10 lutego 2022

1002. - "Dolina jezior"


Dolina jezior
Aneta Maśluk

Wydanie: I
Premiera: 18 stycznia 2022 r.
Format: 130x210 mm
Liczba stron: 468
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8219-624-5
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 6/6

„Miłość jest magiczna… i sprawia, że jesteśmy zdolni do najcudowniejszych i najbardziej zdumiewających czynów.”

Muszę przyznać, że często sięgam po książki wydawnictwa Novae Res, gdy wydawnictwo potrafi zachęcić stroną wizualną, która zawsze mnie kusi, zapowiadając jakąś ciekawą historią. Rzadko miałam poczucie zawodu, ponieważ z reguły są to opowieści, w które się po prostu wnika. Nie inaczej było z książką pt.: „Dolina Jezior”, która jest debiutem, według mnie bardzo udanym, pisarki pochodzącej z Lubelszczyzny.

Aneta Maślu urodziła się w 1979 roku, pochodzi z maleńkiej miejscowości na Lubelszczyźnie, ale obecnie mieszka w Niemczech. Jej pragmatyczny umysł mierzy się na co dzień z duszą romantyczki. Uwielbia góry, pachnące bryzą morze, rowerowe wycieczki i burzliwą pogodę. Najchętniej wszystkie zimy spędzałaby w gorących tropikach, a lata w bajecznej Hiszpanii.

Okładka nawiązuje do miejsca, w którym toczy się fabuła, a jest to przepiękna okolica Jezior Czterech Kantonów w Szwajcarii. To rodzinne strony głównej bohaterki, która zrobiła karierę w Zurychu, gdzie prowadzi firmę ze swoim wspólnikiem i jednocześnie partnerem życiowym, Alexem.

„Codzienna pogoń i praca sprawiają, że czasem zapominamy o sobie samych.”

Zaczynamy poznawać tę historię cofając się o 7 lat, gdy życie Natalie było bardziej przewidywalne, uporządkowane i zaplanowane. Pochłaniała ją praca w korporacji, wizyty u mamy i samotne wieczory w czterech ścianach mieszkania. Początkowe akapity to swego rodzaju prolog, w którym autorka nakreśla nam ówczesne warunki życia bohaterki pod względem zawodowym, społecznym i uczuciowym. Ten ostatni aspekt dotyczy Alexa, z którym połączył ją los i przez kolejne kilka lat tworzyli ustabilizowaną relację. Wówczas myślała, że to jest ten jedyny, ale z czasem okazało się, że życie ma dla niej zupełnie nowe niespodzianki i doznania. Po upływie siedmiu lat kobieta jest już właścicielką własnej firmy, ale prywatnie czuje się oszukana przez Alexa, zniechęcona i sama nie wie czego chce od życia. Postanawia, więc odpocząć od miejskiego hałasu i zregenerować siły w rodzinnych stronach, położonych u stóp szwajcarskich gór.


Jez. Czterech Kantonów
źr. zdjęcia: banita.travel.pl
Nie odmówiłam sobie odnalezienia tego miejsca na stronach Internetu i nie dziwię się, że Natalie Braun udała się tam, by ukoić swoje skołatane nerwy. Nie było jej nigdy łatwo, gdyż zawsze musiała urządzać świat po swojemu, licząc na siebie i stawiać czoła trudnościom. Dzięki swojemu samozaparciu osiągnęła silną pozycję w biznesowych realiach, ale niestety, nie idzie to w parze z satysfakcją uczuciową. To, co zaczęło się jak bajka, teraz wygląda na koszmarny sen. Gdy poznaje Mathew Schmidta, wówczas doświadcza też zupełnie nowego uczucia, ale nie potrafi całkowicie otworzyć się na nowy związek.

Matt wydaje się zaborczy, wymagający stałej uwagi swojej osobie, ale okazuje się, że ma on za sobą przejścia, które naznaczyły jego charakter i musi na nowo nauczyć się kochać. Początkowo skrywa swoją przeszłość, unikając tego tematu, ale stopniowo odsłania prawdę o sobie. Z kolei Natalie nie jest skora do zwierzeń, unika, jak może rozmów o jej wcześniejszych zdarzeniach i tu trudno było ją zrozumieć. To z jej strony jest niezbyt uczciwe, gdyż ona chce wiedzieć o nim coraz więcej, ale o sobie mówi niewiele. Na jej przykładzie widać, że prawda prędzej lub później sama się ujawni, więc zaczynając coś nowego, warto zamknąć za sobą przeszłość. 


„Dolina jezior” to niezwykle wnikliwe studium pewnego uczucia, które obciążone jest bagażem przeszłości, podkreślające, jak ważna jest szczerość w związku, gdyż wówczas nic nie może nas zaskoczyć. Jest to też opowieść o pokonywaniu własnych ograniczeń, przyzwyczajeń, lęku przed zmianami i zaufaniu temu, co niesie życie. W tle dzieją się ważne wydarzenia i biegną poboczne wątki obok głównego motywu, razem tworząc ciekawą opowieść o relacjach damsko-męskich. Bardzo chętnie poznałabym historie miłości przyjaciółki Natalie Anny, gdyż jest ona bardzo interesującą, miłą i sympatyczną osobą, podobnie jak jej mąż. Namawiam zatem panią Anetę Maślu do podjęcia tego tematu.

„Czasami drobiazgi, a czasami wielkie rzeczy decydują o naszym życiu. Ale to my trzymamy stery, to od nas samych zależy, czy podążamy z wiatrem, czy pod wiatr.”

Powieść - momentami zbyt szczegółowa, momentami naiwna, niektóre sytuacje zbyt wyidealizowane i klasyczne, ale ogólnie historia jest ujmująca, wciągająca i ekscytująca, którą czytało mi się dosyć płynnie. Nasycona szczególnym klimatem, łączy w sobie elementy obyczajowe, z delikatnymi niuansami erotycznymi oraz psychologicznymi. Dużo w niej przemyśleń, rozważań, rozkładania uczuć na części, trochę tajemnic, nieporozumień i miłosnych uniesień otoczonych pięknymi górskimi krajobrazami w niezwykle urokliwych zakątkach Szwajcarii, które autorka roztacza przed naszymi oczami obrazowymi opisami, działającymi na wyobraźnię. 

Wraz z tą powieścią niesie przekaz, który podkreśla, że każdy z nas ma za sobą jakąś przeszłość, ale nie powinna ona rzutować na teraźniejszość. W życiu już tak jest, że popełniamy błędy, spotykamy niewłaściwych ludzi i nie zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy chcieli, dlatego powinniśmy wyciągać wnioski z dotychczasowych doświadczeń i iść do przodu, nie oglądając się za siebie. Autorka zwraca uwagę na te chwile, których nie dostrzegamy, namawia do celebrowania piękna natury,  szukania spokoju z dala od miejskiego zgiełku, zwolnienia tempa, gdyż wówczas nie ominie nas to, czego szukamy. Możemy tylko mieć wpływ na to, co przed nami a to, co za nami to tylko lekcje dane nam przez los, byśmy umieli docenić to, co mamy obecnie.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu:


5 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Myślę, że będzie mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że książka jest wciągająca i ujmująca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt - brzmi świetnie i świetnie wygląda. Jak niegdyś wspomniałem - kilka lat temu miałem propozycje wydawnicze od Novae Res - ale nie skorzystałem - opcja współfinansowania. Serdecznie pozdrawiam Mirko, Jarek, będę miał na uwadze, jak tylko pojawi się w bibliotece :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Super recenzja, zachęca do lektury

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty