczną fabułę i intensywną relację między bohaterami. Tempo nie jest szybkie od samego początku, bo autorka stopniowo kreśli tło wydarzeń, budując atmosferę i wprowadzając kolejne istotne elementy. Dopiero fabuła zaostrza się i robi się bardziej dynamiczna, gdy Iga zostaje umieszczona w domu Zandera, co nie podoba się ani jej, ani jemu. Narracja prowadzona jest z ich perspektywy, choć wypowiedzi Zandera pojawiają się znacznie rzadziej, co dodatkowo buduje aurę tajemnicy wokół jego postaci. Fabuła skupia się w dużej części na emocjach i przeżyciach Igi, więc z łatwością zagłębiamy się w jej myśli, przeżywamy jej rozterki, analizujemy każdą sytuację, gdyż autorka umiejętnie oddaje subtelne zmiany w jej uczuciach, prowadząc nas przez kolejne etapy jej odkryć i wątpliwości.
Z kolei, gdy poznajemy punkt widzenia Zandera, perspektywa diametralnie się zmienia. Jego wewnętrzne przeżycia i emocje są bardziej powściągliwe, ale jednocześnie pełne napięcia – każde jego spostrzeżenie rzuca nowe światło na wydarzenia i relacje między bohaterami. Dzięki temu zyskujemy głębsze zrozumienie jego postaci, odkrywając motywy, które nim kierują, oraz konflikty, które toczą się w jego wnętrzu.
„Cena wolności” to powieść, w której nie ma miejsca na przypadkowość. Każda decyzja bohaterów niesie konsekwencje, każda emocja buduje napięcie, a każda strona przynosi nowe zaskoczenia. Autorka konsekwentnie prowadzi fabułę, nie wprowadzając zbędnych wątków ani przypadkowych postaci. Nie ma w niej niepotrzebnych wątków, ani postaci, a całość została świetnie skonstruowana, przemyślana i napisana z pasją i lekkością.
Bohaterowie są w niej siłą napędową nadając tej historii kolorytu i mocnych wrażeń. Ich silne, wyraziste charaktery gwarantują mnóstwo wrażeń, więc nie można się przy nich nudzić. Między nimi od początku iskrzy, bo spotkały się dwa silne charaktery, niezależne i nielubiące ograniczeń. Pojawiają więc intensywne reakcje i sytuacje doprowadzające ich do frustracji, złości i tzw. białej gorączki, a jednocześnie oboje są świadomi, że coraz bardziej przestają być sobie obojętni. Coraz trudniej jest im zapanować nad swoimi uczuciami, gdy są blisko siebie. Autorka doskonale oddała ich wewnętrzne napięcia, buzujące namiętności i trawiące pożądanie, więc obserwowanie rozwoju ich relacji daje mnóstwo wrażeń.
Uważam, że „Cena wolności”, jako spin-off Konsorcjum to świetna historia, która sprawi radość fanom serii i pozwoli ponownie spotkać ulubione postacie. Natomiast dla tych, którzy po raz pierwszy zetkną się z tą organizacją i jego ludźmi, znajdą w niej wszystko to, czego oczekuje się od tego typu powieści.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data premiery: 07.03.2025r.
Ilość stron: 464
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN 978-83-8373-642-6
Wydawnictwo: Amare
Moja ocena: 6/6
Ta książka zapewnia sporo emocji.
OdpowiedzUsuńKto wie, może się skuszę na tą propozycję bo recenzja bardzo wciąga 🙂
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Nie znam tej serii.
OdpowiedzUsuńNie czytałam głównej serii, ale brzmi jak coś w moim guście, więc może w wolnej chwili sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń