07 lipca 2023

1402. - "Dwudziesta trzecia" czyli pierwsze spotkanie z Winklerem


"Dwudziesta trzecia"
Cykl: Tomasz Winkler
Tom pierwszy
Beata Dębska, Eugeniusz Dębski

Wydanie: II
Data wydania: 05.05.2021 r.
Ilość stron: 360
Wymiary: 135x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-268-3663-3
Wydawnictwo: Agora
Moja ocena: 5/6

„Morderstwa powinny być karane.”

Niedawno przeczytałam książkę „Siódmy koci żywot”, która okazała się bardzo wciągającą i zabawną lekturą. W trakcie jej poznawania pojawiło się nazwisko Tomasza Winklera i jego babci Romy, co mnie zaintrygowało i sprawiało, że postanowiłam sięgnąć po wcześniejsze powieści państwa Dębskich z wyżej wymienionym Tomaszem Winklerem. Pierwsza część serii nosi tytuł „Dwudziesta trzecia” i nie jest to określenie godziny.


Niesłusznie posądzony o korupcję policjant Tomasz Winkler spełnia się w tej chwili, jako ochroniarz obozów przetrwania dla dzieci. Od pięciu lat wiedzie w miarę spokojne życie mieszkając z osiemdziesięcioletnią babką Romą i uroczym pieskiem Kropką. Pewnego dnia zgłasza się do niego bogaty biznesmen, Robert Szeremeta. I tu mała uwaga: Gdy Winkler po raz pierwszy z nim się spotyka, biznesmen przedstawia mu się, jako Roman Szeremeta, ale potem występuje, jako Robert i tak pozostaje do końca. Szeremeta uważa, że jego żona, która zmarła rok temu, została zamordowana i nawet wie, kto to zrobił. Jest gotów zapłacić ogromną sumę pieniędzy Winklerowi, by ten udowodnił, że mordercą jest wskazana osoba. Były policjant cierpi właśnie na brak gotówki, więc z pewnym ociąganiem, ale zgadza się pomóc Szeremetowi. 

Tomasz Winkler mieszka we Wrocławiu, ale sprawa, którą się podejmuje, zaprowadzi go w wydarzenia z dalekiej przeszłości, jakie miały miejsce w Dobromierzu koło Świdnicy w latach 80. XX wieku. Ze względu na wydalenie ze służby, Winkler nie ma zbyt dużego pola manewru, czuje się bezradny, gdyż nie ma dostępu chociażby do akt sprawy. No, ale, od czego ma się pomocnych ludzi w osobach babci Romy i jego dawnej pracodawczyni oraz cały czas przyjaciółki, Iwony Jurek, zwanej Iwą lub Jerzym.


Powieść ukazała się po raz pierwszy w 2014 roku w wydawnictwie Rebis. Ówczesna okładka wzbudzała niepokój i była mocna w swoim przekazie, jednak wznowienie serii w 2021 roku zaprocentowało bardziej zagadkową grafiką i bardziej mi się podoba.

Fabuła zaczyna się mocnym akcentem, który wywołuje niepokój i przysłowiowe „ciarki na plecach.” Kolejne rozdziały zdecydowanie wolniej płyną, gdyż poznajemy bliżej środowisko i sytuację głównego bohatera oraz zarys sprawy, z którą zwraca się Szeremeta do Winklera. Jesteśmy, zatem świadkami wielu rozmów, bardziej lub mniej ważnych, z których dowiadujemy się istotnych informacji. Bezpośrednie wniknięcie do umysłu byłego policjanta i pokazywanie jego punktu widzenia daje nam możliwość analizy sytuacji razem z nim. Narracja jest wprawdzie trzecioosobowa, ale uwaga skupiona jest na działaniach Tomka.

Jak na byłego policjanta, który był skuteczny w swoich działaniach, zachowuje się powolnie i mało ekspresyjnie. Jego postępowanie, poszukiwania tropów są splecione z codziennymi zadaniami, spotkaniami z babcią, z niektórymi kolegami, odwiedzaniem barów. Momentami wątki się ciągną, jakby brakowało mu werwy i umiejętności łączenia faktów. Natomiast bardzo energiczną osobą jest jego babcia, która potrafi celnie wyciągnąć wnioski, uwielbia krzyżówki i sudoku oraz dobry, markowy alkohol. Jest osobą ekscentryczną i dynamiczną bardziej, niż jej wnuk.


„Dwudziesta trzecia” to kryminał z obyczajowymi, a nawet  elementy psychologicznymi elementami, które razem tworzą spójny i lekko płynącą fabułę, w której podążamy za kolejnymi tropami śledztwa. Nie jest ono prowadzone w sposób klasyczny, gdyż śledztwo przebiega nietypowo, bo prowadzi je osoba, która straciła prawa do policyjnych procedur i musi dotrzeć do prawdy nie zawsze legalnymi drogami. Autorzy skutecznie wodzą nas różnymi ścieżkami, odciągając uwagę od podejrzeń, wzmagając napięcie, zwłaszcza w finałowych epizodach, zasiewają wątpliwości trzymając nas w niepewności do samego końca, nawet wówczas, gdy wydaje się nam, że wiemy już wszystko. Ten nietypowy w swoim wydźwięku kryminał jest świadectwem tego, że pisanie w duecie może przynieść pozytywne i zaskakujące efekty.

Recenzja tomu drugiego "Zimny trop"
Recenzja tomu III "Szwedzki kryminał"



Książkę przeczytałam, dzięki autorom i wydawnictwu:


7 komentarzy:

  1. Jeszcze nie rozpoczęłam przygody z tymi autorami, ale czujęczuję, że szybko muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu Jarek - Jardian. Znów nie chce mnie zalogować. Ostatnio czytam wszystko prawie, więc i ten tytuł na uwadze będę mieć . Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada, więc z chęcią poznam ten cykl. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam duet małżeństwa Dębskich. Winkler wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś, gdzieś słyszałam, ale jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty