„Projekt 1002”
Seria „Cienie w mroku”
Tom drugi
Wojciech Kulawski
„Śledztwo jest ważne,
ale człowieczeństwo ważniejsze”
Wydarzenia z pierwszego tomu serii „Cienie w mroku” pozostawiły po sobie piętno w psychice bohaterów, ale też w naszych, czytelniczych. Trudno zapomnieć obrazy, jakie autor opisał w części pt.: „Rzeźbiarz kości”, a ciąg dalszy zapoczątkowanej w niej historii możemy śledzić w powieści „Projekt 1002”. Nie za dużo mogę napisać o jej fabule, gdyż trudno czegokolwiek nie zdradzić, więc mogę jedynie ujawnić to, co można przeczytać na okładce książki. W drugiej odsłonie trylogii życie bohaterów jeszcze bardziej się komplikuje. Ponownie muszą zmierzyć się z psychopatycznym umysłem i zagadką śmierci osób, które kiedyś były związane z socjalistycznym systemem i dla niej służyli pracując przy tajnym projekcie.
Akcja rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie rozstaliśmy się z bohaterami, których śledztwo doprowadziło wprawdzie do rozwiązania niektórych spraw, ale sami znaleźli się w takiej sytuacji, której nie wiadomo, czy uda im się wyjść. Nic dziwnego, że niektórzy z nich mają po prostu dość. Gdy pojawia się więc propozycja od Nadii Ukwiał – inspektora z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach, postrzegają ją jako uwolnienie się z traumy i zła, którego skutki odczuwają. Jednak okazuje się, że zamiast spokoju, wdeptują w jeszcze większe bagno, a prowadzona sprawa sięga daleko w przeszłość do czasów PRL-u.
W pierwszym tomie pan Kulawski zdradził, że inspiracją do napisania trylogii „Cienie w mroku” był informacja o projekcie prowadzonym w latach 50. i 60. XX wieku przez Amerykanów. Miał on na celu badanie możliwości sprawowania kontroli nad ludzkim umysłem. Oczywiście było to zamierzenie ściśle tajne, ale i tak dowiedzieli się o nim Sowieci, którzy uruchomili swój projekt. Cofamy się w czasie do lat 60. XX wieku poznając wydarzenia związane z postaciami, które też pojawiły się w „Rzeźbiarzu kości”. Przewijają się one z tym, co dzieje się współcześnie, więc konieczna jest zatem znajomość pierwszego tomu cyklu, by mieć ciągłość wydarzeń.
Ta historia nie jest podobna do żadnej innej, więc trudno przewidzieć, co wydarzy się a chwilę i jaki będzie miało to finał. Trudno opisać emocje, jakie towarzyszyły mi w czasie tej lektury, bo autor skutecznie podnosi natężenie emocji i wrażeń, jakie towarzyszą przy kolejnych epizodach.
Przerażające jest jednak to, do czego zdolny jest człowiek. Czy jednostkę gotową na takie czyny można jeszcze nazwać człowiekiem? Opisane w Projekcie 1002 eksperymenty wywołują niepokój, a Kulawski przedstawia je wyjątkowo plastycznie, ukazując bezwzględność chorej ideologii. Inną kwestią, która mną wstrząsnęła, było ukazanie transformacji zwykłego człowieka na psychopatycznego mordercę, którego poznaliśmy w pierwszej części. Tam dowiedzieliśmy się jak bardzo jego osobowość uległa degradacji po tym, gdy widzieliśmy efekty jego psychopatycznego umysłu, ale dopiero teraz mamy pełniejszy jego obraz: makabryczny i budzący grozę.
Pan Kulawski po mistrzowsku wnika w nasze umysły tworząc obrazy poszczególnych wydarzeń, stanów emocjonalnych poszczególnych osób i okoliczności, w jakich się znajdują. Udziela też przy okazji wielu informacji związanych z wiedzą badawczą, naukową i psychologiczną. Widać, że doskonale przygotował się do napisania tej historii, gdyż z niesamowitą wprawą porusza tematy związane z dziedzinami, które pojawiają się w książce, zarówno od strony naukowej, jak i psychologicznej. Wykazał się też umiejętnością tworzenia skomplikowanych matematycznych obliczeń, dedukcji i łączeniem wszystko w jedną logiczną całość.
I właśnie dlatego trylogia Cienie w mroku przyciąga jak otchłań, z każdym kolejnym tomem coraz mocniej pochłaniając czytelnika w swoje mroczne odmęty. Każda część odsłania coraz więcej, pogłębiając tajemnice, robi się ona coraz bardziej przejmująca, pogmatwana i budząca grozę. ale mimo to wciąż nie docieramy do sedna tej historii. Do tego autor zostawia nas w momencie, w którym nie wiadomo, jaki los czeka bohaterów. Jednak jedno jest pewne, ale na pewno będzie to następna opowieść pełna mocnych, trudnych do zniesienia emocji, ale wiem, że warto poczekać.
Recenzja tomu I "Rzeźbiarz kości"
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorem i wydawnictwem
Wydanie: I
Data premiery: 26.04.2025r.
Ilość stron: 520
Wymiary: 125 x 195 mm
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-66767-82-9
Wydawnictwo: Alegoria
Moja ocena: 6/6
Ciekawa propozycja. Temat poruszany w książce, pomimo że miał miejsce w rzeczywistości, brzmi jak sciente fiction.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale skora to jest tak ciekawa seria, to może się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy cykl. Również polecam
OdpowiedzUsuńLubię takie wciągające serie, najlepiej w audiobooku!
OdpowiedzUsuńFaktycznie książka wydaje się być ciekawa
OdpowiedzUsuń