25 lutego 2022

1013. - "Miłość na własność" Tom III


Miłość na własność
seria Miłość na sprzedaż 
Tom I
Sandra Robins

Wydanie: I
Premiera: 25 lutego 2022 r.
Liczba stron: 278
Format: 195x121 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788382197419
Moja ocena: 6/6

„nic nie jest na własność, 
a tym bardziej miłość”

Gdy poznawałam powieści „Miłość na sprzedaż” i „Miłość na kredyt”, moją uwagę zwróciła pewna postać, która zawsze pojawiała się w tle, opanowana, spokojna, zawsze potrafiąca poradzić sobie z każdym problemem. Elegancka, tajemnicza, piękna ale też zdecydowana i charyzmatyczna. 

Suzanne. Piękna menager, bizneswoman zarządzająca Rezydencją. Intrygująca, skrywająca emocje i wzbudzająca sympatię. 

Już wówczas byłam ciekawa, jakie sekrety kryją się za maską, którą Sue pokazywała otoczeniu, dlatego z zadowoleniem przyjęłam informację tym, bohaterką trzeciej części pod tytułem „Miłość na własność".

zdjęcie z okładki
Sandra Robins to pseudonim pisarki, urodzonej 18 listopada 1985 roku, która obecnie z córką i mężem mieszka w Anglii. W wolnym czasie czyta książki i spaceruje z psem. Zadebiutowała powieścią pt.: "Miłość na sprzedaż" w 2020 roku, która ukazała się dzięki wydawnictwu Novae Res, a 2021 roku została wznowiona pod szyldem wydawnictwa Amare. Stąd mój egzemplarz książki miał na okładce logo tego pierwszego wydawcy, ale nie ma to wpływu na jakość wydania czy treść.

Sandra Robins zdobyła moje uznanie swoimi pierwszymi powieściami, które okazały się być początkiem serii o miłości dziejącej się w środowisku agencji towarzyskiej. To na pewno odważny i nieszablonowy plan na wciągającą i emocjonalną opowieść. Tak się też złożyło, że wraz z pierwszym tomem tej serii „Miłość na sprzedaż” weszła ona brawurowo na polski rynek wydawniczy. Jej sposób pisania i tworzone historie pokazują jej niewątpliwy talent w prowadzeniu uwagi czytelnika i umiejętności łączenia wszystkich wątków w całość. Udowadnia to zwłaszcza trzecim tomem, w którym poznajemy losy Suzanne, a to z kolei wymagało od autorki ułożenia  jej kolei losów tak, by zgrały się one z tym, co zostało nam przedstawione w części pierwszej i drugiej.


Wszystkie części zostały wydrukowane na ekologicznym papierze i wydrukowane dosyć wyraźną czcionką, dzięki temu jest to ułatwieniem czytania dla osób ze słabszym wzrokiem. Tom pierwszy i drugi mają podobny układ treści, która została podzielona na oddzielne partie materiału i oznaczona imieniem osoby, która w danym momencie opowiada o jakiejś sytuacji i o sobie. Tom „Miłość na własność” wyróżnia się przede wszystkim tym, że dodatkowo został zaznaczony rok, w który toczą się wydarzenia, gdyż fabuła toczy się na dwóch przestrzeniach czasowych. Cofamy się wraz z nią aż do lat 90. XX wieku. To wówczas zaczyna się droga Sue do tej wersji, którą poznaliśmy wcześniej. Okazuje się, że nie zawsze była dystyngowaną, elegancką, szanowaną, ułożoną i empatyczną kobietą. 


Zanim Sue zaczyna opowiadać nam swoją historię, cofamy się w czasie o kilkadziesiąt lat, by spotkać Seweryna. Pojawił się on epizodycznie w jednej z części i już wówczas zakiełkowała u mnie nadzieja, że jeszcze o nim przeczytam w przyszłości. Tym razem możemy poznać go bliżej, jego sytuację, koleje losów, które połączyły się ze ścieżkami Sue.

