"Nudziarz"
Piotr Bolc
„Czasami człowiek zostaje, nawet jeśli wie,
że najwyższy czas dać nogę.”
Jadąc na wakacje, czy urlop lub po prostu na weekend w ciche miejsce szukamy z reguły spokoju, sielankowego nastroju i relaksu na łonie natury. Takie warunki obiecują na pewno Mazury, gdzie można znaleźć piękne miejsce nad jeziorem i cieszyć się urokiem otaczających nas krajobrazów. Takie nadzieje miał bohater książki „Nudziarz”, której okładka wskazuje na lekką wakacyjną opowieść. I tak z początku ta historia wygląda, gdy detektyw o pseudonimie Iks wybiera się na urlop. Miał nadzieję, że spędzi go ze swoją partnerką, ale okazało się, że ona ma zupełnie inne plany.
Mazurska oaza spokoju miała być dla Iksa, prywatnego detektywa, miejscem wytchnienia – nie tylko od wymagającej pracy, ale również od skomplikowanych relacji, które zaczęły go przytłaczać. Wynajęty od samotnego mężczyzny domek miał zapewnić ciszę i anonimowość, a jedynym sąsiadem była posiadłość warszawskiego przedsiębiorcy, którego syn organizował tu wakacyjne spotkania ze znajomymi. Iks otrzymał jasne instrukcje: nie wtrącać się w ich życie. Jednak już pierwszego wieczoru spokojną atmosferę przerywa niespodziewany hałas zza żywopłotu. Wbrew rozsądkowi, Iks postanawia zajrzeć do sąsiadów i interweniować. Ta decyzja okazuje się zgubna w skutkach, a to za sprawą pewnej dziewczyny o imieniu Diana. Ona i jej przyjaciele stają się drogą do niebezpiecznych wydarzeń, które mogą skończyć się nawet śmiercią.
„Nudziarz”, wbrew pozorom, wcale nie jest nudny – wokół bohatera nieustannie coś się dzieje. On sam czuje się skołowany, nie do końca rozumie, w co się wplątał. Po prostu znalazł się w miejscu, gdzie nie powinien. Jego detektywistyczny instynkt go nie zawiódł – szybko odkrył, że detektywem jest się cały czas, bez możliwości wzięcia urlopu.
Już pierwszego dnia spotyka się z niechęcią mieszkańców wioski Rogi, których zachowanie skutecznie odstrasza od pierwszego kontaktu. Szczerze mówiąc, gdybym była na miejscu Iksa, opuściłabym ten rejon natychmiast. Tak niesympatycznego przyjęcia nie doświadczyłam nigdy w rzeczywistości. Iks trafia do społeczności, która nie toleruje obcych, patrzy na nich podejrzliwie i z dystansem. A jeśli ktoś nie spełnia ich niepisanych zasad, mają swoje sposoby, by się go pozbyć.
Jeśli chodzi o bohaterów, ich charaktery stopniowo wyłaniają się z fabuły, ale ich wygląd, wiek czy szczegóły życia pozostają niedoprecyzowane. To sprawia, że trudno się do nich przywiązać. Żadna z poznanych postaci, poza Iksem, nie wzbudziła mojej sympatii, a najmniej polubiłam Dianę. Jest niezdecydowana, pełna sprzeczności, a przy tym wredna, perfidna, samolubna i narzucająca innym swoją wolę. Zaskoczyło mnie, że Iks jest nią zafascynowany i nie dostrzega jej manipulacji oraz fałszu. Bezkrytycznie ulega jej kaprysom, jakby nie widział jej prawdziwej natury.
Książkę „Nudziarz” czyta się lekko, mimo że nie jest wesoło i przyjemnie. Wokół detektywa pojawiają się dziwni, agresywni osobnicy, niespodziewane zagrożenia, niebezpieczne sytuacja zagrażające życiu. Nie ma on do kogo zwrócić się o pomoc, bo nawet policja nie rwie się do przyjrzenia się sprawie, mimo że wydaje się wiedzieć o tym, co się dzieje w ich miejscowości.
Piotr Bolc wciąga nas powoli w duszny świat ukrytych układów, nielegalnych interesów, brudnej gry w cieniu dyskotek i narkotykowego półświatka. Tworzy wrażenie zagrożenia i sprawia, że mamy obawy o życie bohatera.
Fabuła rozwija się początkowo wolno, nawet zbyt wolno – zanim pojawiają się niepokojące spotkania i dramatyczne zwroty akcji, śledzimy szczegółowy opis podróży Iksa do Rogów. Nieco irytujący jest fakt, że nie poznajemy prawdziwego imienia i nazwiska bohatera, lecz następujące po sobie wydarzenia skutecznie odciągają uwagę od tego szczegółu. Na tle tej mrocznej historii pojawiają się również drobne zgrzyty – chociażby użycie przez autora słowa „rogówka” zamiast bardziej popularnego „narożnik” (tak przynajmniej się domyślam), co może brzmieć dziwnie dla czytelnika przyzwyczajonego do innej terminologii. Dodatkowo, na końcu książki pojawia się tekst, który pozostaje bez tłumaczenia, co może budzić niedosyt i wprowadzać irytację, jeśli jego treść jest istotna dla całości historii.
Książkę „Nudziarz” czyta się lekko, mimo że jej fabuła nie należy do przyjemnych. Wokół detektywa pojawiają się agresywni osobnicy, niespodziewane zagrożenia i sytuacje zagrażające życiu. Nie ma on do kogo zwrócić się o pomoc, bo nawet policja zdaje się niechętnie angażować w sprawę, mimo że doskonale wie, co dzieje się w miejscowości. Autor sprawnie buduje duszną atmosferę świata ukrytych układów, nielegalnych interesów i brudnej gry w cieniu dyskotek oraz narkotykowego półświatka. Powoli tworzy wrażenie zagrożenia, sprawiając, że zaczynamy obawiać się o życie bohatera. Piotr Bolc zręcznie splata mroczną rzeczywistość z romansem i tajemnicami tak głębokimi, że budzą strach. Sielankowy pejzaż mazurskiej wsi stopniowo ustępuje miejsca brutalnej prawdzie – wszędzie tam, gdzie są ludzie, nawet raj może zmienić się w piekło.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorem
Data wydania: 20.11.2024r.
Ilość stron: 390
Okładka: miękka
Wymiary: 195 x 125 mm
ISBN: 978-83-68037-36-4
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą
Moja ocena: 4,5/6
Książka zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńWiem komu ta książka na pewno się spodoba. Pokażę tej osobie Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich czytelników ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dobrze, że autor potrafił zbudować tak duszną atmosferę.
OdpowiedzUsuńJa bym się nawet skusiła
OdpowiedzUsuńNo faktycznie na nudy się tu nie zapowiada. Mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pierwszy raz słyszę o tej książce.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których autor umie zbudować klimat.
OdpowiedzUsuń