28 grudnia 2022

1268. - "MIŁOŚĆ ZNALEZIONA NA ŚMIETNIKU"


„Miłość znaleziona na śmietniku”
Anna Głowacz

Wydanie: I
Data premiery: 1grudnia 2022 r.
Liczba stron: 248
Wymiary: 150 x 210 mm
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-963201-2-4
Wydawnictwo Yriah
Moja ocena: 6+/6

„Nigdy nie wiadomo, kiedy szczęście zapuka do naszych drzwi.”

Życie ma mnóstwo sposobów, by połączyć ze sobą ścieżki ludzi, którzy mają się spotkać. Jednych łączą wspólne doświadczenia, innych praca, szkoła, czy też spotkanie towarzyskie lub przypadek, ale gdy mają się odnaleźć dwa przeznaczone sobie serca, odnajdą się prędzej lub później. Bohaterów książki „Miłość znaleziona na śmietniku” miłość odnalazła w niecodziennych okolicznościach, bo tak jak wskazuje tytuł, na śmietniku.


Wiktoria jeszcze nie tak dawno była najszczęśliwszą osobą na świecie, mając obok siebie ukochanego Dawida. Oboje cieszą się sobą i chwilą, gdy na świat przyjdzie ich synek, Jakub. Niestety, niedane im było zostać rodzicami, a do tego okazało się, że już nigdy ona nie będzie mogła ponownie poczuć pod swym sercem rodzące się życie. Teraz, po dwóch latach od tamtego zdarzenia, Wiktoria jest sama, gdyż związek z Dawidem nie przetrwał próby czasu. Ból straty i pustka w duszy towarzyszy jej nieustannie. Czas poświęca pracy w firmie korporacyjnej K&Y na stanowisku księgowej, spotkaniom z rodziną i pomocy bezdomnym, którzy przebywają w pobliskim parku. Szczególną troską otacza dwójkę rodzeństwa, którzy wprawdzie mają dom, ale nie stać ich nawet na bułkę.

Wiktoria nie wie, że ma wśród bezdomnych swego opiekuna, jakim jest Robert, który jeszcze kilka miesięcy temu prowadził własną kancelarię prawniczą. Po śmierci swojej siostry bliźniaczki nie potrafił pogodzić się z jej stratą. Teraz swoim wyglądem nie przypomina dawnego siebie i z własnego wyboru wiedzie życie dzieląc los osób z parku.

Pewnego dnia Wiktoria, wracając z pracy, słyszy przeraźliwy krzyk, a na drugi dzień dociera do niej cichy płacz dziecka dobiegający z pobliskiego śmietnika. Ten głos dobiega też do Roberta, który pomaga wyjąć niemowlaka z kontenera. Od początku noworodek ujął ich serca, a Wiktoria dostrzega nadzieję, by wypełnić pustkę w swoim samotnym życiu.


Miałam już możliwość poznać twórczość pani Anny Głowacz, dzięki jej trylogii „Gwiezdne dzieci”, która poza formą beletrystyczną dostarczyła wiele duchowej wiedzy. Powieść „Miłość znaleziona na śmietniku” także zawiera w sobie wiele mądrych i ponadczasowych przekazów, ale są one ukazane poprzez sytuacje, splot zdarzeń, podejmowane decyzje, przemyślenia i czyny bohaterów. Obserwując ich działania, ale też postaci drugoplanowych chciałoby się, by jak najwięcej ludzi miało takie podejście, jak oni. Ujęła mnie nie tylko postawa Wiktorii i Roberta, ich rodziców, ale też personelu szpitala i osób, które są jedynie dodatkiem do tej opowieści. Dzięki temu opowiedziana historia ujmuje za serce otaczając ciepłem i poczuciem szczęścia, dlatego na długo pozostanie w mej pamięci i sercu.


Tej historii nie mogłam czytać całkowicie spokojnie, gdyż naładowana została mnóstwem emocji, które zalewają serce wieloma doznaniami, ciepłem, współczuciem i nadzieją. Razem z bohaterami przeżywałam ich rozterki, a łatwość wniknięcia w ich duszę ułatwiały mi słowa, jakimi posługuje się pani Anna Głowacz, która w niesłychanie wrażliwy, sugestywny i poruszający sposób potrafiła oddać wszystko to, czego doświadczała Wiktoria i Robert. Opisy ich uczuć, samopoczucia, wzajemnej fascynacji, namiętności są pełne ciepła, napawają nadzieją, dając wiarę w dobro tkwiące w ludziach. Autorka sprawiła, że identyfikowałam się z każdym stanem, jaki był ich udziałem i z czułością śledziłam cudownie rozwijającą się relację naznaczoną wzajemnym zrozumieniem i opiekuńczością.

