"Mariupol"
Przemysław Lis-Markiewicz
Data premiery: 1.11.2022 r.
Liczba stron: 664
Wymiary: 170 x 240 mm
Okładka: twarda
ISBN: 978-83-963-2445-0
Wydawnictwo: Poznańskie Towarzystwo im. Iwana Franki (PTIIF)
Moja ocena: 5/6
„Nie ma sensu roztrząsać winy ofiary (Ukrainy) wobec kata (Rosji), gdyż trwająca od 2014 roku wojna rosyjsko-ukraińska (której skala zwiększyła się istotnie po inwazji Putina na całe terytorium Ukrainy w dniu 24 lutego 2022 roku) jest starciem zła (Rosji) i dobra (Ukrainy)
24 lutego 2022 roku to data, która już na zawsze wpisze się w niechlubne dzieje Europy, gdyż tego dnia Ukraina została zaatakowana przez Rosjan. Jednym z bardziej znanych miejsc i często powtarzanych w informacjach o działaniach wojennych jest Mariupol, który stał się tłem dla wydarzeń opisywanych w książce opatrzonym nazwą tego miasta. Powieść „Mariupol” zabiera nas w sam wir wojennego koszmaru i daje poczuć grozę tego, co od ponad roku doświadczają mieszkańcy Ukrainy.
Miałam już okazję poznać twórczość autora czytając jego dwie książki „Uszwok” i „Spowiedź ducha”, co dało mi obraz tego, czego mogę spodziewać się po jego publikacji „Mariupol”. W swoich publikacjach łączy fakty z fabularyzowaną historią o losach bohaterów, opierając się na faktach historycznych i podobnie jest w jego najnowszym dziele.
Książka jest podzielona na trzy części, z których pierwsza stanowi obszerny wstęp, w którym poznajemy fakty z historii Ukrainy i genezę trwającej wojny, ale też ideę powstania tej publikacji.
Na początku poznajemy podłoże historii, a więc w Dykcjonarzu autor przedstawia hasła związane z Ukrainą, jej historią, popularnymi zwrotami, miejscami i ludźmi. W przedmowie nakreśla charakter Ukraińców, ich historię, podziały i cel, jaki przyświecał autorowi przy pisaniu tej książki. Zanim dotrzemy do strony, od której zaczyna się powieść poznajemy historię Mariupola, jego okolic, a następnie znaczenie Russkiego Mira, co to oznacza i co się z tym wiąże. W kolejnym rozdziale autor opisuje historię pułku „Azow”, któremu jest dedykowana ta książka oraz dzieje rodziny Kruszelnickich.
I dopiero po tym długim wstępie zaczyna się beletrystyczna opowieść, której początek stanowi Epilog, czyli ten element, który z reguły kończy zawsze większość powieści. Tutaj autor umieścił go zamiast prologu. Co ciekawe, tytuł epilogu, jak i dwóch pozostałych części zostały napisane po ukraińsku. Pierwsza część w języku polskim znaczy „Triada Jurija Szewelowa”.
Jurij Szewelow to jeden z najwybitniejszych ukraińskich językoznawców-slawistów, który był też krytykiem literackim i teatralnym, oraz historykiem literatury ukraińskiej i profesorem Uniwersytetu Harvarda i Uniwersytetu Columbia. Autor wyjaśnia, czym jest tytułowa triada oznaczona mianem tego profesora i jakie jest jego podejście do wojny w Ukrainie.
Część druga, w tłumaczeniu na język polski oznacza „Wtargnięcie na pełną skalę”, co dotyczy wydarzeń zapoczątkowanych przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej w dniu 24 lutego 2022 roku. Dopiero po poznaniu tej części, przedstawia wiele faktów, które pozwalają zrozumieć to, co dzieje się w Ukrainie. Przechodzimy do powieści, która nie jest historią biegnącą w zawrotnym tempie, ale przykuwa uwagę. Nie bez znaczenia jest tutaj ilość stron gdyż beletrystyczna część liczy sobie ponad 600 stron, a do tego wydrukowana została małą czcionką, więc czytanie przebiega dosyć wolno. Nie mniej dałam się wciągnąć w toczącą się historię i z zainteresowaniem podążałam za kolejnymi rozdziałami. Każdy z nich opatrzony jest krótkim opisem zaznaczającym miejsce danego wydarzenia i datę.
Epilog ma miejsce 30 lipca 2022 roku, a więc w czasie, gdy od kilku miesięcy trwa wojna w Ukrainie. Poznajemy Jurija Majdaniuka i jego przyjaciółkę Switłanę z synem Wiktorem, którzy są we wsi Sukiel leżącej w Ukraińskich Karpatach na Huculszczyźnie. Wraz z nimi siedzą na werandzie drewnianej chaty Julia i Nazar Kramarenko, ich dzieci Sofia i Jehor oraz Grzegorz Kubacki, który pochodzi z Gliwic i miejscowy mieszkaniec wsi, Mychajło. Rozmawiają między innymi o wydarzeniach, które miały miejsce dzień wcześniej we wsi Helenówka, w której Rosjanie spalili barak w obozie jenieckim, gdzie przetrzymywani byli obrońcy Mariupola.
W kolejnych rozdziałach pierwszej i drugiej części wgłębiamy się w historię kilkoro osób i ich rodzin, cofając się do roku 1950 czyli do czasu, gdy Ukraina była jeszcze częścią ZSRR. Wówczas zabronione było mówienie po ukraińsku i propagowanie ukraińskiej kultury. Podążamy za poszczególnymi osobami przez kilkadziesiąt lat, aż do czasów obecnych, gdy toczy się wojna w Ukrainie poznając źródło konfliktów, podziału i wiele faktów z historii tego kraju. Na tym tle toczy się beletrystyczna fabuła o relacjach ukraińsko-rosyjskich, przyjaźniach, różnych obliczach miłości, zdradach, namiętnościach i zwyczajnym życiu. Autor nie boi się poruszać trudnych spraw, w tym kontrowersyjnych i bez pruderii opisuje różne sceny, w tym też seksualne ekscesy, które także pojawiają się pośród innych tematów.
Jak zaznacza autor jest to opowieść o Ukraińcach ze wschodu i południa, ale też o dzielnych ukraińskich patriotach walczących o swoją Ojczyznę, godność, ale też o tych, którzy przyczynili się do ich koszmaru, czyli wyznawcach Putina i jego rządów nazwanych przez autora Imperium Zła. Ukazuje zarówno bohaterską postawę ukraińskiego narodu, ale też ludzką podłość, zdolną do zdradzania sąsiadów, kłamstw, gwałtów i przemocy nawet wobec sąsiadów i krewnych, gdyż nienawidzą tego, co dobre i światłe, a lubują się degeneracją, kłamstwem, gwałtem i przemocą.” Autor pragnie w ten sposób nakreślić źródło tego, o czym słyszymy w mediach od ponad roku, by pomóc zrozumieć nam, Polakom, dlaczego Ukraina doświadcza obecnie tak ciężkich i bolesnych zdarzeń.
![]() |
źr. zdjęcia: psychoskok.pl |
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:
Piękna recenzja Mirko. A książka wyżej opiniowana - obowiązkowa dla mnie, pozdrawiam weekendowo :-) .
OdpowiedzUsuńTakie książki warto czytać, aby zrozumieć to, co dzieje się na naszych oczach.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej publikacji.
OdpowiedzUsuń