[133./24] 1648. - "Off-Campus" Tom III


"The score. Podbój"
Seria: Off-Campus
Tom trzeci
Elle Kennedy

„To ty sprawiasz, jak funkcjonuje twoje życie.”

Seria „Off-Campus” to galeria wielu rewelacyjnych postaci, które chciałoby się poznać bliżej. Są wśród nich sportowcy z kręgów hokeja, ale też osoby reprezentujące inne pasje i profesje. Przede wszystkim jest to świat hokeistów, a w tle środowisko studenckie, którego życie poznajemy poza akademikiem, dowiadując się co robią, gdy skończą się wykłady. W pierwszym tomie „The deal. Układ” poznaliśmy kapitana drużyny hokejowej Briar Garretta Grahama, w drugim tomie „The Mistake. Błąd” bohaterem był intrygujący, wyluzowany John Logan. Każdy z nich poznał już panią swego serca. Teraz, przyszedł czas na nieziemsko czarującego obrońcę w tym zespole, Deana Di Laurentisona w trzeciej odsłonie serii pt.: „The score. Podbój”. Wydaje się on nie jest do usidlenia, bo znany jest ze swoich seksualnych zdobyczy na uniwersytecie. Nigdy nie wiąże się na stałe, jasno artykułuje swoje zasady i z żadną nie planuje dłuższego romansu. Nie ma w uniwersytecie Biar żadnej dziewczyny, która by potrafiła mu się oprzeć. Jednak i taki moment następuje, gdy poznaje Allie Hayes.


Wszystkich bohaterów tej serii polubiłam, ale Allie najbardziej przypadła mi do serca, jeśli chodzi o kobiece postacie. Zaskarbiła moją sympatię swoją szczerością, życzliwością, podejściem do życia i ugodowym charakterem. Mówi to, co myśli, ma swoje dylematy, wątpliwości, ale także okazuje się być niesamowitą kobietą, która potrafi wykorzystać swoje atuty, stawiać granice i pokazać się z bardzoej odważnej strony. Jest też wspaniałą córką, która kocha swego schorowanego ojca i mimo dzielącej ich odległości, utrzymują ze sobą bardzo dobry  kontakt. Allie wie, jaki jest Dean, bo zna go nie od dziś. Do tej pory udawało się jej odpierać jego zaloty. Ona jest zwolenniczką stałych związków i nie zamierza być kolejną zdobyczą przystojnego hokeisty, lecz wszystko jest do czasu, a życie lubi weryfikować nasze postanowienia.

Los sprawia, że tych dwoje zostaje postawionych przed życiową próbą. Allie leczy swoje serce po nieudanym związku z Seanem. Chcąc uniknąć jego zapowiedzianej w smsie wizyty u niej w akademiku, postanawia, za radą przyjaciółki Hannah, spędzić weekend w mieszkaniu Garretta, gdyż on, wraz z Hannah, Loganem i Grace wyjechali właśnie na kilka dni poza Hastings. Pozornie nic nie powinno grozić Allie ze strony Deana, bo oprócz niego ma być w lokum chłopaków też Tucker. Jednak okazuje się, że i on ma swoje plany na czas wolny od nauki.


Ta para, czyli Dean  i Allie  byli obecni w serii Off-Campus od początku, gdyż on jest współlokatorem i przyjacielem Grahama Garretta i Johna Logana, a ona to najbliższa i najlepsza przyjaciółka Hannah Wells, obecnie już dziewczyny Garretta. Dean ma opinię kobieciarza, erotomana, wiecznie pijanego lekkoducha, któremu tylko jedno w głowie. Podchodzi on do życia swobodnie, wciąż imprezuje, zresztą zgodnie z poglądem, który wyraził Logan w tomie II, że „o to chodzi na uniwerku. Bawić się, seksować i mieć ubaw po pachy, zanim wejdziemy do prawdziwego świata i nasze życie zmieni się w gówno.”

Dean nie zna biedy. Pochodzi z bardzo bogatej rodziny, więc ma wszystko, czego potrzebuje i zawsze dostawał to, co chciał. Jednak nie jest zarozumiałym czy wywyższającym się palantem, ale ma przypiętą łatkę playboya W pewnym momencie Dean przekonuje się, że nie zawsze życie jest radosne i beztroskie, bo wszystko kiedyś się kończy i potrafi ono dać porządnego kopa. Natomiast Allie dostrzega, co jest dla niej najlepsze i dla kogo bije szybciej jej serce.  Zaletą ich relacji jest otwartość, nieukrywanie swoich pragnień, ale też rozmowy, które wiele im wyjaśniają. Mogą zawsze na siebie liczyć i okazuje się, że Dean nie jest takim lekkoduchem, za jakiego go wszyscy uważają. Potrafi być opiekuńczy, romantyczny i empatyczny.


Uwielbiam styl pani Elle Kennedy, która z lekkością i humorem opowiada o perypetiach bohaterów. Tym razem także stworzyła szereg ciekawych postaci i związanych z nimi historię. Nie są to postacie jednowymiarowe, jak można by było myśleć o niektórych z nich, ale mające w sobie złożone osobowości, skrywane zdolności i cechy charakteru. Jednak o Deane Di Laurentisononie wszyscy mieli jedno wyrobione zdanie: kobieciarz, który nie przepuści żadnej atrakcyjnej studentce. Prowadzi bardzo aktywne życie seksualne, robi to co chce i dostaje to co chce, a wszystko według zasad Życia Deana. Jaki jest naprawdę i co skrywa pod wizerunkiem, który zbudował w czasie studiów, dowiadujemy się stopniowo. Dostrzega to również Allie, ale ona preferuje stałe związki. Ich relacja i wzajemne przyciąganie stanowią główną oś powieści, więc jest gorąco, namiętnie, erotycznie, ale też zabawnie. Jest to zatem zdecydowanie lektura dla czytelników 18+, bo jest to chyba najbardziej erotyczna część z całej serii. 

Pani Elle Kennedy pisze o tej sferze naszego życia ze swobodą, bez pruderii i obrazowo, nie szczędząc nam szczegółów, ale według mnie, nie były to opisy rażące. Owszem, są śmiałe, ale doskonale pokazują temperament bohaterów. Jest też druga warstwa wydarzeń toczących się w tej płaszczyźnie, gdyż Allie chce zostać aktorką i ma przed sobą dylemat, jaką ścieżkę kariery wybrać. Dean lubi hokej, ale nie jest aż tak w nim zakochany, jak jego przyjaciele z drużyny. On wie, że po skończeniu studiów w Briar przeniesie się do Harvardu, gdzie będzie zgłębiał  tajniki prawa.  Pojawiają się jednak wątpliwości...

Wyłania się więc z tej historii kwestia przyszłości i tego, co bohaterowie chcą robić w dorosłym życiu. Fabuła biegnie dosyć szybko, wiele się dzieje, nie tylko pod względem erotycznym, ale też sportowym, gdyż całość, jak zwykle jest ukazana na tle spraw związanych z hokejem. Niestety, nie stawia ona w dobrym świetle kobiet, co może nieco razić, ale obserwując dzisiejszy świat, można dostrzec, że jest w tym trochę prawdy. 

Mnogość wydarzeń wypełnia powieść na każdej stronie, dokonują się transformacje osobowości, czego można było się domyślić, ale też bombardują w nas emocje, których się nie spodziewałam. Wiem, że nie wszyscy lubią czytać tego typu historie i oczywiście mają do tego prawo, bo to różnice powodują, że jesteśmy tak wspaniałymi ludźmi. Inaczej byłoby nudno, gdyby wszyscy byli tacy sami i lubili to samo. Mimo to, ja nieustannie namawiam na to, by doszukać się w danej opowieści wartościowych wątków, a erotyczne ekscesy zawsze można pominąć. Ważne dla mnie jest to, że są w  tej powieści charakterystyczne osobowości, które muszą się ukształtować w wyniku doświadczeń, które szykuje im los. 

Zakończenie „The score” pozostawia nas jednak z kwestią, której rozwiązanie poznamy dopiero w kolejnej, i niestety, ostatniej odsłonie serii „Off-Campus”.  Jestem jej niesamowicie ciekawa, gdyż bohaterem ma być John Tucker, który wydaje się być najbardziej zrównoważonym i rozsądnym hokeistą wśród zawodników. Ale czy na pewno? 
Czas pokaże.

Recenzja pierwszego tomu I "The Deal. Układ."
Recenzja pierwszego tomu II "The Mistake. Błąd"

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem 


Wydanie II: 25.06.2024r.
Wydanie I: 09.02.2017r.
Premiera wersji oryginalnej: 11.01. 2016r., 24.08.2016r i 01.01.2023r.
Ilość stron: 442
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 140x205 mm
Tytuł oryginału: The Score
Tłumaczenie: Anna Mackiewicz
ISBN: 978-83-8335-274-9
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6




Komentarze

  1. Musiałbym sięgnąć po pierwszy tom, chyba bym miał miłą odskocznię. Pozdrawiam Mirko po zabieganym dniu .

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie bardzo się czuję w tych klimatach, choć młodzieżowe romanse czy nawet erotyki chwilami ujdą, tak tutaj wyczuwam trochę klasycznego schematu i sportowcach jakoś nie lubię czytać. Może, dlatego że nigdy fanką sportu nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już trochę słyszałam o tej serii, ale zupełnie mi z nią nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo są dobrze napisane. Ja też nie zawsze sięgam na przykład po fantasy, ale nie raz robię wyjątek, bo fabuła jest wciągająca.

      Usuń
  5. Musiałabym zacząć od początku, więc może kiedyś się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czasami sięgnąć po romans :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno w tym gatunku można znaleźć coś ciekawego.

      Usuń
  7. Nie znam serii i w najbliższym czasie nie będę mieć czasu na czytanie ale zupełnie nie, nie mówię 🙂

    OdpowiedzUsuń
  8. Już trzeci tom? Jest trochę do nadrobienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam pierwszy i drugi tom i niesamowicie mi się podobały, na pewno dokończę tę serię. Nie jestem fanką romansów erotycznych, ale te są tak dobre, mają tak ciekawe, życiowe historie i realistycznych bohaterów, że czyta się je rewelacyjnie. A sceny erotyczne, których nie lubię, tutaj zupełnie nie są wulgarne i po prostu pasują do całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam, bo też nie zawsze podobają mi się erotyczne wstawki, ale nie mam nic przeciwko nim, jeżeli historia jest dobrze napisana, a tak jest w tym przypadku.

      Usuń
  10. Nie zdecydowałam się na współpracę przy tej serii, wydaje mi się, że to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.