To była niesamowita opowieść z typowo świątecznym klimatem, która dostarczyła mi niezapomnianych przeżyć, emocjonalnej palety barw, od smutku poprzez melancholię, wzruszenie, radość i tkliwość. Fala uczuć, jaka towarzyszyła mi w trakcie lektury jest bardzo bogata i trudno tu mi opisać to, co czułam poznając losy bohaterów. Poruszane zagadnienia wzbudzają współczucie dla cierpienia zarówno Wiktorii, jak i Roberta. Oboje zostali poranieni przez los, ale razem byli w stanie dokonać niezwykłych rzeczy i pokonać przeciwności pojawiające się na ich ścieżce.


Książka jest przepełniona miłością, dobrocią, cudnym klimatem, który rozlewa się na kolejne strony, mimo że nie brakuje w niej poważnych problemów, które dodają całości nieco dramatyzmu, ale ich otoczka sprawia, że czujemy magię świąt. Autorka porusza w niej zagadnienia psychologiczne, społeczne i duchowe, pokazując tkwiące w ludziach dobro. Podkreśla, że nie powinniśmy nikogo oceniać zbyt pochopnie, a często wystarczy jeden drobny gest motywowany odruchem serca, by w życie drugiego człowieka wniknęła nadzieja i obudziła go z marazmu, w którym tkwi od lat. Robert był taką właśnie osobą, obwiniającą się niesłusznie o śmierć swojej siostry i nie widział dla siebie przyszłości. Moc wybaczenia, współczucia, empatii dodała mu otuchy i spowodowała, że zapragnął znowu żyć.


To jedna z tych historii, w której może wydarzyć się wszystko. Jej siłą są niewątpliwie ludzie, których los połączył ze sobą. Pokazuje łańcuch dobrych ludzi, dzięki któremu dobro i miłość triumfuje. Polecam tę historię nie tylko w czasie świąt, ale też poza nimi, gdyż jej przesłanie jest ponadczasowe, mówiące o tym, że to co wysyłamy, do nas wraca. Prawa Wszechświata są niezmienne i zawsze dostajemy więcej niż otrzymujemy, a każda strata zostaje wypełniona nowymi zdarzeniami. Bo świat jest jak matematyka. Bilans zawsze musi wyjść na zero. Przepiękna opowieść doskonale wpisująca się w świąteczno-noworoczny czas, ale też w każdą inną chwilę, gdy potrzebujemy przeżyć coś niezwykłego.

źr. zdjęcia: nakanapie.pl
Anna Głowacz urodziła się w 1986 roku w Jaworznie. Już w szkole średniej złapała bakcyla na pisanie i uczęszczała do liceum o profilu humanistyczno- dziennikarskim. Po maturze wyjechała do Anglii, gdzie pracowała i studiowała na kierunku biznesowym w Cambridge. Po sześciu latach wróciła do Polski i założyła swoją własną firmę o profilu Agencji Reklamowej, którą prowadzi do dziś. Jest żoną i mamą  . Uwielbia zwierzęta - posiada dwa duże owczarki, które traktuje jak swoje dzieci. Lubi podróżować, czytać książki i oglądać filmy. Jej największą pasją jest jednak pisanie, na które zawsze stara się znaleźć czas.

Książkę przeczytałam, dzięki autorce, za co bardzo dziękuję.




6 komentarzy:

  1. Nie dziwię się Mirko, że książka wywołała takie emocje - u mnie takie emocje wywołała sama Twoja recenzja. Wielkie dziękuję, wędruje ta książka na moją obowiązkową do przeczytania. I pozdrawia Jarek, po zabieganym przedpołudniu, z przygodami ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro są emocje to ja jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym przeczytać tę książkę. Szkoda, że nie ma jej na Legimi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie poprzez ciekawy tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za historia. Bardzo chcę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się ciekawa, może uda mi się ją przeczytać w nowym roku

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty