19 września 2023

1450.- "Cykada na parapecie"


"Cykada na parapecie"
M.M. Macko

Wydanie: I
Data premiery: 31.05.2023 r.
Gatunek: obyczajowa z elementami thrillera
Ilość stron: 360
Wymiary: 140x205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-8202-909-3
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 6/6

„raz uwolnione słowa nigdy nie znikają. Są jak zapis fal dźwiękowych, uwieczniony w czasoprzestrzeni.”

Dwoje zakochanych w sobie ludzi, budując wspólne życie pragnie, by było ono szczęśliwe i zawsze dawało poczucie bliskości drugiego człowieka. Niestety, u bohaterów książki „Cykada na parapecie” ich związek dosyć szybko okazał się porażką. Więcej ich dzieli, niż łączy. Wydaje się, że miłość wygasła i niewiele można zrobić, by ją na nowo rozbudzić.


Justyna i Krystian Roch są małżeństwem od 6 lat, ale po dawnym uczuciu nie ma w ich związku śladu. Na pewno miłości do męża nie odczuwa Justyna, która od początku zraziła mnie do siebie. Jej zachowanie wobec Krystiana nie wykazuje żadnej woli naprawienia sytuacji. Nic dziwnego, że on ma dosyć jej ciągłego odburkiwania, chamskich i aroganckich odzywek i lekceważenia jego osoby. Punktem krytycznym było zaciągnięcie przez Krystiana kredytu w tajemnicy przed Justyną, ale tylko dlatego, że on chciał spełnić jej marzenie. Według mnie nie jest to powód, by aż tak traktować drugą osobę i utrudniać komuś życie, nie chcąc wyjaśnić sytuacji i nieporozumień. Niestety, Justyna nie potrafi tego zrobić i coraz bardziej zagłębia się w swojej złości, a do tego dołącza się jej zazdrość i wysnuwanie ciągłych oskarżeń o romans, którego tak naprawdę nie ma. Dochodzi do wielu nieprzyjemnych scen, co zmierza coraz bardziej do rozpadu małżeństwa. Przyjaciele państwa Roch, widząc, co się między nimi dzieje sugerują, by małżonkowie udali się do domku w Maruszewie, by tam spróbować ratować związek. 

Bardzo współczułam Krystianowi, który ma nadzieję, że dom, który kupił jakiś czas temu oraz otoczenie wokół niego, pozytywnie wpłynie na ich małżeństwo. Polubiłam tę postać, mimo że w opisie jest on przedstawiony raczej niezbyt pochlebnie, jako ktoś, kto „uważa, że wie lepiej, co dobre dla niej i dla niego”. To nie oddaje charakteru Krystiana, gdyż okazał się być mężczyzną kochającym swoją żonę, która jest dla niego najważniejsza. Ona jednak myśli zupełnie inaczej, podejrzewa go wciąż o zdradę, wywołuje kłótnie o bzdury, bezustannie ma do niego o wszystko pretensje. Bardzo mnie jej postawa denerwowała i nie dziwiłam się, że Krystian  spędza coraz więcej czasu poza domem. Gdy przyjeżdżają do małopolskiej wsi, ona nieoczekiwanie poznaje tam Mateusza mieszkającego niedaleko ich domku. W tajemnicy przed Krystianem zaczyna się z nim spotykać, gdyż dostrzega, że wiele ich łączy.


Zaczynając poznawać tę historię nie spodziewałam się aż tak wciągającej opowieści, gdyż nic nie wskazywało na dramat o takim nasileniu emocji. Duże znaczenie ma w niej przeszłość bohaterów, zwłaszcza Justyny i Mateusza. Krystian także ma za sobą trudne doświadczenia, ale każde z tych osób inaczej do nich podchodzi. Jedni sobie z tym poradzili, inni nadal dźwigają bagaż doświadczeń, które wpływają na chwilę obecną. Nie będę wszystkiego zdradzać, bo wówczas nie byłoby elementu zaskoczenia i mocnych przeżyć, nie mniej to, czego się dowiadujemy, nie jest łatwym do przyswojenia problemem.

