08 listopada 2022

1229. - "Niekochane"

 


"Niekochane"
Hanna Dikta

Wydanie: I
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 4 października 2022 r.
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 140x205 mm
ISBN: 978-83-8202-700-6
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6

„czasem nie dostrzegamy w lustrze prawdziwego ja, tylko jakieś powidoki z dawnych czasów.”

Słowo „mama” powinno zawsze kojarzyć się nam z troską, opieką ogniskiem domowym, wsparciem, a przede wszystkim miłością. Śpiewa się na ten temat piosenki, powstają różne filmy i powieści, w których rola matki jest uhonorowana i doceniana. Jednak bywa tak, jak u bohaterki książki „Niekochane”, że to słowo ma dla niej zupełnie inne, odwrotne znaczenie.

Monika Winnicka nigdy nie czuła się mocno związana ze swoją matką Niną, która nie była wzorem dla dorastającej córki. Zawsze ważniejsze było towarzystwo mężczyzn i alkoholu, niż sprawy własnego dziecka.


Gdy pewnego dnia matka umiera, Monika nie potrafi wykrzesać cieplejszych uczuć. Wkrótce dowiaduje się, że rodzicielka pozostawiła testament u swego dawnego przyjaciela, Stefana Sokołowskiego, który jest adwokatem. Informuje ją o spadku, jakim jest stuletnia chata babci Antoniny w Gieble. Kobieta tak bardzo nienawidzi swojej matki, że długo opiera się przed odwiedzeniem odziedziczonego domu, nic chcąc mieć z nią nic wspólnego. Najchętniej sprzedałaby kłopotliwą nieruchomość, wiec prosi o pomoc w tej sprawie pana Stefana. Ten jednak stawia warunek: pomoże poszukać kupca, ale najpierw chce, by Monika pojechała do Giebła i obejrzała domostwo babci i swojej mamy. Po długim czasie decyduje się to zrobić i to okazuje się punktem zwrotnym w jej życiu wraz ze znalezieniem pamiętników babki Antoniny.


„Niekochane” to pięknie napisana historia o kobietach połączonych więzami rodzinnymi, które swoją postawą, decyzjami i źle pojętym obowiązkiem ochrony przed złem spowodowały oddalenie się od siebie najważniejszych dla siebie osób. 

Zaczynając czytać tę historię, odczuwałam współczucie dla Moniki, gdyż wyglądało na to, że została skrzywdzona przez najbliższych. Jednak z każdym rozdziałem bohaterka odsłaniała nam swoje sekrety i stopniowo dowiadywałam się o niej coraz więcej, co wpłynęło na moje postrzeganie jej osoby w innym świetle. Okazuje się, że nie jest osobą bez winy i doskonale o tym wie. Między innymi przyczyniła się do swego rozwodu z Mariuszem, za którego wyszła tylko dlatego, by uciec od matki alkoholiczki. Niestety, nie potrafiła być mu wierna, więc w efekcie ich związek się rozpadł. Jest świadoma swoich błędów, ale nie potrafi ich naprawić, zwłaszcza wobec córki, która wydaje się głucha na jej próby nawiązania lepszych relacji. Ma swoje marzenia, sprawy, za którymi tęskni i nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie szczęśliwa u boku mężczyzny, którego kocha od dwudziestu lat. Gdy w końcu stwarza się taka możliwość, okazuje się, że cały czas żyła iluzją. Zastanawia się też nad mijającym czasem, zmianach postępujących w relacjach z dziećmi i błędami, które doprowadziły do oddalenia się od córki. Trudno jest jej zrozumieć, co spowodowało, że z grzecznej, sympatycznej dziewczynki, wyrosła zbuntowana, ignorująca matkę, żyjąca w swoim świecie nastolatka.


Bardzo dla mnie interesującym wątkiem było poruszenie tzw. traumy pokoleniowa, która mówi o tym, że nasze problemy często biorą się z powielanych od pokoleń schematów. Ich korzenie mogą sięgać nawet kilku wieków wstecz. Dopóki nie dotrzemy do źródła naszych rodzinnych kłopotów i Wyrazicielką tego poglądu, jak i wielu innych jest Sylwia, przyjaciółka Moniki, która niejednokrotnie próbuje dotrzeć do sedna problemów. Monika jednak jest osobą, która nie przyjmuje prezentowanych teorii, gdyż stara się realnie patrzeć na to, co się wokół niej dzieje. Nie wierzy w coś, czego nie widać i woli rozwiązywać sprawy po swojemu.