Jego sytuacja w 1998 roku nie była najlepsza, przynajmniej na polu prywatnym. Zawodowo wiodło mu się dobrze, gdyż jako najlepszy architekt na rynku, podpisał właśnie świetny kontrakt na projekt budowy hotelu. Natomiast prywatnie, w najbliższej perspektywie czeka go rozwód z żoną, w wyniku którego może stracić wszystko, co posiada. Dla poprawienia sobie nastroju postanawia się odstresować w jakimś klubie. Miejscowy taksówkarz zawozi go do Rezydencji, gdzie od 4 miesięcy pracuje Sue na stanowisku menagera. I tak zaczyna się ich historia, którą poznajemy w większości z perspektywy głównej bohaterki i tylko czasami, bardzo sporadycznie, głos udzielany jest Sewerynowi.


„Miłość na własność” to bardzo emocjonalna opowieść o kobiecie, która stworzyła wokół siebie mur, który odgradza ją od sytuacji, które mogłyby ją zranić, przynajmniej w jej pojęciu. Nie brakuje w niej wielu emocji, ale są one zupełnie innego rodzaju niż w poprzednich częściach. Sue boi się odrzucenia, trawi ją poczucie winy i nie dopuszcza do siebie nikogo, kto mógłby odkryć jej prawdziwą naturę i ją skrzywdzić. Przybiera, więc maskę nieprzystępnej, wyniosłej, pewnej siebie kobiety, kosztem utraty miłości, która jest obok, ale ona uważa, że na nią nie zasługuje. Jej przykład uświadamia, że wszelkie zdarzenia w naszym życiu zależą tylko i wyłącznie od nas samych, ale też od osób, które spotykamy na swojej drodze.

Ta część jest zdecydowanie inna od swoich poprzedniczek i zauroczyła mnie równie mocno jak one. Przede wszystkim bohaterką jest kobieta dojrzała, z bagażem doświadczeń, której życie przeciągnęło ją mocno przez efekty jej własnych wyborów i popełnionych błędów. Sue to kobieta około pięćdziesiątki, a więc początki jej historii sięgają czasów, gdy Borys i Alex byli jeszcze dziećmi, zatem mają oni jeszcze przed sobą wydarzenia, które poznaliśmy w dwóch pierwszych tomach. Doceniam, zatem pracę, jaką włożyła pani Sandra Robins w polaczeniu wszystkich dotychczasowych wątków w całość.

Autorka pokazuje, że nie warto przechowywać w swojej duszy urazów, ograniczać się i nie pozwalać zaistnieć uczuciu. Od przeszłości nie da się uciec i każdy popełnia błędy, które powinny być naszymi lekcjami i drogowskazami uczącymi, jak nie powinniśmy postępować. Jest to, więc opowieść o miłości, która cierpliwie czeka na swój czas, aż zostanie dostrzeżona i doceniona. Podkreśla, że każdy zasługuje na miłość, ale trzeba tylko ją zauważyć, docenić i wpuścić ją do swego życia, bez względu na to ile mamy lat za sobą.

Szkoda mi było rozstawać się z bohaterami, gdyż polubiłam każdą z postaci i chętnie spędziłabym z nimi jeszcze jakiś czas. Czuję niedosyt zwłaszcza wobec Alexa, gdyż jest to osoba, która zasługuje na osobną powieść i własną historię. Po poznaniu trzeciej części serii, wiemy o nim dosyć dużo, wiele się wyjaśniło, ale mimo to mam nadzieję, że jego historia jeszcze czeka na rozwinięcie i kontynuację.


Recenzja części I "Miłość na sprzedaż"
Recenzja części II "Miłość na kredyt"

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu





4 komentarze:

  1. Jak wspomniałem wcześniej - musiałbym sięgnąć po tom I , ale na uwadze będę miał :-) . Pozdrawiam serdecznie Mirko, Jarek :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie emocjonalne powieści czyta się z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam pierwszej części, ale na razie, nie planuję tego zmieniać.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty