"Szept mroku"
Kinga Litkowiec
Data premiery: 7.09. 2022r.
Liczba stron: 304
Wymiary: 135 x 210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Lipstick Books
Moja ocena: 6/6
„Zabawa się rozpoczęła.
Weszłaś w nią, a teraz próbuj przetrwać.”
W dzisiejszych czasach często można usłyszeć o stalkingu, który potrafi skutecznie utrudnić życie ofierze. Najczęściej stalker przedstawiany jest jako psychopatyczny obserwator w kryminalnych powieściach, a w związku z tym jego postać wzbudza lęk i poczucie zagrożenia. Autorka powieści "Szept mroku" wykorzystała ten element, ale w zupełnie odmiennym charakterze.
I znowu dałam się porwać historii stworzonej przez panią Kingę Litkowiec, po tym, jak podobnie stało się w przypadku „Naomi”, dylogii „Miasto mafii”, serii „Bracia di Caro”, z której wprawdzie poznałam tylko pierwszą część, ale wiem, że chciałabym ją poznać w całości. Były to typowe romanse mafijne napisane z pazurem i polotem. Nie inaczej jest w powieści "Szept mroku", której fabuła toczy się w środowisku młodych ludzi, ale nie brakuje w niej mocnych, mrocznych elementów ocierających się o thriller z nutką erotyki. Autorka nie raz udowodniła, że potrafi o miłości pisać w niezwykle wciągający i oryginalny sposób, a sfera erotyczna jest zawsze ujęta w ładną oprawę słowną i odpowiedni nastrój, więc tego rodzaju opisy nie rażą, lecz dodają smaczku.
Ogromnie podobała mi się ta historia, która przez cały czas wywoływała u mnie wiele pytań, nawet wówczas, gdy poznałam już tożsamość tajemniczego obserwatora. Zarówno poszczególne epizody, jak i przebieg zdarzeń prowadzące do finałowej rozgrywki dały mi mnóstwo satysfakcji z czytania. Nie ma w niej nic zbędnego, gdyż konstrukcja fabuły została znakomicie zaplanowana i przemyślana. Od pierwszych zdań rozpoczynających tę powieść byłam zaintrygowana dalszymi wydarzeniami.
Atutem tej powieści są niewątpliwie bohaterowie, którzy mają konkretne osobowości. Mia okazała się dziewczyną, które nie daje się tak łatwo zastraszyć i postanawia odkryć kolejne karty gry wymyślonej przez prześladowcę. W większej części fabuły śledzimy wszystko jej oczami, więc tożsamość stalkera i jego motywy pozostają tajemnicą, ale on także ma możliwość przekazania nam swojego punktu, gdy w jednej z dziewięciu części autorka oddaje mu głos. Co ciekawe, jego postać wzbudza raczej sympatię, niż przerażenie, gdy poznajemy go lepiej.
"Szept mroku" to bardzo udana powieść, od której trudno się oderwać, gdyż cały czas mamy chęć przewracać kolejne strony podążając za losami bohaterów. Zachwycił mnie zarówno pomysł na fabułę i super zakończenie, którym jestem całkowicie usatysfakcjonowana. Mam jednak nadzieję, że autorka wróci jeszcze do tej historii, może innych postaci z drugiego planu, którzy także wzbudzają ciekawość.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z Bonito.pl
i serwisem Dobre chwile, na którym możecie przeczytać
rozszerzoną wersję recenzji
Twoja tak wysoka ocena tej książki zdecydowanie zachęca do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńTeż na uwadze chyba będę miał, pozdrawiam po zabieganym dniu :-) .
OdpowiedzUsuńWysoka ocena. Będę starała się ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńwydaje się być wciągająca ta ksiażka.
OdpowiedzUsuńZa romansami mafijnymi nie przepadam, tutaj fabuła wydaje się nawet kusząca, choć trochę obawiam się, w którą stronę to się potoczy, ale może kiedyś dam szansę :)
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że Kinga piszę coraz fajniejsze i coraz bardziej wciągające książki.Ta jest tego ewidentnym przykładem ;)
OdpowiedzUsuń