W ten sposób autorka włącza do fabuły sprawy związane z młodym pokolenia, które tutaj reprezentuje siedemnastoletnia Pola. To typowa nastolatka z buntowniczą postawą, zamknięta w sobie, z komórką w ręku, słuchawkami na uszach. Uważa się już za dorosłą, więc robi co chce i kiedy chce, nie słuchając rad matki. Wobec Moniki i swego ojca zachowuje się w sposób arogancki, ignoruje wszelkie próby nawiązania z nią pozytywnych relacji, jest głucha na argumenty i odczucia innych. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać.

Inną ciekawą osobą jest przyjaciel matki z lat młodzieńczych, pan Stefan, którego Monika nazywa Ebenezerem Scrooge’m. Starszy pan ma w sobie ogromny pokład empatii, zrozumienia, spokoju, a przy tym jest konsekwentny w swoich decyzji dotyczącej sprawy odziedziczonego domu i lojalny wobec zmarłej matki Moniki. Wbrew temu, co Monika myśli o swojej rodzicielce, on cały czas powtarza, że Nina była bardzo dobrą osobą. Nie ukrywa, że od zawsze kochał matkę Moniki i doskonale wie, jaka była naprawdę. Dzięki jego spojrzeniu na przeszłe zdarzenia, ale i konsekwentnym działaniu ukierunkowującym kobietę na właściwą ścieżkę, zaczynają na jaw wychodzić sekrety skrywane przez babkę i matkę oraz ich dramaty, które zaważyły na ich losach, ale też wpływają na obecne zdarzenia w rodzinie.


Powieść "Niekochane" opowiada historię życia czterech kobiet żyjących w różnych okresach czasowych, które połączyły podobne doświadczenia. Doskonale współgra ta historia z tytułem powieści, gdyż każda z nich nie czuje się kochana i zrozumiana. Autorka sprytnie połączyła ich losy w kilku wątkach przedstawiając je na trzy różne sposoby. Całość obserwujemy z punktu widzenia Moniki, ale sprawy z przeszłości poznajemy na bazie jej wspomnień o matce, swoich pragnieniach, rozmowach z córką, oraz od pewnego momentu z pamiętników babki. Ten ostatni element nie stanowi jednak dominującego motywu, jest jedynie uzupełnieniem tego, o czym dowiedzieliśmy się wcześniej.

To było moje drugie spotkanie z twórczością pani Hanny Dikty, której powieść „Jeżeli jesteś” przeczytałam rok temu. Poruszała w niej równie istotne, życiowe dylematy, pokazując, że nie boi się o nich mówić. Teraz także napisała niezwykle prawdziwą, przejmującą, momentami wzruszającą i emocjonującą opowieść, dotykając ważnych, ale i kontrowersyjnych spraw, chociażby aborcji i adopcji, ale też umiejętności porozumienia i akceptacji czyichś decyzji. Pokazuje, że manipulowanie i narzucanie własnej woli oraz próby ułożenia życia dzieci według własnych wyobrażeń mogą mieć skutki, które trudno przewidzieć.

źr. zdjęcia:
lubimuczytac.pl
Hanna Dikta to poetka i prozaiczka. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim, a także studium podyplomowe z historii na Uniwersytecie Opolskim. Laureatka kilkudziesięciu konkursów literackich. Publikuje w ogólnopolskiej prasie literackiej, m.in. w „Odrze”, „Toposie”, „Migotaniach” i „Arkadii”. Debiutowała książką poetycką „Stop – klatka“ („Zeszyty Poetyckie”, Gniezno 2012). Mieszka z mężem i trojgiem dzieci w Piekarach Śląskich, gdzie pracuje, jako nauczycielka języka polskiego i historii.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


6 komentarzy:

  1. Sam chyba z przyjemnością Mirko sięgnę po tę książkę. Wydaje się być bardzo życiowa - i - przekonywająca. Pozdrawiam, Jarek :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawiłaś, że chcę przeczytać tę książkę, jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trauma pokoleniowa to bardzo intrygujący temat. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że nie jest to płytka obyczajowa. Może uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu u Ciebie zawsze coś ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty