14 grudnia 2023

1500. - "Wyspy szczęścia"



"Wyspy szczęścia"
Laura Orsetti

Wydanie: I
Gatunek: romans podróżniczy
Data premiery: 30.06.2023r.
Ilość stron: 352
Wymiary: 140 x 205 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-964687-6-5
Wydawnictwo: Faros Books
Moja ocena: 6/6

„nie można uciekać przed przeszłością, trzeba stawić jej czoła”.

Życie potrafi nas zarówno uszczęśliwić, jak też pokazać swoją niezbyt miłą stronę. Czasami ma dla nas sympatyczne niespodzianki, ale nie raz potrafi sprawić, że wszystko zostaje obrócone w pył. Z reguły dzieje się to w jakichś odstępach czasowych, ale bywa też tak, jak u bohaterki książki „Wyspy szczęścia”, że tego samego dnia spotkał ją uśmiech od losu, ale jednocześnie zawalił się jej dotychczasowy świat.


Pierwsze zdania mają charakter Intro, które ujawnia nam, że Anna znalazła szczęście i miłość, ale zaczynając poznawać jej historię, widzimy, że nie miała w życiu kolorowo. Dowiadujemy się tego w kolejnych akapitach, w których bohaterka opowiada nam o sobie w narracji pierwszoosobowej.

Cofamy się do chwili, gdy Anna Szklarska mieszkała z mężem w niewielkim Zalesiu, skąd codziennie dojeżdżała do pobliskiego miasta. Tam pracowała w przedszkolu Kubusia Puchatka, w którym była wychowawczynią grupy „Promyczki”. W przeszłości przeżyła dramatyczne wydarzenia, które wciąż wywołują w niej emocje, gdy przejeżdża koło swego dawnego domu rodzinnego. Nie rozumie tego mąż Anny, Łukasz, który nie ułatwia jej życia. Nie liczy się z jej zdaniem, uważa, że jej praca nie jest czymś ambitnym i zawsze na względzie ma swoje dobro, a nie żony. Widzimy to już w pierwszej scence, gdy z wielką łaską odwozi żonę do pracy, po tym, jak uciekł jej autobus.


Tego dnia nikt się nie spodziewa, jak bardzo zmieni się wkrótce ich życie. Gdy Anna wraca w końcu do domu, zagląda w maile, wśród których znajduje zaproszenie na rejs statkiem od wydawnictwa Faros. Dziewczyna zupełnie zapomniała, że kilkanaście tygodni temu wzięła udział w konkursie, gdy razem z przyjaciółką Elką pojechały na Targi Książki. Zadaniem było wymyślenie nazwy dla nowej serii wydawniczej, a teraz pomysł Anki został nagrodzony rejsem statkiem wycieczkowym na Karaiby. Zaproszenie obejmowało dwie osoby, więc miała nadzieję na romantyczną podróż z mężem. Te plany zostały zburzone, gdy wrócił Łukasz oznajmiając , że chce rozwodu. Na rejs Anka wyruszyła, więc sama, nie spodziewając się, że odmieni on jej życie całkowicie.

W notce biograficznej można znaleźć informację, że w powieści zostały zawarte wątki autobiograficzne. Autorka nie wyjaśnia, które z nich wydarzyły się naprawdę, ale jedno jest pewne, że pisarka jest żoną kapitana statków wycieczkowych, z tym, że inaczej niż w powieści, jej mąż jest Polakiem, a pani Orsetti urodziła się we Włoszech. Bohaterka jej książki to Polka, która również spotyka kapitana statku, ale on pochodzi z Włoch, więc można tu uznać, że na podstawie swoich przeżyć, nieco odwróciła niektóre zdarzenia. To, co łączy Annę i faktyczne zdarzenie, to tytuł serii, „Romansoterapia”, do której należy książka „Wyspy szczęścia”. W wywiadzie TUTAJ udzielonym dla wydawnictwa Faros autorka zdradza, że historia Anny to niej jej historia, ale wrzuciła w nią niektóre wydarzenia, które zdarzyły się naprawdę.


Nie spodziewałam się, że tak bardzo, zauroczy mnie ta książka, której główny wątek oparty jest na podróży statkiem. To wspaniała powieść otulająca ciepłem, zapachem, smakiem i klimatem karaibskich krajobrazów, urokliwych miejsc, plaż oraz charakteru społeczności zamieszkującej wyspy. Płyniemy przez fabułę niczym pasażerskim statkiem bohaterowie tej powieści od jednej wyspy do drugiej, ale też odwiedzamy Włochy, do których los wiedzie bohaterkę powieści. Anna spotyka się wieloma ludźmi na statku, a tym samym poznaje ich historie w czasie rozmów na pokładzie. Wśród nich jest pewna samotna, urocza dziewczynka, która potrzebuje troski i ciepła. To pokazuje, że żadne zdarzenie czy spotkanie nie jest przypadkowe, a nasze ścieżki mogą zawsze się odmienić na lepsze.

W pięknym, niezwykle barwnym stylu autorka opowiada, o tym, że zawsze jest jakieś wyjście sytuacji, a życie potrafi nie raz nas pozytywnie zaskoczyć. Czasami jakaś sytuacja nie jest dla nas miłym doświadczeniem, ale w efekcie okazuje się być zbawienne. Często nie potrafimy wykonać jakiegoś kroku, podjąć spektakularnych decyzji. Dopiero sytuacje, które postrzegamy, jako nieszczęście, z czasem okazują się czymś najlepszym, co nas spotkało do tej pory. Życie, bowiem rozdaje karty, a od nas zależy, co z nimi zrobimy, jak rozegramy partię tej gry, której finałem ma być miłość i szczęście. Podkreśla też, że na zmiany nigdy nie jest za późno, a życie potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater


3 komentarze:

  1. Ten wątek podróży statkiem mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka ciekawe się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu Jardian Mirko, świetnie napisałaś o tej książce, tak, że chce się przeczytać, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty