„Ocal mnie”
Seria: Oblicza miłości
Tom czwarty
M.F.Mosquito
„Tak rzadko doceniamy drobne rzeczy w swoim życiu,
mając dziwne poczucie,
że dane są one nam na zawsze.”
Pierwsza miłość pozostaje w pamięci na lata—wracamy do niej we wspomnieniach z nostalgią, próbując uchwycić emocje, które kiedyś wydawały się wieczne. Mówi się, że „stara miłość nie rdzewieje”, ale też, że „żar prawdziwej miłości nigdy nie gaśnie”. I te słowa, doskonale oddają historię zawartą w książce pt.: „Ocal mnie”, która jest czwarta odsłoną serii „Oblicza miłości”. Jej pojawienie się było dla mnie dużym zaskoczeniem, gdy kilka miesięcy temu rozstawałam się z bohaterami serii.
Huberta poznaliśmy już w pierwszym tomie Oblicza miłości, gdzie był jednym z przyjaciół Aleksandry. Już wtedy było jasne, że skrywa w sobie historię niespełnionej miłości—uczucia do Leny, które nagle się urwało, pozostawiając po sobie niedopowiedzenia. Jednak wówczas nie wiedzieliśmy dlaczego. Jego wątek przeplata się z epizodami z Przekonaj mnie, dzięki czemu spotykamy również bohaterów, którzy wcześniej odgrywali kluczowe role.
Od razu, gdy zaczynamy poznawać ich losy, widać, że u niej nie dzieje się dobrze. Lena tkwi bowiem w toksycznym związku z Wojtkiem, który skutecznie nią manipuluje i wpływa na jej decyzje. Z kolei Hubert wciąż wraca myślami do swojej pierwszej miłości, gdy mieszkali oboje w małej miejscowości na Kaszubach, mieli wspólne plany, byli szczęśliwi, spędzali ze sobą dużo czasu i żadne z nich nie spodziewało się, że los ich rozdzieli. Niestety, wyjazd Layli do Danii i związek na odległość nie przetrwał próby czasu. Klika lat później nieoczekiwanie dziewczyna wraca do Polski, by zaopiekować się chorą matką. Jednak oboje są już w zupełnie innym momencie swego życia, gdy ono daje im kolejną szansę na miłość.
Od premiery pierwszego tomu serii "Oblicza miłości" minęły trzy lata, więc wydarzenia z poprzednich części nieco się zatarły w mojej pamięci. Jednak autorka napisała książkę "Ocal mnie" w taki sposób, że bez trudu odnalazłam się w jej fabule. Co więcej, nawet jeśli ktoś nie zna wcześniejszych historii, bez problemu może zacząć lekturę od tego punktu. Każda bowiem część przedstawia zamkniętą opowieść o jednej parze bohaterów, co sprawia, że łatwo zanurzyć się w wydarzeniach bez uczucia zagubienia. „Ocal mnie” zachęca do sięgnięcia po całą serię, by poznać historie innych osób, które też spotykamy w tej odsłonie.
Poza głównym wątkiem dotyczącym relacji głównych bohaterów, książka porusza trudne tematy ale nie przytłacza swoim ciężarem, chociaż odczuwalne są określone emocje, zwłaszcza, gdy widzimy postępowanie Leny. To postać skomplikowana, gdyż z jednej strony jest ofiarą manipulacji, uzależnioną od drugiego człowieka. Niestety nic z tym nie robi, nie słucha zatroskanych przyjaciół i wciąż obwinia siebie za wszelkie kłótnie i pretensje ze strony partnera. Współczułam jej, ale też byłam zła, gdy twierdziła, że kocha swego oprawcę. Zupełnie też nie rozumiałam jej postawy z przeszłości, gdy porzuciła wszystko to, co kochała jako nastolatka.
Hubert nosi w sobie tęsknotę, smutek i niezrozumienie, gdyż nie wie, co naprawdę wydarzyło się osiem lat wcześniej. Próbował ułożyć sobie życie na nowo, ale żadna z poznanych kobiet nie poruszyła jego serca, bo po prostu nie była Leną. Ciągle rozpamiętuje przeszłość, nie potrafiąc w pełni otworzyć się na nowe uczucia. Jego historia pokazuje, jak głęboko może zakorzenić się pierwsza miłość, nawet wtedy, gdy wydaje się, że powinno się już ruszyć dalej.
„Ocal mnie” to kolejna świetna książka w serii, którą czyta się płynnie, szybko i z pełnym zaangażowaniem. Autorka zadbała o idealną dynamikę fabuły, zwroty akcji i emocjonalne napięcie. Zgrabnie połączyła wątki z poprzednich tomów, rozszerzając niektóre epizody, które wcześniej były jedynie tłem dla głównych postaci. To dokładnie przemyślana tetralogia, z wyraźnym zakończeniem, które podsumowuje całość.
Przede wszystkim jest to historia o kobiecie, która zatraciła się w destrukcyjnej miłości, wierząc, że dla uczucia trzeba się poświęcić bezwarunkowo. Lena nie dostrzega, że tkwi w toksycznej relacji, myląc miłość z uzależnieniem. Nie docierają do niej żadne argumenty, nie słucha ostrzeżeń, nie rozumie, że prawdziwa miłość nie powinna sprawiać cierpienia.
M.F. Mosquito, tworząc czterotomową serię „Oblicza miłości”, przekonała mnie do swojego stylu, precyzyjnie skonstruowanych opowieści oraz bohaterów, których losy intrygują i poruszają. Poznaliśmy grupę przyjaciół, którzy doświadczyli w przeszłości wiele trudnych chwil, mających za sobą traumatyczne doświadczenia, niezałatwione problemy, powikłane związki i relacje rodzinne. Dopiero poznanie swojej tzw. „drugiej połówki” sprawił, że świat nabrał sensu i dał nadzieję na odmianę losu na lepsze.
Autorka opowiedziała o ich losach emocjonalnie, barwnie, klarownie ukazując, że miłość ma różne oblicza, objawia się na wiele sposobów i nie zawsze jest oczywista. Często jest bowiem tak, że trzeba ją dostrzec, wpuścić do swego serca, a gdy już jest, to odpowiednie o nią się zadbać. Pokazuje, że miłość przychodzi w różnych momentach życia. Nie zawsze jest oczywista, czasem trzeba ją dostrzec, pozwolić jej zagościć w sercu i gdy już się pojawi, umiejętnie o nią zadbać. Bohaterowie tej serii przekonali się, że to uczucie może zmienić życie, ale często wymaga odwagi, cierpliwości, szczerości i gotowości na kompromisy.
Recenzja tomu I "Przekonaj mnie"
Recenzja tomu II "Wybierz mnie"
Recenzja tomu III "Pokochaj mnie"
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data premiery: 09.04.2025r.
Liczba stron: 312
Wymiary: 210 x 130 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8373-730-0
Wydawnictwo: Amare
Moja ocena: 6/6
Ładna seria. Miło będzie mieć ją na półce.
OdpowiedzUsuńNie było mi dane przeczytać tej serii,ale może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńCała ta seria dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńSuper, że powstają kolejne tomy
OdpowiedzUsuńChyba mi wystarczy Twoja ciekawa recenzja Mirko. Czytam teraz nową biografię Witkacego. Uściski! 🌹
OdpowiedzUsuńAż mnie zaciekawiłaś tą pozycją, jaka wysoka ocena :)
OdpowiedzUsuńWysoka nota. Podoba mi się również okładka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, ale musiałabym chyba zacząć od pierwszego tomu, żeby zagłębić się w historię.
OdpowiedzUsuń