"Zabiorę Cię do piekła"
Anna Prusik
„nie wszystkie walki wygrywa się wyłącznie siłą”
Anna Prusik kilka lat temu zadebiutowała pod pseudonimem Anna Craft dylogią „Stackhouse” w skład której wchodziły „Jak naprawić palanta” i „Jak nie zepsuć palanta”. Świetnie się przy tym bawiłam, więc z ciekawością sięgnęłam po najnowszą książkę autorki „Zabiorę Cię do piekła". Tak jak się spodziewałam - to historia o zupełnie innym charakterze, niż jej wcześniejsze romanse. Nie ma w nie już tego lekkiego, sarkastycznego zabarwienia, a atmosfera robi się coraz cięższa, pełna sekretów i nieoczekiwane rozwiązania w stylu suspensu. Zgrabnie połączyła różne elementy gatunkowe, spośród których wysuwa się romans wraz z wciągającą intrygą i charakterem thrillera.
Eleonora Sallinger przenosi się z uczelni w Los Angeles do Cambridge, by tam na politechnice MIT, by studiować na wydziale kryminalnym. Dosyć długo nie było wiadomo, czego będzie dotyczyła jej nauka, podobnie jak niejasna jest jej przeszłość i konkretne zamierzenia. To mi trochę przeszkadzało, bo nie mogłam wniknąć w postać Ellie.
Wyraźnie natomiast widać, że zmiana uczelni nie jest przypadkowa, lecz dobrze przemyślana, bo dziewczyna przyjeżdża tu z konkretnym planem. Planem zemsty. Jest w tym sama, ma jakieś swoje trudne przeżycia i teraz zamierza wymierzyć własną sprawiedliwość. Te doświadczenia nie od razu są wyeksponowane, ale dowiadujemy się o nich w odpowiednim momencie i stopniowo. Jedno jest pewne, ona potrzebuje kogoś, kto by jej pomógł.
Niespodziewanie spotyka kogoś, kto staje się jej sojusznikiem. Gdy los stawia na jej drodze przystojnego, charyzmatycznego, nieco mrukliwego nieznajomego, okazuje się, że jest on odpowiednią osobą do tego zadania. Jedno jest wiadome od początku: oboje mają poharatane dusze i trudną przeszłość za sobą, więc łączy ich więcej niż na pozór by się wydawało.
Na kartach tej powieści każdy rozdział ma grafikę, która współgra z tym co dzieje się w danym momencie. Nie jest ona cały czas taka sama, jak to z reguły bywa, a to dodatkowo uatrakcyjnia to wydanie. Części dotyczące Ellie ozdobione są kwiatami w różnych fazach rozwoju, natomiast te, w których wypowiada się tajemniczy nieznajomy ma za swoim imieniem mur, który też zmienia swój wygląd w zależności od tego, co w danym momencie się dzieje. Celowo nie wymieniam jego imienia, mimo że wiem, że w niektórych opiniach ono się pojawia. Wiemy o nim na początku tyle, że nigdy nic nie szło po jego myśli, a wybór ścieżki życiowej, jaką obrał, nie podobało się jego rodzinie.
„Zabiorę Cię do piekła” ma w sobie elementy, które można zaliczyć do thrillera, ale nie jest on typowy dla tego gatunku, gdyż są w nim role odwrócone. Wiemy bowiem, kto jest osobą planującą zemstę, ale ci, których ona dotyczy, nie są tego świadomi. Ten wątek przeplata się z motywem rodzącego się uczucia między bohaterami, ale on nie przebiega schematycznie. To jedna z tych książek, w których nie od razu wszystko jest jasno wyjaśnione, czasami można poczuć dezorientację, a w trakcie czytania pojawia się wiele pytań. Autorka wprowadza nas w historię w sposób opisowy, ale nie wszystko od razu ujawnia, chociażby kwestię kierunku studiów bohaterki, czy jej przeszłości. Pierwsze strony mają charakter wprowadzający, więc historia toczy się spokojnie. Jednak im dalej, tym akcja staje się bardziej dynamiczna, bogata w wydarzenia i dramatyczne zwroty sytuacji.
Nie raz dałam się zaskoczyć spodziewając się zupełnie innego obrotu spraw, a już finałowe rozdziały całkowicie mnie zwaliły z nóg. Nie tego się spodziewałam, i jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić, to właśnie do zakończenia. Ono mi w ogóle nie przypadło do serca, więc pozostawiło we mnie lekki zawód.
Mimo to nie można odmówić tej książce wyjątkowej konstrukcji, klimatu i nieoczywistych rozwiązań fabularnych. To historia, która wciąga i intryguje, prowadząc czytelnika przez sieć tajemnic, emocji i trudnych decyzji. Pani Anna Prusik pokazała, że świetnie czuje się zarówno pisząc komedię romantyczną, jak i w dramatycznych fabułach, w których pobrzmiewa lekko mroczny klimat. Zabiera nas w mroki ludzkiej duszy, pokazując, że zemsta nie zawsze przynosi ukojenie. Nie jest to typowy thriller ani romans, lecz coś pomiędzy – mieszanka gatunków, która sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem
Data premiery:13.03.2025r.
Ilość stron: 514
Wymiary: 130x210 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8373-604-4
Wydawnictwo: Amare
Moja ocena: 5/6
Te emocje i trudne decyzje na pewno mnie zaintrygowały. Być może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńTytuł trochę przeraża, lecz rozumiem że to metafora.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych nieoczywistych rozwiązań fabularnych.
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi mocno, tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł jest naprawdę mocny gdybym zobaczyła tę książkę na półce, na pewno bym po nią sięgnęła. Świetna recenzja teraz już wiem że chcę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńGenialny tytuł, a i twoja recenzja zachęca do przeczytania
OdpowiedzUsuńTo nie do końca mój gatunek, tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię, gdy nie wszystko jest od razu wyjaśnione, więc ta książka mnie zaciekawiła. Szkoda, że zakończenie nie przypadło Ci do serca. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki z motywem zemsty
OdpowiedzUsuń