30 listopada 2021

962. - "Kiedy spadnie pierwszy śnieg"


Kiedy spadnie pierwszy śnieg
Beata Majewska


Wydanie: I
Data premiery: 10 listopada 2021
Format: 140x210 mm
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Jaguar


„nic nie jest nam dane na zawsze"

Czas przedświątecznych przygotowań to niezwykle bogate w różne zadania tygodnie, nie tylko ze względu na robienie prezentów czy porządków i smakowitych potraw. To także czas pojawiania się mnóstwo pięknych opowieści zamkniętych w urokliwych okładkach. Jedną z nich jest książka „Kiedy spadnie śnieg”, napisanej przez autorkę, która jest dla mnie gwarancją dobrej lektury.


Beata Majewska pochodzi ze Śląska. Na co dzień spełnia się, jako mama, żona, córka i siostra, ale też jako ogrodnik i bizneswoman. Zawodowo jest plastyczką, księgową, manicurzystką i pisarką. Obecnie pisze swoje powieści pod własnym nazwiskiem, ale zaczynała tworząc, jako Augusta Docher. Zadebiutowała 16 lipca 2015 r powieścią „Eperu“, która była pierwszą częścią cyklu „Wędrowcy“. Od tamtego czasu powstało kilka tytułów, które poruszyły serca czytelników, powiększając w ten sposób ich grono, do którego i ja się zaliczam, po przeczytaniu: „Kryształowe serca”, trylogii gangsterskiej i dylogii „Kim dla Ciebie jestem?”


Okładka książki „Kiedy spadnie śnieg” budzi skojarzenia ze świątecznym nastrojem, tkliwym romansem i słodkim zakończeniem. Są to jednak złudne wrażenia, gdyż pani Beata Majewska ponownie wkręca nas w mnóstwo wydarzeń, niespodziewanych zwrotów akcji, a tym samym wyzwala wulkan energii i emocji. Pierwsze rozdziały powieści nie zapowiadają zbyt wielu tego rodzaju wrażeń, gdyż akcja biegnie spokojnie, przewidywalnie i tak, jakbyśmy tego chcieli, mając nadzieję, że relacja bohaterów będzie rozwijała się coraz lepiej. 

Poznajemy Hankę Górską, która przyjeżdża do swojego, niedawno kupionego domu,  położonego w pięknej okolicy, uwalniając się od byłego męża, Karola. Po traumatycznych przeżyciach w małżeństwie i wyczerpującym rozwodzie, próbuje na nowo poukładać sobie życie, dlatego kupiła ten niewielki domek, pragnąc odpocząć w zaciszu czterech ścian, ale niestety, nie jest jej to dane. Okazuje się, że dom, mimo że nowy, już wymaga remontu. Wchodząc do niego zauważa, że we wnętrzu budynku czuć stęchliznę. Odkrywa, że źródło tego zapachu znajduje się w sypialni, więc czeka ją mnóstwo pracy. Uświadamia sobie, że musi zrobić remont, a więc potrzebuje fachowca. Ten fakt doprowadza ją do Kajetana, samotnika i dziwaka mieszkającego w dawnej leśniczówce.

Kajetan Podolski też ma za sobą trudne przejścia, dlatego odcina się od swego dotychczasowego życia, ale nie od kontaktów z kobietami, traktując je przedmiotowo i bez zobowiązań. Gdy poznaje Hankę, wydaje się, że ich relacja ma szansę zmienić się w coś bardziej trwałego. Nawiązuje się między nimi przyjaźń, znajdują wspólne tematy i wszystko układa się niemal sielankowo. I jak to u pani Majewskiej bywa, ta sielanka zostaje przerwana, wpędzając bohaterów w rozterki, kłopoty, dokładając im zmartwień i podejmowania trudnych decyzji. Na ich szczęściu cień kładzie przeszłość, która zarówno u Kajetana, jak i Hanki, nie była kolorowa.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji, w której mamy nagły zwrot akcji powodującej wzrost tempa biegnących wydarzeń, wywołującej niepokój i wzrost emocji. Fabuła nabrała w tym momencie charakteru, pokazując, że gdy sparzymy się w przeszłości wskutek ludzkiej podłości, wówczas trudno na nowo zaufać komuś ponownie.


Sięgając po tę książkę, wiedziałam, że nie będzie to standardowa opowieść o miłości, lecz pełna gwałtownych przeżyć, wielu niespodziewanych wydarzeń, wzruszeń i zaskakujących epizodów. Od momentu, gdy otworzyłam pierwsze strony powieści, dałam się porwać, po raz kolejny, stworzonej historii pochłaniając ją w ciągu jednego wieczora i z ciekawością śledząc losy bohaterów. Autorka ma bardzo ujmujący styl pisania, bez zbędnych szczegółów, rysuje bardzo charakterystyczne postacie, otaczając ich wieloma pobocznymi wydarzeniami, dzięki czemu całość nabiera pełniejszego wyrazu. Narracja prowadzona w trzeciej osobie pozwala uzyskać pełniejszy obraz sytuacji, ale głównie skupia się na spojrzeniu z perspektywy Hanki i Kajetana. 


Nie sposób pominąć w tej historii pana Greya, kota chodzącego swoimi ścieżkami ale też roli rodziców Kajetana, których łączy silne uczucie, mimo że często dochodzi między nimi do kłótni. Mimo to potrafią się wzajemnie wspierać i być ze sobą w każdej sytuacji, nawet tych najbardziej trudnych, o czym przekonują się, gdy los postanawia wystawić ich uczucia na próbę. 

„Kiedy spadnie pierwszy śnieg” nie jest typową, świąteczną opowieścią, lecz historią, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. To poruszająca opowieść o zawiedzionych nadziejach, skutkach błędnych decyzji, budowaniu zaufania i związku na zgliszczach przeszłych zdarzeń, mimo trudnych doświadczeń. Tytułowy pierwszy śnieg ma tu znaczenie symboliczne, gdyż okrywając wszystko swoim białym puchem, sprawia, że świat wokół wydaje się piękniejszy. Jednak pod jego warstwą skrywają się brudy, które wyjdą na wierzch po jego stopnieniu, a wówczas trzeba się z nimi zmierzyć, by zrobić podłoże dla nowego życia i miłości.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:



4 komentarze:

  1. Muszę koniecznie zajrzeć do tej powieści Beaty Majewskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, mimo, że nie jest typową zimową powieścią, to bym chętnie przeczytała tę książkę, a może właśnie dlatego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego słyszałem i czytałem o Autorce. Będę mieć na uwadze :) Pozdrawiam serdecznie Mirosławo, Jarek :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka inna od wszystkich świątecznych, więc to mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty