14 września 2023

1446. - "Do zobaczenia na Wenus"


"Do zobaczenia na Wenus"
Victoria Vinuesa

Wydanie: I
Gatunek: New Adult
Data premiery: 26 .07.2023r.
Data premiery oryginału: 5.09.2023r.
Ilość stron: 352
Wymiary: 135x200 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Tytuł oryginału: See You on Venus
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
ISBN 978-83-8266-277-1
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 6/6

„Cierpi tylko ten, kto oczekuje od innych miłości, której sam nie potrafi poczuć.”

Niepozorna okładka książki „Do zobaczenia na Wenus” rozczula swoim widokiem i daje nadzieję na romantyczną historię. Jednak opis brzmi już bardziej poważnie, gdyż pobrzmiewa w nim nutka dramatyzmu. Natomiast, gdy zagłębiłam się w ponad trzystu stronicową opowieść, uderzyła we mnie ogromna bomba emocjonalna spowodowana nabrzmiałą od wrażeń opowieścią.


Mia ma niespełna 19 lat i świadomość, że jej życie otrzymało krótki termin ważności i włąśnie dobiega końca. Założyła nawet fotobloga „Termin Przydatności”, na którym zamieszcza zatrzymane w kadrze chwile, by pozostawić po sobie ślad. Poza tym zapisuje w prowadzonym przez siebie dzienniku wszystkie ważne wydarzenia i swoje myśli, by jej matka mogła ją poznać nawet wtedy, gdy fizycznie Mii już nie będzie. Mia bowiem urodziła się z trzema wadami serca, co wymaga ciągłej opieki lekarskiej i wielu operacji. Już wkrótce czeka ją kolejna, ale zanim to nastąpi, Mia chce odnaleźć swoją biologiczną matkę, która zostawiła ją wkrótce po urodzeniu. Dowiedziała się, że być może mieszka ona w Hiszpanii, więc planuje tam polecieć, uzyskać odpowiedź na pytanie: dlaczego została porzucona. W tej podróży miał jej towarzyszyć Noah, najlepszy kolega, z którym połączyła ją pasja fotograficzna. Niestety, niedawno on zginął w wypadku samochodowym. Za jego śmierć obwinia siebie Kyle, przyjaciel Noaha. Gdy go poznajemy wyrusza ostatnim kursem autobusu do niedalekich wodospadów, by tam zakończyć swoje cierpienie, gdyż nie potrafi poradzić sobie z traumą. Na szczęście widzi go Mia. Ten poranek okazuje się być początkiem ich znajomości, ale też początkiem ich wspólnej podróży do uzdrowienia swoich samotnych, zagubionych i spragnionych miłości serc.
„Mówią, że czas leczy rany, ale nie mówią, co się dzieje, gdy czas postanawia się zatrzymać, gdy każda sekunda ciągnie się jak godzina, a każda godzina tyle, co całe ludzkie życie.”

Aż trudno mi było uwierzyć, że powieść „Do zobaczenia na Wenus” jest debiutem pani Victorii Vinuesy, gdyż pisze ona z naturalną swobodą, wrażliwością, nawet z lekkim humorem o trudnych sprawach, jakim z pewnością jest widmo śmierci, ale też depresja, próby samobójcze i traumatyczne doświadczenia. Przeciwwagą do tych ciężkich tematów jest rodząca się przyjaźń z szansą na głębszą relację.


Ogromnie było mi smutno z tym, co przezywała Mia, która ma świadomość, że kolejna operacja może dla niej skończyć się źle, ale pogodzona z tym faktem próbuje spełnić swoje pragnienie. Niestety, ten wysiłek wymaga od jej serca zbyt wiele. Wprawdzie nie zawsze popierałam to, co robiła i w jaki sposób myślała Mia, zwłaszcza w kwestii zdrowia, gdyż wykazywała się nieraz lekkomyślnością. Z kolei Kyle ujął mnie swoją przemianą, której można się spodziewać, gdy zaczynamy poznawać losy tych dwóch osób, ale nie jest ona gwałtowna, nagła, lecz dokonuje się w normalnym, stopniowym tempie.

Autorka ma niesamowity dar przelewania na papier emocji, które odczuwamy namacalnie dzięki opisom dającym możliwość poczucia tego, co czują bohaterowie. Robi to tak, że razem z nimi wszystko dogłębnie przeżywamy, czując każdym nerwem ich stan mentalny i duchowy, wszelkie rozterki i wątpliwości. To sprawia, że trzymamy kciuki za to, by im się udało, gdyż uświadamiają sobie, że razem jest im ze sobą dobrze.


Przekazuje wartości, które są ponadczasowe i uświadamiają nam jak kruche jest życie, ale jednocześnie zwraca uwagę, że w swoim cierpieniu nie jesteśmy sami i jedyni. Gdy cierpimy wydaje się nam, że nasz ból jest jedyny w swoim rodzaju i tylko my nosimy balast trudnych doświadczeń. Nie zauważamy w takich chwilach, że być może obok ktoś potrzebuje pomocy, wsparcia, uwagi bardziej, niż my. Innym ważnym przesłaniem jest to, że nigdy nie można rezygnować z walki o siebie, a na pewno nie wolno rezygnować z życia, bo zawsze jest nadzieja, że wszystko odmieni się na lepsze.

Wartością dodaną jest urokliwa podróż po Hiszpanii, w czasie której odwiedzamy bardziej lub mniej znane zakątki tego kraju, poznając także jego uroki, smaki, ludzi i kulturę. Autorka w swoim życiu miała okazję żyć w różnych krajach, w tym w Hiszpanii, co doskonale jest wyczuwalne, gdyż opisuje nam ten rejon świata z pasją i sercem. Widać, że nie są to wrażenia wzięte z folderów turystycznych, lecz wynikają ze znajomości terenu, o których potrafi pięknie pisać.


Wspaniałą wiadomością jest to, że historia Mii i Kyle’a została sfilmowana, a światowa kinowa premiera filmu odbyła się 21 lipca 2023 roku, a więc niedawno. Na okładce książki zawarta jest informacja, że wkrótce, bo w listopadzie, będzie dostępna ekranizacja powieści na platformie Netflix. Ogromnie się z tego cieszę, gdyż ta historia nie jest słodkim romansem, lecz wzruszającą, piękną opowieścią o miłości, która ma lecznicze moce uzdrawiające nie tylko ciało, ale przede wszystkim duszę.

Całkowicie zgadzam się ze zdaniem zamieszczonym w rekomendacji na okładce książki, mówiącym o tym, że jest to „piękna i bolesna opowieść o miłości, śmierci i wszystkim tym, co pomiędzy”. Tego pomiędzy okazuje się być bardzo dużo, a do tego wydarzenia wywołują szeroki wachlarz emocjonalny. Z pewnością ta historia pozostanie na długo w mej pamięci, pozostawiając mnie z mnóstwem przemyśleń i refleksji, do jakich skłaniają dziejące się w książce wydarzenia.



Egzemplarz książki otrzymałam od portalu 




5 komentarzy:

  1. Pewnie szybciej obejrzę film, nim sięgnę po książkę, bo mam sporo tytułów do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że to bardzo udany debiut, a takie bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrym debiutem nigdy nie pogardzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię udane debiuty. Jarek - Jardian :-) .

    OdpowiedzUsuń

Jeśli któryś z komentarzy nie jest widoczny, proszę o cierpliwość. System blogowy czasami wymaga akceptacji komentarzy, mimo że nie jest to konieczne.

Każda recenzja to moje subiektywne odczucia! Wasze mogą być zupełnie inne i zawsze jestem ciekawa Waszych opinii.

Bardzo dziękuję za każdą wizytę i komentarz. Komentarze bardzo mnie cieszą.

Wpisy o charakterze spamu oraz z reklamami firm lub produktów będą usuwane.

Popularne posty