"Pogrzeb Figara"
cykl: Amadeusz Wagner
Tom trzeci
Olga Warykowska
Data premiery: 27.03.2023 r.
Ilość stron: 288
Wymiary: 121x195 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8313-436-9
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 4/6
„Artysta, który nie gra, wpada w depresję.”
Zabawna okładka i intrygujący opis na końcu książki „Pogrzeb Figara” sprawiły, że sięgnęłam po ten kryminał licząc na ciekawą sprawę detektywistyczną. W trakcie czytania zorientowałam się, że nie jest to pierwsza odsłona przygód głównego bohatera, jakim jest Amadeusz Wagner – niezbyt zdolny flecista z ogromnym apetytem, a do tego detektyw – amator, któremu udało się rozwiązać dwie zagadki. Pierwszą w książce „Cztery pory śmierci”, a drugą w „Eine kleine trup”. Od razu można zauważyć, że autorka nawiązuje tymi tytułami do znanych dzieł operowych i podobnie jest w trzeciej części cyklu, gdzie fabuła toczy się wokół przygotowań do spektaklu według dzieła Wolfganga Amadeusa Mozarta „Wesele Figara”.
W powieści pojawia się galeria osobowości wzbudzających różnorodne odczucia. Jedni od razu wzbudzają sympatię, natomiast polubienie innych wymaga nieco czasu, a są też tacy, którzy wzbudzają niechęć od samego początku. Jednym z nich, niestety, jest główny bohater, którego nie potrafiłam obdarzyć sympatią i to nie dlatego, że miał nadprogramowe masy ciała, ale dlatego, że wciąż wszystko kojarzyło mu się z jedzeniem, a ludzi porównywał do warzyw i owoców. Zbyt często burczało mu w brzuchu i to burczenie pojawia się w różnych okolicznościach, a do tego ciągłe jego wzdychanie do jedzonka serwowanego przez mamusię daje obraz podległego maminsynka. Zresztą mamusia też nie wzbudza miłych uczuć i raczej jest irytująca ze swoimi uwagami wobec dorosłego syna. Reakcje układu trawiennego, kubków smakowych Amadeusza i jego wzdychaniom do jedzenia są obecne w pierwszych rozdziałach dosyć często zanim dochodzi do morderstwa, ale i potem kulinarne wątki są obecne. Miałam przesyt tego rodzaju opisów zanim w końcu powieść zaczęła przypominać kryminał, gdyż przez prawie połowę powieści uwaga poświęcona jest Amadeuszowi, jego apetytowi i rozterkom.
Amadeusz to nie jedyny obżarciuch w tej powieści, bo przebija go zdecydowanie dyrektor opery, Ignacy Rzeszutko, który wciąż sięga po jakieś delicje, a do tego cały czas jest roztargniony, gburowaty i ma do tego problemy z pamięcią. Zresztą przy takim trybie życia nie jest to zaskakujące, a jedynie dziwiłam się, jak taka osoba może spełniać taką poważną funkcję.
W zamyśle miała być to, jak przypuszczam, komedia kryminalna, ale nie jest to ten rodzaj, który wywołuje parsknięcia śmiechu czy zabawne skojarzenia. Natomiast autorka stworzyła opowieść, w której na pierwszy plan wysuwa się muzyka i opera, gdyż to te dwa elementy tworzą tło dla tej kryminalnej opowieści.
Fabuła, od mniej więcej połowy, przeprowadza nas przez kolejne etapy śledztwa z udziałem Amadeusza i skutecznie kluczy pomiędzy odkrywanymi faktami oraz domysłami. Rozwiązanie zagadki nie jest proste, bo nie wszystkie osoby wydają się wiarygodne i szczere, ale mimo to można było domyślić się finału, chociaż zaskoczeniem był sposób, w jaki Giovanni stracił życie.
„Pogrzeb Figara” nie jest typowym kryminałem, w którym trup ściele się gęsto, ale raczej powieścią dla tych, którzy lubią lekkie formy splecione nie tylko z wątków śledczych, ale też obyczajowych, bo te dwa elementy się w niej zaznaczają. To przyjemna lektura na jeden wieczór, podczas której oprócz książki ustawmy sobie talerz z przekąskami, gdyż jest w niej tyle o jedzeniu, że można poczuć się głodnym.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:
Tytuł zapisuję. Cały cykl będę miał na uwadze Mirko, pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńLubię połączenie tych obu gatunków w książce, więc chętnie sięgnę po ten cykl.
OdpowiedzUsuńLubię takie hybrydy gatunkowe więc może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak ciekawa propozycja na relaksujący wieczór.
OdpowiedzUsuń