Podobało mi się budowanie napięcia, które coraz bardziej dawało o sobie znać. Autorka stworzyła klimat, który staje się coraz bardziej mroczny, niczym pobrzmiewająca w oddali burza zapowiadająca mocne przeżycia. Sceny z przeszłości pojawiają się w postaci wspomnień, rozmów o nich i wplecione są w teraźniejsze wydarzenia ukazywane naprzemiennie z perspektywy Krystiana i Justyny. Niestety, autorka postanowiła nie oznaczać, kto nas w danym momencie prowadzi swoimi wynurzeniami. Nietrudno wprawdzie jest się tego domyślić, ale znacznie lepiej by wyglądało, gdyby to było wyraźnie określone. To jedyne moje zastrzeżenie do konstrukcji fabuły, gdyż jej tempo, pojawiające się zwroty akcji, zawieszenie epizodów w najmniej spodziewanym momencie nie daje chwili wytchnienia, zwłaszcza w drugiej połowie powieści.


„Cykada na parapecie” to niesamowita opowieść, która zaczyna się zwyczajnie, by stopniowo wciągnąć nas w mroczne zakamarki ludzkiej natury tak, że nie sposób czytać ją obojętnie. Molestowanie, zaburzenia psychiczne, samotność w grupie, brak akceptacji, ryzykowne zachowania nastolatków, pedofilia, ale pokazana w nieco odmienny sposób, to tylko niektóre z poruszanych zagadnień. 

Fabuła ma w sobie kilka wątków dotykających różnych zagadnień, nadających tej powieści ciężkiego, mrocznego i niełatwego klimatu, ale też psychologicznej analizy ludzkiej psychiki w kontekście tego, co dotknęło bardzo mocno bohaterów, naznaczyło ich życie balastem cierpienia i bólu.  Poznajemy ich przeszłość stopniowo, w odpowiednim momencie, nieraz w zaskakujący sposób, wywołujący wiele emocji. 

Wśród wielu splotu wydarzeń można zauważyć w pewnym momencie  symbolikę związaną z Bogiem, który ukazany jest jako ktoś, kto nas wspiera, wyciąga do nas rękę, wskazuje drogę dając nam znaki, jakie pojawiają się w naszym życiu, gdy poszukujemy jakichś rozwiązań czy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Niejednokrotnie dostajemy niemal namacalne wskazówki i podpowiedzi, co zrobić, jak powinniśmy postąpić, ale najczęściej ignorujemy je, poddajemy w wątpliwość, a potem okazuje się, że nie poszliśmy właściwą drogą. Nie nadaje to w żadnym momencie tej powieści religijnego charakteru, lecz bardziej jest wyczuwalny w niej metafizyczny, duchowy aspekt. To spojrzenie bardzo mi się podobało, gdyż w kontekście całości nabiera wymiaru duchowego, dającego otuchę, nadzieję i spokój.

Pani Macko napisała poruszającą, emocjonalną i świetną opowieść o wyborach, które okazały się tragiczne w skutkach, traumach i radzeniu sobie z nimi, ale też o zrozumieniu drugiego człowieka, poszukiwaniu akceptacji, zaufaniu i odkrywaniu prawdy o sobie. Naładowana tajemnicami, poczuciem krzywdy, trudnymi doświadczeniami historia pokazująca siłę przyjaźni i miłości, wyłaniającej się z natłoku wydarzeń.



Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem



8 komentarzy:

  1. Bardzo zachęciła mnie do siebie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten moment, gdy emocje sięgają zenitu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja. Czuję, że przeczytam tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka - to coś dla mnie, pozdrawiam - Jardian :-) .

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie emocjonalne powieści, chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. This is a very good book for to have good moments of reading

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach tę książkę. Jestem ciekawa czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo irytowałaby mnie ta bohaterka. Ale w sumie nawet to lubię, to zawsze są silne emocje, w przecież tych się w książkach szuka.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty