"Niemiecka żona"
Debbie Rix
„Żona esesmana musi być wzorem przez cały czas.”
Rzadko sięgam po literaturę wojenną, a szczególnie obozową, a z taką skojarzyła mi się okładka książki „Niemiecka żona”. Nie od razu więc miałam ochotę ją przeczytać, ale gdy w opisie zostało zaznaczone, że historia dzieje się nie tylko w czasie wojennej zawieruchy i jest bardziej rozbudowana, niż sądziłam, postanowiłam ją poznać. I nie żałuję tej decyzji.
Annaliese Altman w wieku siedemnastu lat zostaje właścicielką małego sklepu spożywczego w Monachium, który odziedziczyła po zmarłym ojcu. Na jego pogrzebie pogrzebie dostrzega przy jednym z grobów starszą kobietę z młodym mężczyzną, którego spojrzenie wyraźnie skierowane jest w jej stronę. Ich ścieżki ponownie łączą się dwa lata później, gdy Annaliese pracuje w banku i tym razem ich znajomość kończy się w efekcie małżeństwem. Tym mężczyzną jest Hans Vogel, doktor medycyny specjalizujący się w homeopatii, który w nowym porządku, jaki tworzy się w Niemczech, upatruje dla siebie szansę na zrobienie kariery na polu badań nad lekarstwem, na malarię. Gdy w 1935 roku Hans i Annaliese biorą ślub, dziewczyna ma nadzieję, że w nowym, pięknym domu będą wiedli cudowne, niczym niezakłócone życie rodzinne z gromadką szczęśliwych dzieci. Niestety, życie dosyć szybko weryfikuje jej wyobrażenia, gdyż po kilku idyllicznych miesiącach wszystko się zmienia na gorsze. Do ich życia, jak i do życia wielu ludzi wkracza polityka i brutalna rzeczywistość.
Po początkowych uczuciach i fascynacji nie ma śladu dosyć szybko, a Annaliese coraz częściej dostrzega zmiany zachodzące w mężu i wkrótce poznaje prawdę o tym, na czym polega jego praca. Nie od razu to następuje, gdyż kobieta przez dłuższy czas nie ma o niczym pojęcia. Dopiero, gdy do porządków w ich ogrodzie zostaje przysłany rosyjski więzień Aleksander Kosomow, dowiaduje się prawdy o tym, co dzieje się w obozie i na czym polegają prowadzone tam badania.
Annaliese reprezentuje niemieckie kobiety, które żyją w nieświadomości u boku swych mężów nie zawsze orientując się, co tak naprawdę oni robią i jak wygląda ich „praca”. Z kolei jej mąż, Hans Vogel to człowiek, który stał się ofiarą systemu wkraczającego brutalnie w politykę w latach 30 XX wieku, wyznaczanego przez prawo ustanowione przez nazistów. Z pewnością, gdyby państwo Vogel żyli w innych czasach, byliby szczęśliwym małżeństwem z gromadką dzieci. Niestety, przyszło im żyć w trudnych czasach, które okazały się zgubne dla ich związku.
Muszę też zwrócić uwagę na małą nieścisłość, która dotyczy wieku Annaliese. Otóż, gdy ją poznajemy, jest 1984 rok, a nasza bohaterka ma 66 lat, więc urodziła się w 1918 roku. Po tym wstępnym wprowadzeniu cofamy się do lat przedwojennych, by poznać losy bohaterki w okresie od 1932 do 1935 i wówczas, w 1932 roku Annaliese ma 17 lat, a powinna mieć 14 lat, bo tyle mija od chwili jej narodzin, więc autorce nieco się poprzesuwały lata i gdzieś zawiodły wyliczenia. Druga sprawa, która troszkę wprowadza w błąd, to informacja w opisie, że Annaliese zobaczyła pewien artykuł w 1989 roku, a w powieści ma to miejsce w 1984 roku. Są to jednak szczegóły, które nie mają aż takiego znaczenia, gdyż liczy się historia pokazująca ludzkie losy powywracane do góry nogami wskutek wojny.
Powieść wywołuje wiele emocji, zwłaszcza, gdy opowiada o latach wojennych, ale nie skupia się na walkach na froncie lecz na tym, co się działo w obozach pracy ale też w ówczesnym niemieckim społeczeństwie. Autorka w ujmujący i przemyślany sposób ukazuje wojnę z nieco innej strony, zwracając uwagę na losy więźniów w Dachau, nie tylko od ich strony, ale przede wszystkim tych, który przysparzali im cierpienia, doprowadzając często do śmierci. Pokazuje też świat niemieckiej arystokracji prowadzących beztroskie życie przed wojną, potem w czasie jej trwania oraz po klęsce poniesionej przez hitlerowców.
Autorka zdradziła w swoim końcowym słowie pod nazwą „List od Debbie”, że inspiracją była pewna fotografia młodego mężczyzny, którą ujrzała w monachijskim Centrum Dokumentacji i Edukacji o Historii Narodowego Socjalizmu. Ów mężczyzna był robotnikiem przymusowym i jego los był tragiczny. Jednak wiedza, jaką pani Debbie Rix zdobyła na ten temat i obozu w Dachau, stała się punktem wyjścia dla książki „Niemiecka żona”, chcąc pokazać, jak człowiek, który był porządnym, dobrym lekarzem, stał się ciemiężycielem wykonującym swoje obowiązki bez protestu.
Uważam, że udało się jej to doskonale, gdyż w niesamowicie wyrazistym, a przy tym przystępnym, wciągającym i emocjonującym stylu ukazała do czego jest zdolny człowiek napędzany mechanizmami stworzonymi przez chore umysły i równie chorą ideologię, jaką był i (niestety), nadal jest nazizm. W imię jego niemoralnych i niehumanitarnych zasad, życie straciło wiele milionów ludzi, ale są też i inne ofiary, chociażby takie jak Hans Vogel, który pragnął zrobić coś dobrego dla ludzkości swoimi badaniami. Nie miał początkowo pojęcia, w co wchodzi, a gdy już na własne oczy ujrzał okrucieństwo panujące w obozach pracy, zrozumiał, że stał się częścią reżimu i brutalną maszyną do zabijania. Wiedział też, że nie było już odwrotu i wyjścia z tej pułapki
„Niemiecka żona” jest, zatem powieścią z fikcyjną historią, ale niektóre postacie są prawdziwe lub mają swoje pierwowzory w rzeczywistości. Zostały też ujęte niektóre fakty historyczne, takie jak dojście Hitlera do władzy, czy chociażby procesy norymberskie, więc napisana została ku pamięci, by nigdy już nie doszło do takich barbarzyńskich i nieludzkich czasów.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Data premiery: 28.08.2024r.
Ilość stron: 416
Wymiary:135 x 215 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8289-634-3
Wydawnictwo: Świat Książki
Moja ocena: 6/6
Pewnie z czasem sięgnę, ale na razie czuję przesyt tego typu literaturą, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńDobrze, że powstają takie książki. Być może znajdę na nią czas.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś mi minęła ta książka i na pewno kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTak a propos żon nazistów. Olądałam kiedyś dokument o tym, że poślubienie SSmana było nobilitacją dla kobiet.
OdpowiedzUsuńA po książkę chętnie sięgnę :)
Mam zamiar przeczytać. Lubię takie inne spojrzenie na drugą wojnę światową, pokazanie tez tej drugiej strony, która też swoje wycierpiała.
OdpowiedzUsuń